Skocz do zawartości

Muskie 2009


Archie

Rekomendowane odpowiedzi

No i teraz masz barwiony foregrip :mellow:

Super przygoda i całe szczęście, że wilcy nie mieli takiej uciechy z Waszego wyjazdu,

jak my, czytacze, oglądacze i zachwycacze ;)

 

Jeśli to było tegoroczne pożegnanie to było piękne, soczyste można powiedzieć!

Jeśli nie, to już się cieszę na kolejną relację znad dużej rzeki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 173
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Jureczku, gratulki!! :o , super relacja i ryba. Ja was podziwiam chociazby za same dalekie wojaze, bo ja juz narzekam jak musze 1.5 godz nad Rucianke jechac. Widzac po twoim szczesciu/pechu do szczupakow proponuje zebys przemianowal swoj herb na zielonego musky a zobaczysz ze w przyszlym roku walniesz 50 calowca. Ale zebys nam tak w piorka za bardzo nie urosl to niestety trzeba cie tez troszke ochrzanic :angry: . Nigdy ale to przenigdy takiej rany nie przemywaj w nieodkarzonej wodzie z rzeki. Uczylem sie cos o tym i naprawde wierz mi w takiej wodzie naprawde jest duzo bakterii wszelakiej masci i z taka rana o zakarzenie lub inne chrobsko naprawde nietrudno. Pozdrowka dla Tropiciela i chlopakow a ty Jurku wracaj szybko do zdrowia bo rok sie jescze nie skonczyl a rybki czekaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurek, lat temu bez mala 9 kiedy na Florydzie lowilem plaszczki, ladyfish,pstragi morskie i inne exotyczne stworzenia przy wyciaganiu jedego z catfishy( rodzaj sumika) zostalem ugodzony w reke jednym z kolcow pletw, nie mialem w poblizu apteczki i pobliskie sklepy tez juz byly pozamykane bo bylo juz dobrze po 11 w nocy wiec nie pozostalo nic innego jak na reke...nasikac wlasnym moczem. Pomoglo. Polecam.. w extremalnych warunkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też rozpruł łape w tym roku, aż mięsko na wierzch wylazło <_< na zimnie się jakoś skrzepło, w chacie przemyłem i zalepiłem plastrem, ale jak odlepiłem po 2 dniach co tam trysnęło wolę nie opowiadać <_< :lol: Na szczęście po położeniu maści antybiotykowej (detromycyna) wszystko się oczyściło. Tak że na dłuższe wyjazdy malutką tubkę detromycyny warto zabrać myślę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Archie :angry: no niezle popatrz jaki offtop sie rozwija :lol: . Macie racje ...zawsze trzeba byc przygotowany na takie sytuacje ...czyli plaster i cos do odkazenia ...Na dlugie wyprawy to ja zawsze mam apteczke wyposazona . Na tej apteczka byla w samochodzie Tadka i musialem najpierw dojsc . Ja generalnie jestem uodporniony ...mam czesto poprzecinane dlonie ...pracuje przy blachach w galwanizerii...oczywiscie nie wolno nigdy lekcewazyc zadnego ukaszenia :mellow: . To byla pierwsza wyprawa brzegiem Wielkiej Rzeki . Mam wiele spostrzezen i oczywiscie nowe wnioski odnosnie wyposazenia i sprzetu ktory trzeba niesc ...pamietajac zeby bylo wygodnie i lekko ...czy to mozliwe ? . Dwa lata juz odkrywam niuanse pstragowania i nadal na kazdej wyprawie cos bym zmienil . Na lodzi plywajac po jeziorach jest to samo ...zawsze cos nowego sie uczysz . Teraz dochodzi Wielka Rzeka ...ja sie z tym po prostu nie wyrobie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzis 6 grudnia pozegnalem sie z Wieka Rzeka . Wyruszylem w mrozny ranek o 6.00 . Pojechalem sam ...Jacek jest na Wystawie Podlodowej w Minneapolis w Minnesocie ...a Tadek mial troche prywatnych spraw do zalatwienia i pozwolil mi samemu jechac :mellow: . Plan wyprawy przewidywal dojscie jeszcze dalej niz ostatnio w dol rzeki az do rozwidlenia ktore widac na satelicie Google oraz zlowienie jakiejs rybki . Dojezdrzam przed 10.00 , jest mrozik ale sloneczko coraz wyzej i budzi nadzieje ze bedzie ten 1 stopien powyzej 0 C . Ta wyprawa to praktycznie ostatnia szansa na zobaczenie Wielkiej Rzeki w tym roku . Juz za kilka dni temperatury spadna do -10 C i ma spasc wiekszy snieg . Od stycznia do maja zaczyna sie okres ochronny dla muskie a glownie dla nich tam jezdzimy . Gdy sie przebralem i zeszlem na skalki okazalo sie ze nikogo nie ma ani na brzegu ani na wodzie . Rece po kilku rzutach zgrabialy a przelotki zbierajac pyl wodny zaczely zamarzac . Po chwili slysze za soba glosy i widze ze pojawil sie samochod i dwojka wedkarzy rozklada i pompuje ponton . Zagaduje ich i okazuje sie ze to polscy wedkarze . Gdy pytam o sukcesy mowia o szczupakach i muskie ktore tu polowili . Przekornie pytam ..czy na zywca ? a tu sie okazuje ze spining , blacha , gumy , wirowy i woblery ..maja w pudle pelno Salmiakow . Niestety zapamietalem tylko imie Roberta a drugiego kolegi nie Embarassed ...byc moze sie tu odezwa bo dalem im namiary na Jerkbaita . Zyczymy sobie powodzenia i ja ide w dol rzeki a oni zaraz wyplyna smyczyc . Moj plan wedrowki w dol jest inny i odwrotny od ostatniej wyprawy . Zamierzam najpierw zejsc jak najdalej czyli dojsc do rozgalezienia Wielkiej Rzeki a dopiero wracajac obrzucac wode . Tym razem ide po skarpie . Z niej lepiej widac gdzie plytko a gdzie glebsze rynny czy pniaki . Nagle za zakretu ukazuje mi sie cale stado kaczek , podkradam sie , robie zdiecia , jestem coraz blizej i pstrykam ...kaczki wogole sie nie plosza ...i nagle zauwazam dwoch mysliwych ktorzy mnie obserwuja :huh: i za chwile wybuchaja smiechem :lol: Kaczki sa sztuczne i na wabia porozkladane ..ale sie nabralem . Dodatkowo jest mi glupio bo oni zamaskowani a ja im psuje polowanie . To sa amerykancy ale widza ze kalecze i pytaja z kad jestem ...za chwile mowia -dzien dobry- i jest okey :mellow: Pstrykam im zdiecia i pieskom oraz lodzi ktora jest przycumowana na plazy . Maja juz kilka kaczek zestrzelonych ...dobrze ze mnie nie pomylili z sarenka :lol: . Slonce jest coraz wyzej i mi jest juz cieplo po tym marszu ...robi sie tez razniej po takich spotkaniach ludzi czyms zafascynowanych . Zabiera mi okolo godziny gdy dochodze do rozwidlenia ktore pokazuje satelita googla . Teraz bede wracal i juz mlocil wode przynetami . Dzis nie zaobserwowalem ani jednego sygnalu ze ryby zeruja . Mimo to probuje roznych przynet liczac ze cos podplynie . Marsz jest teraz wolniejszy bo co rusz przystaje i wykonuje po kilka rzutow . Oczywiscie napotykam miejsce w ktorym mialem ostatni szczupaka i tu rzucam wiecej razy ale bez efektu . Jak zwykle znajduje na brzegu rozne ciekawostki ...dzis dwie czaszki chyba saren . Na niebie pojawiaja sie klucze kaczek , w oddali slychac wystrzaly ale moich mysliwych juz nie ma wiec kaczuszki leca bez strat w szwadronie :mellow: . Gdy docieram do tamy jestem strasznie glodny ide wiec cos zjesc do samochodu . Przebieram sie z woderow w normalne ciuchy i jeszcze raz schodze nad skalki pod tama szukac ostatniej szansy . Koledzy na pontonie wedkuja daleko pod drugim brzegiem . W koncu mam dosc i sie zwijam . Swiety Mikolaj nie podarowal mi dzis ryby ale byly inne prezenty przyrodnicze :mellow: . Zegnam sie z Wielka Rzeka i ruszam do domu ...wroce tu na drugi rok ....jerry hzs B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...