Kacper.K Opublikowano 15 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Września 2016 Kolejna cenna opinia . Czy mógłbyś opisać różnice WT względem LT i ewentualnie względem Scotta G? Tak krótko - akcja, ugięcie, który praktyczniejszy. Paweł Bugajski już opisywał wcześniej, ale jestem ciekaw Twojej oceny. Winston produkuje jeszcze model WT, z tym że trzeba trochę poczekać i wiedzieć gdzie szukać. Natomiast LT tak jak piszesz, już chyba jest nieprodukowany. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tlok Opublikowano 15 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Września 2016 Niestety ciężko porównać BIIMX i z-axisa , Winston jest mocniej uzbrojony , ja mam oryginalną wedkę w uzbrojeniu morskim . Sage jest subtelniejszy.Mam tez starego winstona XTR 9' #5 ale uzbrojonego normalnie a i tak to jest armata pierwszej klasy, bo XTR to stara morska seria. Nadaje się na "majówke"WT rzucalem ale w niskich klasach 3 i 4, bardzo subtelna wedka. Mam LT 8,9' #5 i to jest chyba moja ulubiona "piątka" - ten kij ma w sobie to coś.A zlamanego BIIMX kolega zabiera w przyszlym tygodniu do Stanów i nie wiem kiedy go zrobią i z powrotem do mnie dotrze.LT mozna czasem wyrwac na amerykanskim ebayu ale rzadko sie pojawiają i z reguly okolo 400-450 dolcow trzeba wylożyć. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysztof Rydel Opublikowano 15 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Września 2016 (edytowane) Parafrazując dewizę igrzysk olimpijskich mogę napisać o LT5, że w porównaniu z WT łowi się nim szybciej, dalej, mocniej. WT jest nieco wolniejszy, akcja bardziej dostojna a ugięcie pełne. LT5 jest szybszy, czuć więcej mocy w dolniku. Łatwiej nim wyrwać tonącą linkę z wody, utrzymać w powietrzu dużą przynętę, przeciwstawić się wiatrowi. LT5 jest chyba bardziej uniwerslany. Wędką w klasie #6 połowisz komfortowo wszystkimi metodami. WT to wędka stworzona do suchej muchy. Równie przyjemnie łowi się mokrą i daleką nimfą. Streamer to już nie do końca jego żywioł, choć nie oznacza, że się nie da. Da się ale w porównaniu z LT5 wymaga to wiecej czasu i więcej międzywymachów. O ile ktoś dużo lata to 5skladów LT jest bardzo praktyczne. Tuba mieści się do każdej, nawet niewielkiej walizki czy plecaka. Mój przyjaciel zatwardziały zwolennik WT, podsmiewał się co prawda, że potrzebny jest dodatkowy dzień urlopu na rozłożenie i złożenie kija... Scott G jest bardzo podobny do WT. Obie bardzo udane, unikalne. Genialne wędki do łowienia na suchą. Mają w sobie coś szczególnego. Coś co trudno jest opisać czy zmierzyć ale co z całą pewnością czuje się biorąc je do ręki i układając pętle w powietrzu. No i zaczynam żałować, że pozbyłem się swojego WT, choć posiadanie czterech #6 wydaje się być lekką przesadą ;-) Pzdrw,KR Edytowane 15 Września 2016 przez Krzysztof Rydel 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 17 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Września 2016 (edytowane) Witam.O pięknych wędkach rozmawiacie i piękne rzeczy pokazujecie.Zaciekawiły mnie zwłaszcza opinie i wypowiedzi o kijach w klasie #6.Jeżeli jako muchowy neofita mógłbym się podzielić własnymi spostrzeżaniami skierowanymi trochę do osób, które również zaczynają lub dopiero zamierzają zaczać przygodę z "muchołowieniem" ...Nie padną tu niestety żadne nazwy firm ani modeli ... a może właśnie "-stety" ... Parę miesięcy wstecz stanąłem przed dylematem wyboru pierwszego sprzętu. Zacząłem czytac, oglądać, dotykać, jeździć, pytać. Najsampierw "zabiła" mnie wręcz nachalność wszelkich sprzedawców (zarówno stacjonarnych jak i internetowych) oraz dużo bardziej doświadczonych kolegów muszkarzy w temacie tego wyboru. Rady radami - każde przyjmowałem z pokorą i chłonąłem je jak gąbka wodę ... do czasu aż stawały się ze strony tych że wypowiadających się ... "moizmem" ... co miało niestety miejsce dosyć często.Sprowadzały się one w gruncie rzeczy do jednego - nie kupować nic taniego, poczekać, uzbierać i kupić od razu sprzęt za średnią krajową i dopiero zacząć łowić. Ewentualnie na rynku wtórnym kupić używkę za 1/2 - 3/4 średniej krajowej.I druga sprawa - zacząć "muszę" od sprzętu jak najniższej klasy - #4 to podstawa a najlepiej nawet i #3.Nie powiem - lubię ładne i drogie rzeczy ... kto nie lubi ...Ale jestem człekiem niecierpliwym i jak wezmę się za jakiś temat to chcę przynajmniej jego podstawy ogarnać w miarę szeroko i szybko w celu zorientowania sięco w ogóle będzie mi pasować i w jakim kierunku mam potem pójść.Poszedłem więc całkiem inną drogą i ... tu uwaga dla innych początkujących ... wcale nie okazała się to droga ślepa i prowadząca do nikąd - wręcz przeciwnie, sprawdza się ona w moim (podkreślam ten wyraz celowo) przypadku doskonale.Otóż w miarę szybko stałem się posiadaczem sporej ilości sprzętu tańszego, funkcjonującego powszechnie pod określeniem "budżetowy" ... chociaż nie do końca należy się z tym określeniem wcale zgadzać.I tak po 2-3 miesiącach muchowego rybołowieństwa mogłem powiedzieć już jak mi osobiście (znowu podkreślam to słowo) się wędkuje przeróżnymi metodami ryb też przeróżnych i kijkami:- 7'#3 do obskakiwania niewielkich siurków- 8'#4 do "suszenia"- 9'#5 do ... hm... zacząłem ten kijek (mój ulubiony do niedawna) traktować jako uniwersalny do wszystkiego- 10'#7 na wody stojące i streamera- 11'#5/6 switch ... zakupiłem żeby liznąć DH i "kotwiczenia" - skończyło się na tym że najbardziej mi ten kij pasuje do dalekiej i ciężkiej nimfy- 11'#5 do "żyłki"Oczywiście do tego kołowrotki, linki, pierdółki. Wszystko z nie za wysokiej i w miarę budżetowj półki.Jak dojrzeję do tego by już wiedzieć co najbardziej mi odpowiada w muchołowieństwie (wybaczcie - nie lubię obcojęzycznych wtrąceń nawet jeżeli we fly-fishingu często nie da się ich po prostu uniknąć), to zaczną sobie pomalutku pewnie wymieniać sprzęt na lepszy i będę też mógł wtedy docenić różnice użytkowe powodujace w naturalny sposób jego różnice cenowe.I tu dochodzimy do meritum.Otóż niedawno wpadł mi przez zupełny przypadek w ręce kijek 9'6"#6 z nieprodukowanej już od około 5-6 lat serii wędzisk producenta, którego innej serii posiadam trzy pierwsze wymienione wczesniej przeze mnie kijki. Taki traf po prostu ... stał sobie gdzieś z boku na stojaku, przykurzony nieco i zapomniany w sklepie.Wziąłem do ręki i zanim zaczałem się nawet zastanawiać na co mi on będzie ... w drugiej ręce trzymałem paragon z kasy fiskalnej ...Upłynęło niewiele czasu i okazało się że ... pięknie mi chodzi do dalekiej nimfy (tak raczej z myślą o tym ją chyba właśnie zakupiłem) i przy mokrej muszce, śmiało łowię przy jej pomocy na suchą muchę - stosując linkę DT nie odczuwam (ryby też) większej różnicy pomiędzy moim (podkreślam to słowo) podawaniem much tym wędziskiem i wędziskiem o klasę niższym z linką WF, jak najbardziej długość tej wędki wystarcza także już do ćwiczenia z marszu metody żyłkowej, a moc tego kijka pozwala również na swobodne rzuty nawet całkiem sporymi streamerami około 10-cio centymetrowymi i calkiem sprawnie spisuje się na zbiornikach stojących i polowaniach na okonie i "już miarowe" szczupaki.Dołączając do tej wędki jakiegoś kaseciaka z 3-ma lub 4-ma dodatkowymi szpulkami, o którym muszę jak najszybciej pomyśleć, zupełnie niechcący stałem się posiadaczem "uniwersała", który zepchnął na drugie miejsce moją ulubioną i podstawową do tej pory wędkę w klasie #5.Ale żeby nie było za pięknie jest jeden szkopuł - wędka ta jest w trzy-składzie. I potrafi to być męczące w wyprawach z plecakiem, kiedy ma się metrową tubę przytroczoną do niego. Dużo bardziej jednak pasowała by mi wtedy taka sama wędka ale z czterech kawałków ...To tyle w temacie "szóstki" w moim (podkreślam to słowo) wydaniu. Jeżeli mógłbym mieć śmiałość polecić innym, przyszłym neofitom muchowym planujacym rozpoczęcie od jednego tylko kijka swoją przygodę to właśnie to uważam za całkiem dobre rozwiazanie sprzętowe na sam początek - kijek 9'6"#6 plus kołowrotke kasetowy z 3-4 szpulkami ogarniającymi przeróżne kombinajce linek i metod łowienia.Przecież nie tak dawno jeszcze, 30-35 lat wstecz (tyle sięga moja wędkarska pamięć) mało kto stosował wędki muchowe w klasach 4-5 ... więszość jednak to były właśnie 6/7.Ja bym taką refleksję "zarzucił" że przez ten okres czasu dążenie do technologicznej doskonałości, miniaturyzacji i przesadnej "delikatyzacji" (wiem ... wiem ... nie ma takiego słowa), nie zawsze i wszędzie okazała się w pełni zasadna. Pozdrawiam. Edytowane 17 Września 2016 przez Forest-Natura 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thymalus Opublikowano 17 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Września 2016 Jak dojrzeję do tego by już wiedzieć co najbardziej mi odpowiada w muchołowieństwie (wybaczcie - nie lubię obcojęzycznych wtrąceń nawet jeżeli we fly-fishingu często nie da się ich po prostu uniknąć), Muchołowieństwie???!!!!! Może w muszkarstwie lepiej? Też nie po angielsku a mniej kaleczy...Jeśli chodzi o kaseciaka popatrz Leede Cesette np. w Hariusie. Tani i baaardzo przyzwoity kołowrotek. Mam obie wielkości i jak na razie nie mam zastrzeżeń, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Forest-Natura Opublikowano 17 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Września 2016 Witam.To "muchołowieństwo" to z kabaretu się wzięło dosyć znanego i ich jednego skeczu ... ja żartować nieco słownie lubię ... Pewnie że naturalnym jest używanie słowa muszkarstwo ...Odbiegnę trochę od tematu i skorzystam z okazji - na kaseciaka Leede zwracałem już uwagę i waham się pomędzy nim a Greys GX500 #5/6/7, który jest sporo lżejszy. Dobre ceny też mają w tej chwili.Może podpytam więc kolegów ... chociaż podejrzewam że i tak chyba nie obędzie się bez przymiarki do samego kija ...Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powell Opublikowano 18 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Września 2016 (edytowane) Hmm,. tak sobie czytam, czytam, każdego z Panów subiektywny ranking najlepszej muchówki i pomyslalem, ze jako zbieracz tych grafitowych narzędzi do rzucania sznurem podzielę sie swoimi odczuciami raz jeszcze bo od ostatniego mojego postu w tym wątku zmienił sie nieco moj subiektywny ranking.. U mnie jest tak: Biore do ręki Starego Winstona IM6 i pózniejszego WT, LT- wybieram Powella Light Touch Chico CA. Biorę do ręki Sage nie ma znaczenia LL czy inny SLT, Scotta G- wybieram Powell LT z Chico CA Z ostatniej chwili.Biorę do ręki swoje stare Powelle i Daiwe Boron Ultron sprzed dokladnie 30 lat ( made 1984) . I...wybieram..Daiwe boron (choć akurat napis na tym blanku ma najmniejsze znaczenie). Kurna coś jest nie tak.. Edytowane 18 Września 2016 przez border river 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 19 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Września 2016 Nooooo. Wracasz do "korzeni"? Czy jednak tęsknisz za boronem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powell Opublikowano 19 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Września 2016 (edytowane) Nie nie, to nie kwestia korzeni ani tęsknoty.To trzezwa ocena budowy, materialu i walorow rzutowych blanku, ktore kuzwa zwalają gacie z "sempiterny". I akurat ta maleńka stara zupelnie nie znana seria w Europie opisywana jak na zdjęciu nie ma żadnego porownania z żadnym innym wedziskiem japonskiej czy pózniej szkockiej Daiwy. To stary amerykanski blank produkowany przez phenix boron.Dawno temu dokladnie na tym blanku można było spotkać jeszcze wędziska wypuszczone i opisane jako Lamiglass boron ,ale niestety dzis tej nazwy nawet w googlach nie znajdzie. Tej daiwki zresztą tez.Energia, ktorą kumuluje ta konstrukcja to lamborghini i ferrari w jednym.Tak na marginesie wiedząc gdzie i co łowisz chlopaku tego typu kijaszki to kwintesencja wędziska na "Twoją" wodę. Jak załadujesz sznur z gruchą na końcu i puscisz roll casta to trzymaj sie bracie korka bo przekraczasz wlasnie granicę z Czechosłowacją.. . Edytowane 19 Września 2016 przez border river 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 19 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Września 2016 Ooooooooo, widzisz. Dlatego Winston Boron tak jest teraz pożądany. A ja w "tamtych" czasach jakoś to przespałem lub cena była "w kosmosie" i jej nie byłem w stanie zobaczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 23 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Września 2016 https://www.youtube.com/watch?v=sd2tU09ONSE 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 23 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Września 2016 No po prostu muszę, choć może nie powinienem, bo ....... trochę za wcześnie.Kupiłem od znamienitego muszkarza, znanego i lubianego na naszym forum, wędzisko Orvis Helios (pierwszej generacji) #8 , 9 stopowe - mid flex. Kijek jest bardzo ładnie uzbrojony w przelotki recoil, ma bardzo wysokiej jakości korek i jest w stanie dosłownie sklepowym - "nówka salon, nie śmigana", pierwszym właścicielem był Niemiec, emeryt, który łowił raz w tygodniu, przez pół godziny, po powrocie z kościła...... O ......, ups, pomyliło mi się z forum motoryzacyjnym..... (taki weekendowy żarcik). A teraz poważnie - jestem zauroczony, tego dokładnie chciałem. Póki co mogę napisać tylko o właściwościach rzutowych, a w zasadzie to mie ma się co rozpisywać. Mistrzem nie jestem, ale daję radę coś tam z kręćka "wypchnąć". Z linką Rio Outbound Short #8 bez większego trudu do podkładu zostawało mi ok. 1,5-2 metry. Praca blanku idealna. Co do zachowania "pod rybą" uzupełnię recenzję gdy wędzisko zadebiutuje nad wodą. 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 23 Września 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Września 2016 https://www.youtube.com/watch?v=sd2tU09ONSEDzięki Januszu.Klimat...zdjęcia, niespiesznie opowiedziane! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marszal Opublikowano 23 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Września 2016 No po prostu muszę, choć może nie powinienem, bo ....... trochę za wcześnie.Kupiłem od znamienitego muszkarza, znanego i lubianego na naszym forum, wędzisko Orvis Helios (pierwszej generacji) #8 , 9 stopowe - mid flex. Kijek jest bardzo ładnie uzbrojony w przelotki recoil, ma bardzo wysokiej jakości korek i jest w stanie dosłownie sklepowym - "nówka salon, nie śmigana", pierwszym właścicielem był Niemiec, emeryt, który łowił raz w tygodniu, przez pół godziny, po powrocie z kościła...... O ......, ups, pomyliło mi się z forum motoryzacyjnym..... (taki weekendowy żarcik). A teraz poważnie - jestem zauroczony, tego dokładnie chciałem. Póki co mogę napisać tylko o właściwościach rzutowych, a w zasadzie to mie ma się co rozpisywać. Mistrzem nie jestem, ale daję radę coś tam z kręćka "wypchnąć". Z linką Rio Outbound Short #8 bez większego trudu do podkładu zostawało mi ok. 1,5-2 metry. Praca blanku idealna. Co do zachowania "pod rybą" uzupełnię recenzję gdy wędzisko zadebiutuje nad wodą. Hatch 7 znalazł w końcu swoje gniazdko. Oby zestaw darzył wielokroć. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 23 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Września 2016 Nieee, no Roberto, samego kija miałeś wstawić. Z tym Hatchem to jakiś sadyzm, Wiesz, że mam uczulenie na ten model. Nad wodą jestem, szczupłe gonię a Ty mi tu adrenalinę dzwigasz. Na dodatek jeden wypasiony poszedł mi spod nóg wieczorem. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 23 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Września 2016 Nieee, no Roberto, samego kija miałeś wstawić. Z tym Hatchem to jakiś sadyzm, Wiesz, że mam uczulenie na ten model. Nad wodą jestem, szczupłe gonię a Ty mi tu adrenalinę dzwigasz. Na dodatek jeden wypasiony poszedł mi spod nóg wieczorem.Pobudzam u Ciebie Jędrusiu czynnik motywacyjny do zakupu jedynego słusznego kołowrotka...., który jest Ci przecież absolutnie i natychmiast niezbędny - czyż nie ? A Gwiazdka coraz bliżej. Widzisz - u Ciebie nad wodą się dzieje, a ja wczoraj spędziłem nad moją rzeczką cały dzień w pogoni za jesiennym lipieniem i złowiłem, a jakże jednego niewymiarka i dwa pstrągi...., wymiarowe, ale jakby nielegalne, bo w okresie ochronnym. Zbiórki rachityczne i pojedyncze, na nimfę zero, choć niezbyt konsekwentnie próbowałem z uwagi na uwielbienie "sucharka". Helios mnie zachwyca, oby było darzył jak napisał Mariusz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 23 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Września 2016 (edytowane) Tylko wiesz, że to na wahadło... Miałem lekki zestaw ale to nie czas na pizdrygałki, przetarł żyłę jak poszedł w ziela. Piękna czysta woda, ryba słuszna, miałem go na wyciągnięcie ręki. Jutro cast z odpowiednią mocą. Żałuję, że Xi3 został w domu. Hatch 7 - kwestia czasu. Edytowane 23 Września 2016 przez Andrzej Stanek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 23 Września 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Września 2016 No po prostu muszę, choć może nie powinienem, bo ....... trochę za wcześnie.Kupiłem od znamienitego muszkarza, znanego i lubianego na naszym forum, wędzisko Orvis Helios (pierwszej generacji) #8 , 9 stopowe - mid flex. Kijek jest bardzo ładnie uzbrojony w przelotki recoil, ma bardzo wysokiej jakości korek i jest w stanie dosłownie sklepowym - "nówka salon, nie śmigana", pierwszym właścicielem był Niemiec, emeryt, który łowił raz w tygodniu, przez pół godziny, po powrocie z kościła...... O ......, ups, pomyliło mi się z forum motoryzacyjnym..... (taki weekendowy żarcik). A teraz poważnie - jestem zauroczony, tego dokładnie chciałem. Póki co mogę napisać tylko o właściwościach rzutowych, a w zasadzie to mie ma się co rozpisywać. Mistrzem nie jestem, ale daję radę coś tam z kręćka "wypchnąć". Z linką Rio Outbound Short #8 bez większego trudu do podkładu zostawało mi ok. 1,5-2 metry. Praca blanku idealna. Co do zachowania "pod rybą" uzupełnię recenzję gdy wędzisko zadebiutuje nad wodą.Niech służy Helios, niech służy i kołowrotek...Co prawda trafiły w różne miejsca, ale znajome i pewnie obejrzymy fajne złowione ryby. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert.bednarczyk Opublikowano 23 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Września 2016 Zej......y Pawełku ten Helios, jestem zachwycony. Nie rozumiem jak mogłeś go sprzedać..... (taki mam dziś humorek na finiszu urlopu). 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marszal Opublikowano 23 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Września 2016 Robert ma wszystko na H. H1, H2 x 2, H3+, H5+, H7+. Fajna konsekwencja. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 24 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Września 2016 "Winston Waters A Philosophy...."--------------I wszystko jasne. Jak tu sie nie zakochać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powell Opublikowano 24 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Września 2016 (edytowane) Tak naprawde swoją pozycję Winston zbudował kultowym dziś w USA wędziskiem szklanym pod nazwą Stalker na fiberglasie od J.K. Fisher.Drugim przebojem który zapisal się w historii tej firmy to Tom Morgan Favorite Im6 TMF 8’ 4 wt. oraz IM6 8’5” #5. To była prawdziwa klasyka. Pierwsze blanki grafitowe na macie GT40 do roku 1989 Winstonowi dostarczał J. Kennedy Fisher ( ten sam od Scotta G ).Późniejsze Winstony Im6 ( Montana green) były budowane na blankach, które rollowal G. Loomis do 1994/1995 r. ( seria tych wędzisk skończyła się na 43500).Dokładnie na tych samych blankach rolowanych przez G. Loomisa na których Winston produkował swoje klasyki pod nazwą IM6, w tym samym czasie Powell w swojej maleńkiej manufakturze w Chico w CA budował i zbroił na zamówienie opisując jako IM6 Light Touch. Pozornie różnic nie widać. Odcien blanku i budowa generalnie to samo, ale mając i te i te, drobne rożnice zauważy.Powelle są dość subtelniejsze ( cieńsze przelotki) i mają odrobinę cieplejszy taper. W ręce trudno wyłapać róznice, ale podczas rzutów już zauważy. Powell trochę inaczej je przycinał i lzej zbroił. Np. odpowiednikiem Winstona TMF 8” #4 , od Powella mam „Silver Creek” 8’3” #4/5. Na male strumyki Powell zrobił kije pod nazwa IM6 „Featherlight” 7’9”,#4/5. Dokladnie to samo co Winston Im6 -8’#4. Obydwa genialne. Takim jaskrawym przykladem gdzie Winton przerznąl batalie z Powellem, jest kij IM6 9' do linki 3.Ten sam blank G.Lomisa. Jak wzialem do reki u Franca z tutejszej parafii to on po prostu wisiał sam pod swoim cieżarem, pała, iło iło.. Jacek zmienił mu przelotki na leciutkie REC ( chyba) , odpindrzył jak na wesele i śmiga mu jak kosa. Ja w tym czasie wyniuchalem dokladnie to samo : Powella Utralight sie zwał 9" do linki 3. Skonfrontowali my sie, pomachaly, wygiely i skostatowali. Dokladnie 2 klony. Dwoch synów od dwu matek ale ojciec ten sam. Jeno Jacek musial swojemu synu operacje plastyczna poczynić żeby był do ludzi podobny. :)A Powell był urodziwy od samego początku.. Generalnie klasyki Winstona z tego samego okresu 1989-1994 czyli tzw. Tom Morgan era i Powell Chico są bajeczne i maja prawdziwa duszę. Co tu gadac w tamtych czasach wedki były „wytwarzane” ( jak stare prawdziwe Marlboro gdzie tyton był w odpowiedniej wilgotnosci leżakowany ), misternie testowane, zanim poszły na ryby etc. Dziś nikt się nie piesci. Sztamp i do przodu. Niskie koszty produkcji, sprzedaż i target są najwazniejsze. Swiat sie zmienia. Edytowane 24 Września 2016 przez border river 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Creek Opublikowano 24 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Września 2016 No po prostu muszę, choć może nie powinienem, bo ....... trochę za wcześnie.Kupiłem od znamienitego muszkarza, znanego i lubianego na naszym forum, wędzisko Orvis Helios (pierwszej generacji) #8 , 9 stopowe - mid flex. [.....]Robert, Ty tylko te Orvisy i Orvisy ....Zacznij w końcu kupować i cieszyć się w taki sam sposób ofertą, równie renomowanych, pozostałych producentów (a jest w czym wybierać ! ) Tak czy inaczej szczerze gratuluję nowego nabytku ! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 24 Września 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Września 2016 Tak naprawde swoją pozycję Winston zbudował kultowym dziś w USA wędziskiem szklanym pod nazwą Stalker na fiberglasie od J.K. Fisher.Drugim przebojem który zapisal się w historii tej firmy to Tom Morgan Favorite Im6 TMF 8’ 4 wt. oraz IM6 8’5” #5. To była prawdziwa klasyka. Pierwsze blanki grafitowe na macie GT40 do roku 1989 Winstonowi dostarczał J. Kennedy Fisher ( ten sam od Scotta G ).Późniejsze Winstony Im6 ( Montana green) były budowane na blankach, które rollowal G. Loomis do 1994/1995 r. ( seria tych wędzisk skończyła się na 43500).Dokładnie na tych samych blankach rolowanych przez G. Loomisa na których Winston produkował swoje klasyki pod nazwą IM6, w tym samym czasie Powell w swojej maleńkiej manufakturze w Chico w CA budował i zbroił na zamówienie opisując jako IM6 Light Touch. Pozornie różnic nie widać. Odcien blanku i budowa generalnie to samo, ale mając i te i te, drobne rożnice zauważy.Powelle są dość subtelniejsze ( cieńsze przelotki) i mają odrobinę cieplejszy taper. W ręce trudno wyłapać róznice, ale podczas rzutów już zauważy. Powell trochę inaczej je przycinał i lzej zbroił. Np. odpowiednikiem Winstona TMF 8” #4 , od Powella mam „Silver Creek” 8’3” #4/5. Na male strumyki Powell zrobił kije pod nazwa IM6 „Featherlight” 7’9”,#4/5. Dokladnie to samo co Winston Im6 -8’#4. Obydwa genialne. Takim jaskrawym przykladem gdzie Winton przerznąl batalie z Powellem, jest kij IM6 9' do linki 3.Ten sam blank G.Lomisa. Jak wzialem do reki u Franca z tutejszej parafii to on po prostu wisiał sam pod swoim cieżarem, pała, iło iło.. Jacek zmienił mu przelotki na leciutkie REC ( chyba) , odpindrzył jak na wesele i śmiga mu jak kosa. Ja w tym czasie wyniuchalem dokladnie to samo : Powella Utralight sie zwał 9" do linki 3. Skonfrontowali my sie, pomachaly, wygiely i skostatowali. Dokladnie 2 klony. Dwoch synów od dwu matek ale ojciec ten sam. Jeno Jacek musial swojemu synu operacje plastyczna poczynić żeby był do ludzi podobny. :)A Powell był urodziwy od samego początku.. Generalnie klasyki Winstona z tego samego okresu 1989-1994 czyli tzw. Tom Morgan era i Powell Chico są bajeczne i maja prawdziwa duszę. Co tu gadac w tamtych czasach wedki były „wytwarzane” ( jak stare prawdziwe Marlboro gdzie tyton był w odpowiedniej wilgotnosci leżakowany ), misternie testowane, zanim poszły na ryby etc. Dziś nikt się nie piesci. Sztamp i do przodu. Niskie koszty produkcji, sprzedaż i target są najwazniejsze. Swiat sie zmienia. Hej! Merytorycznie i ciekawie.Może masz parę zdjęć ciekawych wędzisk?Jeden obraz za tysiąc słów. Faktycznie wiele wędzisk wytrzymuje próbę czasu, a nawet jest nadal wzorem.Część z nich jednak chwyconych po latach w dłoń razi anachronizmem.Kilka przykładów z obu grup także w tym wątku.Co ciekawe czasem trudno oddzielić faktyczne walory wędziska (waga, tłumienie drgań, łatwość podczas transportu itd.) od sentymentalnej otoczki związanej z wieloletnim, skutecznym użytkowaniem.Zakładajac wątek opisałem szereg kijów uznajac je za wręcz idealne. Kontakt z kolegami, zwyczaj zamieniania się na dłuższy czas nad wodą zestawami, zweryfikowały część utartych opinii.Winston zauroczył mnie przed laty modelem b3x 9/8, lecz b3x 9/5 kupione dużo później nie było już tym czego oczekiwałem i ktoś inny znajduje już być może w tym kiju zalety.pozdrawiam 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
randomrodmaker Opublikowano 24 Września 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Września 2016 Tak naprawde swoją pozycję Winston zbudował kultowym dziś w USA wędziskiem szklanym pod nazwą Stalker na fiberglasie od J.K. Fisher.Drugim przebojem który zapisal się w historii tej firmy to Tom Morgan Favorite Im6 TMF 8’ 4 wt. oraz IM6 8’5” #5. To była prawdziwa klasyka. Pierwsze blanki grafitowe na macie GT40 do roku 1989 Winstonowi dostarczał J. Kennedy Fisher ( ten sam od Scotta G ).Późniejsze Winstony Im6 ( Montana green) były budowane na blankach, które rollowal G. Loomis do 1994/1995 r. ( seria tych wędzisk skończyła się na 43500).Dokładnie na tych samych blankach rolowanych przez G. Loomisa na których Winston produkował swoje klasyki pod nazwą IM6, w tym samym czasie Powell w swojej maleńkiej manufakturze w Chico w CA budował i zbroił na zamówienie opisując jako IM6 Light Touch. Pozornie różnic nie widać. Odcien blanku i budowa generalnie to samo, ale mając i te i te, drobne rożnice zauważy.Powelle są dość subtelniejsze ( cieńsze przelotki) i mają odrobinę cieplejszy taper. W ręce trudno wyłapać róznice, ale podczas rzutów już zauważy. Powell trochę inaczej je przycinał i lzej zbroił. Np. odpowiednikiem Winstona TMF 8” #4 , od Powella mam „Silver Creek” 8’3” #4/5. Na male strumyki Powell zrobił kije pod nazwa IM6 „Featherlight” 7’9”,#4/5. Dokladnie to samo co Winston Im6 -8’#4. Obydwa genialne. Takim jaskrawym przykladem gdzie Winton przerznąl batalie z Powellem, jest kij IM6 9' do linki 3.Ten sam blank G.Lomisa. Jak wzialem do reki u Franca z tutejszej parafii to on po prostu wisiał sam pod swoim cieżarem, pała, iło iło.. Jacek zmienił mu przelotki na leciutkie REC ( chyba) , odpindrzył jak na wesele i śmiga mu jak kosa. Ja w tym czasie wyniuchalem dokladnie to samo : Powella Utralight sie zwał 9" do linki 3. Skonfrontowali my sie, pomachaly, wygiely i skostatowali. Dokladnie 2 klony. Dwoch synów od dwu matek ale ojciec ten sam. Jeno Jacek musial swojemu synu operacje plastyczna poczynić żeby był do ludzi podobny. :)A Powell był urodziwy od samego początku.. Generalnie klasyki Winstona z tego samego okresu 1989-1994 czyli tzw. Tom Morgan era i Powell Chico są bajeczne i maja prawdziwa duszę. Co tu gadac w tamtych czasach wedki były „wytwarzane” ( jak stare prawdziwe Marlboro gdzie tyton był w odpowiedniej wilgotnosci leżakowany ), misternie testowane, zanim poszły na ryby etc. Dziś nikt się nie piesci. Sztamp i do przodu. Niskie koszty produkcji, sprzedaż i target są najwazniejsze. Swiat sie zmienia. Dziękuję za ten bardzo ciekawy wpis. Dla mnie, po okresie fascynacji "współczesnością" istnieje tylko grafit IM6 i szkło.Lekkie zbrojenie, przelotki Rec, Snake brand, guide chart Toma Morgana (malutkie przelotki) potrafi zrobić zadziwiającą robotę. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.