Skocz do zawartości

Najlepsze wędzisko muchowe-subiektywny ranking użytkowników


kardi

Rekomendowane odpowiedzi

Nie jest łatwo złamać wędzisko i jeśli, to przez nasze błędy, do których przeważnie ciężko się przyznać.

Jak kij ma wady konstrukcyjne jak te oracle czy fario crs, to jest nad wyraz łatwo. Właściwie sam się łamie.

Jak nie ma, to wina operatora i nie mam specjalnie problemu żeby się do tego przyznać. Połamałem tak 2 sage, 2 redingtony i winstona. A dopiero się rozkręcam ;).

 

Co do tego guidelina crs to była ewidentnie wada produkcyjna. Kije były na początku roku na wyprzedaży i zakupiłem 2:

wspomnianego 590-4 i 490-6. Ten pierwszy po drugim strzale wrócił do sklepu, drugim łowię całkiem sporo i uwielbiam go. Myślę że wart jest opisania w tym wątku co niebawem uczynię.

Przy okazji kłopotów z pierwszym kijem brawa dla guideline i dystrybutora John Norris. Po pieszym złamaniu bez problemu uwzględnili reklamacje na podstawie fotki, nic nie musiałem przesłać i szybko przysłali nową szczytówkę nie kasując za to ani funta. Po drugim złamaniu jak im przesłałem fotkę z 2 szczytówkami złamanymi idealnie w tym samym miejscu, i napisałem ze nie lubię juz tej wędki, przeprosili mnie grzecznie, poprosili o odesłanie kija i oddali kasę za wędkę plus koszt przesyłki zwrotnej.

Taki serwis to ja rozumiem! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mam 2 kije, więc pomorska wyprawa nie skończyła się porażką.

Sage one 9/4 wyciagnął mnie z klopotów

 

Szanowny Pawle,

Jesteś chyba jedynym wędkarzem muchowym w Polsce, który nosi ze sobą One jako zapas :D

 

P.S. Czy ktoś coś może napisać o łamliwości / odporności Redingtonów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Pawle,

Jesteś chyba jedynym wędkarzem muchowym w Polsce, który nosi ze sobą One jako zapas :D

 

P.S. Czy ktoś coś może napisać o łamliwości / odporności Redingtonów?

Chyba raczej bardziej wozi niż nosi. Niektórzy Krzysztof One i w ręku i w zapasie. :) Z wiedzy wczytanej w dyskusjach wędkarzy z tej drugiej strony wielkiej wody można wywnioskować, że Redington jako firma samodzielna robił znacznie ciekawsze wędziska. W Sage z konieczności musi robić za drugą ligę. To chyba dość logiczne.

 

Jak kij ma wady konstrukcyjne jak te oracle czy fario crs, to jest nad wyraz łatwo. Właściwie sam się łamie.

Jak nie ma, to wina operatora i nie mam specjalnie problemu żeby się do tego przyznać. Połamałem tak 2 sage, 2 redingtony i winstona. A dopiero się rozkręcam ;).

 

Co do tego guidelina crs to była ewidentnie wada produkcyjna. Kije były na początku roku na wyprzedaży i zakupiłem 2:

wspomnianego 590-4 i 490-6. Ten pierwszy po drugim strzale wrócił do sklepu, drugim łowię całkiem sporo i uwielbiam go. Myślę że wart jest opisania w tym wątku co niebawem uczynię.

Przy okazji kłopotów z pierwszym kijem brawa dla guideline i dystrybutora John Norris. Po pieszym złamaniu bez problemu uwzględnili reklamacje na podstawie fotki, nic nie musiałem przesłać i szybko przysłali nową szczytówkę nie kasując za to ani funta. Po drugim złamaniu jak im przesłałem fotkę z 2 szczytówkami złamanymi idealnie w tym samym miejscu, i napisałem ze nie lubię juz tej wędki, przeprosili mnie grzecznie, poprosili o odesłanie kija i oddali kasę za wędkę plus koszt przesyłki zwrotnej.

Taki serwis to ja rozumiem! ;)

Wcześniej mack o tym właśnie wspominałem ("strzelające kije nie są wyłącznie domeną tanich producentów, historia zna takie przypadki i lepiej właśnie takie wskazać. Bo kosztowne zazwyczaj bywają."). Wpadki miewali także uznani producenci. Na szczęście zwykle mają dobre serwisy i warunki gwarancji, więc załatwiali takie rzeczy bardzo sprawnie. Za wady konstrukcyjne lub np. zbyt mocno nawinięte omotki i opisany przypadek złamania w połowie rękojeści użytkownik nie ponosi winy. Podobne historie mają miejsce w przypadku producentów samochodów, komórek, producentów żywności, kostruktorów z NASA i wielu innych. 

Może też kiedyś opiszę takie jedno wędzisko. Może nie z tych najlepszych podobnie jak ten żóltek Foresta, ale wspominam je z dużym sentymentem. Mimo upływu wielu lat trochę żałuję, że sprzedałem, ale ktoś spróbował, bardzo nalegał, a koledze trudno odmówić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Redington zależy od serii, np CPS doskonałe kije, moim zdaniem najlepsza seria w historii firmy, ale łamliwe - połamałem 2: #6 i #8. Ale to była moja wina ewidentnie. A już jego następca CPX mocarny mięsisty blank, nie do zajechania ale ciężki. Nowszych serii nie znam bo potem firmę przejął Sage i skończyły się dobre redingtony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Redington zależy od serii, np CPS doskonałe kije, moim zdaniem najlepsza seria w historii firmy, ale łamliwe - połamałem 2: #6 i #8. Ale to była moja wina ewidentnie. A już jego następca CPX mocarny mięsisty blank, nie do zajechania ale ciężki. Nowszych serii nie znam bo potem firmę przejął Sage i skończyły się dobre redingtony.

 

 

Skoro nie znasz nowszych serii to skąd wiesz że po przejęciu przez Sage skończyły się dobre Redingtony?To wielce zastanawiające.

Edytowane przez Radek79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Skoro nie znasz nowszych serii to skąd wiesz że po przejęciu przez Sage skończyły się dobre Redingtony?To wielce zastanawiające.

Radek, w Europie Redington nigdy nie był wielką marką i tak jest do dzisiaj. Jak chcesz się dowiedzieć czegoś konkretnego na temat obecnych i dawnych modeli np. brytyjskiego Hardy, szukaj opinii amerykańskich muszkarzy. Oni mają tego sprzętu dużo więcej niż cała Europa łącznie, bardzo chętnie dzielą się wiedzą na tamtejszych forach i bez owijania w bawełnę. W przypadku Redingtona tak tam właśnie jest. Uważają, że ten obecny nie stanowi wielkiej konkurencji dla innych. Dość oczywiste, że Sage nie pozwoli na wewnętrzną konkurencję i to już widać po obecnych cenach. Najtańszy Sage 325$, najdroższy Redigton coś około 400$. Redington dostał miejsce w segmencie tańszych wędzisk, ma wypełnić lukę po tańszych modelach, które kiedyś Sage sam oferował.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Redington moim zdaniem robi bardzo przyzwoite wedki w dobrej cenie.

Ostatnio ogladalem pstargowego speya z serii hydrogen.

Kij kapitalnie lekki, przyzwoice wykonany i 3 x tanszy od podobnego winstona czy sage ( kij nowy)

Poza tym czesto z kijem dostaniemy wskazana przez nas linke muchowa za darmo ( masa tego typu dealow na ebay)

Sage czy Winston robi doskonle wedki i sam ich uzywam/uzywalem, ale zawsze to bylo cos z rynku wtornego czy tez

custom na blanku wyrwanym za maly sos. Wtedy to ma sens. Nowe wedki sa zdecydowanie za drogie.

Poza tym w przydaku Sage ostatnio mam wrazenie ze lekko przesaadzaja z iloscia modeli.

Kiedys mieli 3 line kijow teraz kij wie ile. Ja sie osobiscie w tym gubie....

Pozdrowka

 

ps.

napiszmy petycje do Sage zeby wznowili zaxisa :-)

Edytowane przez peresada
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie zgadzam się z tym co pisze kolega peresada. Co do Redingtona to miałem ostatnio w łapce budżetowego Path-a z 1 serii i mega pozytywne odczucia. Oby każdy miał wystarczające skille do wykorzystywania możliwości tych wszystkich patykow to byłoby super;)Ps. Jedzie do mnie zadbany Orvis Access #6 i jest miło:)

Pozdrowionka

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Krzyśka.

Ja teź noszę one #5 jako zapas. Na co dzień łowię xp kiem bo mi bardziej leży. A zaxis zupełnie mi nie leżal i sie go pozbylem. Wydaje mi się że to kwestia indywidualnych preferencji i przyzwyczajeń.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę ze zaxis jest zły. Tylko że mi nie leżał i się go pozbyłem. #9 nie mam. Używam #8 i #10. W tej klasie kije mamXi3 i innych nie chcę.

Ale to jest kwestia drobnych różnic, przyzwyczajeń i osobistych widzimisię. Nie ma co tu specjalnie o tym dyskutować. Gusta są po prostu różne

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka słów na temat pękających wędzisk...

 

Prawidłowo wykonana wędka, bez wad materiałowych, podczas normalnego łowienia raczej nie ma prawa się złamać.

Dlaczego? Bo ma tu zastosowanie znana z fizyki zasada dźwigni, ergo: wędka stanowi właśnie dźwignię. Nie zmienia tej idei elastyczność kija

czy materiały użyte do jej produkcji. Przy wymachach czy holu ryby największe siły działają przy rękojeści, a ściśle przy dłoni trzymającej kij.

Ale w tym miejscu wędka jest najgrubsza, a zatem najmocniejsza!

Można by wrzucić obliczenia, ale dla Kolegów bez odpowiedniego przygotowania matematycznego będą trudne do zrozumienia, może nawet irytujące.

Zresztą, każdy może wykonać proste doświadczenie: zamknąć w szczękach imadła końcówkę listewki z w miarę jednorodną strukturą i wyginać, trzymając za koniec drugiej końcówki. Zawsze, zawsze złamie się przy imadle, chyba, że będą jakieś sęczki, przewężenia itp. To obrazuje zjawisko, uniwersalne, bez względu na surowiec.

Wniosek: kij ulega złamaniu wówczas, gdy posiada wady materiałowe, został uszkodzony, ma wadliwie wykonane złącza, niejednorodną grubość ścianek rury...

Takie gnioty wypuszcza każda firma, niestety.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam w kontekście podatności na złamanie. Będąc wielkim fanem serii CPS próbowałem kilka późniejszych konstrukcji, jednak żaden nawet nie zbliżał się do CPS jeśli chodzi o lekkość i dynamikę.

 

Jak można poznać kije w kontekście podatności na złamanie?Tzn.jak już złamiesz to wiesz że jest podatny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Redington zależy od serii, np CPS doskonałe kije, moim zdaniem najlepsza seria w historii firmy, ale łamliwe - połamałem 2: #6 i #8. Ale to była moja wina ewidentnie. A już jego następca CPX mocarny mięsisty blank, nie do zajechania ale ciężki. Nowszych serii nie znam bo potem firmę przejął Sage i skończyły się dobre redingtony.

Doskonałe kije ale łamliwe,bo połamane z Twojej winy?Czyli że łamliwe kije to te które połamie ze swojej winy?Np.nadepne i się złamie i znaczy że łamliwy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Radek, pisałeś kiedyś, że "rzucasz ciężkimi nimfami 10 m na 6 m przyponie".

Widziałem gościa, który tak łowił i wolałem przejść 50m dalej by nie dostać w łeb takim pociskiem,

a część lądowała na kiju...

Jeśli taka nimfa, nie daj Boże walnie w blank to nawet jeśli nie strzeli od razu pęknie z czasem.

Potem ludzie piszą, że strzeliła pod rybą.

Na torze kajakowym, na Dunajcu jest przegląd nimf zwisających jak ozdoby choinkowe,

Ile razy widziałem jak nimfy, cięższe haki jak z procy trafiają w wędkę?

Potem ludzie piszą, że wędka się złamała pod rybą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Radek, pisałeś kiedyś, że "rzucasz ciężkimi nimfami 10 m na 6 m przyponie".

Widziałem gościa, który tak łowił i wolałem przejść 50m dalej by nie dostać w łeb takim pociskiem,

a część lądowała na kiju...

Jeśli taka nimfa, nie daj Boże walnie w blank to nawet jeśli nie strzeli od razu pęknie z czasem.

Potem ludzie piszą, że strzeliła pod rybą.

Na torze kajakowym, na Dunajcu jest przegląd nimf zwisających jak ozdoby choinkowe,

Ile razy widziałem jak nimfy, cięższe haki jak z procy trafiają w wędkę?

Potem ludzie piszą, że wędka się złamała pod rybą.

 

Raczej tak nie łowię,ale jest to wykonalne i pisałem to w kwesti możliwości zastosowania.

Ja łowię ostatnio ok.2,5 - 3,5 m żyłki i jedna nimfa.Najcięższe jakich używam to nimfy na wolframach 4mm i ciut ołowiu.Ale to rzadko.Przeważnie stosuję mosiądz.

Mnie jakoś po blanku nic nie stuka.Trzeba umić łowić i tyle.

A na Dunajcu ze 4 lata nie byłem.Mam fajniejsze wody.

Edytowane przez Radek79
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, przecież te kije robią nie robią roboty i błąd może się przytrafić. Zbyt mocne nawinięcie omotki to dość powszechny błąd i w zasadzie dotyczy tylko wędzisk fabrycznych.  Szczególnie tańszych. Tam gdzie w produkcji liczy się ilość a nie jakość. Przy zbrojeniu w pracowni takie rzeczy praktycznie nie występują. Twój Pawle Sportex, którego nabyłem u chłopaków na Głogowskiej, ma od kilku lat trzeciego właściciela i z tego co mi wiadomo miewa się dobrze. U mnie trochę przeżył, ale też dostał nowe przelotki. No to i ile ma lat? Wydrapane igłą na czarnym lakierze uchwytu nazwisko pierwszego właściciela oczywiście zostało. :)

Fajne przypomnienie jachu! Dziękuję :)

 

SPORTEX Emperor 8 stóp do linki chyba 4-5 był jednym z pierwszych karbonów w rodzinie.Równolegle pojawił się także dwuczęściowy Balzer Colonel (blank Daiwy z łączeniem nasadowym) o podobnych parametrach. Co za odmiana po okresie Sona,  Fiva i Dżermajna...

 

Sportex miał dość ciężkie przelotki z wkładką, co przy przeznaczeniu  kija było ewidentną wadą koncepcyjną. Łowił jednak ... :rolleyes: jak to na początku lat 80-tych łowiła większość wędzisk ;)

kol.Dmychowi odpowiem żartobliwie, że "one" nie jest dla mnie "wędziskiem zapasowym" ,po prostu mam zawsze w plecaku drugie wędzisko i często okazuje się ono przydatne gdy oczekuję trochę odmiany i gdy coś  innego wyprowadzam na spacerek, lub ...coś chrupnie .

Specyfika wypraw pomorskich w moim i chyba nie tylko moim wydaniu polega na całodniowym marszu, stopniowym oddalaniu się od auta, na wyprawie biegnącej dalej i dalej.

Tak więć zapasowe wędzisko w aucie nie ma w tym modelu wędkowania większego sensu, ono musi być po prostu w plecaku.

 

Tu płynnie przejdę do OPISU  KOLEJNEGO KIJA , modelu firmy Hardy z serii Classic Deluxe Smuggler .

 

post-46397-0-63630200-1536480834_thumb.jpg  post-46397-0-94450400-1536480874_thumb.jpg

 

Wędzisko ma 250 cm długości, waży ok. 100 gramów, składa się z 7 części które połączone są spigotami. Uchwyt,  wykonanie , kolory i ogólne wrażenie całkowicie odpowiadają moim oczekiwaniom ( w skócie  - mniodzio )

 

post-46397-0-07616500-1536480809_thumb.jpg  post-46397-0-98461500-1536480664_thumb.jpg

 

Akcja wędziska jest spolegliwa, wygina się ono w części środkowej i dolnej podczas średniego i dużego obciążenia.

 

To typowe i bardzo charakterystyczne dla serii Deluxe. Warto mieć wędzisko o takiej charakterystyce gdy lubimy suchą i/lub lekką muszkę na niewielkich dystansach.

 

Świetnie rzuca się linką #5 co sugeruje opis kija , a ugięcie przedstawiam poniżej dzięki pomocy Agnieszki  :wub:  mojej córeczki i jej fajnego męża. :)

 

post-46397-0-27903500-1536480913_thumb.jpg  post-46397-0-09281500-1536480784_thumb.jpg

 

Mocno archaiczny kołowrotek JLH serii golden pasuje idealnie, wyważa ok. a kolorystycznie nie kaleczy wzroku...

 

post-46397-0-89640100-1536480697_thumb.jpg

 

Wędzisko opisałem, bo rozmawialiśmy o wędziskach zapasowych, o przenoszeniu ich - bezpiecznym transporcie i użyciu.

 

Otóż smuggler pozwala na przeniesienie go w zapiętym niewielkim plecaku, długość transportowa to ...39 cm i w trakcie marszu w żadnym stopniu nie wystaje z naszego bagażu i nie przeszkadza w przedzieraniu się przez nadbrzeżne zarośla.To naprawdę ważne...bobry nie poszczą na Pomorzu.

 

post-46397-0-02739600-1536480621_thumb.jpg  post-46397-0-53179000-1536480603_thumb.jpg

 

Wędka obok plecaka i po chwili umieszczona w pokrowcu na...spławiki już pod suwakiem. Naprawdę przydatne.

 

Oczywiście przenoszę w plecaku także dłuższe wędziska, używam w tym celu bocznej kieszeni i paska, ale po zgubieniu parę lat temu ulubionego kija (wróciłem-znalazłem) przywiązuję je skrupulatnie do pokrowca i paska nie polegam na fabrycznym rozwiązaniu.

 

                                                                                                  post-46397-0-74757900-1536480983_thumb.jpg

 

Moje typowe łowisko, jeden obraz za tysiąc słów - niezbyt długie wędziska, ocena tego co "nad głową", niełatwe poruszanie się i bagniste brzegi, co upadnie to najczęściej stracone itp. okolicznosci powodujące, że ciągle wracam...

 

                                                                                                  post-46397-0-35662000-1536480949_thumb.jpg

 

pozdrawiam - Paweł

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie wiem czemu,ale jestem zdecydowanym fanem wędek krótkich bez względu na wodę.świetnie mi się nimi rzuca,a jak jeszcze to klejonka albo szklak to jestem w muszkarskim raju".

Na takich wodach i swoim efektywnym stylem lowisz.

Gdybyś wylądował na Sanie i przyszło by ci łowić na wychodzące pupy (czy nimfki) "pod prąd" to niewiele zdziałałbyś kijem krótszym niż 9'

Podobnie przy łowieniu na strima w "górę rzeki" oblawiajac pstragowe miejscówki, czy rynny za głowacicą na wodzie wyższej niż "niska". :)

 

Do suchej, mokrej z prądem- mogę się zgodzić.

____

Edytowane przez trout master
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...