Skocz do zawartości

Okręg Mazowiecki - porozumienia


wsumierybak

Rekomendowane odpowiedzi

Do tego zwiększenie nakładów na PSR i zainteresowanie finansowe strażników poprzez danie im np. 10 % z wystawionego mandatu ( tak jak to mają kontrolerzy biletów ) jasne ustalenie zasad mandatowania ( żeby nie były brane pod uwagę wykroczenia typu nie wpisania łowiska do rejestru, oczywiście do procentu ale poważne wykroczenia ) i podniesienie kwot np. za niewymiarową rybę 1000 zł. za kłusowanie prądem ,siatką itp. też wysoka kwota + przepadek całego sprzętu łącznie z pojazdem, którym przyjechał lub łodzią z której kłusuje ( jak nie jego to równowartość sprzętu w grzywnie do zapłacenia ) i kara dodatkowa typu sprzątanie brzegów, podanie danych do wiadomości publicznej na koszt kłusownika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opłata krajowa nie jest potrzebna, jeśli nawet by była to jak podzielić między okręgi to co ja zapłacę? Część posżłaby np. do okręgu w Wałbrzychu czy Zielonej Górze gdzie nie łowiłem i łowił nie będę. Zdecydowanie wolę zapłacić w okręgu w którym łowię i mam świadomość że działacze nie leją ciepłym moczem na wszystko jak ma to miejsce w OM. My tutaj w centrum kraju narzekamy że nie można ogarnąć a co mają powiedzieć koła z okręgu białostockiego w Boćkach, Brańsku czy Bielsku Podl. jak rzeka Nurzec jest w OM

a porozumienia brak? Albo 40-60 km nad Narew albo Bug albo przenieść się do OM ale wtedy mają tylko Nurzec.

Tak jak Bartek pisze, działacze OM nie mają chęć na porozuminie z kimkolwiek ale chęć na przejęcie mniejszych okręgów mają.

Prezes jednego z podlaskich kół był na spotkaniu połączonym z zawodami dla działaczy i usłyszał że nawet nie myślą żeby się z kimś porozumiewać bo po co?

Tak sobie pomyślałem że może dla wędkarzy ale chyba właśnie jest to ten ciepły mocz :wacko: .  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bielsk Podlaski raczej mało łowi na Nurcu.  Oni mają bliżej nad Narew i tam łowią. Brańsk i Boćki dopłacają po 60 zł dla OM i mogą łowić na ich wodach. Wiem że bociany ładnie zarybiają swoję rzekę - OM pomaga, a ten cały OB zarybiał ale karpiem.

Edytowane przez tibhar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa Nurca to w ogóle jakiś paradoks. Do rzeki mam dosłownie 200 metrów i prawnie (nie wykupując składki OM) nie mógł bym w niej łowić, a szwagier który mieszka 180km od Brańska przyjeżdża i łowi w Nurcu na legalu. Rzeka która fizycznie znajduje się w "środku" OB należy do OM... Akurat w przypadku wędkarzy z Brańska, Bociek i miejscowośći przyległych, porozumienie z OM było by dobrym rozwiązaniem... @sacha w swoim poście dobrze opisał naszą dziwną sytuację... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat w przypadku wędkarzy z Brańska, Bociek i miejscowośći przyległych, porozumienie z OM było by dobrym rozwiązaniem.

Ale porozumienia nie będzie z tego co słychać. Rozsądnym wyjściem byłoby gdyby OM zgodził się żeby wędkarze z tych miejscowości wzieli pod opiekę Nurzec. Tyle że pojęcie rozsądku wśród działaczy OM nie jest znane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie opłaty krajowej to ja wrzucę kamyczek do dyskusji.

 

Podczas walnego zgromadzenia mojego koła w lutym tego roku wystosowaliśmy pytanie a właściwie wniosek do ZG PZW o możliwość przywrócenia tzw: opłaty krajowej która funkcjonowała przed laty. Miałby być zachowany obecny status czyli każdy z wędkarzy robi opłatę w swoim macierzystym okręgu zgodnym z przynależnością do koła bez ich likwidacji bądź jakichkolwiek przekształceń. Istnieje jednak w Polsce pewien nie wielki procent wędkarzy którzy uprawiają "turystykę wędkarską" i w różnych porach roku wędkują w różnych punktach Polski na akwenach różnych okręgów PZW. 

 

Opłata krajowa byłaby wnoszona dodatkowo po opłaceniu składki w swoim okręgu. Na pewno nie byłaby tania i nad jej realnym kosztem wartoby podyskutować ale sądzę, że znalazłby się jakiś promil wędkarzy co byliby zainteresowani takim rozwiązaniem. Druga opcja takiej opłaty krajowej polegałaby na pozwoleniu ogólnopolskim ale czasowym. Obowiązywałaby np.: od 1 czerwca do 31 sierpnia danego roku kalendarzowego. Jest to okres wakacji gdzie liczba wyjazdów, urlopów i podróży po kraju jest najwyższa. Pozwolenie takie obowiązywałoby na wszystkich wodach PZW w Polsce a jego cena była proporcjonalna do okresu na który obowiązuje.

 

Wiem, że ten system też ma wiele ułomności. Pytanie jaka cena? Kto finalnie dostaje pieniądze? Jak są dzielone itd. Oczywiście propozycja została przyjęta i zgodnie z odpowiedzią będzie rozważana i dyskutowana na poziomach zgromadzeń w okręgach:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa Nurca to w ogóle jakiś paradoks. Do rzeki mam dosłownie 200 metrów i prawnie (nie wykupując składki OM) nie mógł bym w niej łowić, a szwagier który mieszka 180km od Brańska przyjeżdża i łowi w Nurcu na legalu. Rzeka która fizycznie znajduje się w "środku" OB należy do OM... Akurat w przypadku wędkarzy z Brańska, Bociek i miejscowośći przyległych, porozumienie z OM było by dobrym rozwiązaniem... @sacha w swoim poście dobrze opisał naszą dziwną sytuację...

Ktos mieszka nad Odra. Np w Ognicy.

Do Odry ma kilka krokow.

A musi płacić licencję w Gryfinie w osp regalica.

Co miejsce zamieszkania czy bliskość akwenu ma do licencji ?

Nie rozumiem.

 

Odnośnie składki krajowej : nie wiem jakich argumentów rzeczowych trzeba użyć by niektórzy przestali widzieć więcej niż czubek własnego nosa.

Jedziesz na ryby - kup licencję

Najlepiej dzienna... i oby te środki zostały wykorzystane nad ta właśnie woda na którą jedziesz.

Czy to jest takie trudne do zrozumienia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest rozbieżność między składkami rocznymmi a dziennymi. Mój PZW pozwala mi łowić przez cały rok za 110zł a koledze z innego okręgu za 30zł dziennie lub 70zł za trzy dni. 100 razy więcej! Przy takim założeniu cena rocznej licencji kupowanej codziennie powinna kosztować ponad 10 tysięcy lub "tylko" 8500zł kupując trzydniówki. Przy dwóch wyjazdach na 3 dni taniej wychodzi kupić licencję roczną. Absurd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest rozbieżność między składkami rocznymmi a dziennymi. Mój PZW pozwala mi łowić przez cały rok za 110zł a koledze z innego okręgu za 30zł dziennie lub 70zł za trzy dni. 100 razy więcej! Przy takim założeniu cena rocznej licencji kupowanej codziennie powinna kosztować ponad 10 tysięcy lub "tylko" 8500zł kupując trzydniówki. Przy dwóch wyjazdach na 3 dni taniej wychodzi kupić licencję roczną. Absurd.

Problemow jest duzo wiecej. Ale z pewnoscia rozwiazanie ich nie lezy we wprowadzeniu "oplaty krajowej" czy innej "turystycznej".

 

Dzienna oplata 30 pln to w warunkach polskich lowisk nizinnych cena kompletnie przesadzona.

Ale pamietajcie jak to sie odbywa : zebranie (miejscowych), ustalanie ile od przyjezdnych dzienna ? 30 ? 40 ? to 30. 

Przyjezdnych na zebraniu nie ma ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam staw i kolega ma staw... Wprowadzamy jedną wspólną opłatę za oba stawy... Kolega ma wiecej znajomych wiec wiecej osób mu płaci. Mnie zależy na wodzie wiec dbam, zarybiam, chronie... Wszyscy łowią u mnie bo są ryby, kolega ma wylane bo bierze kasę, a dbać nie musi bo i tak malo kto do niego na staw zajrzy...

Tak to wygląda w mikroskali jednej wspólnej opłaty...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Andrzeju @anpart, Twoje postulaty są jak najbardziej słuszne. Należy je kierować do wojewodów i sejmu, PZW nie ma wpływu na te sprawy. 

@Guzu - opłaty okresowe (1, 3 dni) w całości wpływają na konto Okręgu, na którego terenie wędkujemy.

 

Pomysł na wdrożenie opłaty krajowej został przedstawiony ZG przez nasz Okręg kilka miesięcy temu. Jest prosty i logiczny, ale ma jedną, ogromną wadę. ZG musiałby drukować i wydawać znaki wartościowe, a po zakończeniu sezonu rozliczać je i dystrybuować pieniądze pomiędzy wszystkie Okręgi. Obawiam się, że nie uchwalą sobie więcej roboty.  :lol:  Wstępne propozycje składki były na poziomie 700-1000 zł.

 

Problemy, o których rozprawiamy, może rozwiązać tylko ZG. Niestety główna siła w ZG to największe liczebnie Okręgi, które chcą zawłaszczać wodę i członków sąsiadów. Jedną z pierwszych decyzji nowego ZG było uchylenie uchwały, która nakazywała udostępnianie wód wędkarzom Okręgów, które mają nad nimi Koła. Przecież przez lata nie było żadnych bóli z porozumieniami. Sąsiedzi dogadywali się, bo musieli. Od ubiegłego roku porozumienia wymierają, szczególnie pomiędzy wielkimi i małymi. ZG powołał "speckomisję", która uzgodniła, że nie może uzgodnić wspólnego stanowiska, więc mamy jak mamy.  :angry: Najsmutniejsze jest to, że ZG (a zasiadają tam przecież członkowie Zarządów Okręgów) ma głęboko w .............. wędkarzy, choć frazesów pełne gęby. Wygląda na to, że największego wroga członków Prezydium ZG i ZO Mazowieckiego wyrasta nowy Prezes. Jest jednym z nielicznych, którzy naprawdę chcą coś zmienić. Decyzje jednak podejmuje cały zarząd, choć Panowie z Prezydium już potrafili bezprawnie uchylać uchwały zarządu.  :ph34r:

 

Długo by o tym rozprawiać  :(  Ważniejsze i bardziej pocieszające, że dziś znowu trafiła do naszych wód masa ryb  :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Andrzeju @anpart, Twoje postulaty są jak najbardziej słuszne. Należy je kierować do wojewodów i sejmu, PZW nie ma wpływu na te sprawy. 

@Guzu - opłaty okresowe (1, 3 dni) w całości wpływają na konto Okręgu, na którego terenie wędkujemy.

 

Pomysł na wdrożenie opłaty krajowej został przedstawiony ZG przez nasz Okręg kilka miesięcy temu. Jest prosty i logiczny, ale ma jedną, ogromną wadę. ZG musiałby drukować i wydawać znaki wartościowe, a po zakończeniu sezonu rozliczać je i dystrybuować pieniądze pomiędzy wszystkie Okręgi. Obawiam się, że nie uchwalą sobie więcej roboty.  :lol:  Wstępne propozycje składki były na poziomie 700-1000 zł.

 

Problemy, o których rozprawiamy, może rozwiązać tylko ZG. Niestety główna siła w ZG to największe liczebnie Okręgi, które chcą zawłaszczać wodę i członków sąsiadów. Jedną z pierwszych decyzji nowego ZG było uchylenie uchwały, która nakazywała udostępnianie wód wędkarzom Okręgów, które mają nad nimi Koła. Przecież przez lata nie było żadnych bóli z porozumieniami. Sąsiedzi dogadywali się, bo musieli. Od ubiegłego roku porozumienia wymierają, szczególnie pomiędzy wielkimi i małymi. ZG powołał "speckomisję", która uzgodniła, że nie może uzgodnić wspólnego stanowiska, więc mamy jak mamy.  :angry: Najsmutniejsze jest to, że ZG (a zasiadają tam przecież członkowie Zarządów Okręgów) ma głęboko w .............. wędkarzy, choć frazesów pełne gęby. Wygląda na to, że największego wroga członków Prezydium ZG i ZO Mazowieckiego wyrasta nowy Prezes. Jest jednym z nielicznych, którzy naprawdę chcą coś zmienić. Decyzje jednak podejmuje cały zarząd, choć Panowie z Prezydium już potrafili bezprawnie uchylać uchwały zarządu.  :ph34r:

 

Długo by o tym rozprawiać  :(  Ważniejsze i bardziej pocieszające, że dziś znowu trafiła do naszych wód masa ryb  :D

 

Czyli jest tak, jak mi sie wydawalo ze byc powinno.

Krotkoterminowe oplaty zostaja w okregu i powinny (w teorii) trafiac do gospodarza danej wody - na ktora smy sie wybrali.

Dyskusja na temat wysokosci tychze oplat to co innego.

Ale samo rozwiazanie jest, moim zdaniem, sensowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa Nurca to w ogóle jakiś paradoks. Do rzeki mam dosłownie 200 metrów i prawnie (nie wykupując składki OM) nie mógł bym w niej łowić, a szwagier który mieszka 180km od Brańska przyjeżdża i łowi w Nurcu na legalu. Rzeka która fizycznie znajduje się w "środku" OB należy do OM... Akurat w przypadku wędkarzy z Brańska, Bociek i miejscowośći przyległych, porozumienie z OM było by dobrym rozwiązaniem... @sacha w swoim poście dobrze opisał naszą dziwną sytuację... 

a mi to pasuje.. robię dopłate 60 zł i łowię na mazowieckich wodach, co to te 60 zł na rok, Adam dwa wypady na piwo,czy jeden? ;)  A Tym sposobem, rzeka Nurzec obroniła się przed najazem wedkarzy np. z Bielska Podlaskiego. Ci panowie, co roku pojawiali się i masowo wyławiali biołoryb na zimowiskach,  nie tęsknię za nimi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byłoby pięknie gdyby łowiska nie należały do PZW, tylko do lokalnych kół/klubów. W takim układzie jak teraz można zapomnieć o prawdziwej konkurencji czyli zmuszeniu dzierżawców do dbania do wodę.

 

Nie do konca :) Podobnie jest w UK, wiekszosc wody nalezy do lokalnych klubow, ktore moga sobie wprowadzic ograniczenie dostepu do wody np. tylko dla czlonkow klubu. Bardzo czesta sytuacja. 

I wtedy masz i owszem duzo wody w kolo siebie tylko ze nie polowisz jak czlonkiem klubu nie jestes. A sa kluby ze w kolejcie na liscie czekasz kilka/kilkanascie lat.

 

Wszystko ma swoje plusy i minusy, nie ma idealnego rozwiazania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wysokość stawki powinna zależeć od tego czy zabieram ryby czy nie ,sam nigdy nie biorę ryb a szlak mnie trafia jak widzę ludzi którzy przyjadą nie na ryby a po ryby,i czemu stawka dla nich i dla mnie ma być na jednym poziomie niech w pierwszej kolejności wejdzie podział na licencje bez prawa zabrania ryby i z prawem zabrania,bo tu jest moim zdaniem patologia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmuś wojewodę do zwiększenia nakładów na PSR, w szczególności na liczbę etatów, potem można poprawiać przepisy. Gdyby dziś było 5x więcej strażników, to obecne przepisy pozwoliłyby na zwiększenie liczby ryb w wodzie. Wprowadzanie nowych ograniczeń niewiele zmieni, dramatycznie mała ilość kontroli i koszmarna papierologia powodują, że wydry i kormorany z wędkami w łapie zjadają nasze ryby.  :angry:

http://www.psr.waw.pl/index.html

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie wędkarstwo według mnie ma dwa oblicza. Pierwsze to ci którzy traktują je jako pasję , która ma przynosić czystą przyjemność z obcowania z naturą i łowieniem ryb :) . Drugie to ci dla których wędkarstwo to tani sposób pozyskiwania mięsa :angry: .

Dlatego uważam że powinny być inne opłaty i możliwości łowienia poza okręgiem dla jednych i drugich. Wystarczyło by żeby wędkarz miał możliwość wykupienia licencji z opcją biorę ryby lub nie. Być może że wielu z tych co dziś zabierają ryby bo karta musi się zwrócić :( , mogąc płacić mniej przeszło by na naszą stronę -_- . Wędkarz który nie  zabija ryb byłby milej widzianym gościem na wodzie poza jego okręgiem.

 

 

Widzę że z kolegą @pacek222 jednocześnie pisałem o tym samym :D

Edytowane przez pisarz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmuś wojewodę do zwiększenia nakładów na PSR, w szczególności na liczbę etatów, potem można poprawiać przepisy. Gdyby dziś było 5x więcej strażników,

Wystarczył by przepis że wędkarz złapany na nielegalnym zabieraniu ryb traci pozwolenie wędkarskie dożywotnio.

Żeby zmusić wojewodę musi być więcej takich którym na tym zależy. Więcej jest takich , którzy by chcieli żeby w ogóle nie było strażników i kontroli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze to ci którzy traktują je jako pasję , która ma przynosić czystą przyjemność z obcowania z naturą i łowieniem ryb :) . Drugie to ci dla których wędkarstwo to tani sposób pozyskiwania mięsa :angry: .

Trzeci rodzaj to ci którzy chcę obcować z naturą dla czystej przyjemności i mieć przyjemność z łowienia ryb i od czasu do czasu samodzielnie złowioną rybę zjeść nie dbając o to czy będzie to tani czy drogi sposób pozyskiwania mięsa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeci rodzaj to ci którzy chcę obcować z naturą dla czystej przyjemności i mieć przyjemność z łowienia ryb i od czasu do czasu samodzielnie złowioną rybę zjeść nie dbając o to czy będzie to tani czy drogi sposób pozyskiwania mięsa.

 

Skoro jak sam napisałeś , łowią dla przyjemności nie dla mięsa  to.....Tych bym zaliczył do pierwszej kategorii ;) :)

Nie pisałem ,  że przyjemność z łowienia i nigdy nie zabierają ryb !? Wprawdzie bardzo rzadko . ale mi tez się zdarza ........... :ph34r:

To jaką licencję by wykupili to już wolna wola.

Edytowane przez pisarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość outsider44

Nie łudźmy się, u nas nie istnieje interes społeczny, a partykularny. Nowy i nowoczesny sprzęt jest niewykorzystywany i nie dlatego, że nie ma obsady. W br. policja kontrolowała mnie kilkukrotnie na wodzie ZZ, PSR wcale. A przecież mają kilka łódek, jedną chyba nawet widziałem, gdy pędziła jak szalona w rekonesansie (taka nowa, biała, nieoznakowana). A w ubiegłym roku kilka razy się zderzyliśmy i najczęściej pełnili rolę taksówki wodnej, wożącej rachmistrzów liczących rybki poławiane przez wędkujących. Pewnie była extra kasa. Na wodzie jestem b.często, a nad wodą co dzień. Co prawda w tym roku mniej pływałem (bo i za czym?), no i weekendy, święta odpuszczam zwykle.

Edytowane przez silurus44
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...