admin Opublikowano 27 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2009 Cześć,Portal jerkbait.pl od początku swojego istnienia stara się promować ideę rodbuildingu. W poprzednich sezonach nasi Użytkownicy mieli możliwość poznania propozycji pracowni rodbuilderskich w ramach cyklu „Rodbuilderzy prezentują” ale rodbuilding ma różne oblicza – niekoniecznie komercyjne. Może stanowić po prostu hobby, pasję równorzędną z wędkarstwem. I właśnie amatorów – pasjonatów rodbuilingu chcielibyśmy zaprezentować w nowym cyklu zatytułowanym „moja przygoda z rodbuildingiem”. Dobry zwyczaj nakazuje zacząć od siebie, od własnego podwórka – zatem w odcinku pierwszym opowieść naszego redakcyjnego kolegi Gumofilca. Mam nadzieję, że zachęceni tym przykładem chwycą za pióro i aparat fotograficzny inni miłośnicy konstrukcji wędek.Zapraszam do nowego artykułu na jerkbait.pl. Artykuł kontynuuje serię publikacji na temat rodbuildingu.PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 27 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2009 @paweltwoj tekst to w zasadzie esencja i oda do prostoty ... ucieczka od katologowo-marketingowego belkotu ...To wędkarz najlepiej wie, jakiego kija potrzebuje….choć najcześciej nie umie tego opisać słowami. Niestety a może stety duża oferta markowych producentów oferuje różnorodność rozwiązań, których najczęściej nijak nie da się przyrównać do kolorowej półki sklepowej. Innymi słowy skąd wędkarz ma wiedzieć czego szukać, skoro najczęściej buduje swoje doświadczenia na sprzęcie masowym?... Moze z czasem zobaczymy rzeczy, ktorych, jak dotad, nie mozemy sobie wyobrazic.Galileo Galilei ps. szczerze mowiac, mialem nadzieje, ze przy okazji opiszesz tego talona 15 lb, co to pelno-mlecznym-tucznikiem-znoszacym-zlote-jaja jest Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
OloPe Opublikowano 27 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2009 Fantastycznie przedstawione! Niestety niektórzy z powodu dwóch lewych rąk i zerowych zdolności manualnych skazani są na pracownie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
biosteron Opublikowano 27 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2009 To wędkarz najlepiej wie, jakiego kija potrzebuje….choć najczęściej nie umie tego opisać słowami. - .Ja do takich wędkarzy należę .Dużą role tak jak dla mnie odgrywa podejście zawodowego rodbuildera do klienta - zrozumienia mnie co czasem nie jest łatwe dla obu stron,który potrafi pomoc dobrać odpowiedni blank jak i komponenty do danego łowiska oraz przynęt którymi będę dysponował.Pozostaje mi tylko pracownia,samemu nie podjąłbym się takiej roboty,no chyba ze przy czujnym oku zawodowca który tym się boryka na co dzień. nie założę metalowego uchwytu na kołowrotek bo jak zrobi się zimno będzie on niezbyt przyjemny, poza tym taki uchwyt, pomimo że drogi i posiada dodatkową nakrętkę mocującą, lubi się odkręcać podczas łowienia - posiadam takowy w Talonie,wszystko się zgadza co kolega @Gumofilc pisze,to taki dyskomfort podczas łowienia,gdy czujemy ze jedna z nakrętek jest poluzowana pomimo mocnego skręcenia. Ciekawy artykuł panie inżynierze @Gumofilc ,ciekawy już jestem co będzie w części II. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 28 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2009 Pomysł na nową serię artykułów pt. moja przygoda z rodbuildingiem nawiązuje do propozycji umieszczonej w tym wątku: http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=8360& ;start=0& Mam nadzieję, że przy udziale naszych forumowiczów pomysł ten uda się zrealizować Każdy kolejny odcinek cyklu będzie przedstawiał opowieść innej osoby, która swoją przygodę z rodbuildingiem rozpoczęła - nie narzucam autorom żadnej konkretnej formy, więc patrząc po artykułach, które już spłynęły mogę powiedzieć, że będzie można poczytać o naprawdę różnych rzeczach - i o kijach i o kompletowniu/konstruowaniu rodbuildingowego warsztatu i o rozmaitych przemyśleniach, wnioskach płynących z rodbuildingowego hobby - myślę, że będzie ciekawie Mam nadzieję, że dzięki tej inicjatywie przełamią się i dołączą do rodbuildingowego grona kolejne osoby! Zdolnych ludzi w Polsce nie brakuje, a z artykułów płyną dwa wnioski: po pierwsze, że nie taki diabeł straszny, a po drugie - że przyjemność złowienia ryby na własnoręcznie wykonany kij niepomierna Zresztą patrząc na ojczyznę rodbuildingu i zarazem największy rodbuildingowy rynek czyli USA, to zdecydowana większość rodbuilderów to właśnie hobbyści, amatorzy - ludzie wykonujący kije dla własnej przyjemności, czasami dla rodziny czy najbliższych znajomych. Czasami zresztą trzeba przyznać, że te kije home made, wykonywane w domowym zaciszu potrafią walorami użytkowymi, estetyką, oryginalnością rozwiazań przewyższać kije nie tylko ze sklepowych półek ale i z oficjalnej pracowni. Wracając do bieżącego artykułu rozpoczynającego cykl, bardzo się cieszę, że udało mi się namówić @Gumofilca do ujawnienia Paweł ma naprawdę ogromnie dużo wędkarskiej praktyki i widać to w kijach które robi - wszystkie te wędki w zasadzie, mogę to powiedzieć z całą pewnością bo w jakimś stopniu byłem sam obecny przy ich powstawaniu - wzięły się z konkretnego zapotrzebowania, wniosków zrodzonych nad wodą, często przez lata korygowanych przez ryby, warunki połowu... cenna rzecz. Dziękuję Pawle, że zechciałeś się z nami swoimi przemyśleniami podzielić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hasior Opublikowano 28 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2009 Swietny artyk.od pewnego czasu sam zamierzam zrealizować to co powstało narazie tylko w 3D. z Tym oczekiwaniem co do sprzety To @Gumo trafione w 100% ,że tylko wedkarz sam wie czego chce,ale niepotrafi sam sobie tego zrobić a i wytłumaczyć nie jest łatwo,jak sie niema rodbuildera pod ręką-(dlatego pewnie tyle kijków zamówionych po chwili zostaje wystawione na sprzedarz )bo odbiegaja od tego co chciał wędkarz zazdroszczę w miarę swobodnego dostepu do blanków i możliwości pomacania wszystkiego przed złozeniem. najgorsze jest gdy zamówisz sobie przez net komponenty a po otwarciu paczki okazuje sie ze to nie to bo za miekki albo za Twardy blank,bo ktos w swoim mniemaniu doradził nam ,ze to szybki blank a dla nas okazuje sie że jest wolny. gratuluję zaplecza do pracy i chęci,masz to co chciałeś pod miarę,na konkretna wode rybe a nawet wabik:) jeszcze raz gratki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 29 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 ..szczerze mowiac, mialem nadzieje, ze przy okazji opiszesz tego talona 15 lb, co to pelno-mlecznym-tucznikiem-znoszacym-zlote-jaja jest..@PittOn akurat byl zrobiony jeszzce w Aquariusie, zarowno on, jak i 2,6m MXF zaczynaja sie prosic o przezbrojenie...blanki jeszzce zyja swietnie, natomiast reszta zaczyna dogorywac.Moge kiedys strzelic opis ale to potwornie nudne bedzie... @biosteronTo niestety tak jest, ze do wielu rzeczy trzeba dojsc niejako samemu. Rodbuilder jest dealerem, jego rola w tym zeby przedstawic wykonalne dla obu stron mozliwosci a wybierasz sam. Zreszta byles i na pewno to juz wiesz. @FrikoZ tym ujawnianiem troche przesada, zdaje sie ze w kilku postach sugerowano mi, ze to nie wiem o czym mowie i zdradzalem, ze mam za soba pewne etapy. @hasiorNo niestety nie mam az tak dobrego dostepu do komponentow i blankow, nie wszystko da sie pomacac w pracowni i to trzeba sprowadzac. Zawsze jest mozliwosc, ze cos nie podpasuje.Z drugiej strony te wedki, ktore juz sa w moim arsenale, nie traktuje jako sprawe zamknieta.Istnieje mozliwosc trafienia na blanki, ktore beda mi bardziej lezaly... Troche tez nie tak podchodzilem, zeby uzyskac narzedzia bardzo specjalistyczne (masz to co chciałeś pod miarę,na konkretna wode rybe a nawet wabik) ale tak, zeby bylo w miare uniwersalnie, na tyle ile jest to mozliwe w danym typie wedki. Dlatego racje ma @Pitt piszac o tym Talonie 15LB , jakos on sie nie daje wyeliminowac z zestawu mimo uplywu czasu. Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 29 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 ..szczerze mowiac, mialem nadzieje, ze przy okazji opiszesz tego talona 15 lb, co to pelno-mlecznym-tucznikiem-znoszacym-zlote-jaja jest..@PittOn akurat byl zrobiony jeszzce w Aquariusie, zarowno on, jak i 2,6m MXF zaczynaja sie prosic o przezbrojenie...blanki jeszzce zyja swietnie, natomiast reszta zaczyna dogorywac.Moge kiedys strzelic opis ale to potwornie nudne bedzie... chetnie sie ponudze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 29 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Pewnie i ja kiedyś coś sobie ukręcę , bo to fajna sprawa. Na razie z chęcią czytam o dokonaniach innych - gratulacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcinesz Opublikowano 29 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Przy jakiejś okazji (chyba po namaszczeniu Gumofilca na Redaktora J.pl) ktoś napisał, że wypowiedzi Gumo to kwintesencja zdroworozsądkowego podejścia do wędkarstwa . I ten duch zdrowego rozsądku według mnie nieprzerwanie przewija się pomiędzy wierszami tego właśnie artykułu. Za to jako Czytelnik bardzo dziękuję. Co więcej, nie dość, że zdroworozsądkowo, to jeszcze BARDZO konkretnie . Muszę zdradzić, że w mojej korespondencji, którą swego czasu prowadziłem z Pawłem o rzecznym kiju na sandacze - tak mniej więcej po drugiej lub trzeciej wymianie maili pojawiło się ze strony Pawła, mniej lub bardziej zawoalowane, pytanie: Ale czego Ty tak naprawdę chcesz? :D No właśnie - osobiście mnie ten artykuł uświadomił dosyć prostą prawdę, że świadomy rodbuilding nie jest możliwy bez ogromnej praktyki łowienia. Bo tylko wtedy to my, a nie (choćby jak najbardziej życzliwi) rodbuilderzy będziemy mieć rzeczywisty wpływ na to, czy zbrojony kij trafi w nasze potrzeby łowienia . Żeby było jasne - ja nie porywam się na razie na home-made rodbuilding (na razie chciałbym nauczyć się smarować kołowrotki ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 29 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Gratuluję wszystkiego. Od pomysłu na pierwszą wędkę, przez dostosowanie pracowni, po kropkę w ostatnim zdaniu tego artykułu.Przyznam szczerze, że odcinek 1 zrozumiałem, jako pierwszą część publikacji, copyright by Gumo & Filc... Całość przeczytałem ponownie i zabrakło mi jakiegoś materiału do ponudzenia się.Pewnie, że do wielu rzeczy dojdzie się tylko z czasem, ale zabrakło mi kilku technicznych wskazówek. Są zapewne błędy, problemy charakterystyczne dla początkującego rodbuildera, dobór komponentów, narzędzi, sposobów obchodzenia się z nimi. Myślę, że uwagi kogoś kto ma określone doświadczenie, a realizuje własne potrzeby w przygotowanej przez siebie pracowni, byłyby cenną wiedzą i zachętą dla innych. Jeśli to o czym piszę, jest do zrealizowania w formie graficzno-tekstowej, będę (myślę, że nie tylko ja) bardzo wdzięczny za podzielenie się kolejnymi spostrzeżeniami. Przepraszam, że tak przydługo i dziękuję za wciągający artykuł PozdrawiamGrzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 29 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 @Mynard myślę że jest tego trochę, może nawet tyle że nie wiadomo od czego zacząć. Pamiętam jak np. okazało się, że duże znaczenia dla jakości omotki może mieć... jakość pędzelka służącego nakładania lakieru - odpowiedniej grubości i sprężystości włosie, odpowiednio precyzyjnie przycięte, do odpowiednich gabarytów i kształtu - a wydawaloby się taka banalna rzecz, jakiś pędzelek Nie wspominając już o konstrukcji kręciołka gdzie Paweł wykonał naprawdę kawał świetnej roboty W kolejnych odcinkach - opowieściach kolejnych ludzi zafascynowanych rodbuildingiem - będą dochodzić nowe elementy myślę w drugim odcinku który oczekuje na publikację, na pewno będzie czym nacieszyć oko w sensie gotowych wyrobów, odcinek trzeci przyniesie ciekawe informacje dotyczące rodbuildingowego warsztatu - mam nadzieję że wszystko to się złoży w fajną całość. O ile nasi domowi rodbuilderzy pochwycą pomysł, oczywiście. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 29 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Nim się ujawnił , domyślałem się że knuje coś na prywatny użytek . Ale pianki są szkaradne i nie mam dla nich poważania . Nadają się tylko na klapki , których również nie cierpię . J.pl jest chlubna łupinką na bezmiarze pospolitego w środowisku nachuizmu , jedynym miejcem nie przecwelonym gazetową tandetą , kopytem i wklejankami , z którym się mogę identyfikować . Elegijnie mi jakoś wychodzi , bo niespodziwany , słowiański finał miał weekend , a na dodatek od świtu pije kefirki i słucham zapętlonego Sad Waters . I strugam mini jerki ..Oprócz barier mentalnych , na niepopularność rb nakłada się tez element cenowy . Żeby być na bieżąco , nie tylko ze światem , ale głównie z własnym rozwojem , pojedyńczy pasjonat musi sypnąć groszem . Kudy mu do Art Rod , XRods , Masiaka . Ale efekt jest doskonały . Jest się suwerenem własnej pasji , nie baranem z Polskiej Partii Posiadaczy Magnetowidów biegającym stadnie a ekonomicznie .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Opublikowano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2009 Ale pianki są szkaradne i nie mam dla nich poważania . Nadają się tylko na klapki , których również nie cierpię . Fakt, piekne nie sa. Ale z ich walorami uzytkowymi to pojechales. Poza tym lata chwila korek sie skonczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2009 Korek raczej nigdy się nie skończy, ale może dojść do sytuacji podobnej jak z bambusem. Używany jest nieczęsto i to raczej jako klejonka (czyt. ekskluzywne kije za sporą kasę). Podobnie będzie najprawdopodobniej z korkiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2009 Sa rozne rodzaje piekna w wedkach. Ktos walnie sobie wyplatanke we wszystkich kolorach tęczy, zalozy przelotki z żółto błyszczącymi ringami, rekojesc z 2ma rezonansami i 4ma rodzajami materialu na grip a gałke z dębu afrykanskiego w ksztalcie głowy lwa. Inny w 1 rzedzie zadba o rozsadne rozmieszzcenie przelotek, tak zeby wedka dobrze sprawowala sie przy wyrzucie, jak i przy obciazeniu. O rozsadna, pasujaca dlugosc gripa, wywazenie, i o kilka innych spraw.Jesli o mnie chodzi to tutaj doszukiwalbym sie piekna... Co do roznych ozdobek to jak juz kiedys mowilem, ciekawe jak to bedzie wygladac po konfrontacji dajmy na to z blotkiem wislanym. <_< Mam i korek w razie czego, czemu nie, wazne zeby nie slizgalo sie w dloni, nie bylo twarde jak kamien i dobrze izolowalo w razie niskich temperatur. Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 30 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Czerwca 2009 Wybacz mi Gumo , ekspresja mnie wyrażnie poniosła . Kefiry mnie upodliły całkowicie .. Anim myślał cokolwiek niestosownego o Twoich kijach powiedzieć . Tyle że bardzo niezręcznie o piankach mi wyszło .Sztafaż to oczywiście drugi plan , celowość jest pierwszorzędowa . Ale do pianek wracając , to faktycznie mam z nią nienajlepsze doświadczenia . W kogucianym kiju , parę lat wstecz , zrujnowałem ją w rok , tzn powygniatałem i wykruszyłem picując zmywakiem . A wrapy trudno ominąć , bo ciągle się o nie potykamy . Takie mniejsze , ale stałe wyzwanie . I kuszące bardzo . Wielu z nas , uzytkowników j.pl , jest mniej albo więcej zaawansowanych w to zbożne dzieło . Cieszę sie że i Ty .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 1 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2009 Friko Otóż to. Banalnie brzmiący pędzelek, ale równie istotny, co poważnie brzmiący spacing... Jeśli ktoś nie ma bliskiego kontaktu z żadnym rodbuilderem, ani możliwości zrobienia sobie poligonu doświadczalnego, poświęcając ileś tam nieudanych blanków... takie informacje są na wagę złota. A ja nadal nie wiem, jakie ten pędzelek ma być... Pozdrawiam i czekam na rozwój Waszego rod-b. przedsięwzięcia.Grzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Roman Pietrzak Opublikowano 1 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2009 Friko Otóż to. Banalnie brzmiący pędzelek, ale równie istotny, co poważnie brzmiący spacing... Jeśli ktoś nie ma bliskiego kontaktu z żadnym rodbuilderem, ani możliwości zrobienia sobie poligonu doświadczalnego, poświęcając ileś tam nieudanych blanków... takie informacje są na wagę złota. A ja nadal nie wiem, jakie ten pędzelek ma być... Pozdrawiam i czekam na rozwój Waszego rod-b. przedsięwzięcia.GrzesiekPędzelek najnormalniejszy na świecie może być. Nawet ten za groszy kilka... .Sztuka w zabawie z żywicą na przelotkach nie zależy od pędzelka. Zależy od paru innych przyrządów, w tym i od zegarka... .Pozdrawiam.Roman Pietrzak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 2 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2009 Teraz to żeś pojechał Roman <_< powiem tak: być może po wielu latach praktyki obecnie nakładasz lakier za pomocą patyczka do lodów, lewą ręką i obrócony tyłem do omotki - ale dla początkującego, rozcapierzony, nieprzycięty pędzelek, gdzie każdy włos idzie w inną stronę - to mordęga. Pomijam kwestię szerokości pędzelka w stosunku do omotki. Mówimy tu o podstawowych rzeczachi i o początkach zabawy w te klocki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Roman Pietrzak Opublikowano 2 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2009 Teraz to żeś pojechał Roman <_< powiem tak: być może po wielu latach praktyki obecnie nakładasz lakier za pomocą patyczka do lodów, lewą ręką i obrócony tyłem do omotki - ale dla początkującego, rozcapierzony, nieprzycięty pędzelek, gdzie każdy włos idzie w inną stronę - to mordęga. Pomijam kwestię szerokości pędzelka w stosunku do omotki. Mówimy tu o podstawowych rzeczachi i o początkach zabawy w te klocki Paweł,nakładam zwrócony przodem do omotki , a patyczki do lodów też wykorzystuję, choć lakieru nimi nie nakładam.. Moja sugestia co do pędzelka jest taka, że nawet tym tanim da się radę, a specjalistyczne pędzelki Pentela czy Flexa same roboty nie zrobią.Generalnie pędzelek służy do nałożenia lakieru na omotkę i zdjęcia ewentualnego nadmiaru. Jak rozczapierzony- przyciąć można, a w zależności od szerokości omotki można stosować różne numeracje włosia. I tyle.Pozdrawiam.Roman Pietrzak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 2 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2009 Pędzelków Pentela czy Flexa nie znam - w każdym razie te plastikowe dodawane do buteleczek czy do nabycia za parę centów były problematyczne - miały zbyt miękkie włosie w stosunku do gęstości lakieru i na dodatek jeszcze tendencję do mierzwienia się. Duży wybór pędzelków jest w sklepie dla plastyków na ul.Mazowieckiej w Warszawie i tam też kupowałem na zlecenie Guma pędzelek - z twardszym wlosciem i co najważniejsze dobrze przyciętym (po lekkim skosie na krawędziach) którym dużo czyściej i prościej dawało się wykończyć np krawędź omotki. Majątku nie kosztowały a były naprawdę poręczniejsze. Skoro już zeszło na pędzelki to wywołam może taki temat: spotkałem się kiedyś z twierdzeniem że pędzle z naturalnego włośia podobno powodują powstawanie dodatkowych bąbli na omotce w stosunku do pędzli syntetycznych nie wiem co miałoby być tego przyczyną powiem szczerze - ciekawy jestem czy ktoś może potwierdzić taką prawidłowość? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gumofilc Opublikowano 2 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2009 Rzeczywiscie tak to wyglada.... poczatkowo nabylem jakies (co prawda nie Pentela) ale drozsze niz podstawowe pedzle. W zasadzie nie udalo mi sie do konca zadnego odmyc z lakieru... Pozniej uzywalem kupionych w budzie na bazarze, tez po ostrzyzeniu dalo sie.Tak jak Roman mowi, kazdy lakier ma swoja specyfike i trzeba uzywac zegarka. Coz z tego, ze czas stygniecia jest dlugi, skoro po jakims czasie nie da sie juz nic zrobic z omotka.Robilem rozne eksperymenty z lakierowaniem i wyszlo mi, ze tego lakieru nie polubie (Trondak), ma malo przyjemna maniere bardzo szybkiego stygniecia po uplynieciu scisle okreslonego czasu. Moim zdaniem jest to duza wada, bo lakierowane miejsce i tak stygnie kilkanascie godzin, co komu by szkodzilo, zeby to pozostalo w stanie plynnym np. godzine? Niektore wedki, na ktorych eksperymentowalem uzywam przez jakis juz czas, bez poprawek i moge stwierdzic, ze wyglad lakieru na przelotce ma znaczenie glownie handlowe. Wazne jest, zeby postepowac scisle z instrukcja zalaczana do lakieru, bo od tego zalezy jakosc tej powloki. Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Roman Pietrzak Opublikowano 2 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2009 Gumo,o to właśnie chodzi. Nic dodać, nic ująć. U mnie pędzelki są jednorazowego użytku, kupuję różne rozmiary hurtem po kilkadziesiąt sztuk, a po ich wykorzystaniu po prostu wyrzucam, nie bawiąc się w ich odlakierowanie różnej maści rozpuszczalnikami(nitro, aceton). Po co się dodatkowo truć... .Pozdrawiam.Roman. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kesur Opublikowano 16 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lipca 2009 Włosie naturalne posiada wewnątrzosiowo ustawiony centrycznie znajdujący się kanalik. Wiedza z podstawówki, albo z reklam, no może z telewizji: dlaczego szczoteczki do zębów są ze sztucznego własia i dlaczego pędzelki do golenia należy w miarę często wymieniać (rozwój bakterii w kanalikach włosia). I pewnie dlatego napowietrzają lakier, ale mogę też się mylić. Poza tym z takiego kanalika chyba trudno usunąć resztki lakieru pozdrówka kesur Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.