Skocz do zawartości

Z czego wynika zakaz połowów nocą w wodach krainy pstrąga i lipienia (Dunajec)?


pontonss

Rekomendowane odpowiedzi

 

. Powód jest jeden - są tam ryby. Nie dostrzega się natomiast tego że sa dzięki własnie ograniczeniu i tego że tam gdzie ograniczenia niema, tam nie ma i ryb...
 
 
Błędne założenie, błędny wniosek.
Zreszcztą kawałek dalej sam piszesz że to ograniczenie możliwości zabierania poprawiło sytuację, a nie zakaz spinningowania czy łowienia w nocy.
Na prawdę pamiętam "okazy" z muszkarkiej Białki czy górnego Dunajca. Złowienie pstrąga nie było proste, a złowienie takiego powyżej 28cm było wyczynem (tak, bywały większe, ale dziś i pięćdziesiątki padają na Szreniawe czy Dłubni w której wolno spiningować i zabierać ryby).
Odcinki specjalne to zupełnie inna bajka i dziwię się że komukolwiek przeszkadzałoby tam łowienie na spinna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arku, bez cienia złośliwości, ironią, w mojej ocenie była sytuacja, w której ganiłeś, słusznie, za coś, czego się sam dopuściłeś. Nic ponadto. W sferze językowej zaś chodziło mi o konesera, w ujęciu pejoratywnym, który jak większość koncertowej gawiedzi, miał być w istocie snobem i zbieraczem.

 

Osobiście, a odbiór muzyki klasycznej, serwowanej na koncertach różnej maści, nie jest mi obcy, z tego typu postawą się nie spotkałem. Nie wykluczam jej istnienia, ale i nie przypinam z marszu. Zwłaszcza obcym z YT. I do tego sprowadzała się moja wypowiedź.

 

Pozdrawiam,

 

Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat uciekł, ale zawsze będzie solą w oku...

Dlaczego?? Z powodu o którym napisałem już wczesniej w tym temacie.

Słychać o zawłaszczeniu wody, o tym że ograniczenie i nie wpuszcza się spinningistów, trolingowców, spławikowców, grunciarzy i wszelkich innych mozliwych metod wędkarskich. Powód jest jeden - są tam ryby. Nie dostrzega się natomiast tego że sa dzięki własnie ograniczeniu i tego że tam gdzie ograniczenia niema, tam nie ma i ryb...

Nikt nie chce dostrzec, że przedtem, przed wprowadzeniem tego ograniczenia, było jak wszędzie... Nie dostrzega się tego że wprowadzenie na takich wodach zakazu zabierania, ograniczyło presję znacznie bardziej niż wprowadzenie tylko muchy, bo "kormorany" (nawet te z muchami) odleciały na te "normalne wody", że nawet na takim Sanie poniżej OS presja spadła właśnie w związku z zakazem zabierania i ryb jest więcej niz poniżej gdzie je zabierać wolno. Wędkarzy za to więcej, a przynajmniej na początku sezonu gdy częśc ryb która spłynęła w dół jeszcze nie trafiła na patelnię, lub zaraz po zarybieniu...

Dlaczego na takich odcinkach są ryby duże?? Ano dlatego że nie dostały w łeb tylko dlatego że mają juz wymiar...

  

. Powód jest jeden - są tam ryby. Nie dostrzega się natomiast tego że sa dzięki własnie ograniczeniu i tego że tam gdzie ograniczenia niema, tam nie ma i ryb...

 

 

Błędne założenie, błędny wniosek.

Zreszcztą kawałek dalej sam piszesz że to ograniczenie możliwości zabierania poprawiło sytuację, a nie zakaz spinningowania czy łowienia w nocy.

Na prawdę pamiętam "okazy" z muszkarkiej Białki czy górnego Dunajca. Złowienie pstrąga nie było proste, a złowienie takiego powyżej 28cm było wyczynem (tak, bywały większe, ale dziś i pięćdziesiątki padają na Szreniawe czy Dłubni w której wolno spiningować i zabierać ryby).

Odcinki specjalne to zupełnie inna bajka i dziwię się że komukolwiek przeszkadzałoby tam łowienie na spinna.

Nic nie stoi na przeszkodzie żeby spinningiści stworzyli sobie OS-y no kill...zdaje się, że jest ich o wiele większa rzesza od muszkarzy...Poza tym San czy Dunajec to duuuże rzeki i nie powinno być z tym problemu wystarczy zakasać rękawy i do roboty Panowie...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę zauważyć że na OS San są wściekłe ograniczenia odnośnie sprzedawanych licencji (chyba ok?) oraz jeszcze wścieklejsza KONTROLA i dozór (BDB!!!).

To wg. mnie decyduje o tym, że jest tam ryba.

Nie metoda, pora dnia itp.

Po prostu nikt kto ma trochę rozumu nie będzie tam kłusował.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o żadnà jak to piszesz wściekłość tylko o zakaz zabijania ryb i mało inwazyjne dla ryb metody połowu. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć ile szkody wyrzàdzi 30 cm pstràżkowi pojedynczy, bezzadziorowy haczyk a ile dwie zadziorowe kotwice woblera...

 

Tu chodzi o kontrolę. Kolega chyba nie do końca zrozumiał mój post.

 

 

Z tym mało inwazyjne muszkarstwrm to piękna ściema nie raz widziałem jak przyzwoitego pstrąga meczyli po pół godziny aby go wyjąć podobnie z głowacica na odcinku jak im w muchowke walnie to męczą 2 godziny aż brzuchem wypłynie wiec prosze o nie pisania głupot

 

Jak capniesz 50 cm pstrąga na ultra lighta to również go nie wyjmiesz w 5 sekund. O głowacicy nie wspomnę.

Nie bronię muchy, bądźmy po prostu uczciwi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym mało inwazyjne muszkarstwrm to piękna ściema nie raz widziałem jak przyzwoitego pstrąga meczyli po pół godziny aby go wyjąć podobnie z głowacica na odcinku jak im w muchowke walnie to męczą 2 godziny aż brzuchem wypłynie wiec prosze o nie pisania głupot

 

Wiec low dalej na spika 30 gram jednoczesnie wszem i wobec potepiajac muszkarzy, ze na Dunajcu czy Sanie przypadkiem na delikatny zestaw przeciagnie sie im hol pstraga, ktorego wczesniej wpuscili i za co placa. Uwazam, ze zal ci d..e sciska, ze nie mozesz sobie tam wpasc ze spinem bo dopiero bys poszalal. Niepotrzebnie probujesz stwarzac sztuczne podzialy, ktore do niczego dobrego nie prowadza.

 

Bujo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie , podtrzymajmy jeszczechwilę luźną konwencje sporu , a zaraz dojdziemy do nieodzownego konsensusu , opartego na czystej prawdzie - o co od samego poczatku wnoszę .. :)

Ludzie są do siebie dość podobni , co wcale nie przeszkadza , aby jedni byli wyżsi od drugich , albo odwrotnie . Muzyka jest podobno jedna i ta sama ,  co nie zmienia w niczym faktu , że niektóre jej rodzaje są do muzyki dość luźno podobne , a także melomani lepszym słuchem są obdarzeni albo gorszym . Niektórzy słyszą tylko kowadło albo kafar - co ich nie wyklucza z grona ludzi muzykalnych . Ryby mozna łowić na wiele przedziwnych sposobów , tudziez wieloma metodami - fazą , siatką , z głodu albo np z opadu . Ale naturalna wielowiekowa hierarchia jedną metodę stawia wyraźnie wyżej od pozostałych . I nie ma się co pienić  :D Tewje mleczarz  szanował tradition , to goje nie powinni być od niego gorsi , a mogliby w porywach nawet być lepsi . Wielu tutaj - moich miłych adwersarzy , nie jest w stanie się z tym pięknym ładem pogodzić  , złośliwie przecząc prostym faktom .. :)

Nie ma równości !  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Sławku, nie ma żadnego pięknego ładu ani prostych faktów. Nawet sięgnąwszy do początków, do epoki kamienia łupanego, gładzonego czy szarpanego czyli ab ovo, na początku był hak z robalem. Potem Angole z muchą a dopiero na końcu błyszcz i obrotka. Jako finalny efekt ewolucyji.

Taka jest prawda. Tylko z takim prostym faktem należy się pogodzić.

Edytowane przez Fugazi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachecam do lowienia na muche. Nie ma w tym elitaryzmu, za to jest ogromna dawka frajdy.

 

@Slawku, Twoje zdanie ze  "naturalna wielowiekowa hierarchia jedną metodę stawia wyraźnie wyżej od pozostałych" jest nieco nadete. Przyznam ze masz dobre ucho do muzyki i erystyczne zdolnosci. Zainteresowania muzyczne z calego serca podzielam, a obrazanie spiningu potepiam :P

 

@Bujo napisales o "sztucznych podzialach", "ktore do niczego dobrego nie prowadza." i z tym sie absolutnie zgadzam. Slawek wrzuca kij w mrowisko i podpuszcza adwersarzy, pewnie cieszac sie jak dziecko z tego ze w furii pluja na klawiature. Jego podzial na lepszych i gorszych dla mnie jest zdecydowanie sztuczny. Nawet jesli "mucha" jest fajniejsza, to na pewno spining nie jest w niczym gorszy - tylko inny. Zwlaszcza ze na naszym forum od dawna obie metody zyja zasadniczo w zgodzie, a aktywni na podforum flyfishingowym sa otwarci na rozne pomysly i bardzo pomocni. Nikt tam nigdy nikogo za spiningowanie nie ganil i szkoda by bylo gdyby spiningisci mieli bledne pojecie o kolezenskosci muszkarzy. Ja dziele pasje miedzy te dwie metody i dobrze mi z tym. Czasem wole muche a innym razem spining. To idealne polaczenie. Zachecam do takiego rozwiazania :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OS-y tylko dla muszkarzy to najwieksza głupota ze wszystkich głupot wymyslonych niby dla ochrony ryb. Pewna grupka sobie poprostu tworzy dla siebie raj i tyle, nie ma to nic wspolnego z ochroną ryb a z wygoda jak najbardziej. Dlatego wszelkie OS-y dla "tylko muchy" to żenada.

 

Tak jak mówi kolega wyżej lepiej łączyć pasje, wiec ja bym chcial by te OS-y były i dla muszkarzy i dla spiningistów, żeby nikt nie miał pierwszenstwa przed innym. po równo. Bzdury opowiada ktoś kto mówi że mucha jest fajniejsza czy spining jest fajniejszy. Wszystko jest tak samo fajne jak sie to lubi. Mi czasem trudno być obiektywnym ale niemniej kocham spining, ale muszkarzy szanuje bo też to kochają :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to jest sztuczny podział, tworzony przez tych którzy chcą korzystać na swoich zasadach, wbrew tym ustalonym przez gospodarza...

Mamy kilka hektarów nieuzytków i wszyscy narzekają że nie da się pograć, że ch.jowo sie nawet spceruje bo trawa za mokra, bo chaszcze, błoto itp.

Zbiera się grupka, która robi sobie na fragmencie tych nieużytków pole golfowe... kilka lat potem grupka lubiąca pograć w nogę, robi awanturę że się ich tam nie wpuszcza, a to przecież najlepszy kawałek łaki i zawsze tam grali... Nieważne że jest 50x tyle tego nieużytku dokoła, IM zagarnięto najlepszy i już...

Nieważne że wpuszczenie na żywioł wszystkich w korkach spowoduje zniszczenie trawy. To golfiści mają się nauczyć grać w piłkę i na polu postawić bramki. Potem, jak już pole zostanie zorane a trawa uschnie zostaną jeszcze oskarżeni o to że nie dbali. Piłkarzom cięzko się nawet u siebie przestawić żeby w celu nie niszczenia trawy pograli w adidasach... Wystarczy poczytać wątek o zbrojeniu przynęt w pojedyńcze haki zamiast kotwic - juz samo to powoduje ciężki opór... Nawet kotwice bezzadziorowe są negowane, nie mówiąc o uzbrojeniu błystki w pojedyńczy bezzadzior...

Ciekawe ilu spinningistów zgodziłoby się na takie ograniczenie... 1przynęta, 1 hak bezzadziorowy... niewazne czy blacha czy wobler - 5%?? podejrzewam że nawet nie... Przy okazji znów byłaby dyskusja i pretensje...

Na muchowych łowiskach są duże ograniczenia, nawet dla samych muszkarzy i nie dziwią np. dry fly only... nikt tam się z mokrą, nimfą czy streamerem nie pcha...

Są łowiska gdzie możesz wejść zaledwie kilka razy w roku... nikt się nie kłóci że chce częsciej... I są tam ryby....

 

 

PS...

MTZ - zbierz grupkę ludzi, wystąp do ZO z propozycją że zaopiekujecie sie jakimś fragmentem rzeki na swoich zasadach. To wbrew pozorom proste...

Potem tylko trzeba jeszcze robić... bo samo niestety się nie zrobi... Będziesz miał OS jaki chcesz... Nie wymagaj żeby inni zrobili za Ciebie...

Edytowane przez venom_666
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma równości i nie będzie , a nawet nigdy wcześniej też jej nie było . Ojej , o co ten aj waj :)

Chlipenszlochen wiecznie niedowartościowanych spinningistów jest równie męczący , co i jałowy , i jako taki niczego zmienić nie może . Po prostu spinning nie ma wystarczająco dobrej renomy - choć sam go schyłkowo uprawiam , przy czym zdecydowanie bardziej wolę casting - jest też mało sexy . Generalnie należy go tolerowac jako rezerwuar świetnych niewątpliwie w przyszłości flyfishermenów - którzy nie jęczą , bo są z powodu dokonanego wyboru szczęśliwi . W związku z czym nie muszą , a nawet nie chcą łowić ryb w nocy - albowiem ilość rzadko kiedy przechodzi w jakość :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OS-y tylko dla muszkarzy to najwieksza głupota ze wszystkich głupot wymyslonych niby dla ochrony ryb. Pewna grupka sobie poprostu tworzy dla siebie raj i tyle, nie ma to nic wspolnego z ochroną ryb a z wygoda jak najbardziej. Dlatego wszelkie OS-y dla "tylko muchy" to żenada.

 

Tak jak mówi kolega wyżej lepiej łączyć pasje, wiec ja bym chcial by te OS-y były i dla muszkarzy i dla spiningistów, żeby nikt nie miał pierwszenstwa przed innym. po równo. Bzdury opowiada ktoś kto mówi że mucha jest fajniejsza czy spining jest fajniejszy. Wszystko jest tak samo fajne jak sie to lubi. Mi czasem trudno być obiektywnym ale niemniej kocham spining, ale muszkarzy szanuje bo też to kochają :)

 

 

Witam,

 

Masz juz jednego kolege w tym watku o podobnym postrzeganiu swiata. Dolozcie jeszcze ze 100, latajcie po okregach itd, zrobcie sobie OS spiningowy, zrobcie straznikow,zatrudnijcie ichtiologa,  zarybienia selektem i pozniej lowcie i lowcie na tego spina, muszkarze beda i tak miec w d...e bo juz maja swoje OS-y :)

 

Bujo

 

P.S. Rownosc byla motywem przewodnim poprzedniego systemu, jak sie to skonczlo wszyscy doskonale wiemy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...