Skocz do zawartości

Rzeka Bug


biosteron

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

W środę wróciłem z dziesięciodniowego urlopu nad Bugiem. Przez dziewięć dni z rzędu co wieczór łowiłem w okolicach Kamieńczyka/Brańszczyka (obydwa brzegi). Raz też odwiedziłem starorzecze Wywłóka (tak się to pisze?). Wyniki jak co rok o tej porze roku mizerne. W sumie przez ten cały czas wyjąłem jedynie 3 bolenie, jedna ładna rybka spięła się w nocy zanim ją obejrzałem (raczej sandacz), a o reszcie niewymiarków nie ma co wspominać. Chociaż na brak ryb w rzece jednak nie mogę narzekać… Znalazłem trudno dostępne miejsce, w którym dzień w dzień, a w zasadzie noc w noc od ok. 21 rozpoczynała się istna kanonada boleni. Biły intensywnie i to do tego głównie ładne sztuki. Niestety nijak tych nocnych boleni nie potrafiłem podejść. Zawiodły wszystkie przynęty i techniki prowadzenia. Wszystkie które wyjąłem trafiłem w dzień, w nocy byłem za to bezradny mimo, że ryby miałem często na wyciągnięcie szczytówki od siebie. Za to straciłem większość swojego boleniowego arsenału :angry: Tyle woblerów nie tracę zazwyczaj przez cały sezon! Winne temu była istnie harcorowa miejscówka - powalone drzewa, wystające badyle, wszystko tuż pod powierzchnią wody. Ale co zrobić, skoro właśnie tam były ryby B) Ostatniego dnia doszło w końcu do tego, że zacząłem łowić plecionką 0,23.

Ogólnie mimo słabych wyników jestem zadowolony, emocji nie zabrakło, wiedziałem że nie rzucam w studni, no i do tego te widoki…

.

post-905-1348917588,6645_thumb.jpg

post-905-1348917588,8519_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

T niezłe miejsce trafiliście. Gratuluję mam nadzieję, że ryba została wypuszczona bo teraz powinien być to obowiązek.

 

Bug co raz w lepszej kondycji i trzeba rzece pomagać.

 

Niestety wiąże się to również z najazdami nad rzekę wędkarzy różnej maści.

 

Na jednym z forów pewien jegomość pokazuje pięknego sandacza z Bugu niestety fotka już na podwórzu z martwą rybą. Takie okazy powinny być prawem chronione uważam bo jest ich b. mało. Dodam, że forum związane z M. Szymańskim (pewnie by się mocno wkurw.. gdyby to zobaczył) kto będzie ciekawe i pogrzebie to znajdzie.

 

Rozumiem, że człowiek jeść coś musi ale wędkarz nie powinien zabijać takich okazów i nie z rzeki która dostała ostro w kość w 2009.

 

 

daje link by daleko nie szukać :D http://www.wedkarskiswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=1069& postdays=0&postorder=asc&start=550

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryba oczywiście pływa dalej jak i jej poprzedniczki...miejsce jest banalne a przez to nie odwiedzane, na kilka bankowych miejsc poławiam je na tej mecie od zeszłego roku, na innych ich nie ma lub wpływają tam w innych godzinach. Teraz żerują intensywnie od ok 22.00 a po północy zwijam się do domu.

Fajniej chodzić nocą we dwóch, raźniej i bezpieczniej. Strach ma wielkie oczy a nad Bugiem w nocy można się porządnie wystraszyć <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczorami. Godzina 21 i później. Jest powalone drzewo a jakieś 30 metrów za nim rafka. Głębokość około metra wody. Siadam na to powalone drzewo dużo wcześniej i czekam aż żerowanie się rozpocznie. Bolenie tłuką jeden za drugim od drzewa aż do rafy. Boleniówki, obrotówki , smużaki i małe wobki olewają. Guma tak samo nie przynosi efektu. Zmieniałem sposób prowadzenia od powolnego do ekspresowego oraz zmiennie. Raz tylko był kontakt z rybą a tak to nic. Prowadzi się woba a boleń bije dosłownie 0,5 metra od niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Traq,- piekne okoliczności przyrody :huh:

I tylko jedna złośliwa myśl,- czy na Bógu zaciąć byka oznacza zaciąć tego ze zdjęcia??? :lol: :lol: :lol:

 

Rogacz na zdjęciu to nie byk, tylko krowa rasy chyba argentyńskiej. Gdy je pierwszy raz zobaczyłem na tym pastiwsku (z bliska nie z drugiego brzegu) to mi szczęka na moment opadła, bo nie wiedziałem co to. Z tymi rozłożystymi rogami wyglądają jak jakieś bawoły afrykańskie :huh:

 

A jeżeli chodzi o ryby to po obserwacjach tych nocnych boleniowych baletów staję się powoli optymistą. W zeszłym roku połowiłem trochę boleni, ale czegoś takiego nie widziałem. Nie zmienia to jednak tego, że żal mi gdy słyszę o zabieranych rybach z Bugu, bardziej niż z jakiejkolwiek innej rzeki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą te krowy to tylko ciekawostka hodowlana. W pobliskim lesie spotkałem łosia, a idąc nad rzeką wypłoszyłem niechcący z wysokiej trawy dużego kozła, którego miałem niemal na wyciągnięcie ręki. Do tego czarne bociany, czaple latające po 3 na raz, a w nocy nad głową latała mi sowa (albo inny ptak o podobnym specyficznym kształcie). O bobrach nie ma ma nawet co wspominać, bo są niemal wszędzie. Spotkałem też dziki, ale nie w tym roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczorami. Godzina 21 i później. Jest powalone drzewo a jakieś 30 metrów za nim rafka. Głębokość około metra wody. Siadam na to powalone drzewo dużo wcześniej i czekam aż żerowanie się rozpocznie. Bolenie tłuką jeden za drugim od drzewa aż do rafy. Boleniówki, obrotówki , smużaki i małe wobki olewają. Guma tak samo nie przynosi efektu. Zmieniałem sposób prowadzenia od powolnego do ekspresowego oraz zmiennie. Raz tylko był kontakt z rybą a tak to nic. Prowadzi się woba a boleń bije dosłownie 0,5 metra od niego.

 

Próbowałeś na białe albo fluo gumy.

 

Boleń to w 90% wzrokowiec w nocy przynęta musi być jasna no i przy tym odrobinę wolniej prowadzona. Lepsza też jest nieco bardziej agresywna praca niż za dnia żeby zadziałać na pozostałe 10% wykorzystywanego do polowania zmysłu czyli linie boczną :D

nie musi mieszać wody ale nie powinna też iść jak po sznurku.

 

Ale ogólnie rzecz biorąc łowienie bolasów przy brzegu o tej porze roku nie należy do łatwych i zazwyczaj wymaga odrobiny szczęścia :D

 

W ramach ciekawostki co do saren na wyspie. Też zauważyłem że świetnie pływają. Na Wiśle widziałem 3 sztuki które przeprawiały się przez szeroką na 100 metrów płań za przykosą właśnie po to żeby dostać się na wyspę.

 

Ciekawe co je tam sprowadza :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczorami. Godzina 21 i później. Jest powalone drzewo a jakieś 30 metrów za nim rafka. Głębokość około metra wody. Siadam na to powalone drzewo dużo wcześniej i czekam aż żerowanie się rozpocznie. Bolenie tłuką jeden za drugim od drzewa aż do rafy. Boleniówki, obrotówki , smużaki i małe wobki olewają. Guma tak samo nie przynosi efektu. Zmieniałem sposób prowadzenia od powolnego do ekspresowego oraz zmiennie. Raz tylko był kontakt z rybą a tak to nic. Prowadzi się woba a boleń bije dosłownie 0,5 metra od niego.

Nie tylko Ty tak masz i raczej zadna z ogolnodostepnych i polecanych na forum przynet Ci nie pomoze.Gdyby rapy zerowaly na jakims przelewie, w jakims warkoczu to brania mialbys bankowe,przynajmniej w pierwszych rzutach a w plytkiej,rownej i nie za szybkiej wodzie to mozna tylko im sie przygladac.Pewnie rasowy rapiarz znalzl by w swoim pudelku przynete ,ktora rozwiazaly by ten problem,ale chowa ja nawet przed wlasna żoną.Za pare lat w Bugu beda tylko ukleje i bolenie,zreszta coraz trudniejsze do zlowienie bo rzeka robi sie coraz szersza a wody ubywa.O innych rybach chyba mozna juz zapomiec,procz szczesliwych zbiegow okolicznosci,ktore nieraz i na Bugu sie zdarzaja.Tu chyba nikt nie lowi systematycznie ryb,a przynajmniej w srodkowym i dolnym jego biegu.Graniczny Bug jest duzo ciekawszy i nie jest tak wyeksploatowany.Fakt,Bug jest dziki,ale to dlatego,ze latwiej nad woda spotkac dzika niz miec kontakt z duza ryba :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich zarazonych ta sama choroba, ktora nazywja BUG <_<. W ostatnia niedziele pojechalem, jak zawsze zreszta, nad moja rzeka. Oczywiscie jak zwykle wieczor, dla mnie ta rzeka istnieje tylko wieczorem i w nocy, nie wiem, ale tak jest od dobrych kilku lat. Moze dlatego,ze ciszej mniej widac...wtedy ryba jakby wieksza :unsure: (przyp. autora). Ale do rzeczy; nastawilem sie na brzane, ale poza jednym odjazdem nie bylo kontaktu z ryba. Łowilem na wobler z bocznym trokiem, metoda jak dla mnie swietna i przedw wszystkim cicha, tzn. rzuty bez charakterystycznego świstania i dalekie. Trok boczny na plecionce 15 lb. zeby nie bylo. Godz. 21:20 zestaw ten sam, wobler 4 cm...3 metry od brzegu, delikatne branie, szczytowka prawie dotknela wody, kilka sekund i cos poplynelo z moim wobkiem. Znowu wracam o kiju. Ps. Od kilku sezonow ryba zle reaguje na sztuczne przynety latem, owszem jest jej mniej przyducha zrobila swoje, ale jednak 4 lata to juz troche czasu na poprawe rybostanu. Lowie w miejscach z mala presja, ba osmiele sie napisac, ze zadna! A mimo to od polowy lipca tak gdzies do wrzesnia rybki nie chca skubac. Byc moze to tylko moje wmawianie sobie, ale cos w tym jest. :mellow: . A jelis chodzi o te bezszczelne letnie, nocne bolenie, to dobrym sposobem jest srebrna lub biala obrotowka nr. 1 lub gora 2. Wiem, ze nie jest to odkrycie ameryki, ale kilka sezonow stracilem nim doszedlem, ze ryby z tej rzeki nie czytaja gazet. Rzadko gustuja w woblerach i gumach, moze poza bialym twisterem, ale i tak glownie wiosna. Ale obrotowka ma te wade, ze jest lekka, woda plytka i w tym cala trudnosc. Musi miec dobry szybki start, bran jest sporo, ale mimo nie wielkich rozmiarow wabika ciezko jest zaciac. Bolen uderza glownie z przodu, ale proba dozbrajania kotwica na agrafce konczy sie splataniem. Łowienie jest dla ludzi o mocnych nerwach <_< . Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...