Skocz do zawartości

Rzeka Bug


biosteron

Rekomendowane odpowiedzi

Weekend na granicznym bez kontaktu. Na echu przez dwa dni widziałem 4 ryby :wacko:  Mam Helixa 5 z bocznym sonarem, więc coś tam powinno być widać...

Spotkałem na łajbie z mińskimi numerami spinningistę który też spływał z totalnym zero.

Za to takie widoczki to normalka  :( Pogawarił ja niemnożka z sołdatami. Skazali tolka " ni chu..." :D

Mega podrywka :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od soboty do niedzieli stan wody w okolicy Trojana podniósł się dobre 40cm. Miałem dwa kontakty (szczupły zacięty, wystawił krokodylą paszczę i tyle go widziałem, oraz bolebor- tego wcale nie widziałem). Burze co dwie godziny, w niedzielę wieczorem rapy przy brzegu waliły niemiłosiernie. Musiało być dużo drobnicy, bo dwie ukleje na panica przyłowiłem :)))

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek "spiningista " wytarmosił przy trojanie sazana 89cm za kapotę. Mimo że byłem daleko to mam pewność że ryba dostała między oczy...

 

Wysłane z mojego Sony Xperia za pomocą Taptalka

Bystre masz oko :D z daleka 89cm (przepraszam jeśli Cie uraziłem)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bystre masz oko :D z daleka 89cm (przepraszam jeśli Cie uraziłem)

W żadnym wypadku mnie nie uraziłeś :) Słyszałem jak ów człowiek za pomocą swojego aparatu gębowego poinformował wszystkich wędkarzy w promieniu kilometra kwadratowego , że złowiona przez niego płetwiasta istota ma całe  89 cm i jest sazanem!!   :) Fajna sprawa mieć taką miarkę w oku ale ja niestety nie posiadam takiej zdolności...

 

P.S. Silny był niemiłosiernie z tego co zaobserwowałem.... w pierwszym momencie gość krzyczał, że sumisko. Na początku kibicowałem łowcy ale jak usłyszałem, że krzyczy do grunciarza czy ma osenkę to starałem się wspierać duchowo rybę.

Edytowane przez Qcyk
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu w Dubience ogądałem zdjęcia sazanów łowionych w Bugu, największy miał coś ok. 11kg. Gość chodził nad rzekę tylko na karpie. W Mielniku mieszka wędkarz który też nastawia się na karpie, nie ma takich wyników jak ten z Dubienki ale takie do 5kg poławia. Obydwaj łowią na groch a że czasami trafi się co innego? bywa. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek "spiningista " wytarmosił przy trojanie sazana 89cm za kapotę. Mimo że byłem daleko to mam pewność że ryba dostała między oczy...

 

Wysłane z mojego Sony Xperia za pomocą Taptalka

Daniel, spotkałem misia w sobotę i się chwalił, że trafił karpia 8 czy 9 kg. Jakoś wydało mi się oczywiste, że taki "przyłów" za grzbiet to się z natury rzeczy wypuszcza, więc nawet nie zapytałem. Eh, guupi jestem i naiwny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłym roku, także w Mierzwicach, człowiek zarzucił na grunt i coś mu tam nie pasowało. Poprawiając zaiwanił suma za brzuch. Miętolił tę biedną rybę przez 2h i w końcu wymiętolił 160cm. Przyszedłem nad wodę 5 minut po tym jak zapakował ją ukatrupioną do bagażnika, ale zachwyt nad wodą trwał jeszcze przez godzinę. Nie mam mocy do narodu, niebywale trudno tłumaczyć takie rzeczy, patrzą na mnie jak na kosmitę...

Edytowane przez Fossegrim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel, spotkałem misia w sobotę i się chwalił, że trafił karpia 8 czy 9 kg. Jakoś wydało mi się oczywiste, że taki "przyłów" za grzbiet to się z natury rzeczy wypuszcza, więc nawet nie zapytałem. Eh, guupi jestem i naiwny...

Dla Ciebie oczywiste dla mnie też ale dla niego już nie. Mało tego dumny był bardzo że udało mu się przechytrzyć taki okaz...ręce opadają.

 

Wysłane z mojego Sony Xperia za pomocą Taptalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłym roku, także w Mierzwicach, człowiek zarzucił na grunt i coś mu tam nie pasowało. Poprawiając zaiwanił suma za brzuch. Miętolił tę biedną rybę przez 2h i w końcu wymiętolił 160cm. Przyszedłem nad wodę 5 minut po tym jak zapakował ją ukatrupioną do bagażnika, ale zachwyt nad wodą trwał jeszcze przez godzinę. Nie mam mocy do narodu, niebywale trudno tłumaczyć takie rzeczy, patrzą na mnie jak na kosmitę...

taki mamy regulamin i wolno mu.. górne wymiary a z wędkarza robi się kłusownikiem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komuna, bieda ,oszczędność za 40 lat wędkarzy będzie dużo mniej jak na gòrce z sankami.

Mieszkałem w bloku przy górce jedyna na trzy blokowiska mój blok miał długości 2.1 km .

Każdego roku coraz mniej osób aż do wymarcia.

Kiedyś 300 teraz 10 i tak będzie z wedkarzami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komuna, bieda ,oszczędność za 40 lat wędkarzy będzie dużo mniej jak na gòrce z sankami.

Mieszkałem w bloku przy górce jedyna na trzy blokowiska mój blok miał długości 2.1 km .

Każdego roku coraz mniej osób aż do wymarcia.

Kiedyś 300 teraz 10 i tak będzie z wedkarzami.

Pewnie wszystkiego po trosze. Człowiek postsowiecki ma taką mentalność, że jak coś jest publiczne, państwowe, to jest niczyje. Jeszcze sto lat temu ryba dawała możliwość zjedzenia mięsa. Dziś w sklepie ma wszelką rybę, a i tak wszystko, w każdej ilości i rozmiarze trafia do wora. Przecież od tej ryby nie zależy jakość jego życia. Zatem dlaczego? Bo mu wolno. Bo to niczyje. Lasy są niczyje, to można tam wyrzucać śmieci. Trawnik jest niczyj, to można go zas..ać psem. I tak w każdej materii. 2,1 km? To ten przy Kijowskiej? :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie wszystkiego po trosze. Człowiek postsowiecki ma taką mentalność, że jak coś jest publiczne, państwowe, to jest niczyje. Jeszcze sto lat temu ryba dawała możliwość zjedzenia mięsa. Dziś w sklepie ma wszelką rybę, a i tak wszystko, w każdej ilości i rozmiarze trafia do wora. Przecież od tej ryby nie zależy jakość jego życia. Zatem dlaczego? Bo mu wolno. Bo to niczyje. Lasy są niczyje, to można tam wyrzucać śmieci. Trawnik jest niczyj, to można go zas..ać psem. I tak w każdej materii. 2,1 km? To ten przy Kijowskiej? :)

Ten przy Kijowskiej ma 500m. Jako człowiek postsowiecki  :P nie uważam że państwowe = niczyje. Śmieci w lasach mnie wqriają i nad wodą też. Obserwuję na szczęście że coraz częściej nad Bugiem wędkarze nie zostawiają po sobie śmieci w takim stopniu jak np. 4-5 lat temu. Obserwuję wędkarzy nad Bugiem i tylko raz chyba 2 lata temu spotkałem wędkarza który powiedział że łowi i wypuszcza, cała reszta jak łowi to nie wypuszcza. 

A to że sumki 40-50cm są najsmaczniejsze to chyba każdy wie  :angry: ?

Nawet jeśli w sklepie są ryby to : 

1. Chyba tylko w dużych miastach, w Siemiatyczach łosoś i pstrąg łososiowy (ch..... go wie co to za gatunek  :rolleyes: ?) .

2. Nad świeżością tych ryb bym się zastanawiał . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sacha, a może w Siemiatyczach nie ma więcej ryb, bo się nie sprzedają. A się nie sprzedają, bo Marian z Ziutkiem sieć postawią i można u nich zawsze świeżą rybkę kupić... nie wiem, to gdybanie. Powyżej z Qcykiem ustaliliśmy, że to co On i ja uważamy za oczywiste, dla innych już takie oczywiste nie jest. Więc to, że Ty jako człowiek postsowiecki nie dajesz znaku równości pomiędzy państwowe a niczyje, nie znaczy chyba, że to nie może tak działać. Zresztą mój sposób postrzegania tematu nie wyklucza innych możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 A się nie sprzedają, bo Marian z Ziutkiem sieć postawią i można u nich zawsze świeżą rybkę kupić... nie wiem, to gdybanie.

Marian nie stawia a Ziutek nie żyje  :P . Poznałem przez ostatnie 5 lat sporo osób z rejonu Mielnika i nie tylko wędkarsko. Co mnie cieszy to to że kłusownictwo odeszło w zapomnienie, przynajmniej na podlaskim brzegu. Z rozmów wynika że takie działanie miejscowych miały miejsce ostatnio ok. 20 lat temu. 2 lata temu ekipa z Siemiatycz tłukła prądem ale została złapana w 2/3 przez PSR z Siedlec. Na 5 lat widziałem tylko raz łódkę z której chyba próbowano stawiać sieci ale PSR Biała Podlaska nie odbierał telefonu. Niestety nieuchwytny jest gość z ok. Drohiczyna, przynajmniej jeszcze w ub. roku działał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marian nie stawia a Ziutek nie żyje  :P . Poznałem przez ostatnie 5 lat sporo osób z rejonu Mielnika i nie tylko wędkarsko. Co mnie cieszy to to że kłusownictwo odeszło w zapomnienie, przynajmniej na podlaskim brzegu. Z rozmów wynika że takie działanie miejscowych miały miejsce ostatnio ok. 20 lat temu. 2 lata temu ekipa z Siemiatycz tłukła prądem ale została złapana w 2/3 przez PSR z Siedlec. Na 5 lat widziałem tylko raz łódkę z której chyba próbowano stawiać sieci ale PSR Biała Podlaska nie odbierał telefonu. Niestety nieuchwytny jest gość z ok. Drohiczyna, przynajmniej jeszcze w ub. roku działał. 

Ziutek nie żyje, ale stawia syn Ziutka, a Marian bardziej się kryje i sprzedaje swojakom. Wszystko zależy od tego, z kim się toczy rozmowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...