Skocz do zawartości

Rzeka Bug


biosteron

Rekomendowane odpowiedzi

Ziutek nie żyje, ale stawia syn Ziutka, a Marian bardziej się kryje i sprzedaje swojakom. Wszystko zależy od tego, z kim się toczy rozmowy...

Powtarzam : w rejonie Mielnika czyli od Niemirowa do mostu kolejowego tylko raz przez 5 lat widziałem ludzi na łódce którzy próbowali chyba coś łowić. Nigdzie nikt mi nie proponował kupna świeżej ryby w tej okolicy a proponowano mi nad Narwią w ok. Wizny czy Bugu w ok. Małkinii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtarzam : w rejonie Mielnika czyli od Niemirowa do mostu kolejowego tylko raz przez 5 lat widziałem ludzi na łódce którzy próbowali chyba coś łowić. Nigdzie nikt mi nie proponował kupna świeżej ryby w tej okolicy a proponowano mi nad Narwią w ok. Wizny czy Bugu w ok. Małkinii. 

Dobra, Tobie nikt nie proponował, więc oczywiste, że nikt nie kłusuje. Kłusowali 20 lat temu, a od tamtej pory nie kłusują, co oczywiście spowodowało, że ryb jest mniej, bo jakby kłusowali to byłoby więcej. Nie rozumiemy się i niech tak zostanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, Tobie nikt nie proponował, więc oczywiste, że nikt nie kłusuje. Kłusowali 20 lat temu, a od tamtej pory nie kłusują, co oczywiście spowodowało, że ryb jest mniej, bo jakby kłusowali to byłoby więcej. Nie rozumiemy się i niech tak zostanie. 

Czy byłbyś łaskaw wskazać miejsce gdzie napisałem że brak kłusownictwa spowodował zmniejszenie populacji ryb? Faktycznie brak zrozumienia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sieciami i pradem klusowali od pokolen, a mimo to byly ryby. Ja jestem nad Bugiem często i nie zauwazam sieci, za to ściągnąłem ostatnio na odcinsku siedleckim sznur. Ssr telefon wyłączony, nagralem sie na pocztę. Spotykam często narzekajacych ludzi, twierdzacych ze nie ma ryb. Przed przyducha tez narzekali, po zauwazyli, ze jednak ryby byly. Irytuje mnie ten watek, malo kto próbuje zasięgnąć jakiejs wiedzy, podzielić sie doświadczeniem itp... tylko narzekanie :-)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irytuje mnie ten watek, malo kto próbuje zasięgnąć jakiejs wiedzy, podzielić sie doświadczeniem itp... tylko narzekanie :-)

Ja nie mam oporów, pisze co widziałem. Irytuje mnie ....... że nie mogę pochwalić się sukcesami a są dni, no może godziny że woda się gotuję. Ale o tym pisałem w tym wątku. Teraz jak napisałeś o sznurach to się zastanowiłem że to co widziałem ( a nie mogłem się dodzwonić) to może właśnie były sznury. Co prawda odległość była spora bo pewnie ok. 200m ale tak żebym sieci widział to nie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznałem jakiś czas temu starszego Pana ze wsi z okolic Drohiczyna. W zasadzie to sie zakopałem i wyciagął mnie swoja 60tką :P Gość bardzo sympatyczny, czasami zajeżdżam do niego na fajke :D Co do C&R ma zdecydowanie odmienne poglądy niż ja....  Opowiadał mi jak KIEDYŚ tłukli sumy, brzany itp... Teraz ? Stara gwardia kłusoli nie żyje, a Ci co zostali boja sie stawiać sieci bo wędkarze dzwonią. Boja sie i jak twierdzi nie stawiają. Ja mu wierze, da się to wyczuć keidy ktoś po prostu "kłamie".......... ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Ja mu wierze, da się to wyczuć keidy ktoś po prostu "kłamie".......... ;-)

Zaprzyjaźniłem się z ludźmi z miejscowości gdzie spędzam weekendy i urlopy. Oni 20 lat temu mając lat 20/30 chodzili z czymś co wygląda jak bramka hokejowa (zapomniałem nazwy). To urządzenie leży w stodole ale siatka w strzępach, czy dużo się tym da nałowić? w/g właściciela nie bardzo. Jakieś 7-8 lat temu naprzeciwko Drohiczyna rozmawiałem z wędkarzem który będąc młodym człowiekiem w latach 60/70 kłusował i znał chyba każdego kłusola w okolicy. W/g jego słów starsi albo powymierali albo są schorowani a młodzi nie garną się bo jest tak jak pisze Andrzej : strach, wędkarze, no i nie jest to łatwe. Dużo łatwiej iść poza sezonem na domki :unsure: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Oni 20 lat temu mając lat 20/30 chodzili z czymś co wygląda jak bramka hokejowa (zapomniałem nazwy).

 

Kłomka :) A skąd wiem? Fakt jest taki, że te 20+ lat temu panowie aborygeni w biały dzień z czymś takim po Bugu brodzili, każdy wiedział co to. Kłomka to jeszcze nic, nie raz widziałem spływ dwóch pychówek z rozpiętą siecią. Coś w tym jest, że stara gwardia kłusoli wymiera :), albo... młodzi się lepiej kamuflują :angry:  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznałem jakiś czas temu starszego Pana ze wsi z okolic Drohiczyna. W zasadzie to sie zakopałem i wyciagął mnie swoja 60tką :P Gość bardzo sympatyczny, czasami zajeżdżam do niego na fajke :D Co do C&R ma zdecydowanie odmienne poglądy niż ja....  Opowiadał mi jak KIEDYŚ tłukli sumy, brzany itp... Teraz ? Stara gwardia kłusoli nie żyje, a Ci co zostali boja sie stawiać sieci bo wędkarze dzwonią. Boja sie i jak twierdzi nie stawiają. Ja mu wierze, da się to wyczuć keidy ktoś po prostu "kłamie".......... ;-)

Jaka to wieś ? , tak  z ciekawości. W tę stronę Putkowice ,Arbasy , Granne ,Kruzy , Głęboczek

Spędziłęm tam wiele  czasu . Byłem nawet po paru latach nieobecności  w zeszły tygodniu  , woda bardzo niska ,brzegi zarośnięte tylko bobrowe  przesmyki i 0000 ludzi

Piękna sprawa , niestety moja  ulubiona wioska wymiera , pozostała może połowa i bardzo mało młodzieży

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj odwiedziłem Bug. Bardzo rzadko w tym roku jeżdżę nad swoją ulubioną rzekę. Pojechałem dosłownie na 30min co by kijek zwodować ;-) ale przedłużyło się do 2h bo ryby ewidentnie były głodne ale nie mogły należycie trafić w przynętę. Na początek piękne uderzenie z gejzerem w pierwszym rzucie później jeszcze kilka podobnych brań. Ale niestety wszystko pudła... Wobler prowadzony dosyć leniwie wachlarzem po powierzchni.

 

Wysłane z mojego Sony Xperia za pomocą Taptalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poświęciłem bolkom na Bugu parę ostatnich lat,włosów kilka siwych przybyło ale nie wyobrażam sobie kilku niezaciętych brań na jednym wypadzie bez  powodzenia. Dla mnie każda spięta ryba  lub niecalny atak to powód do rozważań gdzie popełniłem błąd lub co zawiniło w zestawie,że bolo nie wylądował na brzegu. Wiem,że nie jest to zdrowe ale ambicje czasem gurują nad rozumem. Pewnie dlatego ,że nie łowię na chlapaki takie przygody mnie na razie omijają  ;) pzdr

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tu nie ma rady... Liczę się z tym że łowiąc z powierzchni jest sporo nie trafionych strzałów. Jeżeli chodzi o sterowce bądź bezsterowce prowadzone pod pow wody skuteczność jest o niebo lepsza. Nie można mówić o niewciętych rybach bo trudno zaciąć jak wobler szybuje na 1,5m nad wodę... ;-) pozdrawiam.

 

Wysłane z mojego Sony Xperia za pomocą Taptalka

Edytowane przez Qcyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za dużo czasu nie miałem ostatnio. W niedzielę zaspałem i nie chciało mi się jechać nad wodę, ale dzisiaj rano nie mogłem odpuścić. Po zeszło weekendowym kleniu 38cm i niewyjętym większym jaziu, miałem mały niedosyt :) Wybrałem to samo miejsce, czyli Drohiczyn i Bużyska, a właściwie to rzekę po stronie Bużysk. W ostatnich rzutach trafiłem w końcu równe 40cm klenia, więc PB w końcu rośnie :) Przywalił w meppsa longa złotego w wielkości 1+ i choć był jedyną rybą dzisiaj, to dał mi sporo radości.

post-50649-0-83599000-1471291000_thumb.jpg

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Pierwszy po-urlopowy wypad nad Bug wypadł całkiem przyjemnie. Początek nie wróżył nic dobrego  bo w pośpiechu pomyliłem pokrowce i zamiast biomastera  z żyłką spakowałem stellę z grubszą plecionką. Celem miał być bolek więc ta gruba plecionka i krótkie rzuty już na wstępie popsuły mi humor.Na szczęście jeden bolek się zlitował i uderzył pod nogami  :)

post-49311-0-50061100-1471435580_thumb.jpg

Od razu z większym optymizmem zacząłem uskuteczniać łowy i po kilkunastu minutach zlitował się jeszcze zanderek. post-49311-0-15309400-1471435555_thumb.jpg

Na odchodne kazał pozdrowić wszytkich bereciarzy  :D

post-49311-0-66750100-1471435508_thumb.jpg post-49311-0-54259000-1471435514_thumb.jpg post-49311-0-45647100-1471435520_thumb.jpg post-49311-0-08856700-1471435526_thumb.jpg 

pzdr

 

  • Like 23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie wszystkiego po trosze. Człowiek postsowiecki ma taką mentalność, że jak coś jest publiczne, państwowe, to jest niczyje. Jeszcze sto lat temu ryba dawała możliwość zjedzenia mięsa. Dziś w sklepie ma wszelką rybę, a i tak wszystko, w każdej ilości i rozmiarze trafia do wora. Przecież od tej ryby nie zależy jakość jego życia. Zatem dlaczego? Bo mu wolno. Bo to niczyje. Lasy są niczyje, to można tam wyrzucać śmieci. Trawnik jest niczyj, to można go zas..ać psem. I tak w każdej materii. 2,1 km? To ten przy Kijowskiej? :)

A to ciekawe,bo gdy "komuna" chyliła się ku upadkowi,to te 50 lat niewoli i biedy jakoś nie wyrybiło wód,było ich zatrzęsienie,natomiast wyraźny spadek zaczął się w "wolnej" Polsce i trwa do dziś,śmieci w wielkich ilościach również przybywa teraz,kiedyś nawet papierka nad wodą nie widziałem :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...