beton Opublikowano 27 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2016 Co nas interesuje ich budżet ? W ich mniemaniu jest staranie się o ich udolność. Ja nigdy nie spotkałem strażnika PSR. Ze 3 razy społeczniaków, a wędkuje ponad 20 lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 27 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2016 Co nas interesuje ich budżet ? W ich mniemaniu jest staranie się o ich udolność. Ja nigdy nie spotkałem strażnika PSR. Ze 3 razy społeczniaków, a wędkuje ponad 20 lat.Kilkanaście lat temu w WŚ lub WP był wywiad z głównym szefem PSR. I co zapamiętałem to :Na ilość wody w Polsce potrzebne jest CO NAJMNIEJ 1100 strażników. Ilość etatów to 400 (kilkanaście, nie pamiętam czy 11 czy np. 19) ale różnica zauważalna, prawda?PSR podlega pod wojewodę który ma jakiś tam budżet. Na co wydaje wojewoda? na drogi, szpitale, edukacje, inwestuje w rozwój przemysłu. A gdzieś na szarym końcu ma coś takiego jak PSR. Ilości etatów nie zwiększy bo po co? wtedy musiałby płacić kolejnym pracownikom ale żeby na to mieć musiałby komuś zabrać a tego żaden wojewoda nie zrobi. Nie zabierze z dróg czy szpitali żeby przesunąć kasę na jakąś ochronę ryb bo wędkarze by tak chcieli. Więc nas ich budżet nie interesuje ale musimy przyjąć do wiadomości że jest za mało etatów i więcej nie będzie. Ja wędkuje dużo dłużej ale po pewnej przerwie w łowieniu na wodach krajowych od 1995 łowię w Polsce. I pamiętam każdą kontrolę ale nie dlatego że była wyjątkowa ale dlatego że potrafię liczyć do ......... czterech . Z czego 1 x ZZ i 1 x warszawska Wisła (PSR) i 2 x SSR też na Wiśle. Pewnie że chciałbym żeby było tak jak na Słowacji gdzie przez tydzień byłem kontrolowany 6x , siódmego dnia nie zdążyli chyba bo łowiliśmy tylko do 09:00 ale ze względów w/w tak nie będzie. A sięgając do lat gdy łowiłem poza Polską to przez 7 lat łowienia nie było miesiąca żeby nie był kontrolowany 2-3x . I to nie tylko nad wodą ale np. wyjeżdżając z leśnej drogi którą jechało się kilka czy kilkanaście km żeby dostać się do cywilizacji . A tam autko stop i kontrola lodówki turystycznej prowadzona przez strażników właśnie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łowca.b Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Taka to mentalność jest w głowach, tych których my wybieraliśmy na naszych przedstawicieli w 'wolnych wyborach' rzecz jasna. To prawda że jakieś tam rybki ich nie interesują, problem zapewne pojawi się dopiero wtedy, gdy już nie będzie w rzekach ryb. Bo przez właśnie taką nieudolność i myślę że śmiało można obwinić PZW, bo to oni za wody za które co roku są zajebiste oplaty mają dbać żeby nam było dobrze, dlatego trzeba ich zmienić. Bo przez tyle lat nie widać poprawy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radek_u Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Taka to mentalność jest w głowach, tych których my wybieraliśmy na naszych przedstawicieli w 'wolnych wyborach' rzecz jasna. To prawda że jakieś tam rybki ich nie interesują, problem zapewne pojawi się dopiero wtedy, gdy już nie będzie w rzekach ryb. Bo przez właśnie taką nieudolność i myślę że śmiało można obwinić PZW, bo to oni za wody za które co roku są zajebiste oplaty mają dbać żeby nam było dobrze, dlatego trzeba ich zmienić. Bo przez tyle lat nie widać poprawy. Dawno się tak nie uśmiałem Dobry wpis, ale myślę, że lepszym miejscem dla tego wpisu byłby w dział "humor" Andrzej gratuluję rybki!Robi wrażenie i z jeszcze większą tęsknotą powracam myślami na swój ukochany odcinek Bugu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fossegrim Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Kilkanaście lat temu w WŚ lub WP był wywiad z głównym szefem PSR. I co zapamiętałem to :Na ilość wody w Polsce potrzebne jest CO NAJMNIEJ 1100 strażników. Ilość etatów to 400 (kilkanaście, nie pamiętam czy 11 czy np. 19) ale różnica zauważalna, prawda?PSR podlega pod wojewodę który ma jakiś tam budżet. Na co wydaje wojewoda? na drogi, szpitale, edukacje, inwestuje w rozwój przemysłu. A gdzieś na szarym końcu ma coś takiego jak PSR. Ilości etatów nie zwiększy bo po co? wtedy musiałby płacić kolejnym pracownikom ale żeby na to mieć musiałby komuś zabrać a tego żaden wojewoda nie zrobi. Nie zabierze z dróg czy szpitali żeby przesunąć kasę na jakąś ochronę ryb bo wędkarze by tak chcieli. Więc nas ich budżet nie interesuje ale musimy przyjąć do wiadomości że jest za mało etatów i więcej nie będzie. Ja wędkuje dużo dłużej ale po pewnej przerwie w łowieniu na wodach krajowych od 1995 łowię w Polsce. I pamiętam każdą kontrolę ale nie dlatego że była wyjątkowa ale dlatego że potrafię liczyć do ......... czterech . Z czego 1 x ZZ i 1 x warszawska Wisła (PSR) i 2 x SSR też na Wiśle. Pewnie że chciałbym żeby było tak jak na Słowacji gdzie przez tydzień byłem kontrolowany 6x , siódmego dnia nie zdążyli chyba bo łowiliśmy tylko do 09:00 ale ze względów w/w tak nie będzie. A sięgając do lat gdy łowiłem poza Polską to przez 7 lat łowienia nie było miesiąca żeby nie był kontrolowany 2-3x . I to nie tylko nad wodą ale np. wyjeżdżając z leśnej drogi którą jechało się kilka czy kilkanaście km żeby dostać się do cywilizacji . A tam autko stop i kontrola lodówki turystycznej prowadzona przez strażników właśnie. Taka to mentalność jest w głowach, tych których my wybieraliśmy na naszych przedstawicieli w 'wolnych wyborach' rzecz jasna. To prawda że jakieś tam rybki ich nie interesują, problem zapewne pojawi się dopiero wtedy, gdy już nie będzie w rzekach ryb. Bo przez właśnie taką nieudolność i myślę że śmiało można obwinić PZW, bo to oni za wody za które co roku są zajebiste oplaty mają dbać żeby nam było dobrze, dlatego trzeba ich zmienić. Bo przez tyle lat nie widać poprawy. To chyba jednak nie do końca tak. To tak jakby GDDKiA obwiniać za wypadki na drogach. No i policję, bo ich za mało. A użytkowników tych dróg zwalniać z odpowiedzialności... Problem leży w mentalności- władz PZW, bo operaty, zarybianie i kasa się kręci, ale przeciętny Kowalski z wędką jest identycznie winny temu co się dzieje dopóki jedzie po mięso na ryby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblerek48 Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 witam Poczytałem trochę postów i moja jaźń jest rozdwojona do potęgi sam nie wiem jakiej.Wędkuje na tej rzece od 1978r widziałem wiele złych rzeczy ale to nie jest problem zarybiania ,złów i wypuść ,wędkarze mięsiarze.Rzeka Bug jak wiecie była bardzo mocno odławiana w latach 90 przez rybaków którzy mieli wykupione odcinki Bugu.Nikt ich nie kontrolował co chcieli odławiać to robili.Potem nieszczęśliwa powódź 2007r co się działo na rzece .Ryby od NEPLI płynęły ławicami .Do dziś nikt nie wie co się stało.Rybki jak myślicie szybko rosną ? Jak będzie zarybiany tak dalej to my tylko wędkarze będziemy dalej oszukiwani przez kogo?. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radek_u Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 A nie chodzi Ci o rok 2009? Ale raczej nie, bo tam wiadomo co się działo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
beton Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Jeżeli chodzi o ilość ryb to wg mnie tragedii nie ma. Nawet na Odrze nie łowi sie kilku czy kilkunastu ladnych ryb dziennie. Żeby rzeka byla choć trochę chroniona to byłoby super. Po przydusze w 2009 rybostan spadl, ale bardzo szybko sie odradza. Optymizmem napawa duza woda, wiosna będzie bardzo duzo tarlisk. Swego czasu przelecialem caly ten watek i jasno widac, ze nigdy nie lowilo sie na bugu wielu ryb. To trudna rzeka i dopiero tragedia np. Ta z 2009 pokazala co w sobie kryje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tabor Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Łowię na Bugu od dawna i nikt mi nie wmówi że jest nie źle jest tragedia z rybą . Podstawową ryba jaka znikała z Bugu to okoń , płoć i leszcz po prostu ich nie ma i długo nie będzie . Druga sprawa to drapieżniki szczupak jest ale taki ponad wymiar mamusiek około 1 m jak na lekarstwo .Długo jeszcze Bug będzie odczuwał przyduchę z 2009 r do utylizacji pojechało tyle ryby że mało kto sobie zdaje sprawę o ilości dziesiątki ton dorosłych osobników , brzan i sumów , szczupaków i sandaczy . Czy była jakaś specjalna akcja wyrównująca tą stratę jakieś dodatkowe zarybienia nie słyszałem ani nie czytałem .Wędkarzy opłacających składki ubywa z roku na rok tz że kasy na zarybienia będzie coraz mniej bo przecież prezesi muszą pensje dostać .Ryba żeby była musi być wprowadzony limit zabieranych ryb w sezonie np ;10 kg lub 1 szt , wymiar dolny i górny ryb i całkowity zakaz zabierania ryb gatunków zagrożonych . Nie wiem dlaczego tak na siebie warczycie o złowiona i zjedzoną jedną czy dwie ryby w sezonie .Nie rozumiem takiego zachowania na tak poważnym i szanowanym forum . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luk_80 Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Aby odbudować populację ryb w Bugu i przywrócić jego świetność z przed wielu lat niestety nie wystarczy "dosypać" ryby zarybieniami. To byłoby zbyt proste. Bug musiałby zostać objęty jakimś specjalnym programem który w spójny i uczciwy sposób zadbałby o jego rybostan. Musiałby wszystkie okręgi PZW przez które przepływa dogadać się do mocnych samoograniczeń dla swoich wędkarzy. Niestety innej drogi nie ma. Skoro nie ma pieniędzy na dodatkowych strażników trzeba narzucić na siebie samego limity i ograniczenia. Kolega Tabor pisze o przydusze z 2009 roku i stracie nie do odbudowania. W najbliższym czasie macie walne w swoich kołach to składajcie wnioski o wymiary widełkowe i bardziej rygorystyczne limity. Pamiętajcie, że każdy zgłoszony wniosek musi zostać poddany pod głosowanie. Jak w kilku kołach jednocześnie coś takiego przejdzie to okręg będzie musiał się nad tym pochylić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek-es Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Obecna populacja ryb to niecałe 10% tej z przed lat. A niektórych gatunków już nie ma albo są tak nieliczne że wręcz niespotykane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tabor Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Żeby łowić na Bugu u siebie muszę wykupić na wody PZW Mazowieckie dopłatę 125 pln a mam do Bugu 17 km . Należę do PZW Siedlce mam całą ścianę wschodnią cisze i spokój . Krzysiek-es pewnie tyle jest w wodzie albo i mniej niż było 10 lat temu . .Zezwolenie na wędkowanie powinno być jedno na całą Polskę i kosztować tyle i tyle .Żadnych dzierżaw wody płynącej zero sieci w rzekach i zbiornikach zaporowych , wędkarz zapłaci najwięcej ale smażalnie by upadły .Na Zegrzu znajomy złowił szczupaka i wypuścił a 50 metrów dalej stały sieci . Rybak szczupaka nie wypuści i po co te nasze zabiegi , pisanina i nerwy .Nie powinny istnieć żadne łowiska specjalne na ogólnodostępnych wodach PZW to tylko trzepanie kasy dla prezesów .Wędkarstwo sportowe powinno istnieć obok PZW i mieć swoje finansowanie jak lekkoatletyka czy sporty motorowodne jest sponsor jest impreza . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maxtip Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zezwolenie na wędkowanie powinno być jedno na całą Polskę i kosztować tyle i tyle .... czyli ile? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacekp29 Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Żeby łowić na Bugu u siebie muszę wykupić na wody PZW Mazowieckie dopłatę 125 pln a mam do Bugu 17 km . Należę do PZW Siedlce mam całą ścianę wschodnią cisze i spokój . Krzysiek-es pewnie tyle jest w wodzie albo i mniej niż było 10 lat temu . .Zezwolenie na wędkowanie powinno być jedno na całą Polskę i kosztować tyle i tyle .Żadnych dzierżaw wody płynącej zero sieci w rzekach i zbiornikach zaporowych , wędkarz zapłaci najwięcej ale smażalnie by upadły .Na Zegrzu znajomy złowił szczupaka i wypuścił a 50 metrów dalej stały sieci . Rybak szczupaka nie wypuści i po co te nasze zabiegi , pisanina i nerwy .Nie powinny istnieć żadne łowiska specjalne na ogólnodostępnych wodach PZW to tylko trzepanie kasy dla prezesów .Wędkarstwo sportowe powinno istnieć obok PZW i mieć swoje finansowanie jak lekkoatletyka czy sporty motorowodne jest sponsor jest impreza .No tak, ale wypuszczamy ryby bo tak nam nakazuje sumienie i NASZA wizja wędkarstwa . To że może ktoś tę rybę utłuc , tu mamy mniejszy wpływ .Ale czy dla tego mamy zrezygnować ze swojego postrzegania wędkarstwa , nie , po prostu walczymy . Na razie z wiatrakami ale może ........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mentnooki Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Aby odbudować populację ryb w Bugu i przywrócić jego świetność z przed wielu lat niestety nie wystarczy "dosypać" ryby zarybieniami. To byłoby zbyt proste. Bug musiałby zostać objęty jakimś specjalnym programem który w spójny i uczciwy sposób zadbałby o jego rybostan. Musiałby wszystkie okręgi PZW przez które przepływa dogadać się do mocnych samoograniczeń dla swoich wędkarzy. Niestety innej drogi nie ma. Skoro nie ma pieniędzy na dodatkowych strażników trzeba narzucić na siebie samego limity i ograniczenia. Kolega Tabor pisze o przydusze z 2009 roku i stracie nie do odbudowania. W najbliższym czasie macie walne w swoich kołach to składajcie wnioski o wymiary widełkowe i bardziej rygorystyczne limity. Pamiętajcie, że każdy zgłoszony wniosek musi zostać poddany pod głosowanie. Jak w kilku kołach jednocześnie coś takiego przejdzie to okręg będzie musiał się nad tym pochylić.Jak już pisałem wcześniej górny wymiar ochronny, siedlecki ma i chwała im za to,niech inne okręgi biorą przykład Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sobol18 Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Panowie, wymiary widełkowe dobra sprawa... tylko kto to będzie egzekwował? Etyczny wędkarz i zwolennik C&R na pewno, a reszta delikwentów którzy zabierają niewymiarowe ryby to wypuści okaz przekraczający limit maksymalny?? Nie chce mi się w to wierzyć... Niestety pracując w sklepie wędkarskim codziennie słyszę od ludzi patologie takie jak OGROMNE OKAZY szczupaków zabrane do domu. A później okazuje się że ten ogromny szczupak miał wagę do kilograma i wymiar do 40 cm i było ich np 5. Jak nikt wody nie pilnuje to tacy "wędkarze" są bezkarni i żadne zarybienia, wymiary widełkowe i inne wymysły nie będą miały żadnego sensu bo ryba i tak zostanie zjedzona bo "PANIE, ZA SKŁADKI 250 ZŁ ZAPŁACIŁEM TO MI SIĘ NALEŻY"! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mentnooki Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Panowie, wymiary widełkowe dobra sprawa... tylko kto to będzie egzekwował? Etyczny wędkarz i zwolennik C&R na pewno, a reszta delikwentów którzy zabierają niewymiarowe ryby to wypuści okaz przekraczający limit maksymalny?? Nie chce mi się w to wierzyć... Niestety pracując w sklepie wędkarskim codziennie słyszę od ludzi patologie takie jak OGROMNE OKAZY szczupaków zabrane do domu. A później okazuje się że ten ogromny szczupak miał wagę do kilograma i wymiar do 40 cm i było ich np 5. Jak nikt wody nie pilnuje to tacy "wędkarze" są bezkarni i żadne zarybienia, wymiary widełkowe i inne wymysły nie będą miały żadnego sensu bo ryba i tak zostanie zjedzona bo "PANIE, ZA SKŁADKI 250 ZŁ ZAPŁACIŁEM TO MI SIĘ NALEŻY"!Czyli wiadomo co zrobić.Jedna opłata cały kraj przecież w dwóch miejscach jednocześnie łowić się nie da.Jeden okręg cała polska ,opłaty na poczcie np. a cała kasa na każdego prezesa skarbnika diety zjazdy delegatów itp.pójdzie na etaty strazników psr i paliwo ,górny wymiar ochronny i kary za brak limitów wymiarów okresów od 5 tyś w górę które szły by na zarybienie i ochrony .Ale się rozmarzyłem. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Radek79 Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Tak po prawdzie to wędkarze nie powinni mieć prawa głosu, podobnie jak rybacy.To ichtiolog powinien mieć odgórne normy ilości ryb na jakąś powierzchnie,ile jakich gatunków i rozmiarów.Przprowadzać raz w roku odłowy kontrolnevi decydować sam co i jak i jakich rozmiarów można brać.A nie banda wędkarzy. To jakby lisy decydowały o kurach w kurniku.To w ogóle nie powinny być sprawy głosowalne, a ichtiolog powinien odpowiadać za to jak każdy urzędnik i każdy za braki w rybostanie mógłby złożyć na niego skarge i go upier...ć za niedopełnienie obowiązków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Obecna populacja ryb to niecałe 10% tej z przed lat. A niektórych gatunków już nie ma albo są tak nieliczne że wręcz niespotykane.Tego ile było nikt nie wie, przyducha skasowało dużą ilość ale czy przez 7 lat populacja by się nie odbudowała w pewnym stopniu? I nie jest to winą tego że zdecydowana większość wali w łeb. Przecież lat temu 20 ; 30 czy więcej wszyscy walili, woda była zanieczyszczona ponoć bardziej bo tzw. "komuna" nasza i ZSRR truła bez kontroli. Pisałem już o moich rozmowach? Jeśli tak to dla przypomnienia : w latach 60/70 w/g jednego z sąsiadów stojąc na skarpie widać było na 1,5m wodzie piasek i tysiące kiełbi. Obecnie widoczność to 20cm i kiełbia ani jednego a i piasku nie ma. W/g innego sąsiada pana rocznik 1935 ostatniego .......... lipienia złowił w 1958 (pamięta rok bo syn mu się urodził). "Beton" łowi z dobrymi wynikami a nawet bardzo dobrymi chociaż nie jest "tubylcem", "tubylcy" o takich wynikach nawet nie marzą. Spotykam jednego dosyć często i obydwaj 2 czy 3 lata temu od wiosny do września mieliśmy takie same wyniki czyli bliskie zeru. Przyjechałem na ostatni weekend X i go spotkałem, wyniki miał za każdym wyjściem nad wodę. Kilka miesięcy ryb nie ma a później nagle "dzień dziecka" , gdzie były przez kilka miesięcy leszcze 60+ ? gdzie były sandacze 60+? Nagle w październiku się pokazały? Miałem miejsce 3 lata temu gdzie na robactwo brały płotki 20-30cm. 2 lata temu, rok temu i w tym roku ani jednej na oczy nie widziałem, same krąpie i babki + leszcz 62cm ale gdzie płotki, no i karasie srebrzyste w miejscu płotek się pokazały. 20-25m dalej facet kilka wyciągnął w tym przy mnie taką ok. 35cm. Czy poszczególne gatunki się przemieszczają? rok tu , rok tam? W tym roku obserwowałem sobie suma, widywałem fruwające brzany ale nikt ich nie łowi, chyba Korol miał ale nie wiem czy z tego odcinka gdzie ja poławiam. Myślę że to nie kwestia rybostanu ale poznania wody czyli częstotliwości bycia nad wodą. I Beton i Korol bywają często, inni koledzy też. A miejscowi których znam? 10-15x w roku i narzekają że nie ma ryb. Czy Andrzej (Beton) może napisać że nie ma ryb? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mentnooki Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Tego ile było nikt nie wie, przyducha skasowało dużą ilość ale czy przez 7 lat populacja by się nie odbudowała w pewnym stopniu? I nie jest to winą tego że zdecydowana większość wali w łeb. Przecież lat temu 20 ; 30 czy więcej wszyscy walili, woda była zanieczyszczona ponoć bardziej bo tzw. "komuna" nasza i ZSRR truła bez kontroli. Pisałem już o moich rozmowach? Jeśli tak to dla przypomnienia : w latach 60/70 w/g jednego z sąsiadów stojąc na skarpie widać było na 1,5m wodzie piasek i tysiące kiełbi. Obecnie widoczność to 20cm i kiełbia ani jednego a i piasku nie ma. W/g innego sąsiada pana rocznik 1935 ostatniego .......... lipienia złowił w 1958 (pamięta rok bo syn mu się urodził). "Beton" łowi z dobrymi wynikami a nawet bardzo dobrymi chociaż nie jest "tubylcem", "tubylcy" o takich wynikach nawet nie marzą. Spotykam jednego dosyć często i obydwaj 2 czy 3 lata temu od wiosny do września mieliśmy takie same wyniki czyli bliskie zeru. Przyjechałem na ostatni weekend X i go spotkałem, wyniki miał za każdym wyjściem nad wodę. Kilka miesięcy ryb nie ma a później nagle "dzień dziecka" , gdzie były przez kilka miesięcy leszcze 60+ ? gdzie były sandacze 60+? Nagle w październiku się pokazały? Miałem miejsce 3 lata temu gdzie na robactwo brały płotki 20-30cm. 2 lata temu, rok temu i w tym roku ani jednej na oczy nie widziałem, same krąpie i babki + leszcz 62cm ale gdzie płotki, no i karasie srebrzyste w miejscu płotek się pokazały. 20-25m dalej facet kilka wyciągnął w tym przy mnie taką ok. 35cm. Czy poszczególne gatunki się przemieszczają? rok tu , rok tam? W tym roku obserwowałem sobie suma, widywałem fruwające brzany ale nikt ich nie łowi, chyba Korol miał ale nie wiem czy z tego odcinka gdzie ja poławiam. Myślę że to nie kwestia rybostanu ale poznania wody czyli częstotliwości bycia nad wodą. I Beton i Korol bywają często, inni koledzy też. A miejscowi których znam? 10-15x w roku i narzekają że nie ma ryb. Czy Andrzej (Beton) może napisać że nie ma ryb? Andrzej napisał że ryby są ale pokazują się tak naprawdę dopiero na zimowiskach i są walone w łeb.Cały sezon biegał za sandaczami i złapał jednego czyli nie jest tak super a przecież bywa często nad wodą.Za to szczupaków kilka złowił ładnych,ale też dopiero na zimowisku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oldziu Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 Ryby jakby były w normalnej ilości to by się je normalnie łowiło, a nie dłubało niedobitki. Łowienie ryb przy możliwościach dzisiejszej technologii nie jest czymś trudnym. Niestety przez najbliższe lata nic się nie zmieni na wodach ogólno dostępnych i wszyscy o tym wiemy. Możemy się temu przyglądać bezradnie i liczyć, że kiedyś coś się zmieni, choć patrząc na ogół "braci" wędkarskiej bardzo w to wątpię. Najchętniej sam zmieniłbym to hobby, które niedługo bez ryb nie będzie miało sensu, niestety za głęboko w tym siedzę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tabor Opublikowano 28 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2016 sacha piszesz o wędkarzach zawodowcach którzy większość czasu spędzają nad wodą i taki jak ja i mi podobni nigdy im w łowieniu ryb nie dorównają .Ich opinia na temat populacji ryb w naszych wodach nie jest wymierna w stosunku do zwykłego wędkarza .Znajomy w tym roku złowił w Wiśle z kilkadziesiąt szt. sumów On też nie narzeka na ilość sumów w Wiśle ale jest od 3 do 5 razy na wodzie w tygodniu a zwykły wędkarz 1 raz w miesiącu ..Na zlocie na Odrze w tym roku padło ponad 10 szt sumów w dwie noce , więcej niż przez wszystkie lata spotkań na Bugu i Zegrzu tak sławnym zbiorniku z sumami .Na Bugu -Wydma Mołożewska są dorodne bolenie każdy wie ale kto je łowi nieliczni i to po kilka szt wieczorową porą .Kreowanie poglądów że są ryby w naszych wodach szkodzą nam zwykłym wędkarzom bo rybów nie ma w naszych wodach i długo nie będzie . Pokazały to ostatnie mistrzostwa spinningistów na Zegrzu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
beton Opublikowano 29 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2016 (edytowane) To moje 4 podejście do wyrażenia swojej opinii, gdyz niejako zostałem o to poproszony. Też zbierałem baty od tej pieknej rzeki, ale przyczyny głównej niepowodzeń doszukiwałem się wyłącznie u siebie. Najłatwiej jest zwalać wszystko na czynniki zewnetrzne, trudniej próbować doszukać się błędów u siebie, a to jest wydaje mi się, ze główną przyczyną niepowodzeń. Darku, nie moge nie napisać, że nie ma ryb, bo są. Co prawda nie jest to eldorado, ale idzie połowic, ba czasami można zrobić wynik b. dobry. Andrzeju - nie biegałem cały sezon za sandaczami, a zacząłem ich szukać we wrześniu. Jeżeli szczupakami ładnymi nazywasz ryby 85+ to faktycznie złowiłem tylko kilka. Nie zgodzę się, że tylko na zimowiskach. Dużo szczupaków 70-90 złowiłem we wrześniu i październiku, czyli w okresie nie zimowiskowym a i nie licząc 2 wypadów do Mierzwic nie łowiłem w miejscach w któych skakałem gumą drobnicy po grzbiecie. Grupować sie zaczęły dopiero w listopadzie, a nawet pod koniec. W maju jeździłem na bolenie, czerwiec-sierpień klenie. Z moich spostrzeżeń wynika, ze jest bardzo dużo kleni, okoni, szczupaków, boleni. Mało jest jazi, chociaż na ten gatunek sie nie nastawiałem, a jedynie przyławiałem przy kleniach. Moje wyniki nie potwierdzają natomiast znacznej ilości sandacza na odcinku od Niemirowa do Nura, chociaż w kilku miejscach wiedziałem, że są. Krótkiego sandacza jest dużo, gorzej z grubszymi. Darku tak się uparłeś czasu spędzanego nad wodą. Tak poświęciłem duzo czasu, inaczej się nie da. Dzięki temu na praktycznie każdej wyprawie mam kontakt z rybami w różnych miejscach. A jeżeli chcesz poprawić swoje efekty to po prostu kombinuj, bo warunki masz świetne :-) Ps. bardzo prosze o nie komentowanie tego co napisałem, to jest jedynie moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać. Ten wątek za każdym razem schodzi na bezrybie, od początku jego istnienia. Edytowane 29 Grudnia 2016 przez beton007 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 29 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2016 Panowie, nie ma co psioczyć. I tak nie mamy źle, mieszkamy w rejonie gdzie wody jest sporo, Wisła, Bug, Narew, Zegrze. Co mają powiedzieć koledzy z innych miejsc w Polsce gdzie wody tyle nie ma, albo są skazani na jakieś ciurki i strumyki gdzie kleń 35cm to okaz? Nie jest łatwo, ale pokażcie mi łowiska gdzie jest, z chęcią tam pojadę. Rozgarnięty, średnio zaawansowany wędkarz przy odrobinie uporu coś tam jeszcze wydłubie. Ryb więcej nie będzie, nie przy tej presji i sprzęcie. Ryby na świecie są tam gdzie nie ma ludzi, lub tam gdzie są duże restrykcje i ograniczenia. Nie wiem czy bylibyście w stanie znieść limity dzienne na licencje lub płacić dużą kasę za pozwolenia.Jestem na forum praktycznie od jego początku, takie dyskusje są toczone regularnie i nic one nie wnoszą, ani nie powodują że jest lepiej. I na koniec dobra rada, im mniej się pisze o swojej wodzie tym lepiej dla ryb.pozdrawiam 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dano-G Opublikowano 29 Grudnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2016 Nie jest łatwo, ale pokażcie mi łowiska gdzie jest, z chęcią tam pojadę. Ty tak na poważnie? ;-) Jest na szczęście w Polsce jeszcze sporo miejsc, gdzie są ryby. Ale są tylko z powodów, o których napisałeś - nie ma presji, sprzętu, kłusowników i rybaków.Nie zmienia faktu, nikt nie chce ich zdradzać. I dobrze :-) Puszczone ze Steeza w zestawie z Xzogą :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.