Skocz do zawartości

Rzeka Bug


biosteron

Rekomendowane odpowiedzi

Nie bede zaprzeczal temu co pisałem rok temu. Ryby są. Każdy kto mnie zna osobiście wie, ze chetnie pomoge,wytlumacze i dziele sie swoim doświadczeniem n/t tej rzeki. Sam czesto mam metlik w glowie, ale to jest najpiękniejsze w wedkarstwie, ta nieprzewidywalnosc. Jednakże bardzo trzeba uważać na to co sie pisze w Internecie. Moge podac na przykładzie.. bylo fajne miejsce dopóki ktos sie nie pochwalil w necie gdzie i co. Teraz jest tam pustynia. Takich sytuacji z życia wziętych jest masa. Dla rozluźnienia gaci wrzucił bym fotki ale poczekam na innych (wiem, ze co poniektórzy lowia!) ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dareczku to nie to samo... ponoc smak miesa buzanskich drapieżników... ;)

łeeeeeeeeeeeee :P . Ale haliflądra okazała się do d..... :unsure: . Wyczytałem że znaczenie gospodarcze ma halibut niebieski zwany też czarnym. To co rajcuję wędkarzy to halibut atlantycki zwany białym, znaczenie gospodarcze żadne ale wielkością powala niebieskiego. Jeśli jeszcze kiedyś (mam nadzieję że w 2019) złowię halibuta to ma jak w banku C&R. Przez upały nie było specjalnych wyników :rolleyes: ale swoje złowiłem. Dorsz na bank jest lepszy od klenia czy bolenia :P .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, szukam miejsca na dwudniowy biwak. 
Na Bugu byłem raz w Sutnie ze 2 lata temu. Nie miło wspominam ten wyjazd. Z rybą jak z rybą różnie bywa ale 3 razy wpadał do nas rolnik, że mu trawę gnieciemy i ognisko palimy. Miejsce ewidentnie było używane pod biwaki i było stare palenisko. Biwak mieliśmy 3-4 m od koryta, raczej w jakiejś zapuszczonej trawie. Na dobitkę wpadł do nas facet z pretensjami, że mu miejsce nęcone przez tydzień zajęliśmy ... i że z nas chamy nie ludzie :|

 

Tym razem więc chcemy pojechać na odcinek Osłowo - Niemirów minus Sutno. Gł nastawiam się na bolenia, suma i wzdręgę. Walczę z muchówką :) Mile widziane uwagi czy nastawiać się też na inne gatunki. Gdyby ktoś łowił tam na muchę i chaiłby podzielić się swoimi spostrzeżeniami było by idealnie :)

 

Jeżeli któryś z kolegów poleci jakieś miejsce odwdzięczę się namiarami na podlaskie wody okolice Białegostoku. Jakby coś to proszę o wiadomość na priv. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Bugu byłem raz w Sutnie ze 2 lata temu. Nie miło wspominam ten wyjazd. Z rybą jak z rybą różnie bywa ale 3 razy wpadał do nas rolnik, że mu trawę gnieciemy i ognisko palimy. 

Jeśli o miejscu gdzie uchodzi strumień ze starorzecza to teren mi znany. Właściciel miał nieprzyjemność z wędkarzami którzy zostawiali od cholery śmieci . A pewnego razu grupa wędkarzy z H. na zwróconą im uwagę chciało go obić. Zagrodził więc wjazd i mało przychylnie na wędkarzy patrzy, ja mu się nie dziwię. Teraz jak tam idę to przynajmniej mam czysto  B) chociaż wędkarze tam przyjeżdżają ale już na szczęście sprzątają po sobie a jak spotykam śmieciarzy to sugeruję im posprzątanie po sobie. W Sutnie możecie łowić od drogi rowerowej w stronę Wajkowa pod koniec łąk nad wodą tyle że tam jak będzie pogoda to się usmażycie. Pod Niemirowem z tych samych powodów właściciel łąk zagrodził dojazd ale jadąc 200-250m dalej wjazd jest do samej wody i na jego teren. Tyle że lubi przyjechać i popatrzyć czy ludzie zostawiają śmieci. Na szczęście coraz więcej wędkarzy sprząta chociaż jak byłem ostatnio to jednak trochę butelek i puszek leżało, jak S. zagrodzi to końca to przynajmniej czysto będzie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co ja sam obserwuje teraz to bajka i czyściutko nad Bugiem i starorzeczach .

W latach 90 era F 126 i FSO to były śmieci po biwakach a pobliscy letnicy z domków nad Bug wywozili wszystko .

Za bardzo się na nas wędkarzy jedzie wszystko zwala się na nas brud śmieci i to mnie strasznie mierzi a

w szczególności właściciele domków nad Bugiem .

Przywłaszczyli sobie prawo do wody i terenów wokół swoich działek . Przecież to my płacimy składki na zagospodarowanie wody i

zarybienia .

Twierdzę że 50 % śmieci nad woda nie pochodzą od wędkarzy tylko pseudo turystów i spacerowiczów .

Ostatnio letnik miał pretensję że wjechaliśmy samochodem z łódka nie tam gdzie trzeba ale sam prowadzał dwa olbrzymie psy bez kagańca

i obroży . One nie brudzą nad wodą i nie ganiają ptaków i zwierzyny .

Trochę powinniśmy się opamiętać z tym krytykowaniem nas wędkarzy i jak to sie u mnie mówi - Pogonić trzeba dziada z nad wody bo to

nasza woda a nie jakiegoś letnika czy rolnika .

Dojazd i dostęp do wody mamy zagwarantowany i ten temat powinien być na topie . Gdzie ścieżki wędkarskie i wyznaczone drogi

dojazdowe do wody .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Sławku, mylisz się. Nie mamy zagwarantowanego dojazdu nad wodę. Jedyne, co możemy, zgodnie z prawem, to dojść po otwartym terenie prywatnym i przemieszczać się bezpośrednio brzegiem. Ścieżki i dojazdy można sobie wyznaczać na własnym terenie. Nikt nie może właścicielowi gruntu zabronić ogrodzić, przekopać, czy zablokować czegokolwiek na własnej ziemi. To się nazywa prawo własności. A składka za zagospodarowanie nie ma nic wspólnego z dojazdem i biwakowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem w stanie się założyć ze przynajmniej 70 procent śmieci pochodzi od wędkarzy i nikt mnie nie przekona ze nie ...wodka pudełka po robakach po zanetach pudełka po żyłkach i cały inny wedkarski arsenał ...owszem biwakowicze tez śmiecą ale jest ich znacznie mniej niż wędkarzy . Z drugiej strony do wędkarzy to im duuuuzo brakuje wspólnego mają tylko tyle że mają wedki ...ale wędkarskiego rozumu z szacunkiem do natury zero ...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzę że 50 % śmieci nad woda nie pochodzą od wędkarzy tylko pseudo turystów i spacerowiczów .

Ostatnio letnik miał pretensję że wjechaliśmy samochodem z łódka nie tam gdzie trzeba ale sam prowadzał dwa olbrzymie psy bez kagańca

i obroży . One nie brudzą nad wodą i nie ganiają ptaków i zwierzyny .

Sławku a ja twierdzę, że niestety 90% śmieci nad wodą to robota pseudo wędkarzy, turysta - spacerowicz nie zostawia pudełek po glizdach czy toreb po zanęcie i pustych butelek po gołdzie czy piwie a tym bardziej nie wiem co mają wspólnego z walającymi się nad wodą śmieciami psy, chyba trochę Cię poniosło ;).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co ja sam obserwuje teraz to bajka i czyściutko nad Bugiem i starorzeczach .

 

Za bardzo się na nas wędkarzy jedzie wszystko zwala się na nas brud śmieci i to mnie strasznie mierzi a

w szczególności właściciele domków nad Bugiem .

Przywłaszczyli sobie prawo do wody i terenów wokół swoich działek . Przecież to my płacimy składki na zagospodarowanie wody i

zarybienia .

Twierdzę że 50 % śmieci nad woda nie pochodzą od wędkarzy tylko pseudo turystów i spacerowiczów .

Trochę powinniśmy się opamiętać z tym krytykowaniem nas wędkarzy i jak to sie u mnie mówi - Pogonić trzeba dziada z nad wody bo to

nasza woda a nie jakiegoś letnika czy rolnika .

Dojazd i dostęp do wody mamy zagwarantowany i ten temat powinien być na topie . Gdzie ścieżki wędkarskie i wyznaczone drogi

dojazdowe do wody .

Z moich 5 letnich obserwacji na odcinku Mielnik - Niemirów:

Od kiedy w Sutnie i Niemirowie właściciele gruntu trochę utrudnili a na dodatek przychodzą nad wodę śmieci jakby mniej. 

Jeśli chodzi o biwakujących. Nie spotkałem namiotu czy przyczepy bez zarzuconych wędek więc jednak wędkarze.

Na tym terenie z domków do rzeki jest jakieś 400-500m a w Niemirowie jeszcze więcej. Te kilkaset metrów to teren zalewowy. Butelek nad wodę nie wywożę (ani nikt inny) bo po drodze nad rzekę mamy kontener na szkło i drugi na plastik. Turystów na rowerach tam jak na lekarstwoa spacerowicza jeszcze nie widziałem. 

Woda może i wasza ale żeby się nad nią dostać musisz po prywatnej łące przejechać albo przejść. Właściciel jak będzie miał kaprycho to ogrodzi drutem kolczastym - wolno mu. 

A może nazwisko tego co Ci zagwarantował dostęp do wody ? Kto miał zrobić ścieżki wędkarskie i wyznaczyć drogi ? Parafia ? kółko gospodyń wiejskich ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie grodzenia wód .art. 28 ust.

 

http://www.rp.pl/artykul/925620-Grodzenie-brzegow-jezior-i-rzek.html#ap-1

Ogólnie urzędy odpowiedzialne sa za takie planowanie i podziały geodezyjne żeby umożliwić dostęp do wody nie tylko wędkarzom .

Tylko nie robią tego bo trzeba zapłacić za grunt zabrany pod przejścia nad wodę .

Administracja ściga nas za własną nieudolności .

Co do śmieci jak będą na starorzeczach i Bugu zrobię kilka fotek z gruzem , śmieciami i plastikowymi odpadami z samochodów .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie grodzenia wód .art. 28 ust.

 

http://www.rp.pl/artykul/925620-Grodzenie-brzegow-jezior-i-rzek.html#ap-1

Ogólnie urzędy odpowiedzialne sa za takie planowanie i podziały geodezyjne żeby umożliwić dostęp do wody nie tylko wędkarzom .

Tylko nie robią tego bo trzeba zapłacić za grunt zabrany pod przejścia nad wodę .

Administracja ściga nas za własną nieudolności .

Co do śmieci jak będą na starorzeczach i Bugu zrobię kilka fotek z gruzem , śmieciami i plastikowymi odpadami z samochodów .

 

Przepraszam, jakie urzędy? Jakie podziały geodezyjne? Nie można nikomu zabrać gruntu, by umożliwić dostęp do wody. Przeczytaj uważnie artykuł, który zacytowałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 34 ust. 1 i 2 prawa wodnego ustanawiają prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych śródlądowych i

morskich dla każdego, m. in. do wypoczynku, turystyki, uprawiania sportów wodnych czy wędkarstwa .

Jeśli tego nie rozumiesz Twoja sprawa .

Każdy może więc domagać się wyznaczenia dostępu do wody .

Wydzielenie dojścia do wody odbywa się na takiej samej zasadzie jak się wywłaszcza tereny rolnicze pod drogi czy chodniki .

To jest te same prawo .

Jak to się ma do rzeczywistości to inna sprawa a dla czego bo się nas na maxa olewa i tylko wymaga .

Najlepiej jak się jedzie nad wodę wystarczy wydrukować mapkę z geoportalu i mamy wyznaczone drogi do wody a jest ich na prawdę

dużo między działkami letniskowymi jak i po łąkach .

 

 

 

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale temat ruszył. Dziękuję jednej osobie za chęć pomocy, beton007 za chwilę wyślę nr, ale najlepiej podaj swój bo na mej wiosce mam zasięg w kilku miejscach i muszę z domu wychodzić na taras żeby nie przerywało  :) Miejsce już wybrałem z google maps, prześlę, zerknij czy nie ma tam zakazu jakiegoś :)

 

Co do śmieci, to każdy śmieci równo i wędkarze i miejscowi. Wędkarze nad rzeką miejscowi do lasu. Tak jest u mnie i tak zapewne jest w całym kraju.

Jest przepis że przed łowieniem trzeba uporządkować stanowisko, pozbierać śmieci. Jak kilka może kilkanaście lat temu łowiłem na grunt i spławik tak właśnie robiłem. Za łowienie w śmieciach należy się mandat. Można to wykorzystać i takich biwakowiczów trzepać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 34 ust. 1 i 2 prawa wodnego ustanawiają prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych śródlądowych i

morskich dla każdego, m. in. do wypoczynku, turystyki, uprawiania sportów wodnych czy wędkarstwa .

Jeśli tego nie rozumiesz Twoja sprawa .

Każdy może więc domagać się wyznaczenia dostępu do wody .

Wydzielenie dojścia do wody odbywa się na takiej samej zasadzie jak się wywłaszcza tereny rolnicze pod drogi czy chodniki .

To jest te same prawo .

Jak to się ma do rzeczywistości to inna sprawa a dla czego bo się nas na maxa olewa i tylko wymaga .

Najlepiej jak się jedzie nad wodę wystarczy wydrukować mapkę z geoportalu i mamy wyznaczone drogi do wody a jest ich na prawdę

dużo między działkami letniskowymi jak i po łąkach .

 

 

Prawo do korzystania nie jest tożsame z prawem wstępu na teren prywatny, poza pasem 1,5 m od linii brzegowej, a ustawa o drogach nakazuje wykup gruntów pod drogi publiczne. Wywłaszczenie to ostateczność, która przyspiesza proces budowlany i jest możliwe po spełnieniu licznych warunków. Mylisz pojęcia. Jeśli liczysz na to, że gmina będzie wykupowała grunty i budowała drogi, by Tobie było wygodniej dotrzeć na ryby, to jesteś strasznie naiwny.

A ścieżkami wyjeżdżonymi przez rolników na własnych polach nie radzę jeździć, może być przykre zakończenie. Zdecydowanie bezpieczniej jest wziąć mapę i znaleźć drogi publiczne.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w temacie dostępu do wody, opowiem Wam ciekawostkę.

Miałem okazję łowić w Argentynie. Za opiekę nad rzeką wzięła się grupka pasjonatów i postanowili odrestaurować populację golden dorado. W Argentynie obowiązuje identyczne jak u nas prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych, jakimi są rzeki. Jedyna różnica to całkowity zakaz wstępu na tereny prywatne bez zgody właściciela. Co ciekawe, większość granic posesji jest równoległa do brzegów rzeki. Wynika to z prostego faktu, że grunt na szerokości około dwóch kilometrów od rzeki stanowi gęsta dżungla, co za tym idzie, grunty te są trudne do wykorzystania rolniczego. Dojeżdżaliśmy do rzeki przez trzy różne posesje, na granicy których stały bramki zamknięte na kłódkę. Chłopaki dogadali się z właścicielami gruntów, że nikogo nie będą wpuszczać. Dzięki temu rzeka obdarowała nas kilkunastoma pięknymi rybami.

 

post-50739-0-54776400-1499329460_thumb.jpg

 

Przez cały tydzień spotkaliśmy dwóch wędkarzy, którzy weszli do rzeki z mostu na drodze publicznej. Jak nam powiedzieli przewodnicy, jeśli wyjdą na brzeg, to mogą zarobić kulkę i nikt nie będzie miał pretensji do właściciela.

Rzeka pozostała piękna, dzika i nietknięta ludzką ręką, mimo niewielkiej odległości od miasta.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 jeśli wyjdą na brzeg, to mogą zarobić kulkę i nikt nie będzie miał pretensji do właściciela.

W Kanadzie nad jedną z małych rzeczek co jakiś czas stały tabliczki z napisem "teren prywatny - klub wędkarski" , żadnych siatek, płotów bo jak tabliczka jest to znaczy że się NIE WŁAZI.

No i chociaż widać wodę z 15 czy 20m to nie połowisz ale .........pływać kajakiem można bo teren prywatny to brzeg i dno a z kajaka nie tykasz ani tego ani tego .  

U nas jest przepis o dostępie do wody i o tych 1,5m , tam nie ma. Wq.....ło mnie na początku jak znalazłem sobie na mapie jezioro, jechałem powiedzmy 150 -200 - 300km a tam naokoło domki letniskowe z działkami do samej wody a od drogi na trawnikach tabliczki z napisem "private property" a między działkami żadnej drogi do jeziora. 

Jakie znaczenie miałaby tabliczka z napisem "teren prywatny" postawiona na łace nad Bugiem czy Narwią  :P ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...