Skocz do zawartości

Rzeka Bug


biosteron

Rekomendowane odpowiedzi

A tak z innej beczki - Bug w okolicach Małkinii to jest Mazowiecki czy inny okreg PZW??

Będę na majówce w Zarębach Kościelnych, więc może by dało się zamoczyć muchy w poszukiwaniu szczupłego albo bolka.

Nie wiem tylko komu opłacić zezwolenie w razie czego

Mazowiecki do ujścia Nurca.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego pije...Tylu udzielających się ,zaglądających i ciekawych,  a zdjęć ryb już prawie nie ma. Nic nie stoi na przeszkodzie ,żeby Kolega zaczął je tu zamieszczać.W końcu to czwarta co do wielkości rzeka w Polsce, z tradycjami ale i z prężnym gronem spinningistów z reklamówkami.

 

Będę się starał :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego pije...Tylu udzielających się ,zaglądających i ciekawych,  a zdjęć ryb już prawie nie ma. Nic nie stoi na przeszkodzie ,żeby Kolega zaczął je tu zamieszczać.W końcu to czwarta co do wielkości rzeka w Polsce, z tradycjami ale i z prężnym gronem spinningistów z reklamówkami.

 

Próbowałem na różne sposoby, jednak dwa szczypaki po 40 cm to trochę mało przez kilka dni łowienia.

Kocham tą rzekę będę próbował dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedziele  byłem koło Małkini  kilku  spinningistów młóciło wodę . Braciszek złowił jednego szczupaka na obrotówkę troche ponad wymiar  mistrzowie zero nawet pobić nie mieli . 

Woda kawa z mlekiem  i pewnie jak słychać  pustynia sie robi . W następnym tygodniu pod Nur trzeba podjechać i tak co tydzień wyżej , może Mołożew .

Końcówka maja u Mańka na bagnach się  skończy  :D  .

Edytowane przez Tabor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem w piątek w okolicach Broku. Przejechałem 100 km żeby w końcu porządnie połowić, bo Wisła zaczyna przypominać pustynię. Cóż, srogo się zawiodłem, przez 5 godzin młócenia wody dorwałem jednego krótkiego bolka, towarzyszący mi brat nie miał nawet pobicia. Tłumaczę sobie, że wyszedł brak znajomości rzeki (w Bugu łowiłem 3 raz w życiu), bo niby cos tam na się chlapało, było sporo ataków niedużego bolka, jakiś klenik zebrał, woda żyła, w tym że większość powierzchniowych ataków to drobnica..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój początek sezonu również marny ... na 3 wyjazdy cieszy tylko okoń na 4 z przodu ... pozatym dwa szczupaczki i zejście Bolka ...ale ryba na Bugu jest ...broni się rękami i nogami od tych gumofilców i robi się coraz trudniejsza do złowienia i dobrze ????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem w piątek w okolicach Broku. Przejechałem 100 km żeby w końcu porządnie połowić, bo Wisła zaczyna przypominać pustynię. Cóż, srogo się zawiodłem, przez 5 godzin młócenia wody dorwałem jednego krótkiego bolka, towarzyszący mi brat nie miał nawet pobicia. Tłumaczę sobie, że wyszedł brak znajomości rzeki (w Bugu łowiłem 3 raz w życiu), bo niby cos tam na się chlapało, było sporo ataków niedużego bolka, jakiś klenik zebrał, woda żyła, w tym że większość powierzchniowych ataków to drobnica..

 

Moim zdaniem w Wiśle ryb jest więcej i łatwiej połowić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie w ogóle nie ma co tego porównywać, Wisła jest dużo większa, ryby mają znacznie więcej miejsca żeby się rozpłynąć i schować. Na pewno ryb jest więcej - czy łatwiej połowić? Tego nie wiem, bo na Bugu łowiłem dosłownie kilka razy i to raczej już w końcowych odcinkach. Na pewno Bug jest dużo bardziej narażony na kłusowników i gumofilców - taka specyfika.

Wydaje mi się natomiast, że ryby są rozmieszczone dużo bardziej punktowo niż w przypadku Wisły. Mam wrażenie, że jak się znajdzie już to zajebiste miejsce można z niego wyciągnąć dużo więcej niż z równie fajnego miejsca na Wiśle - z bardzo prostego powodu, takich miejsc po prostu na Wiśle jest więcej z racji ogromu wody. W Bugu - patrząc z perspektywy moich krótkich przygód - jak się trafi na na złote miejsce nawet laik z w miarę skuteczną przynętą jest w stanie nieźle połowić, na Wiśle już tak prosto nie będzie - bo to nie będzie jedyne takie miejsce na danym odcinku.

 

Oczywiście to moja obserwacja. Chociaż dobrym potwierdzeniem tej tezy były chociażby wyniki z zeszłorocznego SF.

 

Pozdrawiam,

malcz

Edytowane przez malcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mojego doświadczenia, pomijając różnicę w wielkości rzek, przeciętna rybność na kilometr jest znacznie większa tutaj, w Wiśle.
A okresowe skupiska też są potężniejsze. Mimo, że znacznie lepiej znam Bug, wszystkie swoje rekordy ilościowe notuje tutaj. Pamiętam, jak pierwszy raz się pojawiłem na 1 roku studiów z ruskim teleskopem i garścią przynęt koło Mostu Poniatowskiego. Ileż tu ryb, pomyślałem. Złowiłem wtedy szczupaka 75cm, spiąłem ze 2 bolki i połowiłem jakieś okonie.

Podobnie z łowieniem na grunt. Byłem pod wrażeniem, jak na prymitywne zestawy można tu nałowić do "syta" leszczy. Jakże to kontrastowało z systematycznym nęceniem grochem i kukurydzą w bużańskiej wodzie, zestawami skróconymi, mieszaniem gliny (po 2 sitach) z mrożonymi pinkami, jokersem, siekanymi czerwonymi robakami, z odpowiednim nawilżeniem zanęty zraszaczem do kwiatów, by kule rozmywały się w odpowiednim czasie, by nie pracowały za mocno, aby nie wabić uklei. Odpowiedni dobór kleju, peletu versus sprężyna z płatkami niedbale rzucona za burzowcem. Niebo, a ziemia.

Na Bugu na 20km są trzy dobre miejsca. W każdy poranek i wieczór są oblegane przez miejscowych, mieszkających kilometr od rzeki. Dzień w dzień. Na prawdę dzień w dzień. Ponadto, są jeszcze "wysypowo" oblegane przez biwakujących przyjezdnych, zwłaszcza, gdy da się dojechać tam samochodem, obok są domki letniskowe itd. Jest w nich znacznie więcej ryb, niż w otaczającej piaszczystej pustyni, ale to żadne eldorado. Każdy wie, gdzie są Mierzwice, tylko, czy taka wiedza wystarczy?

Ja sam, właśnie na wschodzie więcej się skradam, wolniej podchodzę do stanowisk, dalej wypuszczam przynęty. Łowienie ma coś z czatowania, polowania. Na Wiśle często wpadam na rympał niemal skacząc po kamieniach, łowie 2 ryby i jadę do pracy. Także zdecydowanie się nie zgadzam i uważam, że tutaj jest łatwiej, również w skupisku, gdy np. bolenie są w amoku  :)

Także, ileż ludzi, tyle opinii :)



 

Edytowane przez korol
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mojego doświadczenia, pomijając różnicę w wielkości rzek, przeciętna rybność na kilometr jest znacznie większa tutaj, w Wiśle.

A okresowe skupiska też są potężniejsze. Mimo, że znacznie lepiej znam Bug, wszystkie swoje rekordy ilościowe notuje tutaj. Pamiętam, jak pierwszy raz się pojawiłem na 1 roku studiów z ruskim teleskopem i garścią przynęt koło Mostu Poniatowskiego. Ileż tu ryb, pomyślałem. Złowiłem wtedy szczupaka 75cm, spiąłem ze 2 bolki i połowiłem jakieś okonie.

 

Podobnie z łowieniem na grunt. Byłem pod wrażeniem, jak na prymitywne zestawy można tu nałowić do "syta" leszczy. Jakże to kontrastowało z systematycznym nęceniem grochem i kukurydzą w bużańskiej wodzie, zestawami skróconymi, mieszaniem gliny (po 2 sitach) z mrożonymi pinkami, jokersem, siekanymi czerwonymi robakami, z odpowiednim nawilżeniem zanęty zraszaczem do kwiatów, by kule rozmywały się w odpowiednim czasie, by nie pracowały za mocno, aby nie wabić uklei. Odpowiedni dobór kleju, peletu versus sprężyna z płatkami niedbale rzucona za burzowcem. Niebo, a ziemia.

 

Na Bugu na 20km są trzy dobre miejsca. W każdy poranek i wieczór są oblegane przez miejscowych, mieszkających kilometr od rzeki. Dzień w dzień. Na prawdę dzień w dzień. Ponadto, są jeszcze "wysypowo" oblegane przez biwakujących przyjezdnych, zwłaszcza, gdy da się dojechać tam samochodem, obok są domki letniskowe itd. Jest w nich znacznie więcej ryb, niż w otaczającej piaszczystej pustyni, ale to żadne eldorado. Każdy wie, gdzie są Mierzwice, tylko, czy taka wiedza wystarczy?

 

Ja sam, właśnie na wschodzie więcej się skradam, wolniej podchodzę do stanowisk, dalej wypuszczam przynęty. Łowienie ma coś z czatowania, polowania. Na Wiśle często wpadam na rympał niemal skacząc po kamieniach, łowie 2 ryby i jadę do pracy. Także zdecydowanie się nie zgadzam i uważam, że tutaj jest łatwiej, również w skupisku, gdy np. bolenie są w amoku  :)

 

 

Ok wiadomo, każdy ma swoje zdanie - Twoje podparte dużo większym doświadczeniem z obu rzek, złowieniem dużo większej ilości ryb z kilku gatunków w obu rzekach, oraz po prostu dużo większymi umiejętnościami i "nosem" wędkarskim. Moje to obserwacje i "wydaje mi się" - fajnie, jednak że możemy sobie spokojnie merytorycznie pogadać i być może spotkać się kiedyś na wiślanym kamienisku.

 

Z pozdrowieniem,

malcz

Edytowane przez malcz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby na Bugu biorą [emoji6] Dzisiaj byłem pierwszy raz w tym roku. 3 ryby na kiju. 2 takie na oko 60+ na brzegu. Jeden już słusznych gabarytów pomimo moich nieudolnych prób zatrzymania go zaparkował w zielsku. Szkoda Ale przyjdzie czas na wyrównanie rachunków.

 

Wysłane z mojego ASUS_X00DD przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez Qcyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...