Skocz do zawartości

Rzeka Bug


biosteron

Rekomendowane odpowiedzi

Z prądem pół biedy bo można sobie wolno spływać ale pod prąd trzeba przywalić bo wolno nie popłyniesz. Pływanie po rzekach to ogólnie jest sport ekstremalny szczególnie jak wieje jest fala i mało co widać, boje też nie zawsze pomagają.

Edytowane przez wujek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko samobójcy spływają z prądem Bugu .

Jak nurt łódkę lub ponton wepchnie na łachę lub kamienie to pozamiatane .

Ostatnie kilka lat nie próbuje pływać po Bugu , szkoda sprzetu .

Co do rybek to mizerne wyniki na Bugu koło Kiełczewa .

Nadal próbuje się nauczyć łowić ryby po nowemu .

tz; coś złowić jak ryb nie ma :(

Na Bugu od "zawsze" miejscowi sobie plywaja swoimi lodkami. Rafki, kamienie, zatopione deby czy lachy piachu im nie straszne :)

 

Czymkolwiek innym szczegolnie w slizgu to sie zle skonczy. Odcinek od Kielczewa w gore znam dosc dobrze, przy niskiej wodzie na silniku da sie plynac tylko w nurcie, ktory sie zmienia z jednego brzegu na drugi, przejscie jest z reguly plytkie.

 

Bojek zadnych nie widzialem nigdy na moim odcinku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja podobna na całym mazowieckim Bugu pływa się od zakrętu do zakrętu po ich zew stronach od zawsze, im rzeka szersza tym płytsza. Podejrzewam że na wschodzie żegluga jest łatwiejsza bo rzeka węższa jak pisali kiedyś koledzy z forum. Najlepszym rozwiązaniem jest drewniana pychówka ma mnóstwo wad ale przelatuje po 30 cm wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być, trzeba uważać na zatopione drzewa które wystają lub nie… osobiście ponton służył mi do spływów rekreacyjnych z kolegami w upalne dni, więcej byliśmy po za nim a w środku płynęły ubrania.

Odważnie, chyba nigdy bym się na takie coś nie zdecydował

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ponton ? Przecież też nie ma dużego zanurzenia a śruba w wodę wchodzi maksymalnie 20 cm

Widzialem kilka razy wedkarzy na pontonach w okolicy Malkini ale to na prawde srednio wygladalo w porownaniu do mojej 5 metrowej pychowki z 10 km silnikiem. Masz duzo kamienistych raf, wszelkich wyplycen itd. Zawsze w cos walniesz badz przejedziesz dnem po czyms. Drewno to wytrzymuje bez zadnych problemow. Rafki jestes w stanie oblowic powoli splywajac przez te wszelkie kamienie tylko sie od nich odbijajac, steruje sie tez idealnie wioslem z okuciem. Nie ma tez sensu za duzo plywac bo z wody jak oblowisz 5 km w dzien to wszystko co potrzeba. Wyjatkiem jest "Janowka" gdzie przez tydzien, czasem dwa jest tyle wody ze mozna w slizgu poplywac.

 

W tym roku, po wielu latach, znowu bede nad moja rzeka :) :) :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko samobójcy spływają z prądem Bugu .

Jak nurt łódkę lub ponton wepchnie na łachę lub kamienie to pozamiatane . 

Ostatnie kilka lat   nie próbuje pływać po Bugu , szkoda sprzetu .

Co do rybek to mizerne wyniki na Bugu koło Kiełczewa .

Nadal próbuje się  nauczyć łowić ryby  po nowemu  .

tz; coś  złowić jak ryb nie ma  :(

Nie pleć bzdur o pływaniu z prądem czy pod prąd jak nie posiadasz wiedzy praktycznej. Szkolenie i przewodnik się kłania na zegrzyńsko-burzańskie tematy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pleć bzdur o pływaniu z prądem czy pod prąd jak nie posiadasz wiedzy praktycznej. Szkolenie i przewodnik się kłania na zegrzyńsko-burzańskie tematy.

Odcinek o jakim pisze kolega znam od dziecka. To nie zalew czy Bug w jego okolicach, na to nie ma szkolenia, nie poplywasz sobie najbardziej wypasiona lodka z jerkbaita bo po prostu nie ma wody. Ot i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Faja może i nie znam Bugu tak jak Ty  i dla tego nie wybieram się jeszcze długo żeby sobie popływać szkoda mojego sprzetu i nerw .

O bzdurach nie piszę i czekam aż mi wyjaśnisz jak Ty widzisz jako praktyk pływanie po Bugu .

Po prostu chcę wyjaśnić że to nie jest takie proste żeby inni sobie tej rzeki nie lekceważyli  .

Teraz napisze co przeżyłem na Bugu na zakręcie przy wsi Glina koło mostu na Prostyni .

Łódka Romana , silnik Suzuki 2T *8 KM  się  zesrał jak ze znajomym płynęliśmy z nurtem do dębiny przy Kiełczewie .

Nurt  wpychał łódkę  bokiem pod drzewa rosnące pochyło na burcie. żeby nie kumpla refleks obaj bez sprzetu i łódki wrócilibyśmy do domu .

Po prostu rzucił kotwicę na drzewo łódka stanęła dziobem do nurtu i stanęła  przy burcie .

Linka do Poloneza haka i w ten sposób znalazła się  na brzegu .

Od tamtej pory pływałem raz  pontonem po nowym korycie Bugu w Szuminie .

Setki ludzi pływa na kajakach z Wywłoki do Kamieńczyka po Bugu wystarczy ich popytać o 

pływanie . 

:D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tabor,

 

To w sumie dzien jak codzien na Bugu. Ta rzeka na prawde chce cie zabrac ze soba, zdradliwa jak zadna inna. Moj dziadek byl na niej rybakiem jeszcze przed wojna, jak jeszcze wegorze nim plynely, ojciec wspomina czasy gdy jak stales po pachy w wodzie to palce u stop bylo widac :)

 

Niczym oprocz pychowki tam nie poplywam :) Z silnikiem 10 koni ojciec musial siedziec na dziobie by nas nie wyj....o do gory:) jak na niskiej szlismy w slizgu z pradem to tylko krzyczal "kamienie" , silnik do gory, tak z 50 metrow lapiesz sie tylko za burty, Jeb,Jeb,Jeb .. troche lepiku zostanie na kamieniach, plyniesz dalej do nastepnej i to samo :) Raz krzyknal Dab za pozno to wylecielismy troche w gore, tak z pol metra :) :) :) ale jak masz dobre odruchy to fajna zabawa :) tak samo ze stabilnoscia, jak nie znasz inaczej to radzisz sobie :)

 

Ale zeby tam Romana plywac to podziwiam za odwage :)

 

Michael

Edytowane przez Bujo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek o jakim pisze kolega znam od dziecka. To nie zalew czy Bug w jego okolicach, na to nie ma szkolenia, nie poplywasz sobie najbardziej wypasiona lodka z jerkbaita bo po prostu nie ma wody. Ot i tyle.

Jak nie ma szkolenia wystarczy trochę własnej praktyki zamiast wypisywać kocopoły w internetach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Faja może i nie znam Bugu tak jak Ty  i dla tego nie wybieram się jeszcze długo żeby sobie popływać szkoda mojego sprzetu i nerw .

O bzdurach nie piszę i czekam aż mi wyjaśnisz jak Ty widzisz jako praktyk pływanie po Bugu .

Po prostu chcę wyjaśnić że to nie jest takie proste żeby inni sobie tej rzeki nie lekceważyli  .

Teraz napisze co przeżyłem na Bugu na zakręcie przy wsi Glina koło mostu na Prostyni .

Łódka Romana , silnik Suzuki 2T *8 KM  się  zesrał jak ze znajomym płynęliśmy z nurtem do dębiny przy Kiełczewie .

Nurt  wpychał łódkę  bokiem pod drzewa rosnące pochyło na burcie. żeby nie kumpla refleks obaj bez sprzetu i łódki wrócilibyśmy do domu .

Po prostu rzucił kotwicę na drzewo łódka stanęła dziobem do nurtu i stanęła  przy burcie .

Linka do Poloneza haka i w ten sposób znalazła się  na brzegu .

Od tamtej pory pływałem raz  pontonem po nowym korycie Bugu w Szuminie .

Setki ludzi pływa na kajakach z Wywłoki do Kamieńczyka po Bugu wystarczy ich popytać o 

pływanie . 

:D

 

Tylko samobójcy spływają z prądem Bugu .

Jak nurt łódkę lub ponton wepchnie na łachę lub kamienie to pozamiatane . 

Nawet dzieciaki moje pływają już ładnych kila lat z prądem pontonami  bez silnika, łowią ryby żona również, i co to mają być samobójcy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pływałem po Bugu nieraz pontonem miedzy od Brańszczyka w górę i częściej mi się przytrafiło że w coś przywaliłem na Wiśle. Owszem trzeba uważać w niektórych miejscach ale w ślizgu można pływać bez problemu. Płyniesz pierwszy raz ostrożnie a potem wiesz gdzie i na co można sobie pozwolić, najważniejsze to wybrać się przy bezwietrznej pogodzie za pierwszym razem bo wtedy widać wszystkie zwarki, przy fali lecisz na czuja i tu już gorzej. Wszystko jest dla rozsądnych a nie jak piszecie dla samobójców. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wujek,

 

Odcinek o jakim pisze jest troche w gore rzeki tzn od Gasiorowa do Kielczewa. Znam go doslownie od dziecka, zawsze tam lowilem, mielismy pychowki jak nie bylo jeszcze dostepnych silnikow. W lecie jak przychodzi niska woda to jest ciezko by gdziekolwiek poplynac, przedzierasz sie na wiosle, 100 metrow nurtu, czasem troche wiecej i musisz byc na drugiej stronie.

 

Przez ponad 2 miesiace lodka stala nieuzywana. Silnik mialem tani bo za 150 funtow to nie szkoda jak sruba idzie po kamulcach. Jak chcesz to w lecie mozecie przyjechac i zobaczyc jak to wyglada. Teraz to raptem godzina z Warszawy :) Jak masz jeszcze te woblery ze sterem to bolenie powinny brac, nic lepiej nie robilo :) :) :)

Edytowane przez Bujo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wujek,

 

Odcinek o jakim pisze jest troche w gore rzeki tzn od Gasiorowa do Kielczewa. Znam go doslownie od dziecka, zawsze tam lowilem, mielismy pychowki jak nie bylo jeszcze dostepnych silnikow. W lecie jak przychodzi niska woda to jest ciezko by gdziekolwiek poplynac, przedzierasz sie na wiosle, 100 metrow nurtu, czasem troche wiecej i musisz byc na drugiej stronie.

 

Przez ponad 2 miesiace lodka stala nieuzywana. Silnik mialem tani bo za 150 funtow to nie szkoda jak sruba idzie po kamulcach. Jak chcesz to w lecie mozecie przyjechac i zobaczyc jak to wyglada. Teraz to raptem godzina z Warszawy :) Jak masz jeszcze te woblery ze sterem to bolenie powinny brac, nic lepiej nie robilo :) :) :)

Jasne, jak pisałem wszystko kwestia rozumu i szacowania ryzyka. Jak bym wiedział że przy danym stanie wody byłaby duża szansa uszkodzić silnik też bym nie ryzykował, albo pojechał na jakiś inny odcinek rzeki.

Woblery robię raz na jakiś czas, jak mi z pudełka wyjdą, teraz w verty zacząłem się bawić, ale sterówki zawsze jakieś są, ostatnio uratował tyłek przed zerem ????

Jak Wisła dalej będzie taka zaspana to może się skusze ????

Edytowane przez wujek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedza praktyczna - na wspomnianym powyżej odcinku Bugu pływałem pontonem przy najniższym stanie w Wyszkowie 210cm, i wtedy w kilku miejscach trzeba było już bardzo uważać, ale ani razu nie musiałem wysiadać i przeciągać pontonu. Obecnie gdy pływam aluminiową łódką 210 już bym sobie odpuścił. Powyżej 250cm pełen luz. Bug jest mało zmienny w porównaniu do Wisły, co rok pływa się tymi samymi ścieżkami.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...