Skocz do zawartości

Rzeka Bug


biosteron

Rekomendowane odpowiedzi

A ja z kolei podejmę temat , jednak trochę tabu. A dokładnie- miejscówki. Nikt nie musi zdradzać swoich miejsc , z wiadomych powodów , ale jedno co się rzuca na myśl to fakt , że typowe książkowe, na pierwszy rzut oka idealne miejscówki są puste . Puste bo 1.przełowione , 2. Przełowione , 3. Przełowione i 4. Przekłusowane . Dojazd do takich jest tak wyjeżdżony , że można wjechać wózkiem widłowym . Generalnie wszystko przy brzegu ,co wydaje się ciekawe , jest przeorane . Może nie tragicznie do zera , ale przełowione jest prawie na 100% . Jak dla mnie elita z tego tematu ma swoje miejscówki gdzieś , gdzie typowy niedzielny mięsiarz nie dotrze , nawet gdyby to było 50 metrów od uczęszczanej drużki . I cała zabawa w tym , żeby zamiast narzekać na Bug , znaleźć swoje miejsca i strzec ich jak cholera . Mylę się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że te wszystkie słynne miejscówki, gdzie można wjechać samochodem osobowym są przełowione. Ja przeważnie takie omijam szerokim łukiem. Nawet jak coś tam zostało, to krąży za dużo wkurzających mnie ludzi :D

Trzeba wybierać takie, do których jest trudny dojazd terenówką, a jeszcze lepiej potrzeba długiego przedzierania się przez krzaczory, bagna, albo niezbędne jest zejście rzeką.

 

Edytowane przez korol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miejscówka jest fajna, to rzadko bywa pusta. Wbrew pozorom miejsca o dużej presji nie są złymi łowiskami. Podstawa to znaleźć drobnice - uklejki, leszczyki, krapiki, płotki. Jeżeli takie miejsce znajdziemy, to możemy być pewni, że pojawi się tam gruby zwierz z racji syto zastawionego stołu. Żarcie dla drapieżnika skupia się teraz w typowych miejscach- w brzegach, na przykosach, blatach itp. Tam gdzie dużo ludzi to i dużo zanęty, dużo zanęty, więc dużo drobnicy, dużo drobnicy więc i... są tam drapieżniki. Skoro są drapieżniki to nie są tam bez powodu. W kocu zaczną jeść tylko ty musisz się dowiedzieć kiedy. Na bugu trzeba mieć dużo samozaparcia, to nie jest rzeka dla każdego. Ktoś kto się szybko zniechęca i ma problemy z czytaniem dużej rzeki, tam nie połowi. Grube ryby najczęściej łowi się w samotności wynika to z oczywistego faktu. One są niesamowicie ostrożne. Tupanie itp szybko je odstraszy, bądź zniechęci do żerowania. Ja mam przynajmniej kilkadziesiąt miejsc, z których wyjmowałem piękne ryby w tym sezonie na bugu, bądź przynajmniej miałem z nimi kontakt. Na niektórych spotykałem masę ludzi, na innych łowiłem w samotności tak jak lubię najbardziej. Na bugu nie łowi się schematycznie, rzeka cały czas sie zmienia, więc trzeba ciągle szukać nowych miejsc. Reasumując - najciężej na bugu jest złowić dużego sandacza. :-) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 I cała zabawa w tym , żeby zamiast narzekać na Bug , znaleźć swoje miejsca i strzec ich jak cholera . Mylę się?

Trochę racji masz ale nie do końca. Wyobraź sobie odcinek rzeki ok. 6km gdzie na zdecydowanej większości są prostki z wodą poniżej metra i dużym uciągiem a tylko w dwóch miejscach pod brzegiem są rynny z głębokością ok. +2m , no jedna jest nawet głębsza. W sumie te rynny będą miały ok. 1km . 

To gdzie będą łowić wszyscy okoliczni i przyjezdni wędkarze? Ja ostatnio zdecydowałem się ubrać w wodery i dostać się między dwie wyspy gdzie nigdy nie widziałem wędkarza, no tam muszą być RYBY jak smoki  B) . Przelazłem na jedną z wysp, dziury po bobrach jak sq....syn  :rolleyes: , poszedłem na jej niedostępną stronę i .......... spokojnie wszedłem do wody. Głębokość od 15 do 25cm  :rolleyes: i piękny piaseczek na dnie, ryby tam nie uświadczysz. Ale tak ze 40m dalej widzę przykosę, no tam to będą siedziały. Ostrożnie idę, idę, idę a przykosa okazuję się że ma z 0,5m i dalej znowu piaseczek na dnie a wody może do "klejnotów"  :rolleyes: . I tak sobie zwiedziłem niedostępną miejscówkę  :P

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie ze względu na pasję jedynym możliwym wyborem był terenowy suv :)

Plus jest taki, ze łatwo wrzucić na tył dziecięcy wózek, rower, czy też fotel i pokrowiec karpiowy.

Za mną też chodzi ale patrzę też na wielkość bagażnika. Służbowa RAV-ka z 2008 ma namiastkę bagażnika a u dealera jedynie słusznej marki dowiedziałem się że każde kombi ma większy bagażnik niż SUV. No ale zawieszenie niższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedzielny poranek, ciemno wszędzie a u mnie w domu dzwoni budzik. Szybko wyłączam żeby nie obudzić reszty domowników, cicho wymykam się z sypialni. Zawsze każdego sobotniego popołudnia mam dylemat gdzie jechać i na co się nastawić, ale to pewnie większość z was ma podobnie, jako że już jesień odłożyłem lekki zestaw i postanowiłem połowić grubego zwierza.

Kawa do kubka, bułka do plecaka i objuczony sprzętem staram się wyjść bezszelestnie z domu, jakoś nigdy mi się to nie udaje.

Nad wodę jadę przez las, jest jeszcze ciemno i w nieckach na łąkach pojawia się jesienna mgła, w duchu myślę już o zapachu Bugu i tego błota brudzącego wszystko. Zadowolony z siebie sunę nad rzekę rozglądając się na boki, co by mi żaden dziki zwierzak nie pokrzyżował planów.

Nad wodę zajeżdżam, jest jeszcze dobra szarówka, dobrze, że na miejsce mam od auta 15-20 min drogi pieszo więc będę idealnie.

Wskakuję w wodery i szybkim marszem zasuwam na miejsce.

Rozkładam się i chwilę obserwuję wodę, akurat gdy nie mam sprzętu kleniowego te wespół z jaziami w najlepsze urządziły sobie konkurs na najbardziej efektowny spław, oprócz tych złośliwców tafli nie marszczy nic więcej. Lubię taką rzekę, widać wszystkie warkocze i marszczenie wody za zatopionymi przeszkodami, jest pięknie.

Stoję gotowy do łowienie kilka minut po szóstej, przede mną rynna głęboka na około 3 - 3,5metra (kiedyś trzeba było 30 gram żeby dotknąć dna) dziś wystarczy 20 razem z 4” gumą.

Opukuję sumienie rynnę zarówno od strony nurtowej jak i od brzegu, tu muszę być mocno skupiony ponieważ jest tam sporo korzeni i powalonych drzew. Beztroskie podbijanie tam gumy jest bardzo kosztowne.

A więc stoję tak i pukam po tym dnie i nikt mi „nie otwiera drzwi”. Mniej więcej po dwóch godzinach mam w podbiciu solidne walnięcie, miejsce wskazuje na sandacza jednak ryba zbyt mocno próbuje osiągnąć dno, nie jestem fachowcem od sandaczy i w pierwszej chwili myślałem że mam potężnego sandacza, kilka ruchów ryby łbem utwierdziło mnie że to sum. Nie olbrzym ale hol z odległości 30 metrów spowodował, że poczułem jego masę i siłę.

Podebranie za żuchwę okazało się bardzo pewne (nie wiem czemu zawsze próbowałem ładować je zawsze do podbieraka). Miara wskazała 88 cm , nie musiałem go długo reanimować sesja składała się z jednego zdjęcia więc na brzegu zabawił dwie do trzech minut. Odpłynął do siebie chlapiąc wodą na mnie, taka wdzięczność ….

 

EJfW0DG.jpg

 

W zasadzie już jest miło, bo coś już na kiju miałem ale jest dopiero ósma godzina, idę dalej tej miejscówce daję odpocząć.

Drugim punktem planu było odwiedzenie bardzo ciekawej lecz mocno obleganej mety. Na miejscu zastałem dwóch grunciarzy, po godzinnym obławianiu uznałem że miejscówka jest „przereklamowana”. Wracając zauważyłem ciekawą klatkę pomiędzy powalonymi drzewami, zsunąłem się po skarpie, założyłem gumę na 15g główce i oddałem pierwszy rzut na środek klatki z podszarpując w toni przynętę, nic cisza. Rzucam drugi raz równolegle do brzegu pod napływowe zwalone drzewo. Pozwalam opaść gumie na dno (nie znam miejsca, ale jak urwę to trudno) podbijam i w chwili gdy przynęta ma zaczynać opadać następuję pewne i mocne branie, to szczupak. Od razu chce wrócić do siebie ale nie pozwalam mu na to, więc zasuwa w nurt. To już lepsze przynajmniej czysta woda i nie wejdzie w korzenie, poprzeciągaliśmy się chwilę i grzecznie zaprosiłem go do podbieraka.

Miara pokazała 72cm, opuszczając mnie okazał więcej kultury i delikatnie acz stanowczo odpłynął w pobliskie zatopione drzewo.

Po takim poranku dalej łowiłem na kompletnym luzie, jestem zadowolony z owoców poranka.

Jednak Bug to piękna rzeka, kapryśna ale jak okaże jej szacunek staje się łaskawa i szczodra.

 

k3pjjuu.jpg

 

 

Moderację proszę o wyrozumiałość co wymiarów ryb :)

Edytowane przez Jacek_bp
  • Like 25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...