Skocz do zawartości

Obrotówki Jaxon


namek

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie. :doh:

Przy całej sympatii do nowych Kolegów i w oczekiwaniu na ich obserwacje ewidentnym nieprawdom trzeba zaprzeczać.Ktoś przecież może wziąć podobne opinie poważnie :(

Ja poprostu miałem takie spostrzezenia, a Wy zachowujecie sie tak jak gdybym obalił swoim wpisem o zaobserwowanych anomaliach jakiś dogmat. Określenie że "tak sie nigdy nie dzieje" albo że "regułą jest ze kiedy przestaje sie krecić to przestaje interesować ryby" nie może byc nigdy stosowane ze 100% pewnoscia.

Edytowane przez mtz25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja poprostu miałem takie spostrzezenia, a Wy zachowujecie sie tak jak gdybym obalił swoim wpisem o zaobserwowanych anomaliach jakiś dogmat. Określenie że "tak sie nigdy nie dzieje" albo że "regułą jest ze kiedy przestaje sie krecić to przestaje interesować ryby" nie może byc nigdy stosowane ze 100% pewnoscia.

Nigdzie nie napisałem, że ze 100% pewnością. Opisałem jedynie swoje spostrzeżenia, podobnie jak Ty swoje.

Nie martw się, nie obaliłeś dogmatu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem, że ze 100% pewnością. Opisałem jedynie swoje spostrzeżenia, podobnie jak Ty swoje.

Nie martw się, nie obaliłeś dogmatu. :)

No ja o tym wiem, bo w łowieniu ryb nie ma dogmatów.

 

Chcesz zrobić regułę z tego, że ryba lepiej reaguje na kiepskie wirówki? Będzie trudno B)

Gdzie tak wyczytałes ze chce zrobic z tego regułe?

Edytowane przez mtz25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie może. Gdzieś chyba na forum czytałem, że są takie oto zawody - wygrywa ten, co nie złapie ryby. Można rzucać czym się chce, chociażby długopisem uzbrojonym w kotwiczkę. Nagroda jest wartościowa, ale...nikt do tej pory nie wygrał. Po prostu w tamtym łowisku jest tak dużo wygłodniałych drapieżników, że wszystko, co tylko się rusza, jest atakowane wściekle. Tak więc taka gasnąca obrotówka byłaby mega skuteczna :rolleyes:

 

Niestety, życie nie jest tak różowe. Zazwyczaj trzeba się postarać, coby rybę oszukać. Trwonienie cennego czasu na humorzaste, przestające się kręcić obrotówki jest po prostu frajerstwem. No chyba, że ktoś chce udowodnić, że można...można! Tylko jakim kosztem? Chcesz zrobić regułę z tego, że ryba lepiej reaguje na kiepskie wirówki? Będzie trudno B)

 

Pamiętam z podstawówki jak...a może to już było w czasie liceum...w każdym razie łowiłem jeziorowe okonie na obrotówki. Bywały dni, że najlepiej sprawdzał się patent z podrywaniem przynęty od dna. Przynęta musiała być duża (np. aglia nr 4 czy comet nr 5), a poderwanie mocne, gwałtowne i zamaszyste. Co ciekawe, okonie nigdy nie uderzały w wirówkę leżącą czy opadającą, mimo tego, że podążały za nią i ją obserwowały. Po prostu taki nieruchliwy kawałek metalu na dnie nie był wystarczająco interesujący. Co innego nagły zryw i wytworzona fala! Zapewne przypominało to ucieczkę raka i okonie dawały się nabrać. Podobnie reagowały w innym miejscu, na górce porośniętej dość gęsto roślinnością. Zaczep na zaczepie, ale na żyłce 0,18 można było śmiało szarpać. No i brania oczywiście w momencie uwolnienia się wirówki, dosłownie chwilę po tym, gdy dało się poczuć jej pracę...gdy tej pracy nie wyczuwałem (bo uczepiło się troszkę ziela, ale zazwyczaj niewiele, tyle po prostu, że skrzydełko nie chciało się kręcić), brań nigdy nie było, nawet pewnego pięknego dnia, gdy okonie były dosłownie w amoku -_-

A po tym było już tylko łowienie z opadu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Mam taką jedynkę bodajże w kolorze 14. Dla mnie lipa straszna. Wprawić paletkę tego czegoś w ruch obrotowy.... Może na taki egzemplarz trafiłem :/ Za tą kasę to lepiej Cobrę ABC kupić i ewentualnie po swojemu pomalować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z uwagą przeczytałem cały wątek ! Na obrotówki łowie od konca lat 70-tych. Głównie pstrągi i trocie Pozwolę sobie na kilka uwag

- Producenci:  firma HRT produkuje błyski pod wieloma nazwami z których większość już wymieniono. stąd nieco śmieszne są porównania, ze firmy "X" są świetne a "Y" do  d...

- Jest parę przyczyn dla których obrotówki się nie kręcą - część z nich to wady fabryczne (np nie ogradwane elementy) część nasze niedbalstwo (nie oczyszczenie elementów połowieniu, ale najczęściej brak wiedzy jak z nich korzystać 

- jeśli ktoś zakłada żyłkę 0,28 do dwójki albo 0,22 do zerówki to niech nie oczekuje że praca będzie nienaganna.

- inne tez jest zastosowanie błystek typu long a inne Aglii by posłużyć się znaną chyba wszystkim typologią. Ktoś kto łowi longiem 1 rzucając pod prąd i ściągając z prądem, na dodatek na stosunkowo grubej lince i w bystrej wodzie niech nie narzeka, że mu się "nie kręci". Oczywiście nie wyklucza to złowienia ryby, ale znacząco zmniejsza się swoje szanse. 

- generalnie aby ten typ przynęty  pracował nienagannie trzeba/powinno się przerabiać każdy egzemplarz.  łącznie z Meppsem. Nawiasem mówiąc oprócz TW który ma centralnie wyprowadzony z korpusu drut reszta generalnie ma to w tyle. Kiedyś ów Mepps, zwłaszcza w większe egzemplarze wtykał rurkę \celem "centrowania" obecnie zarzucono te praktykę.

- osobną sprawą jest łowienie na obrotówki o przeciążonych lub mocno przciążonych korpusach które nadają się do ściągania wyłącznie pod prąd. Tu jaxon ma(lub miał) parę udanych modeli Longow 3. Do łowienia w wodzie stojącej na esoxy moim zdaniem lepsze są obrotówki z ciężarkiem z przodu (typ lusox meppsa) 

- o obrotówkach z pewnością można by sporą broszurkę napisać

- z fabrycznych nie najgorsze są Mepps wspomniany Lurkis czy Mappso z dytrybucji Jaxona, Rublex, i ABC p. Nadzieji i ostatnio „TR” Roberta Taszarka – prawie ideał pstrągowy. Na temat hand made-ów się nie wypowiadam albowiem jest tego tyle, ze nie ogarniam.

- w swojej karierze wiedziałem i używałem(i nadal mam jeszcze trochę) dwie serie nienagannych obrotówek. Obaj wytwórcy niestety nie żyją. Były to pstrągówki i trociówki Jarka Magdziarza i ulepszone kopie(centralnie wyprowadzony drut, gwintowany od wewnątrz korpus etc) Meppsów od nieznanego mi z nazwiska wytwórcy z Warszawy(mierzyliśmy też tolerancję wykonania była nieprawdopodobna, jakieś parę tysięcznych mm

- jak uniknąć błędów przy zakupie ? Przed wszystkim sprawdzić czy blacha skrzydełka nie jest za cienka. Wiem trzeba trochę wprawy albo zabrać meppsa odpowiedniej numeracji dla porównania, który ma raczej dobrą grubość. Wbrew pozorom za cienkie źle się kręcą. I, moim zdaniem, stosunkowo wolno obracające się są lepsze od „wariatów” 

- może na razie te parę uwag

U.

P.S.: Jak wytłumaczyć fenomen ataków na gasnące obrotówki(zakładając, ze kolega się nie myli) Ja widzę to tak :skrzydełko przestaje się obracać ale „lepi się” do korpusu(często to efekt za dużego strzemiączka) wtedy obrotówka zaczyna się lekko kołysać, coś na kształt wahadłówki...może o to chodzi ?

Edytowane przez Ugly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Ugly, jesli dobrze zrozumialem, na prace obrotowki wplyw ma miedzy innymi centralne wyprowadzenie drutu z korpusu? Sa jednak obrotowki z korpusami o srodku ciezkosci umieszczonym znacznie ponizej glownej osi (drutu na ktorym jest strzemiaczko ze skrzydelkiem). Czy takie uniemozliwienie obrotowce skrecania zylki oznacza tym samym jej gorsza prace?

Dodam, ze po ostrym holu szczupaka na mocnym sprzecie druty stosowanych przeze mnie obrotowek sa czesto mocno pogiete, a w warunkach polowych nie doginam ich idealnie...a pogorszenia pracy nie stwierdzilem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie centralne wyprowadzenie drutu(czyli takie gdzie średnica otworu w korpusie  = średnica drutu z jakąś minimalną tolerancją) z korpusu poprawia pracę błystki ! Nie występuje wtedy tzw efekt "bicia" czyli wykonywania ruchów typ "X" przez cała błystkę. Oczywiście nie znaczy to, że wszystkie inne konstrukcje zwłaszcza te najczęściej spotykane czyli drut wyprowadzony ponownie przez korpus i zagięty dla zablokowania, są wadliwe i zawsze występuje bicie. Nic podobnego.. Jedynak te z centralnym drutem są lepsze. Obroty skrzydełka są bardziej równomierne i w trudniejszych warunkach(np. jakieś boczne prądy) lepiej się spisują. Zresztą ten typ przynęty wymaga wielkiej dbałości o pozornie mało istotne szczegóły. jedna źle dobrana część, złe proporcje wagowe(!) czy wielkościowe elementów, nieznacznie grubsza lub cieńsza blacha, złe wyprofilowanie skrzydełka, o ułamek milimetra itd etc powodują, że owa przynęta będzie mniej łowna. Co do blaszek z korpusem poniżej osi to nigdy ich nie stosowałem więc nie wiem. Trudno znaleźć idealne rozwiązanie problemu skręcania żyłki/linki. Oprócz wspomnianego przez Kolegę wyżej stosowano też oczko do wiązania linki o niesymetrycznym kształcie. Ciężarek z Przodu(Lusox) lub inny ekscentryczny. krętlik, nawet najlepszy też nie do końca rozwiązuje problem, a przy , zwłaszcza małych przynętach też pogarsza pracę. Po wielu latach rożnych prób w końcu wiąże przeważnie(na pstrągach) obrotówkę bezpośrednio do żyłki(większe, 4, 5 itd na szczupaka to jednak zawsze krętlik). Powiedzmy po godzinie, dwóch łowienia zmieniam na wobler z agrafką i krętlikiem (małym). Po tym znów obrotówka. Dobrą praktyką jest po skończonym łowieniu jest wypuścić żyłkę na płynącą wodę(bez przynęty) i dać się jej odkręcić zwijając powoli. Można to tez zrobić za płynącą łódką.

U.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...