Skocz do zawartości

Rzeka Narew


sukingad

Rekomendowane odpowiedzi

Zgadzam się z Tobą , ta "niepewność" zawsze mnie nakręca.

Najgorzej ,jak po pięciu godzinach orki,bez żadnego kontaktu siedzisz zrezygnowany,zamyślony i zmęczony,a tu nagle niespodziewany strzał i reakcja jest oczywiście dużo opóżniona a ryba nie zacięta!

Właśnie, różne rzeczy się zdarzają.

Przedwczoraj (ostatnie łowienie) zakotwiczyłem się na zbyt krótkiej lince przed przelewem, silny prąd wody dziarsko spychał mnie na kamienie. A tu nagle w rozbujanej łódce ........bach w nadgarstek! Nie wiem jakim cudem zaciąłem to branie, ale udało się, 72 cm całkiem dobrze odżywionego pieska, na razie największy tego roku. W silnym  nurcie walczył jak lew. Z całego dnia wędkowania, będę pamiętał najbardziej tą chwilę, reszta ryb i brań zapewne zniknie z mojej pamięci wkrótce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jeśli sumek wrócił do wody,to spróbuję na niego zapolować,okolice 90 kilometra będę batożył z łódki,urlop się kończy,a jak na razie same pistoleciki i garbusy dłoniaki. Wstyd. A woda ciut wyższa w tym roku,powinno być lepiej.

Na pocieszenie,koło mnie,w zarośniętej miejscówce jest od groma szczupaczków,tegoroczne i zeszłoroczne,w miejscu nie do skłusowania,więc niech rosną :) .

Za to niedaleko rzeki,w jej odciętym starorzeczu,zauważyłem sporo małych,śniętych ryb-okonki,płotki,leszczyki,nawet szczupaczki,coś mi pachnie elektrykami :/ .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli sumek wrócił do wody,to spróbuję na niego zapolować,okolice 90 kilometra będę batożył z łódki,urlop się kończy,a jak na razie same pistoleciki i garbusy dłoniaki. Wstyd. A woda ciut wyższa w tym roku,powinno być lepiej.

Na pocieszenie,koło mnie,w zarośniętej miejscówce jest od groma szczupaczków,tegoroczne i zeszłoroczne,w miejscu nie do skłusowania,więc niech rosną :) .

Za to niedaleko rzeki,w jej odciętym starorzeczu,zauważyłem sporo małych,śniętych ryb-okonki,płotki,leszczyki,nawet szczupaczki,coś mi pachnie elektrykami :/ .

Wiem o którym miejscu piszesz, widziałem Cię ostatnio nad wodą i chwilę rozmawialiśmy.  Ja wcześniej w tym wątku wkleiłem zdjęcia  siaty z tej wody :/ 

Edytowane przez Qamil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz wrócił do wody (możesz o tym poczytać w wątku sumy 2017), a o dwumetrowym nie słyszałem. i przyznam,że nie widziałem nawet,żeby ktoś trolował.

Wiem, że wrócił widziałem zanim napisałem posta, nawet nie nawiązuje do tego bo wydaje się oczywiste.  Swoją drogą ja tresuje klenie trochę wyżej z dobrym skutkiem ostatnio i może jutro uda się wyrwać też na cały dzień :)

 

Trole pływają w okolicach promu w Lubielu. 

Edytowane przez Qamil
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajome widoki :)  Niestety info, że na Lubielu zberetowali  dwumetrówkę jeszcze w czerwcu złowioną w dodatku w trollu. 

Owszem,znajome ;),ja dziś łomociłem wodę od Binduchy w dół,a w miejscu,gdzie ten sumik,przy wyspie podhaczyłem za grzbiet leszcza tak na oko z kilo,kurcze,myślałem,że to bolesław siadł,bo dziś się często ujawniał,ale lipa. I najgorsze,że to jedyna ryba,z jaką miałem kontakt. Do tego podczas powrotu nieplanowane kłopoty z silnikiem i chyba lekki udar,bo się przed słońcem nie zabezpieczam.

A naszą rozmowę pamiętam,wspominałeś o kłusolach,ładnych garbusach i szczupakach,ja naprzeciwko sklepu wyciągnąłem siatę (nie wiem,jak to się fachowo nazywa),wygląda,jak siatka na ryby,ryba wpływa do środka i już nie ma szans wyjść,na szczęście pułapka była pusta i widać,że zapomniana,bo nieźle glonami obrosła. Ale muszę przyznać,że wyrób niezłej jakości,na samoróbę to to nie wygląda.

Na kłusoli to jedyna rada-czarnoprochowiec,kominiarki,bejzbole,strzał ostrzegawczy,żeby wiedzieli,że to nie wiatrówka i lekka demolka sprzętu,efekt mógłby być zadowalający.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem,znajome ;),ja dziś łomociłem wodę od Binduchy w dół,a w miejscu,gdzie ten sumik,przy wyspie podhaczyłem za grzbiet leszcza tak na oko z kilo,kurcze,myślałem,że to bolesław siadł,bo dziś się często ujawniał,ale lipa. I najgorsze,że to jedyna ryba,z jaką miałem kontakt. Do tego podczas powrotu nieplanowane kłopoty z silnikiem i chyba lekki udar,bo się przed słońcem nie zabezpieczam.

A naszą rozmowę pamiętam,wspominałeś o kłusolach,ładnych garbusach i szczupakach,ja naprzeciwko sklepu wyciągnąłem siatę (nie wiem,jak to się fachowo nazywa),wygląda,jak siatka na ryby,ryba wpływa do środka i już nie ma szans wyjść,na szczęście pułapka była pusta i widać,że zapomniana,bo nieźle glonami obrosła. Ale muszę przyznać,że wyrób niezłej jakości,na samoróbę to to nie wygląda.

Na kłusoli to jedyna rada-czarnoprochowiec,kominiarki,bejzbole,strzał ostrzegawczy,żeby wiedzieli,że to nie wiatrówka i lekka demolka sprzętu,efekt mógłby być zadowalający.

Żak zaczepiłeś,   a o tych śniętych rybach to pewnie jak piszesz voltami potraktowane i co większe zebrane.   Dlatego odpuściłem już wędkowanie tam, bo wkur.... bierze, a woda ma (miała) potencjał. Do kiedy tam jesteś, bo może jutro też będę w okolicy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie zaczepiłem,po prostu wiatr mnie zepchnął w krzaczory i wypatrzyłem to ustrojstwo,podobne porżnąłem w zeszłym roku na tym drugim stawie. A ostatnio jakieś bydle tłukło szkło i nawrzucało do wody obok tej działki wygrodzonej do samej wody,szkoda,że gość się zwinął,zanim zdążyłem dopłynąć.Jutro pewnie się wybiorę,jak nie będzie oberwania chmury,pewnie zrzucę łajbę przed 10 rano :) .

Edytowane przez CM Punk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś machane na Łysym-jeden niewymiar szczupaczek,ale nie to jest najgorsze. W tej chwili ta woda to jedno wielkie cmentarzysko-setki,jak nie tysiące śniętych,powoli rozkładających się okonków,płotek,szczupaczków,od 2 cm do kilkunastu,do tego jakiś czas temu widziałem kilka chaotycznie pływających uklejek-to na pewno efekt elektryków (reszta pewnie była jeszcze wtedy niewidoczna),ponoć jakieś auta ustawiły się wieczorem pod koniec zeszłego tygodnia. Szkoda,że mimo kilku bezpośrednio położonych nad wodą działek,nikt nie zareagował. Także tak się "pięknie" sytuacja rozwija  :(  .

Edytowane przez CM Punk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko w tym rejonie . Ja kilka lat temu razem z kolegą odkrylismy piękne sandacze na starorzeczu niedaleko Łomży . Brały jesienią sztuki 65- 85cm chodź mieliśmy obaj na kiju po takim 95-100. Nie raz nie dwa ktoś widział jak wyciągamy i wypuszczamy z powrotem ładne smoki . W przeciągu jednej zimy wypraadowali wysiatkowali wszystko co żyło na tym starorzzeczu . Już nawet okonka złowić nie można . Jakiś sku***** popsuł nam taka piękna zabawę ????????????????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz coś przyjemniejszego . Wyprawa poniedzialkowa , zmęczony po pracy miałem już otwierać namyslowa i spedzic ten czas z filmami z dziewczyną ale dzwoni Braciak ze jedzie na ryby na noc i czy się nie zabiorę z nim . Już miałem mu odmówić - przekonał mnie kiełbasą z ogniska i zimnym napojem alkoholowym . Pomyślałem że nawet jak nic nic nie bedzie brać to poleze sobie na trawie przy ognisku i zobaczę jak wojuje brat. Zabrałem ze sobą kilka wobkow boleniowych i kilka gum opadowych , kij 5-25 i kolwroteczek z zyleczka 0.20mm. Nad wodą jesteśmy i godzinie 19. Szybkie zbieranie drewna i około godziny dwudziestej rozkladam kij . Kosumujac już drugiego browarka(było tak gorąco ,że trzeba było pamiętać o odpowiednim nawodnieniu organizmu) czekałem na oznaaki jakiegoś żerowania boleni . Około 21 na opasce w górze rzeki zauważyłem dwa potężne uderzenia grubej ryby. Na agrawce spiryt i niczym Usain Bolt lecę nieopodal miejsca żerowania ryby. Pierwszy rzut drugi trzeci dziesiąty nic ,zmieniam woba nic . Przez 40minut ani brania ani zerujacej rapy. W ruch poszła obrotowka mały meppsik srebny .Pierwszy rzut mocne branie ryba walczy jak szalona zupełnie jak nie bolen , nie dając się podciągnąć do brzegu . Jak sie później okazało to nie bolen a wściekły leszcz zassal meppsa. Za trzecim razem udaje mi się fi podebrac szybkie mierzenie 57cm . Pamiątkowa fotka i do wody . Wracam do braciaka informując go o fajnym przylowie a ten wyskakuje z sumkiem 77cm zlowionym przed chwilą na ulkeje . Myślę ssobie znów przegralem (Na takich wyprawach zawsze rywalizujemy w najdłuższej rybie ,spinning kontra jego gruntoweczka). Siadam pogodzony już z porażką i otwieram trzeciego . Już się sciemnilo a komary zaczęły ucztę w najlepsze . Odpalmy ognisko i konsumujemy kielbske bodajze podwawelska. Smakuje pysznie . Miałem smażyć drugi kawałek lecz przerwa mi potężny atak w tym samym miesiącu co zlowilem leszcza. Myślę sobie bóbr ogonem walnął ,atak się powtarza . Lecę znów jak bym biegł na setkę . Na agrawce bonito bolen . Pierwszy rzut zwijam jak opętany i nagle pod nogami potężny atak . Dobrze ze hamulec odpowiednio ustawiony bo bym wrócił z trzy częściowym zestawem. Bolen walczy ładnie lecz szybko się poddaje i po około dwóch minutach mam go na brzegu. Oceniam go na 75 cm , szybko pomiar i metrowka pokazuje 78. Trumfalnym głosem wołam braciaka . Przybiega sam mierzy i mina mu zrzedla natychmiast ????. Gratulcje szybka fotka juz nawet bez lowcy - bolen dość mocno zazarl. Na dowidzenia ochlapal mnie jeszcze przy uwalnianiu Plus zamoczylem prawgo buta alecmorda uśmiechnięta od ucha do ucha . Tej nocy wygrałem siedzielismy do 2 . Braciak dolowil jeszcze trzy małe sumki. Ja natomiast nie oddałem już żadnego rzutu .

post-66255-0-90648700-1501861289_thumb.jpg

post-66255-0-48738100-1501861522_thumb.jpg

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, taki temacik Narew w okolicach Ostrołęki, dokładnie Dzbenin. Wybieram się tam we Wrześniu na urlop, byłbym wdzięczny za podpowiedzi na jakie wodne potwory będę mógl liczyć. Będę atakował rzekę zarówno z łódki jak i brzegu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Kolejny  wyjazd nad Narew i wreszcie ........ taki nocny "drapieżnik". Sandacza to coś raczej mało przypomina :). Ciekawostka, uderzył w sandaczowy wobler grubo po zmierzchu.

 

                                                             post-64635-0-16147400-1504472033_thumb.jpg

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Cześć,

czy w okolicach Strabli i Doktorc da się dojść do rzeki? Czy wylała na łąki?

 

Jestem w Strabli przy moście kolejowym. W górę od mostu woda na łąkach. W Doktorcach podobnie.Podaj na priv.numer telefonu to podeślę aktualne fotki rozlewisk.

 

Pozdrawiam Tomi B-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...