Skocz do zawartości
  • 0

Sea King 5km


michal7709

Pytanie

19 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Dzięki kolego @wojti silnik piękny ale potrzebuję coś na krótkiej kolumnie gdyż na mojej rzece jest dużo płytkich miejsc ,a czy silnik chłodzony wodą się nie przytrze jak wpadnę na mieliznę ?

 

Głębokość wody nie ma nic do długości kolumny. Liczy się wysokość pawęży. Jeżeli nie bierzesz sobie za cel uprawiania głębokiej orki po tych mieliznach, to nic się nie stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A czy ktoś z Was używa Seakingów? Nie koniecznie 5KM może być mniejszy, większy. Chciałbym poznać opinie użytkowników a nie zasłyszane frazesy, że to chińszczyzna...

 

Jak wrażenia z użytkowania, awaryjność, zużycie paliwa itp? Może ktoś miał do czynienia z reklamacją takiego silnika? Większość nowych na naszym rynku posiada 24 miesięczną gwarancję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Przy 5KM różnica jest niewielka. W okolicach 10KM jest to już niemal dwukrotna przebitka (nowy Seaking z wyprzedaży rocznika to około 4500 zł). Wtedy właśnie pojawia się pytanie: nowy chińczyk z 2 letnią gwarancją czy 6 - 7 letnia używka?

Edytowane przez immortal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tanie mięso psy jedzą, miałem przez chwilę używkę trafił się w barterze i zonk.Ja miałem dwie awarie dwa razy pękły uszczelki na kanale spalin,zrobiłem sam bo części tanie.Z tego co wiem następny właściciel pływa dość intensywnie i powymieniał wiele części na yamahy i w ten sposób eliminuje słabe ogniwa. Miał problem z regulacją składu mieszanki, wymienił już tłok i korbowód linkę od zrywki i jakieś inne upierdliwe drobiazgi.Stwierdził że silniczek zostaje na dożywocie bo wkład własny potroił wartość zakupu.Znam jednak koleżkę który pływa na 15 czwarty sezon i sobie bardzo chwali,no ale to 15 i raczej nijak się ma do 5.

P.S. Jak cokolwiek odkręcałem i przykręcałem to miałem wrażenie takiej plastelinowatości,jak bym miał za chwile coś ukręcić.Klucze i śrubokręt zostawiały wyraźne ślady na nakrętkach i łbach śrubek.Jakość materiału wyraźnie odbiegała od pierwowzoru.Nowego bym nie kupił a używki po raz drugi też nie, wolał bym kupić starszy ale jednak renomowanej firmy nawet kosztem małej naprawy i mieć pewność że motorek ma u mnie dożywocie.

P.S. 1 temat już był wałkowany nie tak dawno http://jerkbait.pl/topic/30906-chi%C5%84czyk-kontra-cza%C5%82a-reszta-renomowanych-u%C5%BCywek/

Edytowane przez welpa1809
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zgadzam się, dozbieraj trochę kasy na japońca i miej luz psychiczny, że jadąc na ryby będziesz łowił, a nie szarpał się ze sprzętem. Miałem podobnie, na ryby jechałem 100km no i... czekała mnie walka z Salutem. Od 7 lat jest Suzuki [kupione jako nowe} i cieszę się wędkarstwem.

 

Daleki znajomek zamienił Yamahę na małego Sea Kinga i w tym sezonie 2 razy widziałem, jak na wodzie szarpie się z tym czymś, co przy yamasze nie miało miejsca. Raz podpłynąłem zapytać/pomóc. Jego odpowiedzi nie da się zacytować...

Edytowane przez maggot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja mam nowego Seaking'a 5KM od ok 2,5 roku i dziś nie narzekam. A pisząc dziś mam na myśli okres ok 1 roku, bo tyle zajęło mi poznanie jak się z nim obchodzić. Też na początku przy odpalaniu szarpałem w "nieskończonosć". Ale doszedłem dlaczego - otóż nie dostawało się paliwo do gaźnika. Odkąd zrobiłem sobie z kanistra 5l linię paliwową z pomką to z odpalaniem nie ma problemu - za pierwszym lub za drugim szarpnięciem. Wg mnie mają jakąś wadę konstrukcyjną i jak się pływa na wewn. zbiorniku i mało w nim paliwa to nie ma odpowieniej różnicy wysokości i paliwo nie dochodzi do gaźnika. Ponieważ silnik wożę w bagażniku, to  za każdym razem wypalam całe paliwo z gaźnika. Silnik tem ma jeszcze inną właściwość - ssanie należy wyłączyć zaraz po odpaleniu - inaczej po paru chwilach zaczyna zalewać świecę. Jeśli przestrzega się ww. zasad, to silnik działa bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja mam nowego Seaking'a 5KM od ok 2,5 roku i dziś nie narzekam. A pisząc dziś mam na myśli okres ok 1 roku, bo tyle zajęło mi poznanie jak się z nim obchodzić. Też na początku przy odpalaniu szarpałem w "nieskończonosć". Ale doszedłem dlaczego - otóż nie dostawało się paliwo do gaźnika. Odkąd zrobiłem sobie z kanistra 5l linię paliwową z pomką to z odpalaniem nie ma problemu - za pierwszym lub za drugim szarpnięciem. Wg mnie mają jakąś wadę konstrukcyjną i jak się pływa na wewn. zbiorniku i mało w nim paliwa to nie ma odpowieniej różnicy wysokości i paliwo nie dochodzi do gaźnika. Ponieważ silnik wożę w bagażniku, to  za każdym razem wypalam całe paliwo z gaźnika. Silnik tem ma jeszcze inną właściwość - ssanie należy wyłączyć zaraz po odpaleniu - inaczej po paru chwilach zaczyna zalewać świecę. Jeśli przestrzega się ww. zasad, to silnik działa bez problemu.

 

Pochwalę się,że doszedłem do tego po 3 miesiącach,hehehe.

Tyle,że nie dołożyłem lini paliwowej tylko po założeniu silnika wyciągam ssanie i gaz daję na pól.Po 3 minutach pali za razem :).

Odnośnie paliwa z gaźnika-rozumiem,że zakręcasz powietrze?

Mam z tym problem...wiecznie śmierdzi mi wachą w aucie.

 

Co do silnika to złego słowa powiedzieć nie moge.Pali mi zbiornik na ponad 4 godziny pływania w trolu (5KM)

 

Edytowane przez Mangoł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To fakt, pewnych zasad przestrzegać trzeba. Wraz z kumplem popływaliśmy sobie trochę w tym sezonie. Była tylko jedna awaria, urwał się sznurek od rozrusznika, ale na szczęscie blisko brzegu i pod koniec łowienia. Kupiliśmy go od kumpla jeszcze w starej cenie. A poza tym mamy pod ręką kolegę, który jest dystrybutorem i serwisantem Sea Kinga. Póki co, na razie krzywdy nie ma. Silnik był użytkowany na wewnętrznym zbiorniku bez linii. I raczej Japońca się nie kupi w cenie 300 zł. za1 KM w wieku 2 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pawełek, jesteśmy w stałym kontakcie z Jackiem, a wtedy na wodzie nie mieliśmy odpowiednich precjozów. Zawsze są też pagaje w razie niespodzianek.Fakt faktem, Artur niezbyt przestrzegał pewnych zasad przy jego użytkowaniu, a Jacek udzielił instruktażu i staramy się go trzymać. Póki co, z Sebą nie narzekamy.

Edytowane przez Novis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...