Skocz do zawartości

Wersminia - łowisko C&R


dekosz

Rekomendowane odpowiedzi

Byłem 4 dniod wtorku do piątku w zeszłym tygodniu . Nie trafiłem na dobrą pogode straszna lampa. Jeden dzień był fajny rano troche chmurek to i rybki się pokazały . W płytkiej zatoce na lewym końcu jeziora miałem 5 szczupłych między 50 a 65 cm jednego +80 nie liczę sumowego dzieciaka paru szczurków poniżej 40 cm. Pieknie ubarwione okonie niestety tylko w granicach 25 cm trafiały się na duże woblery i uklejki RH 10 (te oczywiscie na głebszej cześci jeziora.)Ogólnie bardzo fajnie i z dużymi perspektywami. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie i Panowie

Wiec może kolejny zlot j.pl właśnie na tym łowisku?

Z tego co piszą ryba jest, baza też OK.

Kto na ochotnika podejmuje się organizacji? ;)

No i czy byliby jacyś chętni. Może wrzesień?

 

Pozdrawiam

Szewer

 

 

Cześć,

Pomysł super. Wrzesień pewnie nie zdążymy ale październik, czy nawet początek listopada wydaje się całkiem realny.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na tym jeziorku. Wrażenia średnie. Nie odpowiada mi to, że nie można wodować własnej łodki i trzeba pływać na wypożyczonej skorupce dł. 3,1. Pytałem dlaczego muszę koniecznie wypożyczyć łodkę gospodarza za 30zł za dzień, skoro mam swoją łodkę, wygodniejszą i bezpieczniejszą. Proponowano mi wykup licencji rocznej za 300 zł, to zgoda na wodowanie będzie. Myślę, że jak zwykle chodzi o pieniążki. Licencja 25 + 30 łodka, więc razem 55zł za dzień. Byłem 2 dni, więc zostawiłem 110 zł. Zadnej ryby nie wziąłem,bo nie chciałem, chociaż złowione okonie teoretycznie mogłem zabrać bez oplaty. Za szczupaki trzeba uiścic opłatę 12 zł za kg. Dzierżawca jeziora wprowadził opłatę za zabieranie ryb z łowiska, którymi dorybił jeziorko min. szczupak, sum. Okonie, które zastał już w łowisku dopuszcza do zabierania bez dodatkowych opłat. Łowiąc miałem sporo refleksji nad tym, co stało sie z wodami w naszej Polsce i do czego to zmierza. Jakoś wolałem łowić te dzikie zastane przez dzierżawce okonie, niż odłowione, zakupione z prywatnego jeziora dzierżawionego prze Gospodarstwo Rybackie Łomża szczupaki. Wiem jedno, Szwecja wychodzi taniej i lepiej jakościowo. Ja się czułem źle na takim łowisku. Będzie pewnie dużo głosów, że to jedyna droga itd, itp, ale dla mnie to jednak hipermarket. Myślącym inaczej życzę wiele przyjemności z wędkowania, bo po to łowimy. Wyrazilem jedynie moje osobiste odczucia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na tym jeziorku. Wrażenia średnie. Nie odpowiada mi to, że nie można wodować własnej łodki i trzeba pływać na wypożyczonej skorupce dł. 3,1. Pytałem dlaczego muszę koniecznie wypożyczyć łodkę gospodarza za 30zł za dzień, skoro mam swoją łodkę, wygodniejszą i bezpieczniejszą. Proponowano mi wykup licencji rocznej za 300 zł, to zgoda na wodowanie będzie. Myślę, że jak zwykle chodzi o pieniążki. Licencja 25 + 30 łodka, więc razem 55zł za dzień. Byłem 2 dni, więc zostawiłem 110 zł. Zadnej ryby nie wziąłem,bo nie chciałem, chociaż złowione okonie teoretycznie mogłem zabrać bez oplaty. Za szczupaki trzeba uiścic opłatę 12 zł za kg. Dzierżawca jeziora wprowadził opłatę za zabieranie ryb z łowiska, którymi dorybił jeziorko min. szczupak, sum. Okonie, które zastał już w łowisku dopuszcza do zabierania bez dodatkowych opłat. Łowiąc miałem sporo refleksji nad tym, co stało sie z wodami w naszej Polsce i do czego to zmierza. Jakoś wolałem łowić te dzikie zastane przez dzierżawce okonie, niż odłowione, zakupione z prywatnego jeziora dzierżawionego prze Gospodarstwo Rybackie Łomża szczupaki. Wiem jedno, Szwecja wychodzi taniej i lepiej jakościowo. Ja się czułem źle na takim łowisku. Będzie pewnie dużo głosów, że to jedyna droga itd, itp, ale dla mnie to jednak hipermarket. Myślącym inaczej życzę wiele przyjemności z wędkowania, bo po to łowimy. Wyrazilem jedynie moje osobiste odczucia.

 

Nie bardzo rozumiem o co chodzi? Czego się spodziewałeś po zwykłym prywatnym łowisku? Czy tego by zabierać ryby bez płacenia?

W takich łowiskach chodzi o pieniądze! Wszystkie informacje o opłatach, które podajesz są na stronie, o szczegóły można dopytać przez telefon. Koleś zarybił łowisko, ryby kupił w jakimś gospodarstwie, czy to jest problem?

W sumie mogłeś jechać na jakieś jezioro PZW, łódkę byś zwodował i zapłacił najwyżej 50 gr za dzień - jeśli byłoby w Twoim okręgu lub w tzw. porozumieniu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majster, nie musze robić czegoś co już jest. Specjalność PZW to bezrybie a tego co być powinno małe komercyjne łowiska nie zastąpią. Mogą być tylko uzupełnieniem. Swoją drogą to ciekawe, że przeciętni wędkarze nie obsiadają takich łowisk jak muchy. Widać też im czegoś brakuje, i nie chodzi tu o kasę bo znam takie w których za siedzenie się nie płaci a też oblężenia nie ma. Widać, że to jak, jest jednak ważne. Nie chce tu wywoływać kolegów którzy łowią na odcinku Odry dzierżawionej przez spółdzielnie. Raczej nie dożyję takich ryb w Wiśle ale wiem, że się da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, troszkę żartowałem, a pytanie wykasowałem by nie było OT.

Owszem, małe łowiska prywatne (nazywam je normalne) to kropla w morzu i raczej niewiele zmienią, są jak na razie jakąś alternatywą. Jednak uświadamiają wędkarzom prosty fakt; pieniądze = ryby, brak pieniędzy = bezrybie (trochę uproszczone, ale każdy wie o co chodzi). Jak można utrzymać na odpowiednim poziomie dziesiątki hektarów wody (PZW) za kilka groszy (dosłownie!) dniówki od wędkarza, który na dodatek zjada ryby itd.?

Dobra, temat rzeka i nie ma co wałkować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ nie odczuwam strachu przed OT :D to napiszę to po raz kolejny. Nie zaczynałbym od wyciągania większej ilości kasy od wędkarzy. Znam nieźle finanse PZW i wiem, że wyprostowanie kilku spraw w tej materii zmieniło by bardzo dużo. Wystarczy przestać finansować to co nie ma wpływu na stan naszego wędkarstwa i wprowadzić zasadę, że każdy płaci za siebie. Dopiero po tym można się zastanawiać czy chcemy mieć jeszcze lepsze łowiska i ile to podniesienie atrakcyjności będzie kosztować. Na razie finanse i działanie PZW to bagno. Ale nie tylko u nas ten socjalizm jest nie do wykorzenienie. Właśnie pakuje się nad wodę gdzie dniówka kosztuje 16 €. Ta cena nie ma żadnego uzasadnienia. To typowe sponsorowanie miejscowych przez przyjezdnych. Ale te numery są możliwe jak wokoło nędza :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja będę na tym jeziorku w sobotę po raz pierwszy, sam jestem ciekawy jakie będę miał wrażenia ale nie ukrywam że licze na jakies ładne sztuki, mam już dość dłubania kruciaków na okolicznych jeziorach PZW :(

 

Ponadto nie wiem o jakch groszach za łowienie mówicie, ja w Toruniu płacę ponad 300zł rocznej składki i uważam że to piekelnie drogo za tą żenadę którą mamy w wodach...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wiesz, ja nie jestem na rybach 365 razy w roku a kilkadziesiat to raz, po drugie nie zabieram zlowionych ryb tylko je wypuszczam wiec moj bilans jest na pewno na plus :D

 

Ponadto denereuje sie na wysokosc skladki bo po prostu nie widze zadnych efektow poza postepujacym wajalowieniem wod. Jak czytam raport o zarybieniach to czuje sie jakbym czytal bajke dziecku - to bujda na resorach bo te ryby w takiej ilosci jak pisza na pewno w wodzie nie laduja...

 

Ja tez bym wolal polowic fajne ryby na swoich ulobionych urokliwych jeziorkach ale problem w tym ze ich tam zwyczajnie nie ma :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie zarybienia naszych pięknych polskich wód,sa jak słysze mało kontrolowane.

ostatnio stojąc w korku ulicznym słyszałem rozmowę dwóch panów ukladających kostke brukową.

 

jeden z nich chwalił sie drugiemu ze kupił 5tyś sztuk sandacza za 100zł!!! od gości co Wisłe zarybiali :angry: i sobie do stawu w pusci to za pare lat bedą juz jadalne.( gdybym to nagrał to moze bym mogł cos zrobic,niestety niemiałem dyktafonu :angry: )

 

pytanie czy Ci złodzieje zarybiajacy wisłe ,którzy sprzedali ten narybek odnotowali to,NIE napewno nie

 

papier wszystko przyjmie.i strony w necie też.

piszą o wpuszczaniu niewiadomo jakich ilosci ryb a naprawde jest inaczej.

 

to tak w lekkim OT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego na rzekach górskich Krakowa - Rabie i Szreniawie przy każdym zarybieniu są ludzie którzy patrzą na ręce, pilnują żeby wszystkiego nie wdupcono jak leci rękawem w jedno miejsce (tak kiedyś wyglądały zarybienia potokiem - narybek 1+ wrąbywano z rękawa w jedno miejsce - 10tyś sztuk). Dlatego proponuję się zaktywizować, pojeździć, posprzątać, pomóc w zarybieniu, pójść na wybory, głosować, kandydować etc a nie wiecznie narzekać że jest źle. Część czasu jaki przeznaczycie na te akcje zwróci się wam w przyszłości, nie będzie trzeba tyle czasu spędzić nad wodą żeby złowić cokolwiek. MY jesteśmy PZW, więc wasze narzekania to niestety na samych siebie - to wam się nie chce, macie to tak naprawdę w głębokiej ****, ciągle żyjecie w mylnym przeświadczeniu że płacę - wymagam. Proponuję poczytać statut PZW a później narzekać na tą organizację, która tak naprawdę przy odrobinie chęci i zaangażowania potrafi być bardzo skuteczna, jak chociażby w Krośnie czy Nowym Sączu. Przypominam starą prawdę - taki związek jacy jego członkowie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standerus dodał bym jeszcze PZW Białystok, u nas z władzami nie ma większych zatyrczek, a zarybiania - jeżeli chodzi o ryby szlachetne są przeprowadzane z zaangażowaniem lokalnego klubu muchowego SalmoClub Białystok. Ponadto większość zarybień jest fotografowana i umieszczana na stronie klubowej. Dodam że ryb łososiowatych często idzie więcej niż jest w wykazie ... :D Zrzeszać się w klubach i działać razem z PZW a nie narzekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standerus dodał bym jeszcze PZW Białystok, u nas z władzami nie ma większych zatyrczek, a zarybiania - jeżeli chodzi o ryby szlachetne są przeprowadzane z zaangażowaniem lokalnego klubu muchowego SalmoClub Białystok. Ponadto większość zarybień jest fotografowana i umieszczana na stronie klubowej. Dodam że ryb łososiowatych często idzie więcej niż jest w wykazie ... :D Zrzeszać się w klubach i działać razem z PZW a nie narzekać.

 

Bo jest komu na ręce patrzeć, klub który działa a nie pierdzi w stołki. A tak, jeżeli wędkarze nie patrzą nikomu na ręce i nie są zainteresowani to często jakiś % idzie gdzieś, gdzieś albo jakiegoś % nie ma.

 

Pozdr.

 

Salmo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...