Skocz do zawartości
  • 0

popularność wątku -Bolenie2009


popper

Pytanie

Czasem się zastanawiam, czasami mnie :lol: popuarność tego wątku. Czy rzeczywiście ten łosoś dla ubogich jest godzien aż takiej uwagi?

Czy może raczej (wyłączając wielkich pasjonatów jego połowu) jest on, jedną z niewielu już ryb średnich i dużych (jako gatunek) ogólnodostępnych, w naszych pięknych wodach.

Fenomen bolenia trwa w najlepsze a przecież, jak pokazuje wątek, niewielu z nas może poszczycić się regularnymi sukcesami jego połowach.

Jak Wy to widzicie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

wydaje mi sie ze tak samo jak łosoś boleń to ryba niby ikona trudna przebiegła..... powoli ludzie zaczynają się uczyć go łowić kazdy news, nowa przynęta itp nakręca boleniowy świat ludzie chcą łowić bolenie bo to trudny do złowienia przeciwnik a sam waldku wiesz, że lans jako boleniowy łowca w srodowisku podnosi mniemanie o samym sobie ....... poza tym jak w życiu co jakiś czas to inna moda kiedyś były klenie i jazie teraz bolenie za jakiś czas coś znowu bedzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A mnie sie wydaje, ze to, ze elitarny, trudny do zlowienia,....,....to ta jedna, bardziej optymistyczna strona medalu.

Inna, sprowadzajaca na ziemie jest taka, ze po przetrzebieniu innych wiekszych drapieznikow on sie zostal na placu boju. A i to zeby sobie polowic czesto trzeba sie mocno krecic po lowiskach.

 

Lowi sie to, co sie znajduje w lowisku. Gdyby dajmy na to w Wisle byly łososie o Boleniu nikt by nie pamietal...

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A mnie sie wydaje, ze to, ze elitarny, trudny do zlowienia,....,....to ta jedna, bardziej optymistyczna strona medalu.

Inna, sprowadzajaca na ziemie jest taka, ze po przetrzebieniu innych wiekszych drapieznikow on sie zostal na placu boju. A i to zeby sobie polowic czesto trzeba sie mocno krecic po lowiskach.

 

Lowi sie to, co sie znajduje w lowisku. Gdyby dajmy na to w Wisle byly łososie o Boleniu nikt by nie pamietal...

 

Gumo

 

Amen.

Trudne i elitarne to jest złowienie suma na spinning w Stolycy ;)

Łatwo też nie jest trafić konkretnego sandała, a bolenie ... nawet nie nastawiając się na nie w każdym roku mam kilka medalowych sztuk.

 

Łowienie powierzchniowych boleni ma swój urok, którego próżno szukać gdzie indziej, ale pozatym przyczyna jest prosta - tej ryby nadal jest sporo w naszych wodach...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A mnie sie wydaje, ze to, ze elitarny, trudny do zlowienia,....,....to ta jedna, bardziej optymistyczna strona medalu.

Inna, sprowadzajaca na ziemie jest taka, ze po przetrzebieniu innych wiekszych drapieznikow on sie zostal na placu boju. A i to zeby sobie polowic czesto trzeba sie mocno krecic po lowiskach.

 

Lowi sie to, co sie znajduje w lowisku. Gdyby dajmy na to w Wisle byly łososie o Boleniu nikt by nie pamietal...

 

Gumo

 

Dokładnie tak!

 

Ja bym nawet powiedział zupełnie odwrotnie, Boleń jest poprostu łatwym sposobem złowienia dużej ryby nawet dla niedoświadczonego wędkarza (w szczególności na początku sezonu i na jesień), o wiele łatwiej jest złowić dużego bolenia aniżeli sandacza czy też szczupaka słusznych rozmiarów, ja bym niestety w tym elitarności nie wyszukiwał...

 

Kiedy tata mnie szkolił łowić na warcie w czasach kiedy byłem w b.młodym wieku złowienie bolka 70cm nie należało do wielkiego wyczynu - poprostu tych ryb było mnóstwo. Fakt, była w tym pewna magia kuszenia i podchodzenia tej ryby, ale to nie to samo co wytropienie okazałego sandacza ;)

 

Takie przynajmniej jest moje zdanie, możecie się z nim nie zgodzić ale dla mnie boleń niestety nie jest elitarny. Co innego jak ktoś regularnie łowi rapy po 80cm+, wtedy to budzi we mnie szacunek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Elitarne to może być łowienie łososi na muchę a nie boleni :lol:

Ja podpisuję się pod tym co napisał Gumo, boleni jest poproastu cały czas sporo i można je w mierę regularnie łowić. Mnie nigdy nie wciągnęło łowienie tych ryb. Na spining wolę łowić prawdziwe drapieżniki a nie mulaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Remek, też mi się tak wydaje. Nie wiem z czego to wynika, z trudnego roku, czy z tego że boleniarze trochę ostrożniej zaczęli pisać o tej rybie bo parcie na bolenie jest, przynajmniej w internecie :D.

Ja poświecam około 90%swojego wędkarskiego czasu boleniom, więc wydaje mi się że mogę coś w tym temacie napisać. Po pierwsze trochę zdziwiło mnie że najwięcej w tym poście jest wypowiedzi osób które boleni nie łowią, albo robią to rzadko, przy okazji.

Pisanie że jakiś styl łowienia jest elitarny jest trochę bez sensu. Każda metoda i każdy gatunek na swoje smaczki i tajemnice, więc nie ma co robić z jakieś elitarnej. Czym różni się złowienie dzikiego ostrożnego klenia od zapuszczonego często łatwiejszego do złowienia potoka. Zapraszam muszkarzy na Wisłę, niech spróbują złowić u mnie jazia lub klenia.

Czy boleni znowu jest aż tak sporo w porównaniu do innych gatunków? Jeszcze trochę go jest, ale jaką macie pewność że sandaczy nie ma więcej? Co do ilości boleni można się w tym temacie mniej więcej wypowiedzieć bo go po prostu widać. Najlepszym przykładem niech będzie ostatnia klęska na Bugu. Boleni chyba było najmniej, większość to sumy i brzany, a wędkarze mówili że suma jest mało.

Czy boleń jest łatwy do złowienia? Myślę że jak z każdą rybą są momenty że jest łatwiejszy, ale nie można napisać ze jest łatwy. Ile osób na forum regularnie łowi bolki, kilka? Matas, pisanie że boleń jest łatwy do złowienia w maju i jesienią to stary oklepany tekst, widać że boleni nie łowisz. Bez urazy :D . Większa łatwość jest może wynikiem tego że boleń w tym okresie żeruje cały dzień i łatwiej go znaleźć, ale ryby >70-ciu cm nie wezmą byle komu. Gdyby były łatwe brać mięsiarska już by sobie z nim poradziła, a sami piszecie że jest go dużo, więc chyba coś nie tak z tą łatwością. Wędkarze często piszą że nie łowią boleni bo niedobry w smaku, bo wolą suma, sandacza. Prawda często jest taka że po prostu nie potrafią go złowić. Nie uwierzę że jak ładny boleń chodzi komuś koło nosa to nie próbuje go złowić bo woli np.szczupaki :D

Łowienie boleni ma dużo różnych tajemnic w które trzeba się wgryźć. To przede wszystkim świetna znajomość wody, kiedy iść i gdzie? Boleń z jednych miejsc jest łatwiejszy do złowienia, w innych bardzo,bardzo trudny. Coś o tym wiem bo nieraz mi zlały tyłek i nieraz to jeszcze zrobią. To ryba która bardzo szybko się uczy i jest czuła na szczegóły, jak podasz przynętę, jaką musi mieć wielkość i akcję. Poza tym dochodzi nam łowienie z dna. To chyba wszystko sprawia że bolenie są interesujące bo to ciągłe przeciąganie liny między nimi, a wędkarzem.

pozdrawiam

W

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dwadzieścia lat temu popularny był okoń i szczupak nikt nie patrzał na bolenia. Obecnie jest z tymi rybami na większości łowisk słabo, 10 lat temu łowiono klenie i jazie teraz jakby mniej było tych kleni teraz jest moda na bolenia, oby za 10 lat nikt nie płakał ze bolenia jest mało. Przychodzą takie momenty, że boleń bierze jak płotka i nie ma znaczenia czy ktoś się lansuje na boleniarza czy nie, łowią wszyscy. Widziałem ryby które wyjechały na slidery i fatso wiązane na przyponach 20 kilowych i na linkach 20 lb i nie były to małe i pojedyncze ryby...... i szlak mnie trafiał bo było w łeb i do wora.......... prawda jest taka, że w Polsce ludzie biegają nad wodę i łowią to czego jest najwięcej aby to zjeść a później się zobaczy jak będzie.

 

ps. wracając do wątku bolenie 2009 pogoda i woda zrobiła swoje chociaż z drugiej strony może ryby trochę odetchną... :D

 

ps2. @sandacz niestety nie zgodzę się z tobą boleń jest super sportową rybą a określenie mulaki jest jak najbardziej nie na miejscu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

no z tym nazywaniem bolenia mulakiem to już chyba przegięcie jest bo jakoś nigdy nie złowiłem bolka na mulakowy zestaw a szczupaków to nie potrafię zliczyć.

łatwości połowu tych dwóch gatunków tez myślę że nie ma co porównywać bo mimo iż pocę się jak cholera to wynik złowionych ryb jest zawsze na korzyść szczupaków mimo iż od zeszłego sezonu jakoś nie bardzo chce je łowić a one czepiają się wszystkiego , nawet poplątanych przynęt ściąganych w ekspresowym tempie do brzegu :wacko: O waleczności tych dwóch gatunków to już chyba nie ma sensu dyskutować, bo nawet najmniejsze bolki potrafią coś w trakcie holu pokazać, o takich 70cm nie wspomnę. natomiast te typowe super drapieżniki(szczupaki) walczą co najmniej słabo żeby nie powiedzieć cienko. nie piszę tego po to żeby kogoś urazić bo sam lubiłem i nadal lubię łowić szczupaki, jednak są pewne fakty które mówią o tym jaką ryba jest boleń.

samego nazywania danych grup wędkarskich elitą po prostu nie lubię. i cały czas nie wiem co jest elitarnego w łowieniu na muchę bo to chyba największa wędkarska elita jak sie wszędzie czyta( prasa, portale internetowe), czyżby łowienie lipieni na krótki dzyszel? :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

złowionych ryb jest zawsze na korzyść szczupaków mimo iż od zeszłego sezonu jakoś nie bardzo chce je łowić a one czepiają się wszystkiego , nawet poplątanych przynęt ściąganych w ekspresowym tempie do brzegu :wacko:

 

 

w ramach offtopa :D w tym roku wyjolem 2 (dwa) szczupaki na odrze :wacko:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja myślę że każda dziedzina wędkarstwa czy też każdy preferowany przez kogoś gatunek ryb jest dla tej osoby elitarny i co w tym złego ? :D

 

Nie ma co się sprzeczać, jeden lubi to drugi tamto, wszystko zależy od punktu widzenia/siedzenia...np: dla mnie elitarne jest łowienie brzan i kleni ale w UK (i to wcale nie na przynęty sztuczne :D - ot po prostu takie mam skojarzenie i tyle...

A co do boleni...hmmm...myślę że Ci którzy regularnie łowią ryby powyżej 70 cm zasługują na podziw, upór, wiedzę i konsekwencję...

A co do mniejszej ilości postów w Boleniach 2009, myślę że nasi spece po prostu nie chwalą się każdą złowioną rybą, czekają na prawdziwe potwory...i dobrze, ja tam lubię jak mi szczena opada :mellow:

 

Pozdrawiam

Kuba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak bardziej skupiajac sie na temacie to po tegorocznych watkach widac, ze w ogole z jakakolwiek dzialalnoscia cos slabo.. :unsure:

 

Co do tego co jest najbardziej elitarne.....trudna sprawa z rozstrzygnieciem. Łososie na Alasce lowia pewnie wszyscy i tu trudno mowic o elitaryzmie, ryby pelagiczne

to sprawa trudniejsza bo trzeba zainwestowac kupe kasy (elitaryzm bo nie kazdy usklada ale to inna konkurencja), normalna rzecza sa Jesiotry we Frazer, sumy w Padzie i Ebro, okonie Nilowe w jez. Nassera

Tarpony u ujscia Mekongu i wiele innych.

 

Poza naszym pieknym krajem, gdzie dobija sie rybich ostatkow (ale Kraine Mazurskich Jezior podano do konkursu na 7em codow Swiata:nod:) bywa podejscie inne, otoz np. w Szwecji szczupaka traktuje sie jako chwast, jest niepozadany. Do jezior wpuszcza sie sandacza ( w celach gospodarczych) a dla Szweda

wedkarsko tak naprawde liczy sie łosos. No i nie dziwie sie temu Szwedowi, chociaz go Sienkiewicz sadzami odmalowal, to zmyslny narod.

Jesli chodzi o walory wedkarskie to malo ktora ryba moze sie z nim rownac (łosos).

 

Nie wiem czy ludzie lowiacy te ryby to elita ale maja oni o wiele wiekszy wybor od nas i wybieraja wlasnie tak.

 

Natomiast u nas usiluje sie dzielic na elitarne grupy: lowcow boleni, pstragow, troci, brzan, sumow, ciernikow, zawodnikow....takie polskie pikielko.

 

I widocznie jest to potrzebne ludziom, skoro kilku wedkarzy musi polowac na ta sama rybe. Skoro nie ma odpowiedniego potencjalu lowisk, gdzie tak naprawde okazaloby sie jakie sa mozliwosci polowienia to trzeba zrobic cos

na ksztalt wyscigu szzcurow czego najjaskrawszym przypadkiem sa zawody w naszym wydaniu.

 

Jesli do tego dodac otoczke sprzetowa to mamy komplet.

 

Byl kiedys taki kapitalny rysunek łysego jak kolano wedkarza, z porozumiewawczym, szatanskim usmieszkiem łypiacego okiem na komplet grzebieni...mysle, ze do wizerunku tego naszego wedkarskiego zascianka nic dodac nic ujac...

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Podsumuwując - nie ma czegoś takiego jak elitaryzm. Poprostu łowimy u nas w kraju to co zostało jeszcze w wodzie.

A czy jedną rybę łatwiej złowić niż inną to w głównej mierze zależy od tego jak dużo egzemplarzy występuje w danym łowisku.

Bolenia w mojej okolicy albo jest więcej niż innych ryb, albo jest go łatwiej złowić. To moje subiektywne zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Dokładnie tak!

 

Ja bym nawet powiedział zupełnie odwrotnie, Boleń jest poprostu łatwym sposobem złowienia dużej ryby nawet dla niedoświadczonego wędkarza (w szczególności na początku sezonu i na jesień), o wiele łatwiej jest złowić dużego bolenia aniżeli sandacza czy też szczupaka słusznych rozmiarów, ja bym niestety w tym elitarności nie wyszukiwał...

 

Kiedy tata mnie szkolił łowić na warcie w czasach kiedy byłem w b.młodym wieku złowienie bolka 70cm nie należało do wielkiego wyczynu - poprostu tych ryb było mnóstwo. Fakt, była w tym pewna magia kuszenia i podchodzenia tej ryby, ale to nie to samo co wytropienie okazałego sandacza ;)

 

Takie przynajmniej jest moje zdanie, możecie się z nim nie zgodzić ale dla mnie boleń niestety nie jest elitarny. Co innego jak ktoś regularnie łowi rapy po 80cm+, wtedy to budzi we mnie szacunek.

 

 

Jeśli tak łatwo jest złapać bolenia to dlaczego na zawodach biegasz na odcinku 5km po całym sektorze dłubiąc okonki a nie te łatwe bolenie. Nie śledzę bardzo dokładnie wątku Bolenie 2009 , ale nie zauważyłem wielkich boleni złowionych przez Ciebie.

 

 

sorry kolego, nie wiem z jakiej choinki się urwałeś ale dla Twoich wiadomości w zeszlym sezonie na 6 startów grand prix 3x miałem na koncie bolka, dwa na wiosne i jednego na jesień (zresztą tak jak pisałem że w tym okresach je się łatwo łowi)

 

W jednych jedynych zawodach w czerwcu mi się nie udało i byłem z 2 okonkami, a na jesień uganiałem się za szczupakami co dało mi w efekcie kolejno 79cm i 82cm wiec nie wypowiadaj się w kwestiach o których sam niewiele wiesz.

 

A jeżeli czegoś nie widzisz to dobrze się zastanów, posłuchaj bardziej obeznanych kolegów w temacie i poszukaj zanim zaczniesz opowiadać bajki, moje zdjęcia znajdziesz na innym portalu.

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

sorry kolego, nie wiem z jakiej choinki się urwałeś ale dla Twoich wiadomości w zeszlym sezonie na 6 startów grand prix 3x miałem na koncie bolka, dwa na wiosne i jednego na jesień (zresztą tak jak pisałem że w tym okresach je się łatwo łowi)

 

W jednych jedynych zawodach w czerwcu mi się nie udało i byłem z 2 okonkami, a na jesień uganiałem się za szczupakami co dało mi w efekcie kolejno 79cm i 82cm wiec nie wypowiadaj się w kwestiach o których sam niewiele wiesz.

 

A jeżeli czegoś nie widzisz to dobrze się zastanów, posłuchaj bardziej obeznanych kolegów w temacie i poszukaj zanim zaczniesz opowiadać bajki, moje zdjęcia znajdziesz na innym portalu.

Pozdrawiam

 

Nie ma sprawy nie musisz mnie przepraszać, dwa lata temu na 5 zawodów 2x punktowałeś , co do szczupaków nie wiem czy zauważyłeś temat Bolenie 2009 a nie Szczupaki 2008. Napisałeś że jest mnóstwo 70tek łatwych do złapania - łowisz takie na zawodach ?.A co do fotek nie jestem twoim fanem żeby szukać zdjęć po innych forach. Skoro uważasz że regularne łowienie dużych bolni jest proste chętnie skorzystam ja jak i inni z twoich cennych rad :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mnie się wydaje, że wątek jest popularny gdyż z nizinnych gatunków ryb tylko bolenia można po prostu łowić regularnie praktycznie w ciągu całego sezonu.

Tak????

Powiedz to takim jak ja. Dostep do dużej rzeki, majm po pokonaniu ok. 130-150 km.

To własnie dlatego popularnosć wątku zadziwia.

Przecież, na pewno, większość z nas ma do łowisk boleniowych wcale nie mniejszy dystans do pokonania :lol: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

cześć ja naprzykład uwielbiam łowic bolenie bo jest to bardzo sportowa ryba zresztą wszystkie tak traktuje !

nie ukrywam też że jak chcę odbudować sie psychicznie po nieudanych wyprawach na sandacze to jade na bolenie bo woda nad która wedkuje obfituje w ten gatunek więc reasumując i lubie i jest bolenia sporo więc kółko sie zamyka ;)

 

pozdrawiam Bartek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Moje doświadczenia wynikają z tego że mieszkam nad Wisłą chociaż bardzo często odwiedzam Wartę i Odrę, Bug czy Narew. W dużych i średnich nizinnych rzekach tak jak napisałem bolenia można łowić regularnie, poza tym coraz częściej widzę że nawet młodzi spinningiści darują bolkowi życie(więc trochę ryby jest), gorzej jest z tymi starszymi!!! A temat jest popularny bo zobacz kto tam pisze głównie osoby wędkujące na nizinnych rzekach (Wisła, Warta, Odra). Więc czemu tu się dziwić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...