Skocz do zawartości

Awaryjny sposób na wyjęcie kotwiczki z naszego ciała


Pasta

Rekomendowane odpowiedzi

Czytam ten wątek i- o kuśka- zimno mi się robi. Ale też przypomina mi to podobny wątek z forum knives.pl. Nie wiem czy mogę wstawiać odnośnik, więc tylko napiszę: dział- "ogólne", wątek- "bolesna miłość, czyli co mój noż mi zrobił". Szczególnie bolesne wydarzenie na stronie 139, czwarty post od dołu :D . Masakra.

Edytowane przez Maja 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 lat później...

Pierwsza sumowa wyprawa z MarkiemSzymanskim kilkanaście lat temu Marek wrzuca 185 nocnego wariata suma na pokład. Zniosło nas w drzewa wystające. Dopada silnika robi zwrot i jebudup w drzewo. Przewraca się i w środku nocy na środku wisly ma ownera st46 1/0 grot kotwicy w palcu. I krzyczy dawaj cęgi dawaj cęgi. Ja panika daje mu cęgi on łapie na chama i wyrywa. Ja już nie ogarniam scenariusza a on mówi pamiętaj masz 10sekund na wyrwanie jak dziala adrenalina pozniej sie zesrasz z bólu albo sor

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza sumowa wyprawa z MarkiemSzymanskim kilkanaście lat temu Marek wrzuca 185 nocnego wariata suma na pokład. Zniosło nas w drzewa wystające. Dopada silnika robi zwrot i jebudup w drzewo. Przewraca się i w środku nocy na środku wisly ma ownera st46 1/0 grot kotwicy w palcu. I krzyczy dawaj cęgi dawaj cęgi. Ja panika daje mu cęgi on łapie na chama i wyrywa. Ja już nie ogarniam scenariusza a on mówi pamiętaj masz 10sekund na wyrwanie jak dziala adrenalina pozniej sie zesrasz z bólu albo sor

Znam kogoś kto stracił czucie, ruch w palcu przez podobną sytuację, także chyba nie ma co się chwalić na forum żeby ludzie nie powtarzali tego :P

Ale wiadomo zależy jak wejdzie hak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz z ręki wyjąłem sobie sam przebijając na wylot i ucinajac kotwicę. W tamtym roku zakolczykował mnie szczupak przy wyhaczaniu - ruszając wbitą w kciuk kotwiczką - czułem mrowienie i iskrzenie w dwóch palcach - nie ryzykowałem i pojechałem do szpitala, cud bo mnie od razu ogarnęli i moze z 20min trwało wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz wbiłem sobie w stopę, fatalne miejsce .

A jest jakieś dobre miejsce do wbicia kotwicy? Ja nie znam :lol:.

Raz wbiło mi się w palec, ale to brzanowy woblerek, kotwiczka jakaś ok. nr 10, więc bez problemu i bolesnych wspomnień, dało się przeżyć. Mimo, że równocześnie na tej samej kotwiczce byłem zapięty wspólnie z dwukilogramową, miotającą się brzaną :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jest jakieś dobre miejsce do wbicia kotwicy? Ja nie znam :lol:.

Raz wbiło mi się w palec, ale to brzanowy woblerek, kotwiczka jakaś ok. nr 10, więc bez problemu i bolesnych wspomnień, dało się przeżyć. Mimo, że równocześnie na tej samej kotwiczce byłem zapięty wspólnie z dwukilogramową, miotającą się brzaną :( .

Współczuję - kiedyś próbowałem podebrać w nurcie bolenia i skończyło się tak, że on był na brzusznej, a ja na tylnej. Kotwice nr 4. Przy wyjmowaniu jeszcze kotwica się ułamała, więc kolega musiał zacisnąć zęby i szarpnąć mocno, póki jeszcze odrobina drutu wystawała. Znamię mam do dzisiaj, a ryby na pontonie podbieram tylko podbierakiem ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie w temacie polecam Ownery - na tyle ostre, że przyzwoicie da się przebić skórę od drugiej strony, a te mniejsze wyrwać zdecydowanym ruchem szczypców. No ale może do tej pory moje zakolczykowania były na tyle "szczęśliwe", że nie skończyło się jeszcze interwencją NFZ ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się raz przydarzyło (nie doceniłem pistolecika 40 cm). Potwierdzam opinię co do pierwszych 10 sekund potem jest o wiele trudniej. Ja o tym nie wiedziałem i zafundowałem sobie kilka godzin na SORze (nie dało się przeciągnąć bo hak utkwił w kości).

Jako, że łowię szczupaki już tylko na muchę to dochodzi ryzyko otrzymania hakiem "z liścia", od tyłu. Od tamtego wypadku używam tylko bezzadziorów lub je likwiduje...

Edytowane przez zeralda
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, ownery wyrywa się w miarę dobrze, najgorsze są kotwice SW, trudno je wyrwać ze skóry a do tego robią bałagan w mięśniach co powoduje krwiaki i opuchlizny. Najważniejsze w całej zabawie są okulary, często nie dbam o BHP i zdejmuję gogle ale nie powinno się nawet minuty, łowić bez okularów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, ownery wyrywa się w miarę dobrze, najgorsze są kotwice SW, trudno je wyrwać ze skóry a do tego robią bałagan w mięśniach co powoduje krwiaki i opuchlizny. Najważniejsze w całej zabawie są okulary, często nie dbam o BHP i zdejmuję gogle ale nie powinno się nawet minuty, łowić bez okularów.

Kiedyś dostałem odstrzeloną z zaczepu wahadłówką w okulary, a innym razem chodząc po trzcinowisku wpadłem w dziurę i ułamana trzcina przejechała mi po okularach i czole, zatem pełna zgoda - okulary powinny być ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnych parę lat temu zakolczykował mnie mały boleń, który jakoś wyślizgnął mi się z ręki. Dwa groty wbite pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym. To był świt, początek łowienia, bolki na chodzie. Żal wracać. Samemu wyrwać nie dałem rady, ale że nie czułem ani specjalnego bólu ani krwawienia nie było to zdjąłem kotwice z wobka i tak z tymi grotami w dłoni połowilem jeszcze pare godzin, trafiając do tego jeszcze jakieś ryby. Potem powrot do miasta, pogotowie i poszło sprawnie. Najbardziej pamiętam myśl, że przecież teraz kurde nie będę kończył i wracał po 30 minutach łowienia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnych parę lat temu zakolczykował mnie mały boleń, który jakoś wyślizgnął mi się z ręki. Dwa groty wbite pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym. To był świt, początek łowienia, bolki na chodzie. Żal wracać. Samemu wyrwać nie dałem rady, ale że nie czułem ani specjalnego bólu ani krwawienia nie było to zdjąłem kotwice z wobka i tak z tymi grotami w dłoni połowilem jeszcze pare godzin, trafiając do tego jeszcze jakieś ryby. Potem powrot do miasta, pogotowie i poszło sprawnie. Najbardziej pamiętam myśl, że przecież teraz kurde nie będę kończył i wracał po 30 minutach łowienia.

Kolega kiedyś podobnie zrobił na pstrągach. Kotwica w kciuku i nie szło jej wyciągnąć ani przebić. Nie bardzo bolało a to był początek łowienia. Postanowił obciąć nadmiar kotwicy i łowić dalej. Po kilku godzinach palec spuchnął ile tylko mógł, w drodze z ryb wizyta na izbie przyjęć. Mnie już tam nie było ale opowiadał, że nie wiedzieli co mają zrobić chociaż ten im dał wskazówki o nacięciu skalpelem i wyciągnięciu. W każdym bądź razie na izbie spędził czas już do wieczora

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej szybko wyszarpnac... Tylko warto najpierw zdemontować druga kotwicę z woblera... Najgorzej wspominam wyrywanie ownera st46 2/0 z prawej dłoni - samemu naprawdę ciężko to zrobić lewa ręką:) zablokowałem kotwicę na schowku w drzwiach auta, potem wystarczyło zacisnąć zęby i uderzyć w rękę... chyba z pół godziny kombinowania i bólu - nie polecam:( szczypcami bym nie wydarł, ból blokuje... nigdy nie było problemu po operacji, to tylko drobną ranka która szybko i czysto się goi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to juz wiemy jak wyszarpać.  :D

 

Ja to bym się skupił jak nie wbijać. Mi sprzyja wybitnie samotne wędkowanie. Podbierpak, szczypce, kotwice wypinam tylko szczypcami zazwyczaj w podbieraku, gdzie ryba jest spokojna, ostatecznie szmatka do dzikich oślizgunów. 

 

Ale najgłupsze wbicie jakie pamietam to rzuty w dryfie, szczupak już w łódce, ale trzeba szybko rzucić kotwicę bo Odra ciągnie. No i przy spuszczeniu kotwicy linka zabrała wobler i dostarczyła do łapy z impetem 14kg. Chyba się załapałem na 10 sec bo jakoś jak wyrwałem z ręki nie bardzo pamietam, pamietam za to dyndającą na mojej łapie kotwicę i paniczne przydeptywanie linki, żeby odzyskać drugą rękę do operacji.

Za to wydłubać ten trzeci grot z linki to myślałem, ze ją pogryzę  ;)
Na szczęście dla wszystkich, przynajmniej ryba wypięła się „sama”  :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby zawsze w takich sytuacjach wypinają się “same”

Nie potwierdzam ;)

Kiedyś brodząc doholowałem zapiętego za przednią kotwicę klenia (c.a. 45-cm) i chwyciłem za kark. Dostał takiego szału że mi się wyślizgnął ale tylna kotwiczka wbiła dwoma grotami w kciuk. I nie, nie odpiął się skubany. Musiałem wyjść na brzeg (dość daleko było) z szarpiącą sie, dyndającą, wściekłą rybą. W takiej sytuacji średni kleń waży bardzo dużo ;)

Dopiero przy brzegu udało się pozbyć ryby i wykonać operację. Dwa haki na raz wyszarpnąć nie jest łatwo, ale się udało, bo Ownery (ST36) mają na prawdę małe zadziory. Natomiast podczas wyszarpywania jeden z grotów się złąmał i został w palcu, ale już właściwie był wyjęty, więc nie sprawił trudności dodatkowych.

Wniosek - sprawdzić wszystkie woblery pod kątem zadziorów. W tym akurat nie były zagięte- wypadek przy pracy, ponieważ z zasady już wcześniej zaginałem. Polecam rozwiązanie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja podziele sie swoja przygodą nad wodą.Tak skonczyło się podbieranie szczupaka czterdziesci pare centymetrów ręką.Szczupak którego trzymałem w ręku wyslizgnął sie, i kotwica wbiła się między kciuk, a wskazujący palec.Na moje nieszczescie to ta podwójna kotwica od większego spinmada w dziwny sposób zacisneła sie w pysku szczupaka krzyżowo, żę nie szło wyciągnąć jedną reką.Ryba się szamotała we wszystkie strony, a wbita kotwica razem z rybą.Na kolanach jedna ręka trzymam rybę, w druga wbita kotwica ręka już zdrętwiała, i co tu zrobić.Docisnąłem rybę kolanem, i wziałem szybko szczypce.Odciałem szczupakowi kawałek pyska gdzie siedziała podwójna kotwica i ręka była wolna od ryby.Juz ból był duzy, bo szczupak trząchajac głowa mocno mi w srodku ten grot przesuwał.Następnie cążkami trzeba było wywinąć grot i przebic na druga stronę.Łatwo nie chciał wyjść ale się udało.Odciąłem zadzior i cofnąłem kotwice.No i oczywiscie bolało, ale dalej łowiłem:-)

post-71559-0-59549300-1731954492_thumb.jpgpost-71559-0-22845900-1731954512_thumb.jpgpost-71559-0-51706600-1731954569_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...