Skocz do zawartości

Zalew Siemianówka


Logistyk

Rekomendowane odpowiedzi

A wystarczyło by wmówić społeczeństwu że ryby mają jakiegoś okropnego pasożyta który zabija jak covid haha

Ale to nikomu się nie opłaca :D

Ale przecież tak właśnie jest ze szczupakiem, dochodzą głosy z okręgu że szczupak ma jakąś chorobę przez którą nie bardzo żeruje i nie odbywa tarła, dlatego jest go tak mało.

 

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam ichtiologiem nie jestem, ale z tego co obserwuję, to na większości sztucznych zbiorników wygląda to podobnie. Najpierw szczupak i okoń, potem w miarę starzenia się zbiornika, zamulania, zasyfiania itd. "wchodzi" sandacz. Taka kolej rzeczy.

Zbiorniki typu Siemianówka, Nielisz, Zalew Zemborzycki itp, to sztuczne twory, których powstanie było bez sensu(nie chcę się narażać łowiącym na zbiornikach-takie tylko moje obserwacje). Same w sobie przez jakiś czas od powstania cieszą pewną grupę wędkarzy. Niestety poniżej nagrzana, mętna, pełna zawiesiny i szkodliwych mikroorganizmów woda, zmienia całkowicie ekosystem, skład gatunkowy i ilość większości gatunków ryb na wielki minus. Cierpią na tym wędkarze łowiący poniżej zbiorników, których jest znacznie więcej niż na samym "jeziorze". Czy myślicie, że byłyby takie tłumy na siemiance, gdyby Narew poniżej była pełna ryb jak kiedyś? Na pewno nie! A czy zbiornik "zabił" Narew? Na pewno jest to znaczący czynnik. Może najważniejszy-a może wędkarze są bardziej winni, a może jeszcze coś innego?-tego nikt póki co nie wie na pewno.

Ja mam przykład na swoim podwórku. Wieprz. Nizinna rzeka, przed powstaniem Nielisza, o czystej wodzie pełnej roślinności. Z biegiem lat począwszy od połowy 90' z roku na rok woda stawała się coraz bardziej mętna. Od maja do sierpnia przy niskich stanach płynie brązowy żur, a po nurtowej roślinności nie ma śladu. Niegdyś pełna wędkarzy, którzy oczywiście "korzystali" z rzeki jak mogli. Ba, ale ile było kłusowników! Szok co się działo jeszcze w latach dziewięćdziesiątych! Jeszcze wcześniej truciciele z Lublina, Lubartowa powodowali, że wodą płynęła cuchnąca breja pełna śniętych ryb. Ale rzeka cały czas się odradzała!

Teraz na "moim" rewirze kłusownictwo nie występuje praktycznie w ogóle, wędkarzy jest przynajmniej 20x mniej, bo nie mają po co przyjeżdżać! Tak już jest od kilku(pewnie z 10) dobrych lat!

Nie ma wędkarzy, nie ma kłusownictwa, bez maczety, to w większości miejsc nie da się dojść do wody! A rzeka nie może się odrodzić, jest prawie pusta!

Dlaczego? Ile w tym winy zbiornika, ile innych czynników? Nie wiem. Wiem natomiast na pewno, że przez zbiornik zmieniła się przejrzystość wody, temperatura i niemal zupełnie zanikła podwodna roślinność.

Z Wieprzem jest jeszcze taka historia że około 2003 roku czyli już po powstaniu Nielisza został "poprawiony"  koparkami. Stało się to na odcinku od Nielisza do Krasnegostawu. Czy też dalej to nie wiem. Co gorsza z tego co wiem od czasu do czasu tu i ówdzie koparka znów poprawia to co natura "zepsuje".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak 100% racji kazdy zbiornik przechodzi te lub podobne fazy. Troche inaczej jest np na Mietkowie tam ciagle "ruszane" jest dno. Co do rzek tu sytuacja jest nieco inna mówię to na podstawie Odry w środkowym biegu w latach 90 głównie szczupak teraz sandacz i sum. Choć wodą bardziej przejrzysta no i brzany, kiedyś rzadkość. Teraz przykład małej górskiej rzeki, całkowicie zmieniła się ilość wody chociaż nie przybyło ujęć, zmieniła się roślinność na brzegach i znikły ryby moim zdaniem drastycznie wzrosła temp w rzece nie ma wierzby zaciemniajacej nurt i nie ma ryb, a kiedyś kiełbia było tonami....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Siemianówka na zero. Nie tak, że w ogóle bez kontaktu z rybą bo do kanibala SG wyszedł ładny garbus, ale tylko powąchal gumę... Później prawie w tym samym miejscu spuściłem szczupaka. Było słychać rozmowę jak ktoś się chwalił bolkiem 70cm.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siatka to takie urządzenie że jak ryba nie bierze to i tak na siatkę bierze. Ani skoki ciśnienia ani fazy księżyca, ani flauta nie przeszkadzają połowom siatką.

Nie prawda ryba stoi wówczas jak słup w toni i nie wejdzie w siatkę, granat  :)  jedynie je wypłoszy ale też nie wejdzie tyle co powinno.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, robią dobrą robotę. Powiedz to tym którzy modlą się przy każdej wysokiej wodzie żeby wałów nie przerwało. Duża rzeka np. Wisła,koparka jedzie koroną wału wybiera materiał a potem stal i beton leją.

Tego bobra jest tyle że w nocy ciężko łowić.

U nas ze skrajności w skrajność. Wg mnie ochrona już powinna być zniesiona.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tych wałów nie powinno tam być! A ci którzy teraz drżą z obawy, nie powinni osiedlać się na terenie zalewowym. Mnie też czasem bobry przeszkadzają w zabawie, ale traktuję je bardzo życzliwie, zwłaszcza mając świadomość, że także ja przeszkadzam im w bytowaniu.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może bobrów nie jest za dużo. Znaczy nie było by, być może za dużo, gdyby nie zmiany w przyrodzie poczynione przez człowieka. W naszych realiach bobrów jest po prostu za dużo ????.

Buźkę wstawiłem, ale nie ma się co śmiać! Tną wszystko na potęgę, szczególnie jesienią. Nic nie ma szansy urosnąć! Kopiąc nory podgryzają korzenie. U mnie nad rzeką usychają więzy-bardzo odporne drzewa, a bobrom udaje się je zniszczyć. Mało cienia, bo mało drzew, krzaków prawie zero! A jak coś wichura, albo boberki przewrócą, to zaraz "opierdzielą" i żaden pożytek dla rybek, czy innych wodnych organizmów z takiego zwaliska. No i w nocy często ciężko jest łowić, tyle tego tałatajstwa pływa!

Ale nie tylko stricte wędkarsko piszę. Kiedyś w zasięgu słuchu można było naliczyć ok 10 śpiewających słowików. Teraz 1, czy 2, to dobrze! Nie ma krzaków, nie mają gdzie się gnieździć-taki przykład, a znalazł by dużo więcej.

Edytowane przez drakmen
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie terenem zalewowym jest obszar w którym odczuwalne jest tchnienie rzeki. Niestety obszary te zostały brutalnie przerwane przez człowieka wałami przeciwpowodziowymi z wiadomym skutkiem. Proszę spojrzeć w jakiej harmonii z rzeką żyją mieszkańcy np. w dolinie Biebrzy. Czy ktokolwiek słyszał, by ktoś z nich narzekał na tzw. powódź? Oczywistym jest, że rzeka wiosną wylewa, nasącza glebę, studnie są pełne wody, a łąki przez czas długi pięknie odpłacają się sianem.

Wracając do bobrów, by nie szukać daleko - poniżej link:

http://bydgoszcz.rdos.gov.pl/znaczenie-bobra-w-ksztaltowaniu-roznorodnosci-biologicznej

Edycja - literówka

Edytowane przez RBTS
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RBTS, Co do artykułu, który przytoczyłeś, to brzmi jak propaganda????.

A poważniej, to być może na małym, leśnym siurku, który zwierza są w stanie przegrodzić, tak to działa i tam bóbr jest pożyteczny.

Na rzece średniej, czy dużej nic do artykułu nie pasuje. Tutaj, moim zdaniem, w tych ilościach jakie są obecnie, bóbr jest szkodnikiem.

 

PS. Gadamy w "Siemianówce" o bobrach...musi być na prawdę cienko z rybą ????.

Edytowane przez drakmen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RBTS, Co do artykułu, który przytoczyłeś, to brzmi jak propaganda.

A poważniej, to być może na małym, leśnym siurku, który zwierza są w stanie przegrodzić, tak to działa i tam bóbr jest pożyteczny.

Na rzece średniej, czy dużej nic do artykułu nie pasuje. Tutaj, moim zdaniem, w tych ilościach jakie są obecnie, bóbr jest szkodnikiem.

 

PS. Gadamy w "Siemianówce" o bobrach...musi być na prawdę cienko z rybą .

Największym szkodnikiem jest CZŁOWIEK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największym szkodnikiem jest CZŁOWIEK.

Źle mówisz, człowiek jest gatunkiem inwazyjnym, zostawiamy coraz mniej miejsca dla zwierząt więc coraz częściej będziemy się zcierać, tak jest w górach gdzie niedźwiedzie coraz częściej zaglądają do osiedli zamieszkałych przez ludzi i tak samo jest na Podlasiu gdzie wilki w menu wpisują sobie psy domowe, przykładów jest wiele, jest nas coraz więcej i potrzebujemy więcej miejsca, to jest świat ludzi a nie zwierząt i niech lepiej tak zostanie potrzebne jest tylko zachowanie równowagi...ale zaraz szkodnikiem?

 

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak myślałem że ktoś "pływa" bo mijała mnie straż z łódka i karetka na bombach. Po 13 zaczęło padać i ostro wiać więc się ewakuowałem. Generalnie jedno branie - jedna ryba na 6h łapania. Sandacz całkiem ładny 72cm,branie bardzo dziwne bo myślałem że o korzeń walnąłem, nie zacinałem i chciałem odstrzeliwać kiedy nagłe zaczep ożył ;) Ryba wcieta na zewnątrz pyska

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...