WOBI Opublikowano 2 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2011 Mateusz masz rację że skontrolowanie 50 czy nawet 100 łodzi to nic specjalnego,trzeba tylko chcieć i wyłożyć na to pieniądze.Niestety ani PZW ani Rządzącym na tym poprostu nie zależy,z tego co się orientuję okręg białostocki zarobił w tym roku na na opłatach za troling ok.100tys.zł.Wystarczyło by to przeznaczyć na ochronę zalewu,ale jak widać nikomu na tym nie zależy...LEPIEJ ODŁAWIAC, ZARYBIAĆ,TWORZYĆ OPERATY itd. Co do działań typu OSA (które mocno popieram)to troci się pilnuje miesiąc,dwa,na tarliskach w kilku niewielkich rzekach, szczupaków trzeba by pilnowac cały rok.. Pomijajac już to jak 10% etycznych wędkarzy miała by upilnować społecznie,za własne pieniądze,we własnym wolnym czasie tysiące hektarów wody przed całą resztą która marzy o zniesieniu wymiarów,okresów,limitów itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciek_7 Opublikowano 2 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2011 Temat rzeka to wszystko. Każdy dorzuca swoją cegiełkę do tego interesu i z rybą jest jak jest. Najgorsze jest to, że te towarzystwo z siemianówki prędzej czy później się gdzieś przeniesie (bo przecież na siemianówkę nie będzie po co jeździć) i będzie wybieranie kolejnych wód do cna - PATOLOGIA nie wędkarstwo! Ale mam jeszcze jedno jeziorko przepiękne, gdzie praktycznie nikt nie zagląda, jest cisza i spokój, jest las dookoła, jest sandaczyk... Jutro pora odwiedzić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baloo Opublikowano 2 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2011 NO niestety podobnie to wygląda w całym kraju. Czekanie aż padnie PZW może zająć więcej czasu, niż próba działania wewnątrz. Kiedyś o tym pisaliśmy. na chwilę obecną chyba nie ma innego wyjścia, jak przepychać swoich ludzi i od środka wprowadzać zmiany. W kilku miejscach to się udało. Można też próbowac samemu przejąć jakieś wody, ale o ile z małym jeziorkiem jest stosunkowo prosto, to ze zbiornikiem takim jak Siemianówka może być dużo trudniej. W przeciwnym wypadku, bedziemy tu tylko sie denerwować i pisać jak jest beznadziejnie. W Białymstoku jest sporo ludzi, dałoby się stosunkowo szybko dostać do ZO, a tam można już całkiem fajne rzeczy pozmieniać... Chęci i trochę wspólnego działania. Oczywiście szczupaki to nie trocie, ale tarlo tez jest ważne. jestem też pewien,ze gdyby tak w ciągu roku zrobić takich nalotów więcej i przyłapać nie jednego, nie dwóch, ale kilkunastu cwaniaczków z workami niewymiarków, regularnie, przez rok lub dwa, to 3 sezon byłby już duuuuużo spokojniejszy. Wieści się szybko rozchodzą. Dogadać się z Policją (tam przecież też są normalni wędkarze), z PSR, może strażą graniczną. przykłądy sa. Wszędzie jednak musi być grupka ludzi, którym się chce. Którzy poświęcą swój czas. Pieniądze też się znajdują... może nie zawsze tyle ile potrzeba, ale od czegoś można zacząć. można się wymieniać doświadczeniami, można się uczyć od tych, którzy już to skutecznie robią. Chęci panowie... Dla mnie osobiścuie tego najbardziej brakuje w naszym narodzie. nie umiemy się jednoczyć i działać wspólnie. Team Work - to pojęcie, od którego zaczyna się szkolenia w polskich firmach. Każdy sobie jest cwaniaczkiem... organizujmy się... tego sie nie da przeskoczyć, nawet jakby PZW padło! YO! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WOBI Opublikowano 2 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2011 Mateusz ale my już działamy,w kole do którego należę mamy lepszy sprzęt niz zawodowa straż w białymstoku(ponton+silnik 15km).Tylko jako społeczna straż możemy działać jedynie w granicach powiatu(gdzie dobrze nam się współpracuje z policją),a czasu i pieniędzy nie starcza na to żeby na swoim podwurku być nad wodą wystarczającą ilość razy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 2 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2011 Dodam coś od siebie, choć może uderzę w inne nuty. Jak kłusownictwo ( tzw. twarde i nie mniej grożne miękkie, czyli kłusol z kartą wędkarską w kieszeni) wpływa na stan naszych wód to mniej więcej wiadomo. Tyle tylko, że przy obecnej wiedzy, dostępie do informacji czy sprzętu, ogołaca się wody w zgodzie z wszelkimi regulaminami. Pół biedy gdy macie w okolicy masę wody, albo wody bardzo trudne. Wtedy coś gdzieś się uchowa. Inaczej pyta. I nie potrzeba kłusoli z siatami ani zawodowych rybaków. Moje koło było kiedyś dawane za przykład, bo jako jedno z pierwszych wprowadziło, oprócz limitów dobowych, ilościowy limit na jedno zezwolenie ( w praktyce roczny). Można wziąć nie więcej niż 30 szt. Niby powinno być fajnie. ALE. W ubiegłym roku zezwolenia opłaciło ok. 150 osób. Daje to możliwość odłowienia z powierzchni 6 hektarów 4500szt. Do tego do limitu nie wliczają się takie ryby jak karaś, leszcz, lin,płoć, okoń, pstrąg. Jak ma się uchować cokolwiek w niewielkich, pozbawionych roślinności i zaczepów zbiornikach? Pomijam rolę kłusoli bo i oni się znajdą. W zgodzie z regulaminem na dwóch zbiornikach jest pustynia i nie ma prawa być inaczej. Jak wygląda sytuacja na wodach gdzie limitów rocznych nie ma? No cóż. A odłowienie dużej wody trwa tylko odpowiednio dłużej. Temat drugi.Narzekanie słychać na każdym kroku. Bardzo wielu z narzekających deklaruje się jako zagorzali nołkilowcy. Niby światli, otwarci ludzie. Można na nich liczyć, jakby co. Gorzej jak to JAKBY CO przychodzi i jakoś pomocy i odzewu ni hu...hu.Zeszłoroczny przykład:Grupa ludzi widząc jak ich ulubione, do niedawna świetne łowisko karpiowe (i nie jakiś komercyjny rybi bajzel) jest katowane, organizuje się i próbuje przeforsować górny wymiar. Poprzeć inicjatywę mógł każdy. Wiadomo. Niech im się uda. Niech będzie przykład, Niech się coś dzieje. Przecież oni też nam pomogą. Apel trafił m.in. do grupy ok. 300 tzw. prawdziwych karpiarzy. No elita. Każdy by się za karpika dał pochlastać. Można było druknąć listę, dać do podpisania paru kolegom. Powinniśmy zebrać ile? 1000, 2000, 5000 podpisów? Bez najmniejszego wysiłku, kosztów. Do inicjatorów trafiły 2 listy (słownie: dwie). Moja i druga z opolskiego. Przykład tegoroczny.Udało mi się przekonać do utworzenia na jednej ze żwirowni mojego koła łowiska NO KILL. Dzięki temu, że jest tam trochę zatopionych drzew woda choć niewielka to uchowało się tam trochę pięknego karpia, lina, płoci, okonia i nie tylko. Nie było tam w tym roku żadnego zarybienia. Pomimo tego, kilka osób które odwiedzały tą wodę fajnie połowiły. Co ważne połowiły różnych gatunków. Bo np. taka płoć też fajna ryba, jak ma tak ponad 30cm. Nie włożono tam ani złotówki. Na dwóch innych zbiornikach, gdzie rok w rok idą tony zarybieniówki za grubą kasę słychać tylko narzekanie. A łowi się tylko karpia i pstrąga. Przy różnych okazjach prosiłem o poparcie dla tworzenia tego typu łowisk. Tylko na tym portalu, skupiającym na pewno bardzo wielu zwolenników C&R moją pośbę z wątku o Krakowie http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=3012& ;prevloaded=1&&start=60 musiało przeczytać bardzo wiele osób. Szkoda, że kliknąć w link i napisać jedno zdanie zdecydowało się ledwie kilkanaście osób. Z tego portalu może dwie, może trzy. Wiec jak to jest, że na wielu portalach ludzie tracą godziny napierdzielając jak to jest żle, a szkoda im minuty.A uwierzcie, że takie głosy poparcia naprawdę są słyszane.Co do Siemianówki. Przykre, że jest tak jak piszecie. Ale zacznijcie się przyzwyczajać do myśli, „że kiedyś, panie, to były ryby”. Dołączy, albo już dołączyło do łowisk, „które lata świetności mają już za sobą”. Bo osób naprawdę wypuszczających, w porównaniu do ogółu wędkarskiego światka w tym kraju, jest garstka. Jeszcze gorzej, że z tej garstki jeszcze mniej jest takich, którzy jak mają możliwość cokolwiek zrobić to dają ten swój kamyczek. Niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomi78 Opublikowano 2 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2011 Wszystko to co napisałeś to bolesna szczera prawda .W tym roku łowiłem kilka razy na śląskich zaporówkach i jedno co mnie jeszcze dziwi to to że przy tak ogromnej presji coś jeszcze w nich pływa.Bo coś takiego jak no kill to tam nie uświadczysz to jest coś z gatunku SF.Ja nie wieżę że ta gadka o ni kill przyniesie jakąkolwiek przełomową zmianę .Dopóki można w ramach opłaty rocznej wynoszącej 250 zł zabić w majestacie prawa 420 szczupaków czy sandaczy i tony okoni to nic sie nie zmieni.Dobrze że są niedaleko mnie oesy muchowe bo inaczej zostały by tylko wojaże zagraniczne.Zresztą nie ma co się rozpisywać wystarczy przeczytać grudniowy artykuł Baalo z WW w którym jest podsumowaniem jego wysiłków w propagowanie no kill i odniesienie do reali . Dobrze to już było teraz będzie już tylko gorzej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
evin Opublikowano 11 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2011 łowie na Siemianówce od 1992r. w poprzednich latach presja wedkarska była równie duża jak obecniea moze nawet i wieksza.limit wynosił 4 szczupaki.i kazdy łowił do woli,sczupaki, okonie, karpie karasie liny.wystarczyło łowic z brzegu bez zadnej łodzi.a dodatkowo amatorzy prywatnych siateczek byli.ale kazdemu starczałozmiana nastapiła w roku 2000 kiedy zbiornik osuszono prawie do połowy.skończyło sie polowanie na stada okoni, karpie zgineły karasie. ale jakos lata mijały i wróciło do normy.lecz ostatnie 3 lata sieci znów swoje zrobiły.sieci rybackie po 300 m na duzym zbiorniku przez te 3 lata zrobiły ze duzy zbiornik jest martwy. teraz wszyscy łowia na małym zbiorniku.a w tym roku wody mało i z małego prawie wszystko wedkarze wyłowilia na duzym dalej rybacy i sieci.to błedne koło.oni na duzym czatuja na rybe a wedkarze na małym. pogonic tych rybaków.a gdzie kasa za zezwolenia kóre płaciłem przez 18lat jedna wielka kicha z tym co sie dzieje na siemianówce jak i w całym kraju. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 13 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2011 jedna wielka kicha z tym co sie dzieje na siemianówce jak i w całym kraju. Ano kicha.Niestety nie ma widoków na to, żeby na rzekach, dużych jeziorach czy zaporówkach szło ku leszemu. Z jednej strony rośnie liczba nołkilowców, ale nie rekompensuje to pazerności i coraz wiekszej skuteczności w wybijaniu wód ogromnej większości wędkarzy i nie tylko ich. Dlatego wody mają się coraz gorzej. Sposób gospodarowania na rzekach i dużych wodach jeszcze przez długie lata nie zmieni się. Tam może pomóc tylko zmiana menalności przeciętnego wędkarza. Na to trzeba poczekać jeszcze ze 20 lat. Łatwiej o zmiany nad mniejszymi wodami, które łatwiej wziąść w różnego rodzaju opiekę. I nie ważne czy będzie to łowisko prywatne-komercyjne, czy bedzie to woda jakiegoś towarzystwa wedkarskiego czy woda PZW, bo nawet w PZW można znaleść perełki. Nie mam pojęcia, jak sprawa ma się z rybakami na takiej wodzie jak np. Siemianówka, dlatego tego tematu nawet nie poruszam. W moim okręgu rybactwo na zbiornikach ani rzekach nie istnieje, bo po prostu nie ma do tego warunków. Kłusownictwo w sensie siat, czy łowienia bez zezwoleń na wodach gdzie łowię, też w zasadzie nie istnieje. Winni za to, jak wygląda większość moich okolicznych wód, są sami wędkarze, którzy od lat, najczęściej w zgodzie z prawem tłuką na potęgę. Limity połowu to jakaś abstrakcja. Nie dość, że często nie są zachowywane, a choćby były, to i tak nie mająca nic wspólnego z możliwościami produkcyjnymi wód. Zarybia się w 90% karpiem, tłucze to dosłownie w ciągo godzin. No, ale priorytetem dla związkowej góry jest jak największa liczba płacących składki. To kto i jak wyżre miecho z wody, to jakby mniej istotne. Nie gryzie się ręki, która cię karmi. Stąd tak tródno o zmiany w kierunku ograniczania możliwości zabierania ryb, jak górne wymiary czy zmniejszanie limitów. Ale to wszystko jakby wiemy. Mimo wszystko warto popierać wszelkie działania naiwnych, bo bez nich zmiana mentalności nad naszymi wodami albo bardzo odwlecze się w czasie, albo tego wogóle, nawet jak jesteśmy młodym człowiekiem, nie dożyjemy.P.S. W ubiegłą niedzielę na walnym zebraniu mojego koła, udało się obronić funkcjonowanie łowiska No Kill. Mam nadzieję, że teraz będzie już z roku na rok coraz łatwiej.P.S.2. Widok dorosłego faceta, który ze łzami w oczach, prawie drąc szaty na klacie pyta: dlaczego, DLACZEGO!!! odbiera mu się możliwość zabrania grubej płoci, jaka jeszcze się tam uchowała! - bezcenne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barach3 Opublikowano 15 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2012 Co tam słychać na Siemionce? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WOBI Opublikowano 15 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2012 słonko świeci ptaszki śpiewają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Parf Opublikowano 15 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2012 Przednie łowisko, ale budzi niesmak przez siaty....Jeszcze z jesieni niestety... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Logistyk Opublikowano 18 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2012 Witam, w tym roku nie byłem na zalewie, słyszałem natomiast niepokojące wieści od bywalca Siemianówki nt. kondycji ryb. Pojawiła się bliżej nie nazwana choroba, która przetrzebiła szczupakowe szeregi. Nie mam pojęcia czy to prawda, czy podanie gminne? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slawek_2348 Opublikowano 18 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2012 http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=30900&am p;prevloaded=1&&start=0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Logistyk Opublikowano 24 Lipca 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2012 dzięki za link. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lukatron Opublikowano 25 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2012 Byłem w tym roku w czerwcu na Siemianówce przez 3 dni.Jednym słowem rozpacz....We dwóch przez 3 dni po 8-10 godzin łowienia dziennie jeden szczupak 51cm...... Łowiliśmy i na małym i na dużym zbiorniku, spining i troling, wszystkie głebokości i wszystkie przynety...jakie tylko mieliśmyTak złego wypadu na ryby biorąc pod uwage czas łowienia ok 30 godzin! to w życiu nie miałem... Widzieliśmy jak przy nas koleś na troling złowił szczupaka max 40cm, w łeb go i do wora. Jak mu powiedzialęm że nie ma wymiaru to się zaśmiał i mówi ,, to się naciągnie, poza tym to wszystkie takie tu są to co on ma zrobić''..ręce opadają. A woda przepiękna (byliśmy tam pierwszy i niestety ostatni raz) istna dżungla, tam powinno się gotować od szczupaków linów karpi i karasiów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
evin Opublikowano 11 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2012 powoli podnosi sie woda w zalewie.płyta betonowa pod mostem kolejowym od strony małego zbiornika juz 20 cm pod wodą.Nalezy i tak uwazacby nie pobic silnika Na duzym pustynia-sieci zrobiły swoje.łódek na duzym max 10. a na małym cos sie trafia.otwierdza to ilosc łódek z wedkarzami-30 łodzi 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Logistyk Opublikowano 12 Listopada 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Listopada 2012 Po moich kilkunastokrotnych wypadach na zalew, po rozmowach z wędkarzami i bieżących informacjach z pierwszej ręki z zalewu, ciśnie mi się cytat : " „Miałeś, chamie, złoty róg". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łukasz91 Opublikowano 29 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2012 Dziś zakończenie sezonu na Sieminówce i jedna wielka kicha jednego 50+ w trolu ;/ 3 razy w tym roku pływałem w trolu (koniec listopada ) i kicha jak jakiegoś udało się złapać to był cud ! nie wiem jak u innych . i doszedłem do wniosku że chyba nie ma już szczupaka na zalewie siatki i trole robią swoje bo nie wierze ze nie brał ;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobler129 Opublikowano 29 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2012 Mamy specyficzną jesień w tym roku, po 3 wypadach nie można stwierdzić, że nie ma szczupaka sorry :huh: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WOBI Opublikowano 30 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2012 Hej,ten sezon na zalewie był bardzo słaby,przyczyniło się do tego kilka czynników: -choroba ryb(głównie szczupaków ) wiosną.-uszczelnianie zapory połączone z mocnym spuszczeniem wody latem,co spowodowało że cała ryba wyszła z trzcin i była dostępna dla rybaków.-95% (może i więcej) wędkarzy którzy tam łowią ma tylko jeden cel, zapełnić zamrażarkę przed zimą(nie ważne czy szczupak ma 30 czy 100cm,lub to że sum ma okres ochronny wszak w listopadzie najczęściej bierze....zazwyczaj wali w przynętę ogonem....). oczywiście ci którzy dużo czasu spędzili nad wodą coś tam złowili...ale ogulnie było slabo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Parf Opublikowano 30 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2012 Zalew jest bladym cieniem tego, czym mógłby być gdyby nie siaty i wędkarski kołchoz. Szanse na połowienie lub rybę życia jednak istnieją. Trzy wyprawy trolowe bez kontaktu nie dziwią, ale na głębokim oziorze, w płytkim zalewie dowodzi to raczej tego, że szczupły(m.in.) przeniosły się na biegun północny tzn. do zamrażarki. Ostatnia kaczka z tego płytkiego zalewu i z jeszcze płytszej miejscówki (ok 0.7m) z końca listopada. Może uda mu się uniknąć epoki lodowcowej i dożyje wiosny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
artzgodka Opublikowano 30 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2012 Hej,ten sezon na zalewie był bardzo słaby,przyczyniło się do tego kilka czynników: -choroba ryb(głównie szczupaków ) wiosną.-uszczelnianie zapory połączone z mocnym spuszczeniem wody latem,co spowodowało że cała ryba wyszła z trzcin i była dostępna dla rybaków.-95% (może i więcej) wędkarzy którzy tam łowią ma tylko jeden cel, zapełnić zamrażarkę przed zimą(nie ważne czy szczupak ma 30 czy 100cm,lub to że sum ma okres ochronny wszak w listopadzie najczęściej bierze....zazwyczaj wali w przynętę ogonem....). oczywiście ci którzy dużo czasu spędzili nad wodą coś tam złowili...ale ogulnie było slabo. nie byłem nie łowiłem, ale niestety podobno to prawda, taki jeden z tego forum mówił mi, że krótkie szczupaki potrafią wpychać między podłogę a kil w pontonie, zresztą on też bierze nie wiem kiedy ludzie zrozumieją tą prostą rzecz, iż wędkarstwo to piękne hobby a nie zdobywanie pożywienia bo jeśli patrzeć na to z tej strony to nawet to się nie opłaca finansowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WOBI Opublikowano 30 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2012 Im się opłaca ,kilka lat temu wlaściciel sklepu wędkarskiego z mego miasta opowiadał klientom jak to wszyscy towarzysze (on pewnie też) pozmieniali zamrażarki z 100 na 250l,bo co to jest 100 litrow jak szczupak bierze.... Dziś pewnie sprzedaje 10 razy mniej woblerów niż wtedy... Wszystkie większe ryby(słyszałem o kilku 90-105+pewnie jakieś tam sumy za ogon) poza moimi i kilku kolegów (których pewnie można by policzyć na palcach jednej ręki stolarza) skończyły w tych zamrażarkach..... Nad wodą jednak warto być, w poniedzialek uratowałem życie sumkowi ok.metra złowionemu klasycznie tj.za ogon. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łukasz91 Opublikowano 30 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2012 (edytowane) Dobrze ze dziś zakonczenie sezonu na Siemienówce szczupaki wreszcie mogą odpocząć ;D U nas ostatnio w Hajnówce pod okrąglakiem szczupaki sprzedawali , co do choroby szczupaków to dalej są chore ostatnio złapałem na spina 2 krótkie które miały slady choroby jak znajdę kabel do telefonu to wstawię zdjecia , WOBI ładny kaban 90+? Ja w tym roku na małym 86 cm (nowa życiówka ) Edytowane 30 Listopada 2012 przez Łukasz91 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
artzgodka Opublikowano 30 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2012 czyli wszędzie ten sam syf, czy to u mnie na Mazowieckim Bugu czy Wiśle czy to u Was, zresztą podlaskie wody pstrągowe też już u Was wyczyścili hołota z Mazowsza też do tego się przyczyniła, ale muszą przyjść zmiany inaczej tego nie widzę bo niebawem nie będzie co łowić - sorry za OT 2 lata temu na morskich trociach poznałem wędkarza który wspominał Siemianówkę i to, że kilka lat temu można było grubo połowić kilka dużych szczupaków to nie był problem a teraz to można pomarzyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.