Skocz do zawartości

Okoń w okręgu bielskim.


woblery z Bielska

Rekomendowane odpowiedzi

10 lat.

Tyle minęło odkąd pierwszy raz, na Zjeździe Delegatów okręgu bielskiego zaproponowałem ograniczenie w połowie Okonia. Projekt upadł, a ja zostałem gremialnie zakrzyczany. 

Przez kolejne lata ponawiałem projekt ograniczenia ilości Okoni do max 10 sztuk dziennie. Rozmawiałem z ludźmi. Budowałem poparcie. Rok po roku mijał, a projekt był odrzucany. Składałem kolejny. I kolejny. Aż wreszcie, trzy lata temu dowiedziałem się, że zarząd okręgu podjął uchwałę o limitowaniu połowu Okonia do 10 sztuk na dzień!

Radość nie trwała długo. Tylko do momentu opłacenia składek. Okazało się, że na rejestrze połowów widnieje cyfra 20 sztuk...

Okręg twierdził, że "nastąpił błąd ludzki" i w trakcie drogi do drukarni zatwierdzonego projektu rejestru, w magiczny sposób liczba 10 uległa podwojeniu. Osobiście znałem owego magika i wiedziałem, że z przypadkiem nie ma to nic wspólnego. Ale nie wszedł do nowego zarządu, więc nie było kogo ukarać. Wszyscy umyli ręce.

Minął kolejny rok. Kolejny raz wydrukowano rejestry połowów z podwojonym limitem. I tym razem nikt nie był winny. Wśród wędkarzy zorientowanych w temacie zawrzało. Koronny argument o bezkarnym łamaniu własnej uchwały spowodował lekkie zawstydzenie, czasem wzbudzające wesołość próby głupiego tłumaczenia, „bo to poprzedni zarząd"... Wiadomym było, że trzeci raz ten numer nie przejdzie. Wiadomym? Nie dla wszystkich. 

Zupełnie spokojnie po raz kolejny wydrukowano rejestry połowów z liczbą 20 sztuk obok limitu Okonia. Aby być w zgodzie z prawem, zarząd na swym grudniowym posiedzeniu postanowił podjąć nową uchwałę i podnieść limit zgodnie z wydrukowanymi wcześniej danymi. Głośno i otwarcie sprzeciwił się temu tylko jeden człowiek. Wstał i powiedział zarządowi, co o nich myśli. Było o uczciwości, honorze, dotrzymywaniu słowa. Nie było aplauzu. Ale też i nikt się nie sprzeciwił...

I co?

Po różnych "hem", "tak", "tego", "właściwie" - okazało się, że wydrukowane już rejestry mogą poprawić skarbnicy, a w nowych będzie zapisane 10 sztuk. 

 

Ulga? Satysfakcja?

Trochę tak. Lecz i zażenowanie, żal, że nie byłem bardziej skuteczny i nie zmieniłem tego zapisu w czasach, gdy okoni w wodach okręgu Bielsko-Biała było moc. Dziś stado powoli i z trudem się odnawia. Mam wrażenie, że stosując (i egzekwując) stosowny zapis na początku, czyli dziesięć lat temu, sytuacja byłaby lepsza. A dzięki zmianom w świadomości wędkarzy, dziś mogliśmy być w awangardzie wśród okręgów w narzucaniu sobie samo ograniczeń. Lepiej dbając o łowiska. O środowisko. O przyszłość. Cóż...

 

Pojawią się i malkontenci, wymądrzający się, że 10 sztuk to i tak za dużo i powinno się wprowadzić całkowity zakaż zabierania ryb. W tym okoni. Nie odmawiając Wam racji, powiem tylko tak.:
Ogarnijcie się trochę. Rozejrzyjcie się wokół. W jakim świecie żyjecie?! I co realnego - poza marudzeniem - zrobiliście, by sytuację zmienić?

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...