Skocz do zawartości

Z cyklu: zakup 4 kółek


popper

Rekomendowane odpowiedzi

może toyota jest fajna ale siedziałem u kumpla w 2.0 diesel strasznie to głosne i w srodku słychac jakby traktor. Fakt auta bezawaryjne ale przydała by sie cisza ;)

 

 

Polecam przejechanie się VW z silnikiem na pompowtryskach - gwarantuję, że zweryfikujesz swoje odczucia odnoście kultury pracy D4D  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że wygłuszenie ma pierwszorzędne znaczenie jeżeli chodzi o hałas lub jego brak we wnętrzu. Inaczej wygłuszony jest samochód "roboczy" typu Renault Kangoo, miejski minivan typu Opel Meriva a inaczej limuzyna z gwiazdą czy czterema kółkami na masce.

Edytowane przez Matiz992
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam przejechanie się VW z silnikiem na pompowtryskach - gwarantuję, że zweryfikujesz swoje odczucia odnoście kultury pracy D4D

Nie wiem czym jezdziles na tych pompkach pewnie jakimś zajezdzonym trupem.

Ja juz kilka razy miałem pytanie jaki mam silnik i kazdy się dziwil ze to nie benzyna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co tu czytam to większość poleca diesle....i cieszę się bardzo z tego powodu bo prowadząc serwis nie mogę narzekać na brak pracy :) . Ja jeżdżę benzyną.

Niemniej jednak jeśli miałbym kupować diesla to tylko 6 cylindrów w rzędzie czyli albo mercedes 3,2 cdi lub bmw 3,0D. Miałem i to i to, dla mnie to najlepsze silniki diesla na świecie jakie były produkowane. Ciche, oszczędne i przy odrobinie dbałości praktycznie bezawaryjne. Tylko jeśli chodzi o Twoje preferencje, niestety montowane w większych autach. Piszę to dlatego, że skoro jeździłeś do tej pory "paskiem" i wsiądziesz w którąkolwiek z wymienionych przez Ciebie mydelniczek możesz poczuć rozczarowanie związane z komfortem jazdy. Civic ufo to największa porażka pod tym względem według mnie ale chyba najmniej awaryjny. Każde z tych auteczek to resorak i przyjemności z jazdy nie daje żadnej, chyba że dla kogoś są przyjemnością drgawki, pękający tyłek i lubi czasem po jeździe się wypróżnić ;) 
Osobiście nie wsiadałbym na Twoim miejscu w mniejsze auto i poszukał w segmencie, który dotychczas użytkujesz. 
Nie wiem jaką kwotą dysponujesz i nie zamierzam pytać. Polecam Mercedesa E W211 320cdi w wersji elegance :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestii komfortu nie poruszałem. Popper zadał konkretne pytanie to starałem się na nie odpowiedzieć :) Zajechana, zardzewiała, powolna Vectra A dawała więcej komfortu niż igiełka Astra G :) Inna sprawa, że do miasta kompakt się po prostu dobrze nadaje. Kwestia priorytetów.

 

 

Polecam Mercedesa E W211 320cdi w wersji elegance :)

Fajnie przeczytać konkrety od kogoś, kto zjadł na tym zęby. Odpowiedz tylko proszę, jak z SBC w takich Mesiach? I ogólnie obsługą elektroniczną? Wiem, że z tymi hamulcami były problemy kiedyś, ale pewnie nasze spece już to opanowały :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co tu czytam to większość poleca diesle....i cieszę się bardzo z tego powodu bo prowadząc serwis nie mogę narzekać na brak pracy :)

Bo te nowe silniki Diezla to jedna wielka lipa , też bym nie kupił.Stare konstrukcje są ok o ile są proste w budowie a nie nawalone wszystkiego jak do promu kosmicznego no i obowiązkowo liźnięte przez ''ekologów'' ... Co do pracy to pewnie Ci jej nie zabraknie i oczywiście życzę powodzenia w interesie , ale to masz chyba zapewnione dzięki naszym klientom z rodzimego rynku co kupują auta z za zachodniej granicy , Diezle 6-7 letnie z przebiegami 130.000 :lol:

Jako ciekawostkę dodam , że mój mechanik widział roczne A6 z Niemiec z przebiegiem 190.000 tyś - to oczywiście ekstremalne przypadki , ale są i pokazują jak tam się tak naprawdę takimi autami jeździ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem Fordem Focusem kombi 1,8 diesel 2006 niby rodzinny i taki wedkarski ale dużo wkur. .. usterek np. alternator , jakiś egr, akumulator to pewnie efekt zbyt krótkich tras 90 % w mieście pewnie dużo razy był niedoladowany. Blachę tez chwytala radza.

Aktualnie posiadam Hondę 1,8 140 km i jestem bardzo zadowolony fakt auto kupiłem roczne z salonu wiec nie ma co się psuć ale różnica wykonania oraz w prowadzeniu jest bardzo widoczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SBC jest zaprogramowane na około pół miliona wciśnięć pedału hamulca, mniej więcej po tym czasie wchodzi w tryb serwisowy i trzeba go oszukać, jakby wyzerować zegar, mechanicznie bardzo rzadko się psuły. W pierwszych wersjach przed liftem były z tym problemy, zdarzało się czasem, że auto nagle gwałtownie hamowało ale szybko je wykluczono. 
Auta bez błędów nie ma, kiedyś nie było takiego wyścigu. Model produkowany był przez 12 lat ( np. w124 ), teraz szybciej wchodzą nowe, a serwisy często organizują akcje serwisowe bo inżynierowie coś skopali.
W kwestii trwałości to ludzie często są sami sobie winni bo nie pilnują, a w zasadzie olewają podstawowe rzeczy takie jak np. wymiana oleju i filtrów, która to zdecydowanie częściej powinna przebiegać niż zaleca to serwis. Często też leją do baków jakiś syf, a później płacz bo cały układ paliwowy do roboty.
A co do tych kręconych liczników to jesteśmy sobie sami winni. Może to głupio zabrzmi ale Polak lubi być oszukiwany. Nikt nie chce auta z przebiegiem powyżej 200.000, no to większość ma mniej :D . Mało tego, każdy kupujący auto chce mieć pewne, nie bite, "wypasione" i najlepiej za jak najniższą cenę rynkową tylko mało kto wie, że sprowadzenie takiego auta jest nie opłacalne gdyż ceny takich aut "na zachodzie" z reguły zaczynają się w okolicach tych najdroższych u nas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SBC jest zaprogramowane na około pół miliona wciśnięć pedału hamulca, mniej więcej po tym czasie wchodzi w tryb serwisowy i trzeba go oszukać, jakby wyzerować zegar, mechanicznie bardzo rzadko się psuły. W pierwszych wersjach przed liftem były z tym problemy, zdarzało się czasem, że auto nagle gwałtownie hamowało ale szybko je wykluczono. 

Auta bez błędów nie ma, kiedyś nie było takiego wyścigu. Model produkowany był przez 12 lat ( np. w124 ), teraz szybciej wchodzą nowe, a serwisy często organizują akcje serwisowe bo inżynierowie coś skopali.

W kwestii trwałości to ludzie często są sami sobie winni bo nie pilnują, a w zasadzie olewają podstawowe rzeczy takie jak np. wymiana oleju i filtrów, która to zdecydowanie częściej powinna przebiegać niż zaleca to serwis. Często też leją do baków jakiś syf, a później płacz bo cały układ paliwowy do roboty.

A co do tych kręconych liczników to jesteśmy sobie sami winni. Może to głupio zabrzmi ale Polak lubi być oszukiwany. Nikt nie chce auta z przebiegiem powyżej 200.000, no to większość ma mniej :D . Mało tego, każdy kupujący auto chce mieć pewne, nie bite, "wypasione" i najlepiej za jak najniższą cenę rynkową tylko mało kto wie, że sprowadzenie takiego auta jest nie opłacalne gdyż ceny takich aut "na zachodzie" z reguły zaczynają się w okolicach tych najdroższych u nas. 

Perełki się zdarzają, alo łatwiej o nie w krajowych autach. Teść miał od nowości Mercedesa B 200 Turbo. Niestety zmarł a samochód idzie na sprzedaż. Jeden właściciel. 65000 km przebiegu. I tylko jeden błotnik był uszkodzony po kolizji z psem.... .  Ale to turbobenzynka i do tego tylko PB98 toleruje.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy w firmie 6 fordow z silnikami od 2 do 2,5 wszystko diesle. Co się z nimi nie działo, w jednym wyszła korba bokiem przy 100tys. Reszta non stop w serwisie, silniki w zimie chodzily jak chcialy. Po roku rdza, serwis oczywiście gwarancji nie uwzględnił...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co na to Waldek, bo wogole nie zabiera glosu :)

Waldek na twoim miejscu nie sprzedawalbym tego passata jesli jestes go pewny, auta z roku na rok sa coraz tansze, za jakis czas kupisz cos jeszcze lepszego (to moje zdanie) ja bujam (znienawidzonym przez wielu) mondeo 2.0 tdci 130km od ponad 7 lat kupilem jak mialo 70 000 teraz ma prawie 200 000 .Od chwili zakupu oprocz wymiany klockow, tarcz, aku musialem zainwestowac 700 zl w rure od interc. Auto jak jezdzilo tak jezdzi nadal, ostatnio musialem zalozyc dpf poniewaz auto zarejestrowalem w Niemczech, to za jakis czas moze okazac sie ciosem ale na tyle jestem pewny tego auta, ze zaryzykowalem.Z racji jakosci polskiego paliwa chyba bym nie zaryzykowal kupna takiej jednostki w Polsce, w nieczech jezdze i jest ok.Wydaje mi sie ze wiekszosc takich mondeo to perelki z Niemiec z przebiegami grubo ponad 400kkm stad takie historie.Wczesniej tez posiadalem forda, moj brat rowniez, moja siostra ostatnio sprzedala c-maxa i kupila s-maxa.Autka swietnie sie prowadza, pala niewiele zadne nie mialo awarii.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waldek, Ty to złoty człowiek jesteś, że tych trollujących spamerów jeszcze nie pogoniłeś ;)

 

Jak dzieci, zupełnie jak dzieci i kto ma większego smartfona :lol:

Już nawet nie próbuję tego śledzić. Tunning, sruning, 200 czy 300 kucy.

Nie o to pytałem.

Jak napisałem na wstępie. Temat na 2 dni. Później zaczyna żyć własnym życiem  ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...