Skocz do zawartości

Ile km robicie w poszukiwaniu ryb ??


piotrrd

Rekomendowane odpowiedzi

Na mój ulubiony odcinek mam 50 km w jedną stronę ( tam i z powrotem 100 km), a z rejestru na 2014 r. wynika, że byłem tam 69 razy z muchóweczką - rachunek prosty - 6900 km.

Do tego dochodzi kolejna ulubiona miejscówka odległa o 70 km (tam i z powrotem 140 km) - woda nie wymaga wpisów w rejestr i nie wiem ile razy tam byłem w ub. roku, ale szacuję, że co najmniej  30 - wychodzi 4200 km. O matkooooo............. w życiu bym nie pomyślał, że w ciągu roku za rybami nakołowałem 11.100 km. Tak się ostatnio jakoś dziwiłem skąd "nagle" w mojej  wędkarskiej Vitarze stan licznika jakiś spory....... :huh: .... i wszystko jasne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbliższe miejsce z dobrymi rybami mam 200m od domu, tyle ze musiałbym przez płot przeskoczyć, a przy mojej aerodynamiczności to już łatwiej obejść, jakieś 500m będzie. Najdalsze miejsca w solance mam do 15km, najczęstszą miejscówkę jakieś 1,5km z domu. Na pstrągi i trocie mam 1,5km do 3km (zalezy który odcinek rzeki). Gorzej z rzekami łososiowymi - bo mam między 40 a 45km w jedną mańkę). No i najdalej mam chyba na tęczaki, jakieś 45km będzie :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawniej regularnie odwiedzałem odrzańskie łowiska.   +/- 140km w jedną stronę. 

Obecnie "moje" łowiska mocno wyrybione, więc częściej 5-50km za kropkiem oraz, znacznie rzadziej ok. 450 km w jedną stronę, za morskimi.

Do tego okazjonalne zloty. Tu dystansu nie liczę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad Odrę mam teraz minimum 55-60km w jedną stronę. Inne łowiska, chociażby taki Mietków, czy inna ciekawa woda, około 40-50 km w jedną stronę. Pod nosem nie mam prawie nic, minimum, to 12km nad rzeczkę z małymi pstrążkami, które można łowić tylko na muchę. Z reguły dystansu robi się więcej. Mieszkając we Wrocławiu mogłem sobie łowić 2 razy dziennie (przed zajęciami i po ;) ) To se ne vrati.. Ale i teraz bywa, że melduję się nad rzeką 3x w tygodniu, niestety nie przez cały sezon...dzisiaj za kropkami 150 "pękło", od Nowego Roku już z 700...

Edytowane przez Kamil Z.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na lepsze wody mam około 120km wychodzi mi że w sezonie w weekendy robię 480 a w miesiącu około 1900, jak doliczę kilka wyjazdów w dni robocze (znowu po ponad 100km) to wyjdzie jakieś 2700/3000.

 

PS. Licząc to właśnie wybiłem sobie z głowy benzyniaka, diesel bardziej ekonomiczny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku ponad 200 wypraw tylko na sama rzeke ,tam i z powrotem 60 km, jakies jeziora i inne sadzawki tez sie przewijały, ale było duuuuuzo wolnego czasu. Około 15000km pękło, srednie spalanie 13/100km PB.  Ze wzgledu na ryby w tym roku zmieniłem 3 litrowe V6, na 1.6 LPG kombi+hak :rolleyes:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barycz - 35 km

Warta - 70 km

Odra - 100/120 km

 

W promieniu 30 km kilka przeciętnych zaporówek. Pocieszające, że nie tylko ja i mój towarzysz dymamy takie km na ryby :lol:

A jeszcze parę miesięcy temu mieszkałem w Toruniu, 10 minut autem i było się nad Wisełką :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak walę na Sokołdę to mam 200km w obie strony, na Bug 70, Narew 50 i na Nurzec jadę rowerem.. Piotrek gdzie teraz na Pstrunia..?  ;)  :lol:   

 Wow 200km nad Sokołdę masz zaparcie ;) U mnie pstuń to tylko Sokołda, tam już dawno zostawiłem swoje serce ;)

 

11,34 km za każdym razem.

 

Ja pier**le ale ludzie zakładają głupie tematy. Co będzie następne? Ile metrów linki zwijacie zanim uderzy ryba?  :D

Profilaktycznie to może lepiej nie p****ol bo widząc co piszesz i jak to nic mądrego na świat nie wypościsz.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mój ulubiony odcinek mam 50 km w jedną stronę ( tam i z powrotem 100 km), a z rejestru na 2014 r. wynika, że byłem tam 69 razy z muchóweczką - rachunek prosty - 6900 km.

Do tego dochodzi kolejna ulubiona miejscówka odległa o 70 km (tam i z powrotem 140 km) - woda nie wymaga wpisów w rejestr i nie wiem ile razy tam byłem w ub. roku, ale szacuję, że co najmniej  30 - wychodzi 4200 km. O matkooooo............. w życiu bym nie pomyślał, że w ciągu roku za rybami nakołowałem 11.100 km. Tak się ostatnio jakoś dziwiłem skąd "nagle" w mojej  wędkarskiej Vitarze stan licznika jakiś spory....... :huh: .... i wszystko jasne.

 

Zapomniałem o wyjazdach nad San i Bóbr...... a więc dolatuje jeszcze jakieś 1.600 km - w sumie 12.700 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od lutego do maja wyjazdy na pstrąga 12x 16km.

Od maja 49 wyjazdów na Wisłę i prywatne łowisko 49x 80km.

Dziećkowice 11x 44km.

Dwa razy Mazury 2x 1300km

Pobliskich łowisk nie liczę - 33 wyjazdy

Jak się okazuje to w ubiegłym roku sporo przesiedziałem na rybach.

7196km - nie jest tak źle.

Ciekawe ile pieszo zrobiłem, uganiając się za drapieżnikiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...