Skocz do zawartości

Hartzlack super strong VS Domalux classic silver


Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...

Lakierowałem,Co prawda, nie woblery lecz co innego,ale...

W tegorocznych wysokich letnich temperaturach bardzo szybko twardniał.Po 12 godzinach od naniesienia jednej warstwy, konieczne było matowienie powierzchni przed naniesieniem kolejnej warstwy.

Twardy, papier o gradacji 200 bardzo "niechętnie" go rysował. Lepsza była włóknina ścierna o jeszcze mniejszej gradacji.

Połysk i  przejrzystość dobra.

 

Porównać a HL nie porównam. Tego drugiego nigdy nie używałem.

Ale...

Takie porównania to podobnie jak "łowność" bardzo subiektywne są

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 6 miesięcy temu...

Witam

Odkopuję wątek bo mam problem z Hartzlakiem, mianowicie po lakierowaniu metodą zanurzeniową na wobku powstają fałdy lakieru i to nie na końcach (co jest oczywiste) a np w połowie korpusu woblera. 

Świeża puszka lakieru, na moje oko rzadka, wyjmuję wobka bardzo powoli, a to i tak nic nie daje, spróbowałem dwie sztuki pomalować pędzelkiem i niby lepiej, ale trzeba się spieszyć z tym pędzlowaniem bo po chwili już powstają smugi, ale ogólnie metoda zanurzeniowa jest szybsza i daje pewność polakierowania całego wobka.

Krew mnie zalewa :-( nie wiem co jest nie tak, czy w niektórych miejscach lakier wysycha szybciej i nie spływa równomiernie, czy jednak jest zbyt gęsty? Dodam że lakier dość szybko wysycha i już po paru minutach od zanurzenia gęstnieje i nie spływa, może to warunki w jakich wysycha, jakaś większa wilgotność itp, itd.. Czy można ten lakier czymś rozcieńczyć, żeby nakładać więcej warstw, ale cieńszych, niby można kupić rozcieńczalnik do lakierów poliuretanowych, ale czy ktoś to już praktykował?     

Edytowane przez rybus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieżki przypadek, nigdy tak nie miałem, jedynie jak pozostaje dłuzej w słoiku robi się gęsty i na woblerze pozostają pęcherzyki powietrza, które nie chcą spłynąć z lakierem. Możesz próbować lakier rozcieńczyc bo w zasadzie i tak już jest do wywalenia.

Napisz czy lakierujesz z puszki czy ze słoika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Odkopuję wątek bo mam problem z Hartzlakiem, mianowicie po lakierowaniu metodą zanurzeniową na wobku powstają fałdy lakieru i to nie na końcach (co jest oczywiste) a np w połowie korpusu woblera. 

Świeża puszka lakieru, na moje oko rzadka, wyjmuję wobka bardzo powoli, a to i tak nic nie daje, spróbowałem dwie sztuki pomalować pędzelkiem i niby lepiej, ale trzeba się spieszyć z tym pędzlowaniem bo po chwili już powstają smugi, ale ogólnie metoda zanurzeniowa jest szybsza i daje pewność polakierowania całego wobka.

Krew mnie zalewa :-( nie wiem co jest nie tak, czy w niektórych miejscach lakier wysycha szybciej i nie spływa równomiernie, czy jednak jest zbyt gęsty? Dodam że lakier dość szybko wysycha i już po paru minutach od zanurzenia gęstnieje i nie spływa, może to warunki w jakich wysycha, jakaś większa wilgotność itp, itd.. Czy można ten lakier czymś rozcieńczyć, żeby nakładać więcej warstw, ale cieńszych, niby można kupić rozcieńczalnik do lakierów poliuretanowych, ale czy ktoś to już praktykował?     

Wyższa temperatura i wysoka wilgotność powietrza. Możesz rozcieńczyć lakier, chociaż nie wiem po co, bo np. Domalux jest rzadszy i pewnie w cenie rozcieńczalnika HL, albo suszyć w chłodniejszym miejscu. Ewentualnie pierwszą warstwę-dwie kładź Domaluxem a potem HL. Suszyłeś na zewnątrz?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Odkopuję wątek bo mam problem z Hartzlakiem, mianowicie po lakierowaniu metodą zanurzeniową na wobku powstają fałdy lakieru i to nie na końcach (co jest oczywiste) a np w połowie korpusu woblera. 

Świeża puszka lakieru, na moje oko rzadka, wyjmuję wobka bardzo powoli, a to i tak nic nie daje,

Dziwna sprawa.

Może to jakaś podróbka?

 

Zawsze używam HL, lakieruję w różnych warunkach - piwnica, różna temperatura i wilgotność w zależności od pory roku, lakier od świeżego i rzadkiego po gęsty (kiedyś o tym pisałem). Lakier zawsze ładnie spływa, gesty trochę wolniej. Zacieki nigdy się nie robią.

Trzeba uważać aby lakier nie skapytał do puszki, bo mogą potem zostać pęcherzyki powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli malujemy farbami w sprayu, samochodowymi to dobrze ponoć jest dodać do farby trochę lakieru nitro. Ja daję 1-2 warstwy natryskowo tak żeby lakier się "zlał" po wyschnieciu można już zanurzeniowo lakierować. Mowa tu o domaluxie. Do natrysku rozrzedzam lakier ale tylko potrzebną ilość bo po 12h w słoiczku już stężeje i do wyrzucenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kolei, mój proces malowania wobków.

Robię je z lipy, gruntuję rzadkim nitro, dwie, trzy warstwy, potem maluję modelarskimi akrylami firmy Tamiya i Gunze z tym, że w ramach tych firm występują dwa rodzaje akryli.

Teoretycznie "wodne" choć wodą ich rozcieńczać się nie da, dobrze sprawdza się alkohol izopropylowy, (lub zwykły, ale szkoda ;-) ) ewentualnie jakieś roztwory z acetonem. 

Druga rodzina tych akryli to lakiery nitrocelulozowe, tutaj można stosować nitro, aceton, ale najlepiej w obu przypadkach sprawdza się dedykowany firmowy rozcieńczalnik.

Na koniec zabezpieczam to wszystko lakierem bezbarwnym, właśnie nitrocelulozowym, wszystko aerografem, choć próbowałem też motipep akrylowym w sprayu, ale niestety reagował z niektórymi akrylami (tymi na bazie alkoholu) i potem to wszystko do HL przelanego do słoika. Lakieruję w garażu przy otwartych drzwiach, a więc warunki takie jak na zewnątrz, póki co u mnie temperatury przy lakierowaniu były umiarkowane, ok 20 stopni, no a wilgotność, to trzeba spojrzeć przez okno :-)   

To mnie dziwi, że lakier wydaje mi się rzadki, w słoiczku zbliżony do konsystencji, nie wiem do czego porównać, soku? i to takiego rzadszego. Sęk w tym chyba, że bardzo szybko zasycha, praktycznie od razu po wynurzeniu, gęstnieje na wobku i pomimo tego że stosuję drucik "spływowy" :-) na dolnym oczku, to bardzo mało go spływa i powstają zacieki/fałdki, jeszcze jakiś krótszy wobek wychodzi w miarę ok, ale już dłuższy to gwarantowane problemy. W niektórych sztukach przed malowaniem w kolorki zastosowałem warstwę Vidaronu do parkietu (jakiś alkidowo-uretanowy) w celu wyrównania powierzchni i ten choć zdecydowanie gęściejszy od HL to nie stwarza takich problemów.

Mam trochę woblerów gotowych do lakierowania i się muszę wstrzymywać :-(  

Kupiłem dzisiaj zwykły rozcieńczalnik do lakierów poliuretanowych, spróbuję nieco rozcieńczyć lakier w słoiku i zobaczymy co z tego będzie.

Generalnie to wracam do robienia woblerów po paru latach, wcześniej używałem Domaluxa, ale ten niestety mi po jakimś czasie żółkł na wobkach, choć już na samym starcie nie jest tak przezroczysty jak HL. 

 

ps

pomyślałem też przez chwilę, że może to właśnie winowajcą jest lakier bezbarwny, ten którym zabezpieczam pokolorowanego wobka, ale to nie to jednak, ponieważ w tych pofałdowanych wobkach delikatnie wyrównałem papierem owe nierówności i kolejna warstwa HL zachowuje się podobnie :-(   

Edytowane przez rybus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj 1 warstwę bezpośrednio na pomalowanego woblera dać natryskowo domaluxem. Daj mu czas na wyschnięcie i zanurzeniowo. Jeśli nie pomoże to daj 2 warstwy natryskowo. Powinno pomóc. Pamietaj pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł.

Ja natryskowo kładę takim pistoletem

 

https://allegro.pl/oferta/pistolet-lakierniczy-hvlp-f-2-f2-0-5mm-200ml-verke-7211503339?utm_source=facebook&utm_medium=app_share&utm_campaign=AndroidShowitemShare

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm końcowego lakierowania natryskowo w sumie nie brałem pod uwagę, choć to by chyba całkowicie rozwiązało problem jednolicie położonego lakieru, ale pewnie trzeba by dać jeszcze więcej warstw, dla bezpieczeństwa.

Generalnie moim głównym hobby jest modelarstwo, cierpliwość więc raczej nie jest mi obca ;-) Posiadam aerografy do malowania, ale raz, że z małymi dyszami, a dwa trochę ich szkoda do takiego lakierowania, musiałbym kupić właśnie taki pistolet z tym, że nie wiem czy znowu mój kompresor (mały bezolejowiec z butlą wyrównawczą 3L ) poradzi sobie z taką dyszą 0,5mm.

Mam w tej chwili ze 30 wobków do polakierowania, robię je tylko na własny użytek, nie wiem ile i czy w ogóle jeszcze będę w najbliższym czasie jakieś dorabiał, chciałbym trochę powędkować, a póki co maluję przynęty :-) Zdaję sobie sprawę też z tego, że tak naprawdę owe fałdki to rybki mają raczej w... ogonkach :-) nie wiem czy jakoś znacząco wpływałyby na pracę woblera, ale skoro już się poświęciło czas na ich malowanie to dobrze by było żeby cieszyły też oczy wędkarza :-)    

Spróbuję jeszcze rozcieńczyć ten lakier, a jak nic to nie da to pozostaje już tylko natrysk.    

Edytowane przez rybus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny raz, gdy spotkało mnie coś podobnego, to gdy położyłem warstwę lakieru na poprzednią jeszcze nie do końca twardą. Od tamtej pory pierwsza warstwa lakieru zawsze miała u mnie podwójny czas na właściwe stwardnienie, podobnie jak ostatnia warstwa. I nawet wtedy, gdy przeszedłem na podgrzewanie lakieru w celu przyspieszenia procesu, to pierwsza i ostatnia warstwa w dalszym ciągu miała podwójny czas w porównaniu do pozostałych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem rozcieńczalnik do poliuretanów Pikko i spróbowałem z tym rozcieńczaniem HL. Wlany do słoika z lakierem zachowywał się jakbym wlał coś gęstego, nie połączył się jakoś błyskawicznie, ale po solidnym zamieszaniu wszystko wróciło do normy, proporcje mniej więcej 8/1. No i ogólnie lakier stał się już naprawdę bardzo rzadki, choć i tak taki był wcześniej i doszedłem do wniosku, że problem tkwi jednak gdzie indziej. Choć to rozcieńczenie naprawdę pomogło, może nie tak ostatecznie, ale jest lepiej. Problem w moim przypadku jest taki, że lakier wysycha wręcz błyskawicznie, w sensie gęstnieje na tyle szybko, że w niektórych miejscach gdzie jest go więcej nie nadąża równomiernie spłynąć i powstają te fałdy. Nawet gdy wynurzając w pewnym momencie przystaniemy na kilka sekund to w tym miejscu już powstaje fałdka (taka oponka w tym przypadku) choć ta w miarę się jakoś wyrównuje na tyle, że to nie razi w oczy.

Zauważyłem też, że jakaś punktowa zmiana faktury na powierzchni wobka np. przetarcie papierem ściernym też powoduje, że w tym miejscu podczas ściekania lakieru, ten się w tym miejscu zatrzymuje i powstaje problem.      

Tak jak wspomniałem wcześniej jest już naprawdę nieźle i może coś z tego będzie, nie mniej wszystko to jest trochę zastanawiające no i wkurzające, chyba mam mega sprzyjające warunki do wysychania HL.

A i jeszcze jedno, najpierw zrobiłem test na małej ilości z tym, że mieszanka była z większą ilością rozpuszczalnika (tak mniej więcej 50/50) i taką miksturą pomalowałem pędzelkiem jakąś próbkę pokrytą wcześniej (kilka dni) samochodowym akrylem podkładowym i tu akryl się poddał i zaczął ściekać. Rozcieńczalnik ten jest bardzo agresywny, na woblerach przy wspomnianej mieszance 8/1 nic niepokojącego nie zauważyłem, choć te były już pokryte wcześniej warstwą HL.

Jutro spróbuję na świeżych, ale jestem dobrej myśli :-)               

Edytowane przez rybus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj znać co z tego wyszło. A lakier z rozpuszczalnikiem nie zgęstniał Ci w słoiku ? Domalux + rozpuszczlnik poliuretanowy= galareta.

To tak nie działa.

Proces utwardzania rozpoczyna sie wraz z dostępem do wody(pary wodnej w powietrzu)

Jak używany(o gęstości większej niż świeżo wylany z puszki) poliuretan zechcesz rozcieńczyć, to za jego późniejsze gęstnienie nie jest winny rozcieńczalnik..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i tak, specjalistą nie jestem. Ja przelewam lakier(domalux) do słoiczków po koncetracie pomidorowym. Czasami zapomniałem zakręcić słoik a na 2 dzień ściągnąłem kożuch z lakieru dodałem świeżego lakieru i było ok. Jak tylko dolałem rozpuszczalnik , wystarczyło naprawdę troszeczkę to na 2 dzień z lakieru robiła się galareta. Jak to wytłumaczyć? Rozpuszczalnik poliuretanowy zawiera wodę? Zanurzając woblery w lakierze lakier ma styczność z powietrzem i wodą w nim zawartą, a lakier jednak tak szybko nie gęstnieje. Może ja czegoś nie rozumiem?

Edytowane przez Zybi81
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc tak :-) Nie bardzo wiem jak opisać słowami to czego dzisiaj doświadczyłem podczas lakierowania wobków.

Może przypomnijmy na czym skończyło się wczoraj. A więc rozcieńczyłem HL do konsystencji oleju spożywczego, mieszanka się rozmieszała, zanurzyłem kilka wobków, na których była już jedna warstwa HL.

Wszystko wskazywało, że jestem na dobrej drodze.... 

Dzisiaj robię drugie podejście, odkręcam słoik, niby wszystko ok, zanurzam pierwszego wobka i po chwili dzieje się coś dziwnego, jego powierzchnia pokrywa się mnóstwem małych pęcherzyków powietrza, wyciągam wobka który wygląda jakby miał ospę :-),  w między czasie w słoiku dzieje się coś dziwnego, lakier robi się jakiś dziwny, gęstnieje, nie zastanawiając się długo próbuję go jakoś wymieszać delikatnie patyczkiem i wtedy dzieje sie jeszcze coś dziwniejszego, lakier w słoiku zaczyna po prostu buzować, niczym potrząśnięta butelka z pepsi :-) normalnie jak wulkan, musiałem odstawić słoik na bok na gazetę bo po prostu wypływał ze słoika, gdy w końcu przestał i w miarę się uspokoiło, dolałem znowu troszkę rozcieńczalnika, wymieszałem i odczekałem jak znikną bąbelki, co tak do końca się nie stało, ale lakier znowu zaczął wyglądać w miarę normalnie. Zanurzyłem jeszcze parę wobków i tu totalna loteria, bąbelków pozbywałem się wynurzając wobki z ruchem, że tak powiem oscylacyjnym :-) czyli minimalne, szybkie ruchy góra/dół przy wyciąganiu woblera i o dziwo to pomagało na pozbycie się pęcherzyków powietrza, nawet tego pierwszego tak odratowałem, zanurzając drugi raz.

Spróbowałem też na jednej sztuce która nie była jeszcze kąpana w HL i niestety, rozcieńczony HL już taką powierzchnię ruszał, pomimo tego, że ostatecznie jego konsystencja stała się chyba taka sama jak przed rozcieńczaniem :-)

I powiem tak, totalna loteria, zanurzyłem znowu kilka woblerów, zero jakiejś prawidłowości, na dwóch powstały znowu fałdki, parę znowu wyszło bez najmniejszego zarzutu, idealnie wręcz i to bez względu na wielkość, czy kształt, a i o dziwo zauważyłem, że lakier gęstnieje jeszcze szybciej niż na początku, normalnie jedyne co mogę napisać to WTF, bardzo nie lubię takiej sytuacji, gdzie nie potrafię zrozumieć jakiegoś procesu, jedyne co mogę napisać to chyba przestrzec innych przed rozcieńczaniem HL :-)  

O dziwo lakier w słoiku nadal w konsystencji wydaje się jak najbardziej użyteczny, no po prostu jest rzadki mimo tych wszystkich przygód :-) Chyba spróbuję jeszcze natryskiem, a jak nie to kupię puszkę Domaluxa, choć tego HL kupiłem na allegro, sprzedawca raczej sprawdzony, bo masę tego ma w ofercie i nadal sprzedaje, data przydatności na puszcze jeszcze rok.

Panowie po prostu nie wiem co mam napisać jeszcze :-)    

 

I nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale na kilka minut przed zanurzeniem odłuszczałem wobki przecierając je alkoholem izopropylowym.  

Edytowane przez rybus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...