Skocz do zawartości

Prawda o operatach, czyli jak właśnie zostaliśmy wydymani (ponownie)


hlehle

Rekomendowane odpowiedzi

Sławku, znasz taką zasadę "dziel i zwyciężaj"? Tak się rozwiązuje problemy. Nie tylko trzeba je podzielić na drobne części, ale trzeba wybrać kolejność ich rozwiązywania.

Jest też taka zasada, że należy starać się zmieniać to co od nas zależy i to na co mamy wpływ, a olewać rzeczy które znajdują się poza tą strefą.

 

Nie można na raz rozwiązywać wszystkich problemów tego świata, bo skończy się jedynie gadaniem i frustracją. Rybacy to problem namacalny i relatywnie łatwy do rozwiązania. Oczywiście pozbycie się tej konkurencji nie spowoduje, że nagle nasze wody staną się eldorado, ale to byłby pierwszy krok. Krok który pomógłby zrozumieć wielu osobom, że to my jesteśmy gospodarzami, a nie jacyś tam "działacze".

Wtedy można pomyśleć o zmianie mentalności, regulaminów itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsza jest realna decyzyjność , szabelkizm odkładamy na zakrapiane przyjęcia przy stole . Właśnie skuteczniej jest  dwrotnie jak dziel i rządź . Łącz się i współpracuj dla własnego pożytku !

Plus nieodzowny prestiż , poczucie właścicielskie , odpowiedzialność oraz umiejetność używania na swoje potrzeby po wielokroć sprawdzonych w świecie wzorów i metod . Dobrze jest też widzieć swoje miejsce , realia , umocowanie w rzeczywistości . Albo wybrać sobie silnego instytucjonalnego protektora , takiego powiedzmy jak dla naszych nieudolnych elit są dzisiaj Niemcy .

Inaczej tylko wieczny Munhausen najarany lekturą pisemka , które rozniosło maksymalnie dużo populistycznych obyczajów tudzież ćwierćwiedzy :) I dalej prosta , przeciwskuteczna , bezpieczna negacja - nihilizm to się zwie i lepiej członkom podchodzi .

A to właśnie złosliwie widzę .. i surfuję dalej , Danielu  :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsza jest realna decyzyjność , szabelkizm odkładamy na zakrapiane przyjęcia przy stole . Właśnie skuteczniej jest  dwrotnie jak dziel i rządź . Łącz się i współpracuj dla własnego pożytku !

Plus nieodzowny prestiż , poczucie właścicielskie , odpowiedzialność oraz umiejetność używania na swoje potrzeby po wielokroć sprawdzonych w świecie wzorów i metod . Dobrze jest też widzieć swoje miejsce , realia , umocowanie w rzeczywistości .

 

- "Dziel i zwyciężaj" to nie to samo co "dziel i rządź", mimo że pierwsze wywodzi się z drugiego  ;) Poczytaj, a jak coś to mogę wytłumaczyć Ci na priv, żeby tu nie śmiecić.

 

Wracając do Twojej wypowiedzi ...

 

- Jak najbardziej zgadzam się z tym żeby się łączyć i współpracować. Rzecz prawie nieosiągalna wśród Polaków ... jednak jakby tak zjednoczyć wędkarzy, to można by góry przenosić.

Za to nigdy wędkarze nie dogadają się z rybakami, a tym bardziej w naszym kraju.

Nie dogadują się w innych krajach, tym bardziej nie uda się tutaj.

 

- Chciałbym żeby wędkarze poczuli się opiekunami wód, chciałbym żeby czuli za nie odpowiedzialność - nie ma na to szans dopóki na tych samych łowiskach operują rybacy. 

Jest kilka prostych zasad, które pomagają to osiągnąć: właściciel (owner) musi być jasno zdefiniowany, decyzyjny oraz ponosić odpowiedzialność (accountability). Niestety wędkarze i rybacy w obecnej formie nie są w stanie być wspólnie właścicielami, ponieważ mają rozbieżne cele i z czasem te cele będą się coraz bardziej rozjeżdżać.

 

- Sprawdzone wzorce i metody. Praktycznie nie istnieją miejsca gdzie rybacy dogadują się z wędkarzami. Tam gdzie obie grupy występują na tym samym łowisku, zawsze dochodzi do konfliktu. Pogadaj z chłopakami z UK, którzy są na tym forum. Konfliktów nie ma tam, gdzie rybacy sobie łowią sobie w innych miejscach lub inne gatunki ryb niż wędkarze. Bardzo dobrym przykładem jest Holandia, gdzie rybaków odławiających ryby śródlądowe jest garstka, a mimo to jest wojna między nimi a wędkarzami. Sprawdzony wzorzec, to taki w którym rybacy sobie gospodarują na swoich wodach a wędkarze na swoich. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.combinatievanberoepsvissers.nl/downloads/lijst-beroepsvissers-binnenvisserij-per-1-augustus-2013.pdf

 

Nie przesadzaj, że 150 załóg (firm) to taka garstka :) do tego dochodzi 60 dwuosobowych załóg na Ijselmeer z tym, że na tym zbiorniku rybactwo nie jest głównym dochodem tych ludzi i jak kiedyś słyszałem, albo czytałem to są tam w związku z tradycją rybacką. Dodam jeszcze, że połowy ukierunkowane są najbardziej (w kolejność) na: węgorz, sandacz, okoń, szczupak karp itd. 

Edytowane przez lafer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zupełnie dla mnie niezrozumiały sposób stało się , że jestem kalendarzowo starszy od wiekszości uzytkowników , choć zdecydowanie młodszy duchem od większości dziadów :)

Jednak pamiętam model wg którego funkcjonował kiedyś PZW . Było to za głębokiej komuny- której naturalnie na pohybel - ale ten konstrukt był o dziwo modelem bardzo spójnym i bardzo efektywnym . To naprawdę działało , choć nie było w tym żadnej większej filozofii , nagminnej dzis mniemanologii , to była rutynowa , prosta kontynuacja modelu przedwojennego - no bo co tu można w gruncie rzeczy nowego wymyśleć , prócz nowomowy ? :)

Ryb , rybaków i wędkarzy było do oporu . Nie zmyślam , mówię jak było ..

 

Tak prawdę powiedziawszy ten ogólny zjazd do zajezdni i poszukiwania świętego Graala zaczeły się równo z transformacją ustrojową , a u nas z pierwszą kadencją E.Grabowskiego , który z entuzjazmem zainicjował poszukiwania jakiejś pseudonowoczesnej formuły dla zupełnie tradycyjnego zajęcia , która byłaby bardziej atrakcyjna dla usportowianego na siłę związku , dla tych wszystkich zakompleksionych niby światowców , co mieli fantastyczne pomysły i nierealne rozdmuchane oczekiwania . Skończyła się wtedy pewna epoka , sposób postrzegania wędkarstwa , wody , wzajemnych relacji pomiedzy jej uzytkownikami . Dobrych składowych , bo dziś ich brak . Zaczął się beznamiętny konsumpcjonizm i wycwaniony klientelizm . I trwa do dziś ..

 Ten urojony konflikt , którego nie ma , a który nonstop kreujecie , podnosicie , to jest efekt bezwiednie przenoszonej tutaj agresji , atmosfery nieustannego konfliktu . Przywykliśmy do takiej wojennej narracji . Nie umiemy inaczej  :(

 

I nie mówcie mi więcej że jestem trolem albo hejterkę uprawiam .. bo to nie ja jestem Charlie :innocent:    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tak prawdę powiedziawszy ten ogólny zjazd do zajezdni i poszukiwania świętego Graala zaczeły się równo z transformacją ustrojową , a u nas z pierwszą kadencją E.Grabowskiego , który z entuzjazmem zainicjował poszukiwania jakiejś pseudonowoczesnej formuły dla zupełnie tradycyjnego zajęcia , która byłaby bardziej atrakcyjna dla usportowianego na siłę związku , dla tych wszystkich zakompleksionych niby światowców , co mieli fantastyczne pomysły i nierealne rozdmuchane oczekiwania."

 

Panie Sławomirze (z Szacunku nie po forumowemu Sławku). Nie tylką tą częścią rzeczywitości zajęli się tacy jak Pan Grabowski (oczywiście do nie dawna były wieczny-prezes). Swoją drogą nie znam dobrze źródła ale jestem w stanie uwierzyć w większość zarzutów o Panu Grabowskim:

 

http://mazurskiwedkarz.pl/prezes-pzw/

 

Rozumiem, że jego działalność zniszczyła to co funkcjonowało dobrze do tzw: czasów minionych. Z przykrością muszę wyznać, że wtedy nie wędkowałem. Ale może ktoś wymieni zasługi po 89? tej ekipy? 

 

PZW przypomina mi trochę PZPN. Tam też był beton, okopany w swoich wpływach, stanowiskach, forsie itd. Ten drugi zaczął reformę, nie wierzę, że całkowicie ale coś drgnęło. Niestety ten pierwszy nie jest na tyle medialny by ktoś nawet wspomniał o tym w prasie lub TV.

Edytowane przez luk_80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś byłby zainteresowany treścią operatów to jestem przekonany, że można by je uzyskać z RZGW w ramach dostępu do informacji publicznej. 

Nie można. Odsyłają do dzierżawcy a dzierżawca nie udostępnia. RZGW może udostepnić kto wygrał przetarg.

Edytowane przez sacha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja Sławku mam taki urojony konflikt, który wg Ciebie nie istnieje: czerwiec, warmińskie jezioro, poławiam sandacze metodą opadingową, bierą jak nigdy, pojawia się miejscowy rybako-strażnik, sprawdza licencje i wręcz po koleżeńsku pyta o wyniki, sielanka. Następnego dnia zjawiam się skoro świt, próbuję ustawić łódkę na tej samej miejscówce, a tu k...a siaty stoją. Ale to jeszcze nic. Ze mgły wyłania się ten sam co wczoraj rybako-strażnik i drze japę, że mu ryby z siatek kradnę. I tu mam Sławku pytanie, gdzie popełniłem błąd we współpracy z rybakiem? Podejrzewam nawet, że ten konflikt urojony wynikł z zastosowania przeze mnie opadingu w celu pochwycenia ryb. Historia jest jak najbardziej autentyczna i moim zdaniem w pełni oddaje całokształt stosunków wędkarsko-rybackich na wodach w których wędkuję. Jeżeli chodzi o rybaków, jestem za, ale tylko i wyłącznie na stawach, a jeżeli chodzi o wędkarzy, też jestem za, ale tylko i wyłącznie pasja i rekreacja, bez zapełniania zamrażarek.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można. Odsyłają do dzierżawcy a dzierżawca nie udostępnia. RZGW może udostepnić kto wygrał przetarg.

No to działają niezgodnie z Ustawą o dostępie do informacji publicznej zgodnie z której art. 5 ust. 2 Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Ograniczenie to nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji, w tym o warunkach powierzenia i wykonywania funkcji, oraz przypadku, gdy osoba fizyczna lub przedsiębiorca rezygnują z przysługującego im prawa. 

 

Jeśli nie udostępnią to trzeba zaskarżyć to do WSA. Mogę przygotować odpowiednie pisma bo zajmuję się takimi rzeczami codziennie. To co - bawimy się?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marxx , a skąd założenie że łowienie z opadu ma ogólnopolski priorytet ? Gołębie lataja po niebie , a gołębiarze nie mają poczucia wyższości ani wyjątkowości :) Jesteśmy pełnowymiarowym decydentem , czy znów Kalego głos ?  A jak nas kajakarze wypchną , albo cykliści wodni ? 
Pokrzykiwali też  o zniesienie wymiarów ochronnych na potrzeby zawodów i klubów spinningowych  , lobbowali za wyrugowaniem głowacicy i zawsze za wszystkim co jest róbta co chceta . Normalnie ,  pod publiczkę  :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co jak już te operaty zobaczymy? Przypuszczam, że z punktu prawnego nic im zarzucić się nie da.

Znajomość operatu to pierwszy krok w walce z tym bezprawiem, na wszystkie moje pytania kierowane do ZO otrzymywałem odpowiedź że .... "zgodnie z operatem"... A czy faktycznie to takie zgodne to wypadało by sprawdzić :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marxx , a skąd założenie że łowienie z opadu ma ogólnopolski priorytet ? Gołębie lataja po niebie , a gołębiarze nie mają poczucia wyższości ani wyjątkowości :) Jesteśmy pełnowymiarowym decydentem , czy znów Kalego głos ?  A jak nas kajakarze wypchną , albo cykliści wodni ? 

Pokrzykiwali też  o zniesienie wymiarów ochronnych na potrzeby zawodów i klubów spinningowych  , lobbowali za wyrugowaniem głowacicy i zawsze za wszystkim co jest róbta co chceta . Normalnie ,  pod publiczkę  :)

Sławku, coś chyba zabrakło dystansu i poczucia ironii. Składam to na karb wczesnej godziny i wybaczam ;) . Wędkuję bo lubię, ale nie chodzi o lubienie smaku rybiego mięsa. Zupełnie obcy jest mi kalizm, sport wędkarski i wszelkie przejawy róbta co chceta. Dla higieny psychicznej z własnej, nieprzymuszonej woli unikam wszelakich kontaktów z mediami głównego nurtu i poprostu w.....a mnie traktowanie naturalnych zbiorników wodnych jak stawów produkcyjnych, a takie założenia ma racjonalnie prowadzona gospodarka rybacka. "Bycie na rybach" jest odskocznią od rzeczywistości i nie ma tam miejsca na siatki.  A propo opadingu, to przesłanie było czysto ironiczne. Jakaś siła wyższa, sprawiedliwość dziejowa niczym nie uzasadniona, pokarała mnie wtedy rybakiem za łowienie w ten obrzydły, niegodny wg Ciebie, sposób :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz , w ten sposób przedstawiane relacje między nami - ortodoksyjnymi rybakami , są tylko prymitywnie dętym problemem zastępczym : może to jest trochę próba konsolidacji albo pobudzenia środowiska , za pomocą wykreowania wizerunku paskudnego wroga ludu , może upozowanie się na jego dzielnego obrońcę i przewodnika , może chęć utrzymania się w nieustającej popularności , nieomylności .

Ten usilnie pompowany od jakiegoś czasu konflikt , przyjmowanie wojennej retoryki to jest raczej objaw utraty tożsamości , poczucia rzeczywistości , zagubienia , albo wyuczonej bezradności , co wcale nie dziwi po ustawicznych łbów przepierkach :) Nie ma kraju gdzie w pełni urzeczywistnił się rozdział pomiędzy odmianami rybactwa , bo to są naczynia połączone , naturalne zupełnie związki gdzie obowiązują zwyczajne partnerskie relacje . Wszędzie prócz Stanów , amatorskie wędkarstwo jest subsydiowane albo przez profesjonalne rybactwo , albo budżet . Nam państwo zabiera , a rybakami gardzimy . Świetny koncept na świetlaną przyszłość !

Damy radę - no nie .. tak jak z PZW pokazaliśmy klasę :D Widzę to od ćwierć wieku  :D 

 

III RP ma swoją chorą specyfikę . Na nas też się odciska , wstecznie warunkuje , nagminnie uniemozliwia dialog i współpracę , oferując poniekąd w zamian państwowo uprawomocnianą wrogość , szczucie , nagonki i bezrozumne uprzedzenia . Ty od wasich , ja od nasich , zażryjmy się więc tu iteraz , bo redaktor ma takiego focha :) To są waśnie nad trupem ..

 

To , że prowadzi się odłowy komercyjne w wodach ogólnie dostępnych jest  pochodną wielu róznych determinant ; materialnego ubóstwa , kulturowego zapuszczenia , obyczaju , a często trudnych do uniknięcia konieczności . Państwo bierze od organizacji pozytku publicznego , czyli od nas VAT - to jest dopiero skandal - ale nie tak przeciaż nośny , ani genetycznie swojski dla naszych oburzonych kargulistów  :)    

Fakt , że jesteśmy specyficznie rybackim dzierżawcą wody , nie czyni z nas zupełnie wolnego dysponenta , ani tym bardziej monopolisty - w stylu dziel i zarządzaj - cytując tu hlehle . Mamy takie uprawnienia i obowiązki jakie nakłada na nas umowa z właścicielem , zasady współżycia społecznego , prawa innych - jakie by nie były . Operat jest tylko konspektem do umowy , sposobem jej realizacji . I dużo lepiej , mądrzej i skuteczniej jest być przy opracowaniu jego założeń , niż grubo poniewczasie robić magiel , grzebiąc w dooopie i kieszeniach , sadząc się na małego Charlie . Od tego nic sie nie zmieni . A nieobecni dalej nie mają racji , nawet jak mają najlepsze intencje .

Ale takich mamy sanatorów , wiecznie spóźnionych , wiecznie zabłąkanych w nieprzyjaznym świecie - Don Kichotów :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ufffff przeczytałem!!

 

Więc aneksy to dobra alternatywa dla dzierżawców ponieważ mogą się posiłkować innym sortem materiału zarybieniowego (np wylęg lina nie wyszedł moze zarybiać jesiennym, kroczkiem itp) czyli bedzie miał kwity czyste.
Niestety dostęp do operatów jest trudny jest w Urzędzie Marszałkowskim inny RZGW.
Dzierżawa jeziora/zbiornika/rzeki musi wynikać z konkursu czyli w naszych czasach KTO DA WIĘCEJ WYGRYWA niekoniecznie to jest logiczne i normalne ale takie życie.

Dzierżawę jeziora to opłata do RZGW płaci się  taka kwote jaka jest cena za kwintal pszenicy i sie przelicza w stosunku do powierzchni zbiornika.

Oferta konkursowa czyli to ILE SIĘ ROCZENIE WPUŚCI DO JEZIORA materiału zarybieniowego, pisząc operat uwzględnia się gatunki wysoko punktowane żeby wygrać konkurs. Normalna kwota jaką się daje to 40-80zł / ha. Gatunki punktowane wysoko węgorz, i ostatnio HIT karaś pospolity.

Sam szukam jakiegoś fajnego jeziora pod dzierżawe, ale jest ostatnio słabo z tym... Napisać tylko operat dobrą ofertę i można próbować brać udział w konkursie. Start w konkursie to koszt całości około 2000zł.

 RZGW Warszawa ma coś popsutą strone, ale np RZGW GDańsk ma takie wody na "oddanie"
http://www.rzgw.gda.pl/?mod=content&path=2,10,199
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku, ja pierdziu !

Prosiłem Cię, żebyś sprawdził co znaczy "dziel i zwyciężaj" zanim zaczniesz swoje wywody i teorie :)

Krew w piach ... jak zawsze  :D

 

Jest to sposób (algorytm) rozwiązywania problemów. W skrócie: dzielisz duże zadanie na podzadania, podzadania na jeszcze mniejsze podzadania itd. aż do momentu gdy jesteś w stanie je rozwiązać.

 

Np.

Problem - beznadziejny rybostan

Podproblemy I - mentalność wędkarska, rybacy, kormorany, stan wód etc.

Podproblemy II - ...

 

Podsumowując - chodzi o to żeby nie łapać się za wszystko na raz, tylko wyselekcjonować problemy o odpowiedniej granularności, tak aby być w stanie je rozwiązać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do walki z sieciami rybaków to czasem udaje się wygrać. Wolny od sieci ma być w tym roku Zalew Siemianówka (czas pokaże). W tamtym roku udało się znieść troling to i z sieciami może się uda. 

Walczcie Panowie o to. Nie wędkuje tam ale każda woda wolna od sieci jest potrzebna. Jak trzeba coś podpisać lub zadzwonić to chętnie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danielu , mój przyjacielu .. wiem  :)  Ale kiedy widzę armię Kargulów i Pawlaków świeżo oświeconych siermiężna redaktorska moralistyką , wspieranych regularnie w swoich najgorszych cechach , a ci sami  moraliści latami szerzyli środowiskowe zepsucie , tych wszystkich urbanków , tą środowiskową atrofię , związkową  dzicz węszącą wałki  - wątpię nawet w szczerość intencji . Widzę "od zawsze" łeb w piach własnych wyobrażeń wbity , a za nim ciemność . Jestem przeciw :whistling: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Sam szukam jakiegoś fajnego jeziora pod dzierżawe, ale jest ostatnio słabo z tym... Napisać tylko operat dobrą ofertę i można próbować brać udział w konkursie. Start w konkursie to koszt całości około 2000zł.

 RZGW Warszawa ma coś popsutą strone, ale np RZGW GDańsk ma takie wody na "oddanie"

http://www.rzgw.gda.pl/?mod=content&path=2,10,199

 

I to może być najlepsze jak nie jedyne wyjście dla tych co chcą przyzwoicie połowic nie opuszczając kraju a przynajmniej nie nabijając setek kilometrów samochodem.  Może rzeczywiście nadszedł już czas żeby przestać narzekać i łudzić się że coś się w PZW zmieni na lepsze.  Już od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie takie własne łowisko.  Gdyby znalazło się więcej chętnych z Warszawy i okolic zdecydowanie pisałbym się na udział w takim przedsięwzięciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do walki z sieciami rybaków to czasem udaje się wygrać. Wolny od sieci ma być w tym roku Zalew Siemianówka (czas pokaże). W tamtym roku udało się znieść troling to i z sieciami może się uda.

W kwestii Siemianowki praktycznie nic sie nie zmienia. Sieci zamienione zostaly na żaki i 2-3 krotny odlow niewodem ("kontrolny"). Takze Siemianowka bez rybaków to marzenie ściętej glowy :)

 

Ten sezon bedzie pierwszym od kilkunastu bez opłaty PZW, zobaczymy czy tak tez da sie żyć i lowic ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...