Skocz do zawartości

C&R a trocie i łososie


Rekomendowane odpowiedzi

Obracam się od wielu lat w środowisku trociarzy, ale sam tych ryb nie poławiam. Nie kręci mnie łowienie w tłumie.

Jednak ja nie o tym ... :)

 

Zastanawiam się od dawna jaki ma sens C&R w stosunku do troci i łososi w PL. 

Jakie jest Wasze zdanie? Czy istnieją argumenty, które dobitnie uzasadniają, że ma to sens?

 

p.s. Darujcie sobie argumenty, że "ryba wypuszczona to ryba żywa". Oczekuję poważniejszej dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu miało by nie mieć sensu? Nie łowię troci, ale wydaje mi się, że uwolnienie ryby, mimo jej zmęczenia tarłowego ma sens. Wyholowanej szybko na mocnym zestawie nie powinno nic się dziać, zwłaszcza w takich temperaturach. No, i o ile nie została podebrana osęką za grzbiet ;) Wysnuwam tu swoją teorię na podstawie pstragów, choć możliwe, że mój tok rozumowania jest błędny.

 

Wg mnie sporą wartością dodaną może być przykład, jaki uwalniający rybę wędkarz daje pozostałym. Tyle się mówi o dobrych wzorcach. Może widok odpływającego kelta da do myślenia reszcie wiecznie głodnego tłumu, jadącego w pogoni za salmonidowym białkiem nierzadko setki kilometrów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu miało by nie mieć sensu? Nie łowię troci, ale wydaje mi się, że uwolnienie ryby, mimo jej zmęczenia tarłowego ma sens. Wyholowanej szybko na mocnym zestawie nie powinno nic się dziać, zwłaszcza w takich temperaturach. No, i o ile nie została podebrana osęką za grzbiet ;) Wysnuwam tu swoją teorię na podstawie pstragów, choć możliwe, że mój tok rozumowania jest błędny.

 

Wg mnie sporą wartością dodaną może być przykład, jaki uwalniający rybę wędkarz daje pozostałym. Tyle się mówi o dobrych wzorcach. Może widok odpływającego kelta da do myślenia reszcie wiecznie głodnego tłumu, jadącego w pogoni za salmonidowym białkiem nierzadko setki kilometrów.

 

1. Podobno ileś ryb zmęczonych tarłem nie daje rady wrócić do rzeki, a co dopiero wyholowana i wypuszczona?

2. Co do przykładu, jaki można dac wypuszczając rybę, to się zgodzę - ma to co prawda wymiar jedynie symboliczny, ale może komuś dać do myślenia.

3. Jednak mnie najbardziej uderza to, że rybacy odławiają dziesiątki ton w morzu, wędkarze trollingowcy następne ileś ton (najlepsi potrafią złowić nawet kilkanaście troci czy po 5-6 łososi dziennie), ryby idące w rzeki na tarło (np. do Wisły) są w większości łapane w siaty. Dodatkowo kłusole i ... na koniec dociera te kilkadziesiąt ryb na tarliska. Nie mają wymiernego znaczenia pośród setek odławianych ton.

4. Dlaczego na świecie wszyscy mordują srebrniaki idące na tarło a wypuszczają kelty? Czemu nie wypuszczają ryb pełnych ikry?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryba wypuszczona to ryba żywa Danielu ;-)

A tak powazniej, to w uzupełnieniu, ma ona szansę spłynąć do morza, tam sobie podrosnąć i wpłynąć na tarło jeszcze raz...

Gwarancji na to nikt Ci nie da, bo wiadomo że może wziąc kolejne osobie która skróci jej zywot, lub wpadnie w sieci rybaków.

Szansę jednak ma...

Zberetowana już nie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryba wypuszczona to ryba żywa Danielu ;-)

A tak powazniej, to w uzupełnieniu, ma ona szansę spłynąć do morza, tam sobie podrosnąć i wpłynąć na tarło jeszcze raz...

Gwarancji na to nikt Ci nie da, bo wiadomo że może wziąc kolejne osobie która skróci jej zywot, lub wpadnie w sieci rybaków.

Szansę jednak ma...

Zberetowana już nie...

 

Marian, teoretycznie ...

Jednak sam pewnie wiesz, że keltom po tarle często nie starcza sił aby wrócić do morza, a co dopiero rybie, która została zmęczona holem. Szanse maleją do zera? Przemnożyć to przez prawdopodobieństwo, że znowu jej się uda uniknąć siat podczas powrotu ...

Może w takim razie powinien być zakaz połowu do końca lutego lub marca?

 

Może za bardzo jestem przywiązany do liczb, ale tak jestem skonstruowany. Według mnie totalnie nie powinno się zabierać pstrągów, sandaczy i innych ryb, na których populację my wędkarze mamy wpływ.

A trocie i łososie? 99% odławiana jest w morzu i podczas wędrówki, a ten 1% to pewnie wędkarze w rzekach. Kropla w morzu ...

 

p.s. Ja nie mam jeszcze do końca wyrobionego zdania i liczę na to, że sensowna dyskusja w jakiś sposób takie zdanie/opinie we mnie utworzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często w temacie pada argument, iż nasze łososiowate i tak nie wrócą ponownie na tarło, w szczególności duże osobniki, więc ich wypuszczanie, po to właśnie by wróciły ponownie, jest pozbawione sensu.

 

Nie znam się. Nie wiem ile razy w ciągu życia nasze rybki odbywają tarło. Niemniej uważam, że jeśli miałby nie wracać to by zdychały jak ich kuzyni z oceanów. Nie zdychają więc zakładam, że natura miała w tym cel i one jednak wracają.  

 

Zabija się ryby z przyczyn kulinarnych, a srebrne smaczniejsze. Ot tyle. 

 

Ryby wypuszczam z szacunku dla ich piękna... to wystarczy. Można nawet to skrócić do: wypuszczam, bo tak. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często w temacie pada argument, iż nasze łososiowate i tak nie wrócą ponownie na tarło, w szczególności duże osobniki, więc ich wypuszczanie, po to właśnie by wróciły ponownie, jest pozbawione sensu.

 

Nie znam się. Nie wiem ile razy w ciągu życia nasze rybki odbywają tarło. Niemniej uważam, że jeśli miałby nie wracać to by zdychały jak ich kuzyni z oceanów. Nie zdychają więc zakładam, że natura miała w tym cel i one jednak wracają.  

 

Zabija się ryby z przyczyn kulinarnych, a srebrne smaczniejsze. Ot tyle. 

 

Ryby wypuszczam z szacunku dla ich piękna... to wystarczy. Można nawet to skrócić do: wypuszczam, bo tak. 

 

- Ja myslę że mają szanse wrócić, ale jedynie nie holowane i nie fotografowane. Po złowieniu i wypuszczeniu taki wypluty kelt chyba nie ma szans.

- Dokładnie! Zabija się srebrne ryby, bo smaczniejsze, grubsze (więcej mięsa) i mają bonus pod postacią ikry. Czy właśnie tych ikrzyc nie powinno się wypuszczać?

- Następny symboliczny argument - dla ich piękna. Mimo, że bardzo praktycznie podchodzę do C&R, to mimo wszystko trafia trochę to do mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..od tarła już trochę minęło także darujmy sobie stwierdzenie o ich mega wycieńczeniu.

To że straciły na masie nie podlega dyskusji, ale IMHO nie wpływa to znacząco na ich przeżywalność.

Ostatnio wypuszczane ( i sfotografowane) kelty odpływały z takim wigorem, jak rzadko które ryby...

Jeżeli nie łowimy okoniówką,i nie zajedziemy ryby podczas holu to szansa złowienia tej samej ryby za rok wzrasta...strawiona nie będzie miała takowej...

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..od tarła już trochę minęło także darujmy sobie stwierdzenie o ich mega wycieńczeniu.

To że straciły na masie nie podlega dyskusji, ale IMHO nie wpływa to znacząco na ich przeżywalność.

Ostatnio wypuszczane ( i sfotografowane) kelty odpływały z takim wigorem, jak rzadko które ryby...

Jeżeli nie łowimy okoniówką,i nie zajedziemy ryby podczas holu to szansa złowienia tej samej ryby za rok wzrasta...strawiona nie będzie miała takowej...

 

Na fotkach wyglądają ... na bardzo wycieńczone. To takie kondony trochę.

Patryk, ale jak Ty byś chciał złowić ją za rok, jak one wstępują do rzek raz na kilka lat?

Poza tym może z Iny daleko do morza nie mają i te chude kelty do niego wrócą, ale np. z Drwęcy? 

 

Ja nie namawiam Cię do zabierania, w żadnym wypadku. Jedynie szukam uzasadnienia C&R w stosunku do tych ryb. Chciałbym mieć jakieś zdanie na ten temat, a w tej chwili mieć go nie mogę. Może wiele osób jest w podobnej sytuacji. Warto rozmawiać więc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Danielu, lepiej chyba żyć ze świadomością, że kondon wróci niż ze świadomością, że skończy między kondonami... ;)

P.S. najlepiej zaczipować i sprawdzić wędrówkę...tylko żeby sygnał nie zaprowadził do oczyszczalni ścieków... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja łowię trocie z plaży.

 

Jeżeli chodzi o wypuszczanie ryb, to szczerze powiedziawszy nie widziałem jeszcze takiej operacji gdy mowa o wymiarowej rybie.

Smolty mają bardzo delikatną łuskę która szybko schodzi.. Ludzie rzucają je często na żwir, piasek żeby zrobić im zdjęcie.. ta ryba skacze, wiadomo co się dzieję. Potem puszczają takie trocie dzieci z gołymi paskami skóry..

 

Jedyna szansa to gumowy podbierak i szybkie wypuszczenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja łowię trocie z plaży.

 

Jeżeli chodzi o wypuszczanie ryb, to szczerze powiedziawszy nie widziałem jeszcze takiej operacji gdy mowa o wymiarowej rybie.

Smolty mają bardzo delikatną łuskę która szybko schodzi.. Ludzie rzucają je często na żwir, piasek żeby zrobić im zdjęcie.. ta ryba skacze, wiadomo co się dzieję. Potem puszczają takie trocie dzieci z gołymi paskami skóry..

 

Jedyna szansa to gumowy podbierak i szybkie wypuszczenie.

 

Chyba nie smolty, a srebrniaki? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O łososiu który po tarle wraca to można zapomnieć, czy nie jest tak że po tarle giną? Widziałem tarlisko kiedyś - widok przygnębiający jak kilkaset łososi gnije na dnie rozlewiska o pow. może 2-3tys. m2 i tylko kilka pływa patrolując gniazda a i te były poranione po wędrówce.

Na łososiowate nie jeżdżę bo łowienie w tłumie mnie zupełnie nie bawi. Może i troć z Parsęty czy Iny ma szanse wrócić do morza ale czy ta z Drwęcy da radę? Kiedyś w połowie X wypływaliśmy z Ustki łodzią kolegi na Bałtyk na dorsze. Już 100-150m od wyjścia z kanału (Słupia) stały sieci i to w ilości nie do ogarnięcia, kolega który płynął z nami a jest mieszkaniem Ustki powiedział że właśnie są ustawione na łososie i trocie. Podobnie jest na wszystkich ujściach a jeszcze na Wiśle gospodaruje sp. ryb. "Troć" więc nawet jak przemkną przez sieci na ujściu i później na odcinku Wisły do ujścia Drwęcy to wracając w zasadzie mają kolejną szanse trafić do wędzarni. I zauważyłem że w handlu ich jakoś się nie spotyka ale do kupienia są, to wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O łososiu który po tarle wraca to można zapomnieć, czy nie jest tak że po tarle giną? Widziałem tarlisko kiedyś - widok przygnębiający jak kilkaset łososi gnije na dnie rozlewiska o pow. może 2-3tys. m2 i tylko kilka pływa patrolując gniazda a i te były poranione po wędrówce.

 

A gdzie w polsce widziałes takie tarlisko??

Bo jeśli widziałes na filmie ze stanów, to jest niejaka różnica między łososiem atlantyckim a pacyficznym...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O łososiu który po tarle wraca to można zapomnieć, czy nie jest tak że po tarle giną? Widziałem tarlisko kiedyś - widok przygnębiający jak kilkaset łososi gnije na dnie rozlewiska o pow. może 2-3tys. m2 i tylko kilka pływa patrolując gniazda a i te były poranione po wędrówce.

Na łososiowate nie jeżdżę bo łowienie w tłumie mnie zupełnie nie bawi. Może i troć z Parsęty czy Iny ma szanse wrócić do morza ale czy ta z Drwęcy da radę? Kiedyś w połowie X wypływaliśmy z Ustki łodzią kolegi na Bałtyk na dorsze. Już 100-150m od wyjścia z kanału (Słupia) stały sieci i to w ilości nie do ogarnięcia, kolega który płynął z nami a jest mieszkaniem Ustki powiedział że właśnie są ustawione na łososie i trocie. Podobnie jest na wszystkich ujściach a jeszcze na Wiśle gospodaruje sp. ryb. "Troć" więc nawet jak przemkną przez sieci na ujściu i później na odcinku Wisły do ujścia Drwęcy to wracając w zasadzie mają kolejną szanse trafić do wędzarni. I zauważyłem że w handlu ich jakoś się nie spotyka ale do kupienia są, to wiem.

 

Nasze łososie nie giną po tarle. Żadne z polskich ryb nie giną po tarle z przyczyn naturalnych. Pomyliłeś chyba coś z łosososiami pacyficznymi i z głosem w tle Krystyny Cz.

 

Wracając do tematu.

 

Ryby łososiowate dwuśrodowiskowe mają pamięć/smak wody i wstępują do rzeki w której podjadły i zaczęły od niej wędrówkę do Morza jako smolt (Zarybienia lub naturalne tarło). Wstępują z powrotem tylko do tej jednej rzeki gdy im się zechce amorów. Narybek troci czy łososia wyhodowany z tarlaków pozyskanych z rzeki Y a wpuszczony do rzeki X wraca jako dojrzałe osobniki i gotowe na tarło do rzeki X (Nie tyczy się to Jesiotrów i ostatnich prób odrodzenia populacji w Polskich rzekach. Każdy wie gdzie wróciły lecz nikt oficjalnie o tym nie napisze).

 

Srebrniakiem może być ryba z Morum czy innej rzeki w której się urodziła która po prostu na wiosenny lub letni okres wstąpiła sobie podjeść słodkowodnych rybek do Regi bo ma dość śledzi a tarło może odbywać zupełnie w innym kraju/rzece i tylko tam. Wg badań IRŚ ponad 60% dużych srebrniaków w naszych rzekach to ryby z Morum.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Jednak mnie najbardziej uderza to, że rybacy odławiają dziesiątki ton w morzu, wędkarze trollingowcy następne ileś ton (najlepsi potrafią złowić nawet kilkanaście troci czy po 5-6 łososi dziennie), ryby idące w rzeki na tarło (np. do Wisły) są w większości łapane w siaty. Dodatkowo kłusole i ... na koniec dociera te kilkadziesiąt ryb na tarliska. Nie mają wymiernego znaczenia pośród setek odławianych ton.

Czyli wychodziłoby na to, że te przysłowiowe kilkadziesiąt ryb na tarliskach ma tak efektywne gody?

 

Sito jest gęste, to fakt. W takim razie wychodziłoby na to, że każda złowiona w rzece ryba, to trafienie, niczym los na loterii.

 

W morzu łatwiej? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o wstępowanie łososi do polskich rzek to mogą mieć z tym problem, ponieważ zarybia się dośc sporym smoltem, który etap "uczenia się" swojej rzeki ma już za sobą, a więc jedyne co pamięta w swoim dorosłym życiu to  ... hodowlę.

O ile wiem w Skandynawii zarybia się znacznie mniejszym narybkiem, który jest w stanie zakodować sobie możliwość odnalezienia macierzystej rzeki.

 

 

Czyli wychodziłoby na to, że te przysłowiowe kilkadziesiąt ryb na tarliskach ma tak efektywne gody?

 

Sito jest gęste, to fakt. W takim razie wychodziłoby na to, że każda złowiona w rzece ryba, to trafienie, niczym los na loterii.

 

W morzu łatwiej? ;)

 

- Nie, nie ma efektywnych godów, bo mało co dociera na tarliska, a i samych tarlisk jest za mało. Te masy ryb w morzu to w dużej mierze efekt zarybień oraz pewnie, tak jak Kuba napisał, ryby szwedzkie.

 

- W morzu zdecydowanie łatwiej coś złowić. Koledzy na wiosnę mieli czasem po kilkanaście troci na wypłynięcie. Fakt, że większość była mała, ale jednak. Jeszcze lepsze wyniki mieli łososiowcy w 2014. Znajomemu trafiały się dni, w których łowili 5-6 ładnych ryb.

Kilku kolegów łowiących z brzegu praktycznie za każdym razem mieli ryby, czasem kilka. Wyniki nie do zrobienia na rzece.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że kilka wypuszczonych ryb cudów nie uczyni. Nie wiem, czy ma to sens, bardziej traktuję to jako gest, który wyróżnia mnie od gościa z osęką czy na krzesełku, czy redaktorka gazety tłuczącego wielkiego potarłowego łososia z Drwęcy, czy 2 go stycznia sterczącego dniówkę na tarlisku i wieszającego na drzewie skrwawianą chudą trocinkę. Wychudzone kelciny nie zasługują na zatłuczenie. Wypuszczamy z szacunku dla  ludzi, którzy starają się o wodę, pilnują nocami, ganiają chamów z widłami. Stać mnie na to, by to zrobić. A czy wpadnie w sieci, czy w widły, czy w inny syf, który serwuje się rybom, to nie mam na to wpływu.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Nie wiem, czy ma to sens, bardziej traktuję to jako gest ... Wychudzone kelciny nie zasługują na zatłuczenie.  Wypuszczamy z szacunku dla  ludzi, którzy starają się o wodę, pilnują nocami, ganiają chamów z widłami. Stać mnie na to, by to zrobić. A czy wpadnie w sieci, czy w widły, czy w inny syf, który serwuje się rybom, to nie mam na to wpływu.

 

Zgodzę się, że jako gest ma to sens, ale tym bardziej w takim razie należałoby wypuszczać ryby mające po 123 cm i ponad 20 kg wagi. To ma dopiero wymowę, a jakie geny taki łosoś może przekazać !

Tym bardziej należałoby wypuszczać srebrniaki, które wchodzą do rzek wypchane ikrą.

 

Jakie uzasadnienie ma wypuszczanie kelta, który na 98% z takiej Drwęcy nie dopłynie do morza (a już na pewno do niej nie wróci ponownie), jeśli zabija się wielkie srebrne ryby, które prędzej czy później gdzieś odbyją tarło (nawet jeśli to jest ryba z Morrum, a może tym bardziej dlatego, bo przecież tam dopiero dbają o te ryby). Czy to tak ładnie mordować wielkiego reproduktora? Czemu? Tylko dlatego, że jest smaczny?

 

p.s. W tej chwili nie twierdzę, że należy wypuszczać wszystkie ryby lub wszystkie zabijać. Tylko czemu wypuszczać kelty a walić w łeb srebrniaki?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o to że w całym cywilizowanym świecie, na kazdej miejscówce jest rotacja wędkarzy przy dużej presji, a nie okupowanie jej siedząc na krzesełku przez cały dzień... (albo do walnięcia kompletu, co wychodzi na jedno w dzisiejszych realiach)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...