Skocz do zawartości
  • 0

Irytacja .


Sławek Oppeln Bronikowski

Pytanie

No i kolejny raz sobie poużywam na naszych ulubionych pisemkach i treściach w nich absurdalnych . Uważam , ze najsłabszym działem rwącego sie do tytułu Number One , Wędkarskiego Świata , jest dział spinningowy , od lat pozostający pod opieka Marka Szymańskiego . Znam , lubię i szanuję Marka jako wiślaka , tańczącego z boleniami czu też żywa legendę . Ale poradnictwo sprzętowe w jego wykonaniu jest dość słabowite i mało przekonujące , bo kompromisowo uśrednione . W ostatnim numerze wyłozył nam nasz guru istotę jerkowania w swoim pojęciu , czyli jerk autorski . Nic mi do tego co on lubi i czym lubi , jednakowoż jak zwykle idzie w uproszczenia i przeinaczenia . Dla jego wychowanków to kolejna słodka kluseczka która połkną z zachwytem , dla mnie pospolity gniot gazetowy . Zamiast mrugać okiem do publiki i wdawać się w logiczne łamańce uczciwiej i pożyteczniej dla wszystkich byłoby przybliżyć czytelnikom żródło i wzór kija jerkowego , elementarny dla milionów użytkowników tej techniki , czyli krótki kij castingowy . Efekt lat doświadczeń i wiedzy niezliczonych praktyków . Casting ciągle jest banitą z racji redaktorskiej fobii , pytam grzecznie , kolejne dekady poza horyzontem wyobrażni ??

Zdaje się , że gazeta produkuje rękoma swojego tuza kolejną karykaturę po swojskim opadzie . To regres , nie nowatorstwo . Prób z kijem matchowym nie było ?

I te marne uśrednienia ..

Czy naprawdę nie widać różnic między kijami o uncjowej gramaturze ? Jestem przekonany że róznic jest ogromnie dużo . Może gazeta poprosiłaby , albo i wynajęła kogoś lepiej zorientowanego do wtłumaczenia . Byłbym za tym , bo jest w czym wybierać .

Fascynująca i zniewalająca prostotą jest też logika , pozwalająca w jednym wątku być tubą i prezenterem producentów jerków , i jednoczesnie być batem na producentów kiji . Trzeba było dla równości i kompromisu protegować jeden , uśredniony jerk . Do dupy takie poradnictwo .

Ale żebym nie wyszedł na zupełnego malkontenta i złośliwca , pomoc niosę . Na inne okazje , kilka zgrabnych uśrednień . Jeśli w rozmiarze 10,5 dajmy na to , mamy lakierki , trapery , sztyblety i kaloszki to co wybieramy ? Gumofilce oczywiście ..

Jeśli w butelce 0,7 mamy scotcha , gin i finlandię , to co przyprawiamy uśredniając ? Royal . Jest kompromisowo , tanio i skutecznie . Efekt jest bez wysiłku , albo i łamania głowy .

Dwie dekady rozmnaitych wysiłków każdego mogłyby nadwerężyć . Marku , jeśli przerzucisz się na produkcje breloków i koszulek ze swoim konterfektem , pierwszy to kupię ..

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

@Sławek Oppeln Bronikowski,

 

Dodałbym tylko, że autor zawęził rodzaj przynęt - W USA, ojczyźnie (tak o sobie mówią) jerkbaits, rozróżnia się, generalnie, dwa rodzaje: twarde i miękkie. Poza tym, jakiś czas temu, p. Kolendowicz też udowadniał wyższość zestawu spinningowego nad castingowym przy połowie jerkbait'ami. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No coz inny kraj, inne ryby i przyzwyczajenia. Dla przykladu tylko dodam ze chcialbym zobaczyc jak sie kreci osemki przy polowie musky( powiedzmy ze udalo sie zarzucic wieksza przyneta) ta uncjowa gramatura (ja juz wiem bo sam to lat temu kilka przerabialem :mellow: ) albo krecic zwyczajnym spinningowym mlynkiem np. obrotowke Cowgirl z podwojnym listkiem rozmiaru XL (tego numeru nawet nie probowalem bez castingowego mocnego mlynka)

Kazdy lowi tak jak mu to odpowiada i zachwala swoje, jednak sa gdzies indziej ryby i metody gdzie nie zawsze sprzet i technika polowu sie sprawdza tak jak na rodzimym podworku. Casting chyba jest troszke trudniejszy od spinningu( mam na mysli rzuty) i to zwaszcza dla tych ktorzy juz kilka dobrych lat spedzili ze spiningiem. Osobiscie zabralo mi to prawie dwa lata lecz teraz nie wyobrazam sobie lowienia bez kolowrotkow z ruchoma szpula.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja żałuję , że akurat tak zasłużony dla naszego spinningu człowiek wypełnił treścią formułę , że najpierw ludzie przerastają czas , ale póżniej zwykle czas ich przerasta ..

Może za sprawą takich wątków niejeden to zechce zauważyć . Dla mnie tekst z którego pokpiwam to klasyczne , antycastngowe zawracanie kijem Wisły .

Tomaszku , to też było kompromisowe uśrednienie , ale niestety mojego autorstwa . Szpilę przyjmuję z pokorą ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To nie pierwszy i nie ostatni idiotyzm tej pary. Mają tak ugruntowaną pozycję wśród polskich czytelników, że jak za miesiąc napiszą o łowieniu szczupaków na serek topiony i kulę wodną to z pewnością nad wodą spotkamy ludzi testujących tę metodę.

Ta pozycja wśród czytelników ogromnie ich rozleniwia. Po co uczyć się posługiwania castingiem? Po co się męczyć? Jak nie biorą to można pojechać na szkiery, albo Ebro.. Ostatecznie zostaje dorszowe świniobicie z kutra. Też fajna zabawa. Poza tym komu ten jerking pokazać? Kogo nauczyć? Tych dziadków co siedzą po krzakach na wiadrach po farbie? Nie ma czytelnika na takie treści. To się nie sprzeda (reklama!), nie będzie dobrze odebrane i pozycja autora może się zachwiać. Zawsze lepiej zagrać pod publiczkę wyśmiewając te durne amerykańskie wynalazki, bo przecież w Polsce łowi się najlepiej.

 

Przestałem ich czytać parę ładnych lat temu. Społeczność jerkbait.pl nauczyła mnie więcej o wędkarstwie w 2 lata niż te pisma przez całe życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

dobre wujek

 

MS to moim zdaniem glos zdrowego rozsadku.

 

Niczego nie ma zlego w tym ze MS napisal ze pewna czesc nowych wynalazkow castingowo-jerkowo-multikowych to zwykle wyciaganie kasy

 

Tak sam zreszta ja duza czesc nowinek spiningowych

 

Poza tym nie ma co sie tez dowalac do WS bo sa tez tam artykuly pro-jerkingowe zeby daleko nie szukac Kurnik pisal o lowieniu sandaczy na jerki wlasnie tam calkiem niedawno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zgodzę się częściowo ze Sławkiem. Nie ujmuję Markowi wiedzy wędkarskiej, bo tą ma ogromną, kiedy dostałem Wędkarstwo Rzeczne - Spinning do ręki to była to jedna z moich ulubionych lektur. Cały czas wracam chętnie do tej książki - jest po prostu świetna, szczególnie ze względu na opis wody, jak i gdzie szukać, jak prowzadzić przynętę itp. Muszę przyznać, że ta książka pozwoliła mi zrobić duży krok do przodu. Jednak jeżeli chodzi o porady sprzętowe np. o długość kija na rzekę to nie do końca się zgodzę - uzywałem 3,20 , 3,00, 2,75, teraz mam 2,60. Ostanio byłem z kijem 2,3 i nie wiem czy nie zmienię na coś takiego. Prowadzenie przynęty dalej od brzegu dłuższym kijem - nonsens, jak nurt bije w brzeg, to i tak ja zepchnie. A miejscówki gdzie woda płynie jak po sznurku, można policzyć na palcach jednej ręki. Ochrona przed zaczepami, przekładanie żyłki nad zawadami dłuższym kijem - hmm - dyskusyjna, kwestia odległości na jakiej się łowi. Jedyne co, to zasięg rzutu - chociaż i tu nie do końća długość gra rolę. Komfort łowienia długim i krótkim kijem - nieporwónywalny. Wyniki - takie same. Z drugiej strony artykuły redaktora to jego opinie, przemyślenia i doświadczenie. W końcu nie sądzę, żeby wyssał wszystko z palca. Z drugiej strony nie ma przymusu na zgodę z takimi czy innymi poglądami, ani posiadania takich samych preferencji.

 

Pozdrawiam

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Koledzy,

 

Myślę, że nic nie ujmujemy pp. S. i K., tylko chcemy żeby w inny sposób pisali o pewnych technikach. Kolega @Darecki72 dobrze zwrócił uwagę, że pewne techniki połowu wymagają odpowiedniego sprzętu i próby dorabiania polskiej szkoły nie będą pomyślne. Amerykanie są narodem praktycznym i jeśli wędkowanie spinningiem jerkbait'ami byłoby właściwe, to oni by tak łowili, ale niestety jest inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To nie pierwszy i nie ostatni idiotyzm tej pary. Mają tak ugruntowaną pozycję wśród polskich czytelników, że jak za miesiąc napiszą o łowieniu szczupaków na serek topiony i kulę wodną to z pewnością nad wodą spotkamy ludzi testujących tę metodę.

Ta pozycja wśród czytelników ogromnie ich rozleniwia. Po co uczyć się posługiwania castingiem? Po co się męczyć? Jak nie biorą to można pojechać na szkiery, albo Ebro.. Ostatecznie zostaje dorszowe świniobicie z kutra. Też fajna zabawa. Poza tym komu ten jerking pokazać? Kogo nauczyć? Tych dziadków co siedzą po krzakach na wiadrach po farbie? Nie ma czytelnika na takie treści. To się nie sprzeda (reklama!), nie będzie dobrze odebrane i pozycja autora może się zachwiać. Zawsze lepiej zagrać pod publiczkę wyśmiewając te durne amerykańskie wynalazki, bo przecież w Polsce łowi się najlepiej.

 

Przestałem ich czytać parę ładnych lat temu. Społeczność jerkbait.pl nauczyła mnie więcej o wędkarstwie w 2 lata niż te pisma przez całe życie.

 

Owszem ma MS ugruntowaną pozycję, bo ma wiedzę i pisze ciekawie. Nie znam się na castingu, sprzętowcem też nie jestem i nie będę oceniał czy jego porady sprzętowe sa trafne czy nie. Ale żeby od razu idiotyzmy......? MS jest z pewnością wędkarzem, spinningistą, wiślakiem. Moze na castingu się nie zna jak społeczność castongowców z j.pl. Ale WŚ to nie gazeta dla castingowców tylko dla wędkarzy. I ten tekst pewnie miał za zadanie przybliżenie jerków i castingu a nie profesjonalne doradztwo. Myślę, że należy się nieco zdystansować

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ciężko pracuje na opinię zadymiarza sieciowego , ale wezmę dokładkę . Nie tyle moje kpiny są atakiem personalnym , choć mozna tak to poczytac , ile wyrazem niechęci do kondycji i funkcjonowania naszych ulubionych gazet . Plus mój osobisty zawód miłosny ..

Kilkanaście lat temu byłem swiadkiem , podobnie jak i inni , przełomu który dokonywał się w polskim wędkarstwie . Byłem juz dojrzałym , i prawie ukształtowanym wędkarzem , ale wydawało mi sie , że raje się otwieraja przede mną . Nowi ludzie , nowe pomysły , idee , świetne perspektywy . Tak sie marzyło , jednak skręciło znacznie bliżej i szybciej niż sie spodziewałem . I nie w stronę świata . Skręciło w polska szkołę spinningu , krzepko i bujnie rosnącej na polskiej szkole biznesu . Z legitymacją medialną nieśmiertelnych jak widać bożyszczy . Nastała heroiczna era wklejankowa , prawie jak plan piecioletni , synkopowana sportem masowym dla ozdoby oraz nieodłącznej efektywności marketingu . Wszyscy chcieli być medalistą i mieć pucharek z pcv albo wazonik . I Cormorana ..

Co nam z tych lat , oprócz tandetnych filozofii , niedobitków okoni i połamanych chruścianych badyli zostało ?

Redakcje pełne zasłuzonych i nietykalnych ..

Mamy tez w miejsce prostej , ale bogatej i pieknej w róznorodności techniki zwanej jigging , herbowy twór naszych niestrudzonych reformatorów i nauczycieli . Opad kopytem na gamaku i na plecionie . A po dobrych sklepach z przekrojową ofertą błąkaja się do dziś kretonowie / nie obrażać kretynów / poszukujący kijów i główek opadowych . Snob to sobie z Ameryki , burżuj jeden z drugim ściąga , albo i Japan małpuje .

Teraz nam guru objaśniają jerking , a póżniej casting nam wyłożą , oraz resztę . Swojski model , czyli wycinanki z redaktorskich projekcji . Dlatego wykipiałem ..

Wszystko co autentyczne , ciekawe i wartościowe potrafimy znależć sami . Idżcie się uczyć i nie dręczcie mnie , korepetytorzy !!!

I na ryby ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

slawku, po co sie irytowac? nawet jak co miesiac zrobisz przeglad prasy i zbeltasz co drugi tekst, to ... to i tak znajdzie stadko wiernych barankow, co to we wszelakie gusla uwierzy ... jak to heldbaum mawial: wlos mi rzednie, wzrok mi blednie, psuja mi sie zeby przednie!

to do nastepnego numeru :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pan redaktor nie wziął pod uwagę, że nie wszyscy są wszechwiedzący. Tak jak on. Nie wszyscy mają dostęp do internetu, do j.pl i nie wszyscy muszą lubić net. Albo mogą mieć dostęp a preferować prasę wędkarską. I tu są nazywani stadem wiernych baranków :unsure: A co najważniejsze Pan redaktor nie wziął pod uwagę, że na tekstach MS, JK i innych wyrosło dużo świetnych wędkarzy. Też się zaczytywałem w WŚ(fakt stare roczniki były o niebo lepsze)i nauczyły mnie zdrowego podejścia do wędkarstwa. I za to jestem wdzięczny! A czego można się od Pana, Panie Mister Jerkbait nauczyć? Prócz pychy i narcyzmu?

I tak trochę OT Bo nie mogę się powstrzymać: Wypada by Pan redaktor pisał poprawnie po polsku. Tak mi sie przynajmniej zdaje. Ale to chyba przypadłość większości polskiej emigracji. Kiedyś jak mieliśmy działkę na Warmii to chłopy jechały masowo do Niemiec i jak po roku do wsi wracały to po polsku ni w ząb! Ni słowa! Po niemiecku z resztą też nie :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Osobiście artykułu nie czytałem. Chętnie, po tej dyskusji, przeczytam. Miałem jednak okazję poznać Marka i wielokrotnie z nim rozmawiać i muszę powiedzieć jedno - pełen szacunek, nie tylko dla ogromnej wiedzy, którą posiada ale również dla osoby, którą jest. Nie będę mówił o rzeczach oczywistych - znawca Wisły jakich mało, guru wędkarstwa i to nie tylko rzecznego. Dla mnie to na prawdę niesamowita osoba, o której nie śmiałbym powiedzieć niczego złego.

 

Artykuł jak artykuł. Zdaję sobie sprawę, że są pewne ograniczenia edytorskie (kilka nieśmiałych tekstów w WŚ poczyniłem), zdaję sobie również sprawę, że takie teksty to również subiektywna synteza własnych doświadczeń, które niekoniecznie muszą być zgodne z naszymi doświadczeniami. Czasopisma a internet to zupełnie inny jednak świat. Te pierwsze to tylko próba przekazania wiedzy (tej subiektywnej) bez oczekiwania na odpowiedź, czy nawet próbę dyskusji (na część można odpowiedzieć w rubryce - pytania do redkacji, a część można po prostu ominąć). Internet to zupełnie co innego. Tutaj odpowiedź, konfrontacja, a zarazem weryfikacja, wiedzy jest błyskawiczna. Dlatego większość znanaych wędkarzy nie wchodzi w internet tłumacząc się, że to nie ten poziom, nie ten świat. Dobrze jednak, że są fora, że dyskutuje się o różnych doświadczeniach i myślę, że wielu z tych, którzy piszą artykuły w czasopismach nie ma nic przeciwko nawet w przypadku kontrowersyjnych, czy odmiennych spostrzeżeń - takie po prostu jest wędkarstwo.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

slawku, po co sie irytowac? nawet jak co miesiac zrobisz przeglad prasy i zbeltasz co drugi tekst, to ... to i tak znajdzie stadko wiernych barankow, co to we wszelakie gusla uwierzy ... jak to heldbaum mawial: wlos mi rzednie, wzrok mi blednie, psuja mi sie zeby przednie!

to do nastepnego numeru :mellow:

 

ojciec redaktor zrobil reklame medium

 

niemal jak redaktor Michnik swemu medium

 

polski klasyk rocka mial na takie tanie wrzutki odpowiedni cytat

 

Co to za pan tak kulturalnie odpowiada

Jak się stara ładnie siedzieć i wysławic

Ach co za ton co za ukłon co za wiara w każdym zdaniu

I jakie mądre przekonania....

 

Wierny baranek ze stada B)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Remek,

 

Ładnie piszesz, ale nie dajmy się zwariować (mam inne słowa w zanadrzu), ten artykuł to pieprzenie o Szopenie. Dlaczego qrna w Stanach nie trzeba nikogo przekonywać o zasadności techniki, a u nas w kraju tworzy się zajebistą alternatywę? Żeby ściemnić, czy żeby na zamówienie napędzić rzeszę nowych kupców, bo kryzys, którzy z całym przekonaniem później stwierdzą: Jerkbaits to gówno. Chyba nie o to chodzi. Piszesz o różnicy słowa pisanego na papierze i w net'cie i ja myślę, że się bardzo mylisz, bo sami nie zauważymy kiedy net zamorduje druk. Dlatego uważam, że powinno pisać całą prawdę, tylko prawdę i gówno prawdę w danym temacie. Koledzy z WŚ nie spełniają tych wymogów odnośnie castingu, więc niech pozostaną ekspertami spinningu, dla dobra ich pisma i nas samych.

 

BTW, czy pamiętacie tekst p. K., że plecionka na troć morską to gówno, tylko biedaczek zapomniał, że można użyć przypon z żyłki lub flourocarbonu?

 

Niech to Wam da do myślenia. W wędkarstwie nie ma PRAWD OBJAWIONYCH, tylko mozolna praca na łowisku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kryst,

Zauważ, co zaznaczyłem w pierwszym zdaniu, nie odniosłem się do artykułu. Nie miałem okazji przeczytać. Pisałem ogólnie o autorze, ponieważ znam go osobiście i nie mogę napisać czegoś innego bo byłoby to niezgodne z moimi przekonaniami. Natomiast jeśli chodzi o artykuł, napiszę co myślę w omawianym przez Marka temacie chociaż za wielkiego fachowca i wyrocznię się nie uważam (niektórzy odbierają to inaczej ale to nie mój problem).

 

Pozdrawiam

Remek

 

P.S.

Emocje są złym doradcą. Można wiele pisać, ale przed klepnięciem Odpowiedz warto zastanowić się czy dyskutujemy nadal w temacie używając merytoryki, czy wchodzimy agresywne w konfrontację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja chyba już zacząłem się starzeć...

Kiedyś gdy miałem swoje przekonania i stanowisko, to z wielką zaciekłością przekonywałem innych do swoich racji.

Czasami zmieniałem swe poglądy i teraz widzę jakie głupoty wygłaszałem.

Czy wiem więcej właśnie teraz? Może, tak a może nie...

Coraz też częściej odpowiadając na pytania zaczynam używać zwrotu moim zdaniem, albo według mnie. Jak ktoś twierdzi inaczej - OK - jego prawo.

Wędkarstwo ma sprawiać przyjemność przede wszystkim.

Inną sprawą jest doradzanie początkującemu, który nawet nie wie o co pytać. Wtedy pokazywanie tylko jednej strony medalu jest chyba manipulacją.

Gdy ktoś cokolwiek chce się dowiedzieć o jerkowaniu mówię o prowadzeniu przynęty. Mówię o samych przynętach. Gdy dochodzę do tematów sprzętowych to zaczynam mówić o moich odczuciach i co moim zdaniem się do tego lepiej nadaje. Ale zaraz dodaję, że wiele osób stosuje kołowrotki kabłąkowe, długie wędziska itd.

Niech ktoś kto chce spróbować ma pełną wiedzę.

Wybierze co zechce.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kryst,

Zauważ, co zaznaczyłem w pierwszym zdaniu, nie odniosłem się do artykułu. Nie miałem okazji przeczytać. Pisałem ogólnie o autorze, ponieważ znam go osobiście i nie mogę napisać czegoś innego bo byłoby to niezgodne z moimi przekonaniami. Natomiast jeśli chodzi o artykuł, napiszę co myślę w omawianym przez Marka temacie chociaż za wielkiego fachowca i wyrocznię się nie uważam (niektórzy odbierają to inaczej ale to nie mój problem).

 

Pozdrawiam

Remek

 

P.S.

Emocje są złym doradcą. Można wiele pisać, ale przed klepnięciem Odpowiedz warto zastanowić się czy dyskutujemy nadal w temacie używając merytoryki, czy wchodzimy agresywne w konfrontację.

 

Tak właśnie postrzegam Twój pierwszy wpis. Najpierw powinieneś przeczytać, później pisać. A peany, osobiste, lecz peany nt. M.S. zachować na później, a o sprawach edytorskich nie powinieneś wspominać, bo ..... czyż nie walczymy z wszechogarniająca degrengoladą zawodu dziennikarza, który powinien zachować szczególną staranność?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kupiłem, przeczytałem. Co jest nie tak? Konkretnie? Rozumiem, że ten spinning?

 

Osobiście jerkuję używając TYLKO zestawów castingowych. Moim zdaniem jest o niebo wygodniej operować takim zestawem w przypadku ciężkich przynęt. Używam wędek dłuższych niż kiedyś, pisałem o tym wielokrotnie na forum. Obecnie używam wędki około 240cm i dla mnie jest super ale ja jestem wysoki i jerkuję zwykle wysoko stojąc na łodzi. W US Ben Kueng jerkował wędką jeśli się?nie mylę około 280cm (albo wspominał, że będzie taką budował) w każdym razie łowił najdłuższą wędką na łodzi. Oczywiście używał TYLKO castingu. O kołowrotku nie będę się?wypowiadał bo dla mnie musi być mocny multik, a nie zwykły spinningowy. Nie mniej jednak wielokrotnie w artykule widziałem bezpieczniki typu łowi tak jak mu wygodniej ale rozumiem, że wydźwięk całości jest inny - młodzi, albo początkujący miłośnicy jerków mogą podążać tą drogą ... My możemy jednak próbować?mówić Ludwiku ... i Sabo nie podążajcie tą drogą :D

 

Pozdrawiam

Remel

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Może po prostu Sławkowi żal czytać, jak osoba uznawana za ikonę polskiego spinningu tak majaczy na łamach poczytnego pisma.

 

Dawno już nie czytałem WŚ, ale w ramach odświeżenia sobie osoby M. Szymańskiego, przeczytałem wywiad na jerkbait.pl. Szanuję P. Marka jako znawcę Wisły i rybich zwyczajów oraz dobrego wędkarza. Dałbym wiele, żeby móc z nim trochę popływać, posłuchać i podpatrzeć co nieco ale niestety w niektórych kwestiach plecie on kompletne bzdury, co jakoś uchodzi mu na sucho. Cóż, jemu wolno, jest znanym wędkarzem.

Gdybym bowiem napisał na tym forum że jerkuję kopytem na 35gr główce przy pomocy miękkiego kija 2.7m a mało tego jest to lepsze (jego słowa!) niż posługiwanie się klasycznym jerkiem to spotkał bym się z politowaniem z waszej strony i słusznie bo to oczywista bzdura.

Nic to jednak, czytam dalej. Według P. Marka wasz i podobne jemu portale powstały tylko dlatego, że multiplikator to ułomna konstrukcja i w związku z tym jest o czym gadać, a tematyka tych rozmów to głównie polecanie sobie niezawodnych sposobów na uzyskiwanie kolejnych cennych metrów rzutu. To wszystko jego słowa.

Czytam dalej o łowieniu sumów. Okropnie razi go (i słusznie) zabijanie sumów, po czym opowiada że walka z sumem może trwać i 4-6 godzin(!). Litości.. Po takim holu nie ma już przecież czego wypuścić..

 

To tylko przykłady z pamięci..

 

Rozumiem, że człowiek w pewnym wieku ma prawo już nie lubić zmian. Widać to z resztą wyraźnie w tym wywiadzie - najlepiej na Wiśle, najlepiej z pychówki, najlepiej Shimano Beast Master, najlepiej.. Nie można jednak argumentować Mi taki zestaw/metoda nie pasuje, więc jest bezużyteczna.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...