Skocz do zawartości

SANDACZE 2015


Kierep

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję Panowie za gratulacje i wyrazy uznania. :good:

 

Gdybym trafił rybę 70+  cieszyłbym się jak dziecko.

Przy rybie 80+  wyłbym jak opętany ze szczęścia.

Wyholowałem smoka 90+ i......nie spałem pół nocy ,a rano nadal miałem czerwone policzki i drżące ręce z emocji.

Nie spożywałem alkoholu po powrocie do domu-żeby nie było :)

Nasze krajowe wody ,dzięki swojej niewielkiej zasobności w ryby ,potrafią dostarczyć niespotykanych emocji po trafieniu kabana.

Myślę że zbyt wysoko ustawiłem poprzeczkę i poprawienie tego wyniku będzie bardzo trudne,ale......... nie niemożliwe :rockon:

Sezon w pełni ,więc trzeba walczyć :ph34r:

 

Pozdrawiam Tomi B)

  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt był gruby. Wyjechał z 5metrów sam strzał i chwila holu była naprawdę demonstracją siły. Preferuję jednak siłowy hol więc szybko wyjechał do burty pontonu ;) Ryba nie mierzona po fotce ochlapała mnie, aparat z kompanem i pół pontonu :]

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwuje ten wątek z uwagą i powiem tylko tyle, że straszne Ci Toudinho zazdroszczę tych miejsc i sandaczy.... Zresztą innym łowcą takich grubasków również. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu :)

 

Zdradzisz co to za gumka na zdjęciu? :)

 

Dzięki, pozdrawiam.

Przemek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dawcaR6 guma to 5" GrassKickerz (Z-Man) mój ulubiony kolor Opening Night na czeburaszce z przerwą po opadnięciu guma unosi się do góry - to robiło robotę :]

Nie ma czego zazdrościć wystarczy trochę poszperać w okolicznych wodach ;) ta woda w środku lasu coś pięknego i ryby też są :) bo oczywiście ten z foty nie był samotnikiem na tej wyprawie ;)

Ten delikatnie opalizujący kolorek też jest niezły ;)
12108238_553548948133667_363518554224860

  • Like 33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiana klimatów - opuściłem przymorskie jeziora i wskoczyłem na jeziorko "kotłowe" ;) na twardym blacie zameldował się taki przyjemniaczek ;) wyjechał w świetnej kondycji i w świetnej wrócił do wody ;)

 

Twoje foty na forum - miazga ;-)

 

 

Nie cytujemy zdjęć 

Edytowane przez Sebo0707
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprowadzanie znajomego po Wiśle ciąg dalszy.

Teraz marzy mu się nocny rzeczny sandacz. Połączyliśmy jedno z drugim i pojechaliśmy w dół pozwiedzać. Tzn on, bo ja mam to już wszystko na wszystkie strony przedreptane.

Ryba tylko jedna, ale takie cieszą najbardziej. Tzn. złowiony po indiańsku. Druga fajna pod rząd złowiona w taki sam sposób. Wypatrzony przy opasce. Dał się obejść górą i dosłownie wejść sobie na głowę po wiślanej skarpie. 3-4 krótkie rzuty "spod jajek" i bach :)

 

post-50427-0-08415600-1445587655_thumb.jpg

 

Mina kompana bezcenna - "Gdzieś ty tam jakieś falki przy kamieniach widział? :blink: :) "

A o tej porze roku po prostu ciężko o widowiskowe ataki. Widać niewiele. Jeżeli już, to tylko jakąś przepłoszoną drobnicę, jakąś powtarzającą się falkę po nawrocie ryby itp.

A sprzętowo jak zwykle: SG Titanium Spinning do 32g, Ryobi Arktika 4000, plecionka i woblerek 10cm.

  • Like 42
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tadekb - piękna przygoda! Mój wczorajszy 59 cm na Odrze przed północą żerował z kolei bardzo hałaśliwie. Też wobler ale 7,5 cm, wąski o drobnej akcji, 0,5-1,0 m zanurzenia. Ale dwa dni temu jak na Dolnym Śląsku było pochmurno, to ruszyły się za dnia i pięknie brały z opadu na gumy. Chociaż lubię woblerowe noce, to już wpadam w sen zimowy, a w XI i XII będzie już chyba dzienne łowienie (nareszcie się wyśpię) :-)

 

Odnoszę wrażenie, że nocny sandacz kłapie mordą na płyciznach i "cmoka", a rybki ze strachu wychodzą niemalże na brzeg. Wystarczy poświecić latarką przy brzegu i jak kiełbiki i uklejki są wciśnięte w brzeg, to wiedz, że coś się dzieje ;-)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczyłem wpis Tadka i tak mu trochę pozazdrościłem. Więc dorzucę coś od siebie. Rybka złowiona dzięki przewodnikowi (Gość powyżej) zaprowadził pokazał i mówi rzucaj tu......i przy może piątym rzucie...pstryk...i oto taki się pokazał....gość wie co robi...było jeszcze jakieś pstryk niestety bez efektu sam gościnnie tylko a może i aż klenika złowił...ale fajna zabawa polecam. Sprzętowo Daiwa infiniti 8-35, plecionka p-line 0,16 i wobler mistrza Widła(głęboki ołówek)

post-56790-0-39063300-1445597965_thumb.jpg

  • Like 22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprowadzanie znajomego po Wiśle ciąg dalszy.

Teraz marzy mu się nocny rzeczny sandacz.

 

bawić się skutecznie w przewodnika na tak przełowionej wodzie jak Wisła w Krakowie - szacun. Wymaga dużej wiary we własne łowienie,  niebagatelnych umiejętności i znajomości wody.

Ciekaw jestem dalszych odcinków z cyklu 'a dzisiaj znajomemu się zamarzyło złowić...'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bawić się skutecznie w przewodnika na tak przełowionej wodzie jak Wisła w Krakowie - szacun. Wymaga dużej wiary we własne łowienie,  niebagatelnych umiejętności i znajomości wody.

Ciekaw jestem dalszych odcinków z cyklu 'a dzisiaj znajomemu się zamarzyło złowić...'

Wiesz tutaj bardziej chodzi o wymianę doświadczeń. Jeden zna dobrze Dunajec, Poprad, Czorsztyn, Rożnów a inny Wisłę czy też dołki podkrakowskie. Ważne by umieć się odnaleźć w każdych realiach i wszędzie złowić rybę choćby najbardziej egzotyczną dla Ciebie wtedy można powiedzieć że na prawdę umiesz łowić ryby. Dobrze mieć za przewodnika kogoś kto faktycznie zna się na rzeczy bo wtedy szybciej można osiągnąć cel :D 

Ps.: wiesz krakowska Wisła wcale nie jest tak przełowiona zazwyczaj jak się tam wybieram jestem sam sobie a jak jadę na Dunajec...to już od 1-go lutego jest tłoczno a Czorsztyn podobnie. Co do dalszych odcinków z cyklu :D zobaczymy .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem dalszych odcinków z cyklu 'a dzisiaj znajomemu się zamarzyło złowić...'

Kilka odcinków już na forum było :)

Więcej chyba nie będzie. Bogdan chciał widzieć klenia, jazia, bolenia, brzanę, sandacza to i widział. Niektóre z nich nawet złowił. Niektóre przynajmniej pomacał. Jak choćby ostatniego sandacza - "daj sobie chociaż wypuścić" :) . A co pozwiedzał od Krk do Koszyc to jego.

A czy Wisła przełowiona czy nie. Jak chodzi o ilość ryb to jest cieniem samej siebie sprzed lat. Co oczywiście nie znaczy, że nie da się złowić czegoś fajnego. Są miejsca oblegane jak i długie odcinki, gdzie nie zagląda nikt. No i podstawa jest taka, że jest o niebo czyściej niż jeszcze 5 lat temu.

 

P.S. No może w przyszłym roku dopiszemy odcinek pt. SUM. Ale jak chodzi o SUMY (nie mylić z sumkami do 120-130), to póki co sam nie bardzo jestem gotowy.

 

P.S.2.  A coby mniej nie w temacie sandaczy było: mógłby się ktoś pochwalić fajnym sandaczem złowionym za dnia na naszej Wiśle? Dawno sandacza w takiej scenerii nie widziałem. Sam ich w dzień nie łowię, bo po prostu mało mam czasu na łowienie w dzień. A nie wierzę, że biorą tylko w nocy.

Edytowane przez tadekb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...