Skocz do zawartości
  • 0

Czy cepry mogą łowić pstrągi? - nowy artykuł


admin

Pytanie

Cześć,

... Czytając literaturę i prasę wędkarską bardzo często absorbował moją uwagę jeden temat - łowienia na spinning ryb łososiowatych, głównie pstrągów. Wiele razy w artykułach była mowa o swego rodzaju spinningowym „szlachectwie” jakim jest łowienie tego gatunku. Czy jest tak rzeczywiście? .... Ze swoimi przemyśleniami na ten temat dzieli się z nami nasz forumowicz - Smaczek. Zapraszam serdecznie do lektury tego interesującego artykułu. Artykuł oprócz wiedzy praktycznej jak zwykle zawiera również wątki humorystyczne. Mam nadzieję, że wywoła on dyskusję na temat - Czy pstrąg jest rybą dla cepra.

 

Pozdrawiam

Remek

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Opublikowane grafiki

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

@smaczek, jak zwykle super klawy tekst, pomyliles profesje! :mellow:

 

widze, ze lowisz na ta same wedke co ja (dancer 270), z przymusu? bo nic innego w sklepie nie bylo? (tak bylo w moim przypadku) czy z wyboru? (tez przymusowego, bo w sklepie same wklejanki :mellow: )

 

@smaczek, co to za rzeczka? bede latem we wrocku, to musze sobie jakies plany poukladac ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pstrąg był pierwszą rybą którą złapałem na spinning :)Dlaczego? Z perspektywy czasu uważam że ryba ta nie jest trudna do złowienia szczególnie niewielkich rozmiarów, oraz w rzekach gdzie nie jest na wymarciu. Ja zaczynałem swoje pstrągowanie na podkrakowskich rzeczkach takich jak Rudawa, Szreniawa, Dłubnia, Białucha. Pstrągów tam za moich czasów było pod dostatkiem, niestety ich ilość nie szła w parze z jakością. Po krótkim okresie fascynacji ilością brań, postanowiłem przerzucić sie na gatunek który w rzekach okolic Krakowa również sobie radzi nieźle, a przy tym łatwiej o wiekszą sztuke, mam na myśli klenia. Podsumowując uważam że łowienie pstrągów wcale nie uszlachetnia wędkarza, złowiłem sporo ryb w życiu różnych gatunków w tym takie które są dużo trudniejsze w złowieniu niż pstrąg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Przeczytałem tekst o pstrągach napisany przez Smaczka. Napisany lekką ręką z elementami humoru przedstawia autora stosunek do tematu. To bardzo dobrze, że takie teksty się ukazują. najbardziej wartościowe w tym tekście jest to, że jest autentyczny i napisany po swojemu. Brawo Smaczek.

Autor zadaje pytanie czy pstrąg i łowienie pstrągów jest zajęciem szlachetnym. Sądzę, że łowienie tej pięknej ryby wędziskiem o mocy blisko 20 lb i długości 2,7- 3 metrów na gumę obciążoną kulą oławianą, której nawet silny nurt Kwisy nie jest w stanie przesunąć po dnie zajęciem szlachetnym nie jest. Tutaj się zgadzam z autorem. Tylko co winny jest szlachetny pstrąg potokowy za to.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

i tu się chyba zgodzę z naszym Lipionem

 

Artykuł barzo rześki i gratulacje. Według mnie jednak ta osławiona szlachetność w poławianiu pstrągów wywodzi się ze stosunku samego wędkarza do upragnionej ryby. Jęśli będziemy traktować to jak czasową zapchaj dziurę (sezon ziomwy), a sam pstrąg niczym (poza wspomnianą urodą) nie będzie odbiegał od klenia, bolenia czy okonia, to faktycznie nie ma o czym mówić. Można jednak nabrać pewnego szacunku dla tej pięknej rybki. Jeśli nie ze wzgledów na walkę, płochliwość (też uważam że kleń z małej rzczki jest dużo trudniejszy do podejścia niż pstrąguś) to może zacznijmy go szanować z powodu coraz uboższej populacji. Szanujmy go za to, że w tak wydawałoby się ubogich wodach, pozbawionych życia, on tam jest i króluje nad resztą ichtiofauny. W końcu uwolnijmy go, aby wciąż mógł być kolorową ozdobą i władcą potoku....

 

baloo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bardzo przyjemnie mi sie czytalo ten artykul, gratuluje! Pozwole sie nie zgodzic z jedna teza,a mianowicie walecznoscia pstraga. Porownajmy kilowego szczupaka i kilowego pstragaholowanego na ten sam kij. Szczupaka wyciagamy za przeproszeniem jak szmatke z wody. Mozemy kolejno podnosic poprzeczke o kilogram i za kazdym razem bedzie pstrag gora. Jezeli chodzi o sztuczki stosowane podczas walki to bedzie tak samo. Zastanawialem sie skad takie przekonanie u @smaczka i chyba wiem dlaczego. Odpowiedz jest prosta. Styczniowy pstrag, ktory dopiero co zakonczyl tarlo i zima jeszcze dobrze trzyma nie jest w najlepszej kondycji, wogole nie jest w kondycji. To tak jakby zaprosic na ring maratonczyka, ktory dopiero co dobiegl do mety. Jaki bedzie wynik? Zalozymy mu rekawice i juz bedzie sie slanial na kolanach, a po pierwszym sierpowym padnie na cyce i juz nie wstanie. teraz wiemy dlaczego najwiecej rekordowych polowow pada zima, kiedy walka jest nierowna. Serdecznie zapraszam do walki z kropkowancem w okresie kiedy juz jest odpasiony. Pewnie dlatego w kraja gdzie sie dba o wode sezona zaczyna sie w polowie marca luba nawet w kwietniu. Prosze nie odebrac mojego postu jako wybebeszanie sie zboczenca na punkcie kropkowancow, tylko przedstawienie mojego zdania i uzasdanienie. No dobra, czas sie zbierac nad wode bo z urlopu zostalo jeszcze tylko 7dni. Pozdrawiam!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Smaczek,

 

dobry tekst. Podoba mi się za swoją oryginalność, przesłania merytoryczne oraz za humor! Proszę, pisz częściej bo twój styl jest bardzo fajny! :D

 

Odpowiadając na pytanie zadane na końcu artykułu, mam identyczne zdanie jak @Wujek:

 

Podsumowując uważam że łowienie pstrągów wcale nie uszlachetnia wędkarza, złowiłem sporo ryb w życiu różnych gatunków w tym takie które są dużo trudniejsze w złowieniu niż pstrąg.

 

To tak samo, jak uważa się metodą muchową za jakąś szlachetną i lepszą niż spinning. Takie myślenie prowadzi na manowce.

Dlaczego niby muszkarstwo miałoby być bardziej szlachetne i elitarne niż spinning?

 

 

Dodatkowo uważam, że każdy dobry człowiek (wędkarz) powinien szanować wszystkie gatunku ryb świata (no i oczywiście wszystkie inne zwierzątka) na tym samym poziomie.

Każdy z nas ma swoją ulubioną rybę, jednak szacunek należy się wszystkim jednakowy! :mellow:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Smaczek

sam pstragow nie lowie, mysle ze jestem wlasnie takim nizinnym wedakarzem o ktorym pisales.

Chociaz nie potrafie ocenic tez zawartych w tym artykule dotyczących pstrągów oraz techniki ich łowienia, artykuł przeczytałem z dużym zainteresowaniem. Bardzo lekko, łatwo i przyjemnie zaserwowales nam porcję informacji o swoich przygodach z ta ryba. Naprawde ciekawy tekst.

 

Pozdarwiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Smaczek, bardzo fajny tekścik - wyrazy uznania :mellow: :mellow:

 

Thymallus napisał:

Autor zadaje pytanie czy pstrąg i łowienie pstrągów jest zajęciem szlachetnym. Sądzę, że łowienie tej pięknej ryby wędziskiem o mocy blisko 20 lb i długości 2,7- 3 metrów na gumę obciążoną kulą oławianą, której nawet silny nurt Kwisy nie jest w stanie przesunąć po dnie zajęciem szlachetnym nie jest. Tutaj się zgadzam z autorem. Tylko co winny jest szlachetny pstrąg potokowy za to.

 

Boże, uchowaj nas przed tak myślącymi szlachcicami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Są różni wędkarze i różne upodobania.

Tekst podobał mi się choć w paru wątkach się z autorem nie zgadzam.

Pana Pstrąga cenię sobie najwyżej, bo jak żadna inna ryba - łączy w sobie na raz szczególną urodę, waleczność, spryt

i wyrafinowany smak . Może też dlatego, że potrafi z pozornie beznadziejnego łowiska (jak chociaż by małej rzeczki-siurka, gdzie wcześniej oprócz kiełbi i cierników życia byś nie uświadczył)stworzyć wodę atrakcyjną wędkarsko, do której się wraca myślami.

Pozdrawiam Adrian :D

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

uważam że łowienie pstrągów wcale nie uszlachetnia wędkarza, złowiłem sporo ryb w życiu różnych gatunków w tym takie które są dużo trudniejsze w złowieniu niż pstrąg.

 

...no nie wiem. Czy idąc tym tropem nie zbłądzimy gdzieś w lesie?

Nie zdzierajmy tak szybko tych szlacheckich szat z pstrąga. Statystycznie wyjdzie pewnie, że płochliwszą od niego rybą będzie sympatyczny kleń. Tylko czy ten drugi nie wypadnie za blado w porównaniu z popularnym okonkiem. Dobrze podany dwucentymetrowy wabik - klenisko zassie za pierwszym razem - co innego piętnastocentymetrowy pasiak. Pokaże klasę przed wędkarzem dając się nabić na haczyk dopiero po nastej zmianie koloru gumowego twistera. :huh:

adrian

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

...no nie wiem. Czy idąc tym tropem nie zbłądzimy gdzieś w lesie?

Nie zdzierajmy tak szybko tych szlacheckich szat z pstrąga. Statystycznie wyjdzie pewnie, że płochliwszą od niego rybą będzie sympatyczny kleń. Tylko czy ten drugi nie wypadnie za blado w porównaniu z popularnym okonkiem. Dobrze podany dwucentymetrowy wabik - klenisko zassie za pierwszym razem - co innego piętnastocentymetrowy pasiak. Pokaże klasę przed wędkarzem dając się nabić na haczyk dopiero po nastej zmianie koloru gumowego twistera. :huh:

adrian

 

 

Wszystko zależy od czasu i miejsca i gabarytów ryby. Myślę że trochę za bardzo uogólniłeś. Owszem w niektórych sytuacjach kleń będzie łatwiejszy do złapania, ale statystycznie jest rybą trudniejszą do złapania od okonia. Jeżeli już piszemy o ostrożności ryby to myślę że mistrzem przebiegłości jest rapa. Dużo zależy od umiejętności wędkujacego, jeżeli wstrzelisz się z miejscem, porą dnia i przynętą to każdą rybe można uznać za łatwą do złapania. Ja tylko opisałem swoje subiektywne odczucia odnośnie trudności w złapaniu pstrąga, oczywiście nie biorę pod uwagę ryb okazowych, ale te każdego gatunku są trudne do złapania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tą szlachetnością pstrąga to może nie jest tak jak piszą niektórzy koledzy. Tutaj nie chodzi o to, którą rybę jest łatwiej złapać. Po prostu wszelkie salmonidy są uważane za ryby szlachetne w całej cywilizowanej Europie i dalej. Wystarczy podjechać do Irlandii, Islandii czy na rzekę Morrum i spytać się ile kosztuje licencja na ich połów, a ile n.p. na tak uwielbianego na forum Esoxa. Sprzedający może co najwyżej zdziwić się, że porównujecie tak szlachetną rybę z chwastem rybim. Lub spróbujcie tam pojechać na połowy podczas tarła. Zobaczycie jak was wyprostują. Podczas tarła to mogą sobie jeździć delegacje towarzyskie na chwast rybi, a nie na pstrągi.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

znam ludzi, ktorzy uwazaja spinning pstragowy za masakre i takich spiningistow za miesiarzy ... ci kolesie lowia tylko na muche ... kazdemu co lubi

 

u mnie np. nie wolno lowic (nigdzie!) na haki z zadziorami ... mowie o wodzie plynacej i polowaniu na kropkowance

 

@andrzej, ganisz innych, a czy ty lowisz z zadziorami na hakach? bo jezeli tak, to w szwajcarii bylbys malo szlachetny a bardzo nieprzepisowy

 

dla tych najbardziej zakochanych, w szlechtnosci, polecam pstragi z rzeki marmorata - licencje na takim scieku jak m?rrum chowaja sie, nie tylko cenowo

 

a dla mnie pstrag jest ryba czysto konsumpcyjna, tak samo jak wszystkie inne salmonidy, jego szlachetnosc konczy sie (oczywiscie z umiarem!) u mnie w patelni lub na grillu

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No widzisz - CHWAST RYBI. A cóż to jest? To jazgarze leżące pokotem na lodzie albo wyrzucane w krzaki? To niewielkie okonki z odrazą ciskane na kamienie, którym ze złością wyrywa się z pyszczka głęboko połknięty haczyk? To płotki i leszcze powoli umierające w workach foliowych? Kudre, chyba oszaleję! Zima nie chce odejść, człowiek zły chodzi, a tu jeszcze decydują, która ryba jest bardziej szlachetna. Wszustkie są tak szlachetne, jak szlachetny wędkarz je łowi...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Fajny tekst Smaczek i dobrze sie czyta.

 

Nie jestem specjalista od pstragow (z racji chociazby m-ca zamieszkania) ale wydaje sie, ze u nas w kraju ta szlachetnosc jest przede wszystkim spowodowana jego wystepowaniem.

To, co jest trudno dostepne jest owiane mistyczna zaduma, to co jest na co dzien jest mniej szlachetne.

 

Co do Morum, to niejeden wedkarz zdziwilby sie, gdyby zobaczyl realia lowienia w tej owianej legenda rzece... B)

Zwlaszcza ciekawe doswiadczenia zdobywa sie tam lowiac na spinning... :D

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jacek masz świętą racje,jestem na 1000 procent z Tobą.To szlachectwo robi się chore.Troche szacunku dla ryb,one wszystkie są równe sobie,nieważne czy to pstrag czy plotka.Muszkarstwo szlachetniejsze od spinningu,spinning szlachetniejszy od wędkarstwa splawikowego też nie.Bo to wszystko to WĘDKARSTWO tylko technika nieco inna. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Myślę, że tu nie ma mowy o decydowaniu co jest szlachetniejsza. To po prostu polemika i wymiana poglądów. Moim zdaniem każda ryba ma coś ze szlachetności. Jak to powiedział Marks - byt określa świadomość. Dla karpiarzy świętym jest karp, dla spinningistów kleń, a dla drugich szczupak, boleń. Każdy ma jakąś świętość, którą łączy z ulubioną rybą, z ulubioną metodą połowu. Ważne jest by nie popadać w skrajności - kochać swoją ulubioną rybę i szanować inne. Moją np. ulubioną szlachetną rybą jest szczupak :mellow:, ale bardzo chetnie zapoznam się ze szlachetnością innych ryb.

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak mozna wywnioskowac z postu powyzej, jestem podobnego zdania jak przedmowcy...

Mam tylko kilka takich refleksji. Pierwsza dotyczy jazgarzy...mialbym wyrzuty sumienia gdybym zmarnotrawil te rybki, zabierajac je wodzie, tam gdzie nic oprocz nich nie ma a i to niewiele. Natomiast tam, gdzie jestem pewnien, ze jazgarze zagrazaja populacji ryb, nie darowalbym im zycia.

 

Co do okonia to przypominam, ze w tym roku na wodach PZW ryba ta ma 18cm wymiar ochronny.

 

Przytoczony zostal przyklad podzialu na spiningistow, muszkarzy, gruntowcow,...

No coz, jak widze brzeg wygladajacy jak jezozwierz od sterczacych jak slupy telegraficzne wedek, te stosy smieci, ta muzyczke puszczana na caly regulator, te libacje i te przepastne siaty, to mysle, ze slowo szlachetny nalezaloby jakos przewartosciowac, zeby do tego, co napisalem pasowalo.

Mozna sie zzymac, ze to generalizowanie....jednak niezaleznie od naszych checi, wedkarstwo u nas tak wyglada w duzej czesci...

 

A jezeli mamy demokracje - rzadzi wiekszosc, jezeli rzadzi wiekszosc to jacy jestesmy, mniej czy bardziej szlachetni, czy jakie do nas najbardziej pasuje okreslenie?

Chyba najbardziej chwytliwe to gumofilce...

 

Gumofilc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Może też dlatego, że potrafi z pozornie beznadziejnego łowiska (jak chociaż by małej rzeczki-siurka, gdzie wcześniej oprócz kiełbi i cierników życia byś nie uświadczył)stworzyć wodę atrakcyjną wędkarsko, do której się wraca myślami.

Pozdrawiam Adrian :D

 

 

Adrian,

 

moim zdaniem zwrociles uwage na bardzo ciekawy aspekt sprawy, i trafnie rzecz ujales. Wzemy taki Łojewek - co moznaby w nim łowić, gdyby nie pstrąg?

Chociaż nie jestem entuzjastą pstrągów bo dla mnie to ryba obca, moim zdaniem argument bardzo dobry

 

Pozdarwiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...