Skocz do zawartości

Opony samochodowe- prośba o pomoc w wyborze :)


Wojtek B.

Rekomendowane odpowiedzi

Prawda jest taka, że od jakiegoś czasu ekonomiści mają coraz większy wpływ na produkcję opon.
Tak się składa, że mam sąsiadów wulkanizatorów, dwa sąsiadujące ze sobą po przeciwnej stronie ulicy warsztaty. Z racji długiej już znajomości opony kupuję używane. Zawsze coś dostanę w stanie prawie nowym, często za bardzo dobre pieniądze. 
Ostatnio kiedy kupowałem letnie opony do CRV to miałem do wyboru dwa komplety uniroyal. Jedne były wówczas roczne(14'), a drugie 4-letnie, wysokość bieżnika taka sama. Zdziwiłem się bardzo kiedy wziąłem do ręki opony i ta starsza była niemalże dwa razy cięższa, ( zapewne więcej zbrojenia, inna guma ? ) .
Wybrałem te starsze jak sugerował mi kolega wulkanizator. Mówił mi także, że nowe opony wystarczają góra na trzy sezony, bardzo szybko się zdzierają, są bardzo miękkie.

Na tą chwilę z zimowych mam NEXEN ( kupiłem już takie z autem ) i jestem zadowolony. Niski stopień zużycia i dobra przyczepność na śniegu i błocie.
Z letnich bardzo ceniłem sobie Continental i Bridgestone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Odgrzeję takiego dwuletniego kotleta ;)

 

Panowie

 

Co myślicie, jakie macie doświadczenia z oponami całorocznymi? Wiem że zaraz odezwą się zwolennicy teorii "jak coś jest do wszystkiego, to jest do d..y" ale może jednak ma to jakiś sens. Zimy teraz coraz mniej śnieżne i krótkie (przynajmniej u mnie), mieszkając w centralnej Polsce w okolicy Warszawy, zaczynam zastanawiać się nad sensem zmiany opon na sezony letnio-zimowe. Zdaję sobie sprawę że dużo zależy też od auta, sposobu jazdy i innych czynników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgrzeję takiego dwuletniego kotleta ;)

 

Panowie

 

Co myślicie, jakie macie doświadczenia z oponami całorocznymi? Wiem że zaraz odezwą się zwolennicy teorii "jak coś jest do wszystkiego, to jest do d..y" ale może jednak ma to jakiś sens. Zimy teraz coraz mniej śnieżne i krótkie (przynajmniej u mnie), mieszkając w centralnej Polsce w okolicy Warszawy, zaczynam zastanawiać się nad sensem zmiany opon na sezony letnio-zimowe. Zdaję sobie sprawę że dużo zależy też od auta, sposobu jazdy i innych czynników.

Ja również chyba zaryzykuję w tym roku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli poruszasz się w większości po mieście, nie jeździsz zimą w góry i inne zaśnieżone tereny, to wydaje mi się, że ma to sens.

 

Tak właśnie jest, 90% jazdy to trasa do pracy i z powrotem czyli dom - Warszawa, Warszawa - dom. W góry zimą nie jeżdżę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo, że zarabiam ile zarabiam (mniej się nie da), to są rzeczy na których nie oszczędzam. Podstawową jest bezpieczeństwo mojej rodziny.

Nawet jeśli śnieżny dzień z zafajdaną drogą trafi się jeden raz na cztery lata, to nie zmieniam zdania.

Przerażają mnie ludzie kupujący wynalazki typu Sunful, które po tygodniu na stojakach nie chcą się równo toczyć. Lepiej za podobne pieniądze kupić uczciwą używkę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym cały problem, że wmawiają Nam takie rzeczy. Kupiłem auto już z oponami całorocznymi. Jeździłem tak 2 lata i kupiłem już 2 komplety zima i lato. Mieszkam w "górach" i nie czuję różnicy. Przy naszym obecnym klimacie wielosezonowe są bardzo dobrym rozwiązaniem. Europa zachodnia tak jeździ i nie powoduje więcej wypadków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nowych opon zimowych miałem klebery dynaxery i nokiany jakieś lepsze. Moge sprawdzić jakie. Oczywiście przepaść niemal dzieli klebera i nokiana na korzyść nokiana. To co tworzyłem na świeżym śniegu, a pod spodem były warstwy z dni poprzednich to sam byłem zdziwiony ... Jak masz do auta dwa komplety felg to moim zdaniem zdecydowanie letnie i zimówki. A Europa zachodnia ma lepszy system dróg, dbania o nie (chyba), a przede wszystkim tam jeżdżą inaczej ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W swojej Vitarce od ponad 2 lat śmigam na kopiach- nalewkach Goodyear Wrangler AT.

Kupione jako używki z bieżnikiem około 10mm.

Teraz jest pod 8.

Świetna guma na rozgrzany asfalt jak i błoto pośniegowe i ogólnie zimę.

Na lód- nie ma dobrej opony, chyba że kolce.

Hamowanie pewne, przewidywalne na każdej nawierzchni- za wyjątkiem ekstremalnych sytuacji.

 

Mimo, że to nalewki- wyważyły się lepiej jak w osobówce- odważniki do 30g.

 

Świetna w lekkim/średnim terenie.

Ale możliwości gumy w tych warunkach zależą głównie od masy pojazdu i rozwiązaniach napędu.

 

Jeśli nie jesteś zwolennikiem nalewek- obadaj oryginał.

Teraz trochę zmienili kształt bieżnika.

Ale to Goodyear- guma klary premium.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Grand przyjechał ze Stanów na całorocznych Michelinach i postanowiłem im dać szansę. Bylem sceptyczny i jako wieloletni użytkownik opcji zima/lato podchodziłem do tego wynalazku nieufnie. Okazało się, że to bardzo dobre rozwiązanie na moje potrzeby. Jeżdżę głównie po mieście, czasem na rybach wbijam się gdzieś w krzaki i kilka razy w roku jestem na nartach. Kiedyś w Zieleńcu ,kiedy wszyscy zakładali na osobówki łańcuchy, mój Jeep podjechał całą trasę bez jednego uślizgu na dwuletnich wówczas oponach. Obecnie mają przebieg ponad 70 tyś i na przyszłą zimę kupie tez wielosezon.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Półtora roku jeżdżę na Goodyear vector 4seasons,dwie zimy,lato,30 tyś km normalnego użytkowania.Wakacje,praca,ryby,grzyby.

Patrząc na stan bieżnika to przejadą jeszcze conajmniej drugie tyle.Co do zachowywania się opon to latem zachowują się jak dobre letnie,a zimą jak dobre zimówki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wychodzi na to że nie taki diabeł straszny, tak jak sądziłem. I nie koniecznie chodzi tu o oszczędności na siłę, mam dwa auta i oba użytkowane w 90% w mieście, gdy przychodzi czas wymiany opon to kolejki u wulkanizatorów są z tygodniowym wyprzedzeniem. Do tego dochodzi praca, plus obowiązki domowe i z wolnym czasem robi się krucho, no i jeszcze odwieczny dylemat, zmieniać już czy nie. Ja zaryzykuję i kupię całoroczne opony.

Edytowane przez pawello
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież gdyby użytkowanie takich opon miało być niebezpieczne nie były by produkowane. A osoby, które pisza, że to niebezpieczne nigdy na takich nie jeździły

Kilka lat jeździłem na wielosezonówkach poprzednim autem.

Do obecnego samochodu dokupiłem komplet identycznych felg i zimówki, bo auto było już na letnich.

Mimo, że zima była jaka była a bardziej jej nie było, do wielosezonowych nie mam zamiaru wracać.

Wiem że to koszt samych opon, zmiany dwa razy w roku i miejsce zajmują do tego na drodze są głośniejsze, zwłaszcza przy większych prędkościach no i nieznacznie zwiększają zużycie paliwa -w zasadzie niezauważalnie ale niby tak- no i zużycie bieżnika, szybsze znacznie w zimówkach przecież, ale w kwestii bezpieczeństwa, o której wyżej pisałem, nie mam zamiaru oszukiwać sam siebie.

 

Użytkowanie opon nie jest niebezpieczne, o ile użytkujemy je w sposób przewidziany przez producenta. Żaden zaś nie zaleca wielosezonówek na drogi pokryte śniegiem czy śnieżną breją - o lodzie było wyżej.

Do tego dochodzi kwestia zachowania na naszych drogach nie tylko nas ale i innych kierowców.

Osoby kupujące opony w większości przypadków interesuje jej rozmiar, co oczywiste, w dalszej kolejności cena oraz czasem producent oraz numer DOT. Mało kto zwraca uwagę na limit prędkości, nośność czy generowany hałas. Wciąż zdarzają się reklamacje świeżych opon, które się rozlazły po tym jak kierowca jeździł na "półflaku" żeby przyczepność zwiększyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Co do wątku przewodniego autora chciałbym wtrącić coś od siebie. Bądź co bądź, a skoro tutaj jestem. "Ciężko jest doradzać" . A co do indeksu, to zależy od wagi samochodu i prędkości z jaką będzie się chwilowo poruszał. Co do prędkości, przecież nie jesteśmy piratami drogowymi.

Z mojego punktu widzenia jest jedno "ale".

Osobiście posiadam zimowe i letnie. Polecano abym zakupił "micheliny" wielosezonowe. Po głębszej analizie trasy którą pokonuję czyli różnorodny teren oraz długość tej trasy wybrałem dobre letnie i dobre zimowe. Zimowe "wredestein"już się sprawdziły, ale bywały to ekstremmalne warunki, a letnie "micheliny" nie ma do czego się doczepić. To są opony premium. W warunkach zimowych pali więcej o setkę*. Kolega ma wielosezonowe "ale" jeździ o wiele mniej. Najważniejsze jest bezpieczeństwo i to "ale" zależy od nas samych. PS. nie jest to reklama opon oczywiście.

Edytowane przez Chat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi znajomy który ma "serwis opon" też doradził mi wredestein i na śniegu robiły robotę. Mieszkam za miastem i ostatnie kilka kilometrów drogi jest przez pługi omijane. Tak więc jest jak przetestować. Na lato też planuje zakup tego producenta, chyba że kolega coś innego doradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...