Skocz do zawartości

Sprzedaż ryb


Jozi

Rekomendowane odpowiedzi

@ Jozi: Mnie od demokratów? Toż to cios poniżej pasa :D Nie wiem, czy dobrze rozumiem Twoją zawiłą metaforę, ale... czy Ty naprawdę nie dostrzegasz różnicy pomiędzy zabijaniem dzikich ryb, stanowiących wyczerpalne zasoby, bez których, my, jako wędkarze, nie będziemy istnieć a zabijaniem zwierząt w ramach hodowli, a w zasadzie, fabryk żywności? Bo jeśli nie udajesz na potrzeby tego tematu, to ja mówię pass. I psy szczekające za płotem radośnie zamerdają ogonem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kradzież to kradzież i już . Tak samo jakby włam ci do domu zrobili.

Ilu bogatych z wypasionymi furami kradnie ryby ? Też głodują.....  

o tym wlasnie pisalem.

gdybym mial umrzec z glodu, ja badz moja rodzina i nie mial innego wyjscia to bym kradl.

generalizowac nie wolno, jesli zlamiesz noge albo ktos ci zlamie noge to jest to samo? noga zlamana to zlamana, jesli pijany i trzezwy spowoduja wypadek to jest to samo? wypadek to wypadek.Zanim dokona sie jakikolwiek czyn nalezy sprawe rozpatrywac od podstaw, szukania powodow i dopiero oskarzania tudziez usprawiedliwiania, nie wolno tylko patrzec na konsekwencje.

Acha i jeszcze jedno, proponuje wszytskim wyprowadzic sie zagranice, badz jezdzic na ryby do innych krajow, tyle samo was to bedzie kosztowalo co wypuszczenie ryby przez biednego dziadka.Ja zawsze namawiam ludzi do c&r, jednak gdyby ktos mial chodzic glodny bo nie ma co jesc, to mimo iz ryb nie biore, moglbym dla takiej osoby rybe zlowic , zabic i przywiezc aby mogla zjesc normalny posilek.

Edytowane przez grunwald1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Jozi: A czynisz to w jakim celu, dokładnie? By unurzać innych w gównie, w które sam wlazłeś?

 

Problemem,który sam zgłosiłeś, choć do istnienia którego sam się dokładasz (sic!), jest wyrybianie wód. To i wyłacznie to było tematem. Ni jak ma się do tego, czy ktoś wcina hamburgera na skórzanym fotelu. Nikt tu też nie deklarował świętości, choć z lubością się to próbuje narzucić. Taka parchata narracja, wzrastająca na kompleksach i braku zrozumienia istoty problemu.

 

@ Jack_Daniels: Cóż. Trudno. Bazując na swoich doświadczeniach oceniasz mnie i podważasz prawdziwość moich słów. Mylisz się, ale nic mi do tego.

krucjatę tu sobie zrobiłeś???? tylko chyba epoka się myli troszkę !!!!! daj spokój panie święty i troszkę pokory !!!! wyluzuj

1.Jozi super fajny gość miły kolega a ty z nim jedziesz jak z chłopcem !!!!!! masz coś do niego ok tylko grzeczniej

2.Jack Daniels może i święty nie jest ale zna życie panie święty i wie że  każdemu  można coś zarzucić

 

tyle w temacie i dajcie już spokój trochę mi to wygląda na pospolite ruszenie w średniowieczu ..... zanim szlachta po kłótniach ruszyła na wroga to już pół Polski zajęte było

Edytowane przez KLANAD
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jozi to faktycznie miły kolega, więc mój ton dopasowuję do jego, nie odwrotnie. Zwróć uwagę na mój pierwszy wpis, później na jego. I nie wydaje mi się, aby potrzebował obrońcy.

 

Wcinasz się w dyskusję i obydwaj wiemy dlaczego Ty i Jack, z którym swoje na privie przegadałem, korzystacie z okazji, by na mnie naskoczyć ;)

 

Aha, nie twierdzę, że Jack nie zna życia. On nie zna mnie. Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko ok ale jak znam życie święty nie jesteś , nic kolego do Ciebie nie mam a  @Jozi to super gość i nie pozwolę !!!!!! żeby jak to napisałeś " z gównem go mieszać " nie zasłużył sobie na to. Mam nadzieję że to koniec naszej dyskusji pozdrawiam Cię i życzę miłego dnia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święty nie jestem i nigdy nie pisałem, że nad głową mam aureolę. Ale jeśli ze swojej znajomości życia wywodzisz, że nieprawdą jest, że sam z siebie od 7mego roku życia uwalniam złowione ryby, to chyba jednak nie do końca to życie znasz ;) Bez urazy.

 

Nie napisałem też o mieszaniu Joziego z gównem - posłużyłem się przenośnią, która oddaje to, jak wiele osób ocenia innych, a jak on, w mojej opinii, ocenił mnie, tj schemat myślowy w stylu "zrobiłem coś, ale nic to, bo inni też tak robią". To nie inwektywa, to nie atak. Szkoda, że trzeba takie rzeczy tłumaczyć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki spoko wyluzujcie, czasem potrzebna jest ostra dyskusja jak w starym dobrym małżeństwie. Nawet jak ktoś zachowa się nie feer wobec kolegi, czy nieetycznie do regulaminu, ogólnie przyjętych zasad tudzież norm, dyskusja nie musi schodzić dosłownie na "dno" moralne. Nie można się rzucać komuś do gardła jak bulterier, stawiam wszystkich ludzi powyżej rozwoju intelektualnego psa (mam nadzieję że się nie mylę). Na litość nie można się dać zwariować, bo nie bylibyśmy w stanie przebrnąć przez życie...

Stwierdzenie, nie zabijam ryb które łowię, więc mogę ze spokojem patrzeć w lustro nie do końca powinno działać na luksus naszego samopoczucia. Założyłem wątek, więc oczekuję dyskusji w niniejszym temacie. A jak smakują rybki w oleju(szprotki), które po złowieniu duszą się na pokładzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Jozi, to nie tak - pisząc o lustrze miałem na myśli legitymację do narzekania na brak ryb w "moich" wodach. Ja tu wciąż do wędkarstwa się odnosiłem, bo i problem ma taką naturę. Nie do kwestii zabijania żywych zwierząt, humanitaryzmu itp. Nie oznacza to, że stawiam się nad innymi - nie po to to robię. Mam świadomość, że nie przykładam ręki do braku ryb na łowiskach. Jak napisałem, bez dzikich słodkowodnych nie ma mnie, jako wędkarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Jozi, to nie tak - pisząc o lustrze miałem na myśli legitymację do narzekania na brak ryb w "moich" wodach. Ja tu wciąż do wędkarstwa się odnosiłem, bo i problem ma taką naturę. Nie do kwestii zabijania żywych zwierząt, humanitaryzmu itp. Nie oznacza to, że stawiam się nad innymi - nie po to to robię. Mam świadomość, że nie przykładam ręki do braku ryb na łowiskach. Jak napisałem, bez dzikich słodkowodnych nie ma mnie, jako wędkarza.

A Jadwisin to nad morzem leży, bo problemem są dorsze. Mnie Pani w podstawówce uczyła, że gdzieś w centralej Polsce
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Jadwisin to nad morzem leży, bo problemem są dorsze. Mnie Pani w podstawówce uczyła, że gdzieś w centralej Polsce

Z tego co wiem, jest ich kilka. Ja wyprowadziłem się do tego położonego najbliżej Warszawy ;) Szkoda, że nie zaznaczyłeś, że tylko ludzie z Wybrzeża mogą zabierać głoś w dyskusji. Zwłaszcza, że i o sandaczach była mowa. Ok, nagle zniknęły. Paniał aluzję. Twój temat, ja dołączę do tych zanderów i z tematu również zniknę.

 

Swoją drogą, problem zasilania sklepów i restauracji niewymiarkami dotyczy również wód w innych częściach kraju (Mazowsze i Warmia, choćby).

Edytowane przez Dienekes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki dajmy już spokój. Osobiście czekam na odpowiedź kolegi "wykształciucha".Don Pablo - czekam. Nie pisze, nie dzwoni,

chyba nie kocha.

P.s.

U niektórych już para poszła w gwizdek czują się znacznie lepiej, więc czekamy na jakiś nowy temat.

Może Matusiak komu woblera nie wystrugał? Eee to już stary kawał z brodą...

Edytowane przez Jozi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święty nie jestem i nigdy nie pisałem, że nad głową mam aureolę. Ale jeśli ze swojej znajomości życia wywodzisz, że nieprawdą jest, że sam z siebie od 7mego roku życia uwalniam złowione ryby, to chyba jednak nie do końca to życie znasz ;) Bez urazy.

 

Nie napisałem też o mieszaniu Joziego z gównem - posłużyłem się przenośnią, która oddaje to, jak wiele osób ocenia innych, a jak on, w mojej opinii, ocenił mnie, tj schemat myślowy w stylu "zrobiłem coś, ale nic to, bo inni też tak robią". To nie inwektywa, to nie atak. Szkoda, że trzeba takie rzeczy tłumaczyć.

Tak jest ok super odpowiedz , myśl o mnie co chcesz ja też walczę o uwalnianie ryb ( choć nie potępiam gdy ktoś od czasu do czasu rybę zabiera - od czasu do czasu zaznaczam ) ale spoko pozdrawiam Cię i życzę miłego dnia. Szkoda że sezon dopiero za 3 miechy :( :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znów się porobiło

Jeden z drugim znów się wadzi

Jednym słowem jest niemiło

Ale grunwald coś poradzi

Trzeba szybko wstać od biurka

Z dala laptop i komórka

Pójść nad rzekę, nad jezioro

Mimo, że jest ziąb, nie biorą

I porzucac chwilek kilka

Krótko, by nie złapać wilka

Gdy powrotu czas nastanie

To pamiętaj drogi panie

Cisza i wewnętrzny spokój

Myśli agresywne blokuj

Bo kto wojny z innym szuka

Może natknąć się na żuka

Sam juz nie wiem co jest gorsze

Gdy bez głów są w żuku dorsze

Czy kłósownik w nowym porsche

Ale wiem to z doświadczenia

Żadna kłótnia nic nie zmienia

Lepiej swe połączyć siły

Aby lepiej ryby żyły

Na to jeden sposób znam

Złów i wypuść sam

Edytowane przez grunwald1980
  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Jack_Daniels: Cóż. Trudno. Bazując na swoich doświadczeniach oceniasz mnie i podważasz prawdziwość moich słów. Mylisz się, ale nic mi do tego.

Radku, Radku nie zrozumieliśmy się :)

Przede wszystkim nie oceniam i nie podważam prawdziwości Twoich słów. Po prostu zaskoczyłeś mnie tym faktem. Nie mam powodów nie wierzyć, że nie wypuszczasz złowionych ryb, ale sam chyba przyznasz, ze w latach o których piszesz, normą było zdjęcie ryby na tle łazienkowych kafelków czy też pływająca w wannie, o tym, że do góry brzuchem nie muszę wspominać :). To jest dla mnie równie zadziwiające jak kran na fotokomórkę, który widziałem pierwszy raz w latach 90' na promie do Szwecji. Nie mogłem zrozumieć, że przykładam ręce, a woda leci. Byłem wtedy w 4 klasie podstawówki, a kran oglądałem z każdej strony i zastawiałem się "skąd on taki mądry, że wie, że ja chcę ręce umyć". Tak samo niewiarygodne było dla mnie pojęcie fotokomórki, która otwierała drzwi w markecie, kiedy pierwszy raz to zobaczyłem. Po prostu wyprzedziłeś tamte czasy :). Pamiętam też z jakim żalem wypuszczałem swojego pierwszego szczupaka. No bo jak to? Przecież zjeść się da, a nałowione już tyle, że nie miałbym co z nim zrobić... i taki 3 kilowiec odpłynął w siną dal :).... dla mnie to tez było niewiarygodne.

Mam nadzieję, że teraz wyraziłem się na tyle jasno, że nie trzeba tego inaczej interpretować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcinasz się w dyskusję i obydwaj wiemy dlaczego Ty i Jack, z którym swoje na privie przegadałem, korzystacie z okazji, by na mnie naskoczyć ;)

 

Aha, nie twierdzę, że Jack nie zna życia. On nie zna mnie. Tyle.

Wypraszam sobie, ja na nikogo nie naskakuję, a już na pewno nie na Ciebie. No może na mtz kiedyś mi sie zdarzyło :). Myślę, że mój powyższy post wszystko wyjaśnia. Po prostu nie wyraziłe jasno myśli w pierwszym moim poście z tego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochane Pany. Ja ryb z naszych wód nie kupuję z 2 głównych powodów:

-bo są łowione i przechowywane w nieludzki sposób , poza tym na mój stół trafiają ciut nieświeże / i znowu problem dodatkowym w tym są wymiary i czas ich połowu/

-bo jak mam ochotę na rybę to ją sobie złapię i zjem /problemu ze "stresem" zabijanej ryby nie mam bo jestem humanitarny , to  samo dotyczy świeżości../

 

Ponadto: wczoraj przeczytałem / bodajże na Onecie/ że moja ukochana rybka czyli łosoś to jest powiedzmy to tak: lekko zmodyfikowana genetycznie , skażona chemicznie i biologicznie. Wszystko co dotyczy akwakultury morskiej jest w sumie złem koniecznym.

 

Reasumując: ryby morskie  tylko z akwakultury choć przynoszą więcej szkód naszym organizmom niż pożytku , ryby morskie "naturalne" są na wykończeniu/ ale nie wiem która w markecie jest..../, ryby słodkowodne od wielkiego dzwona do wielkiego dzwona /dotyczy to drapieżników bo leszczyka, lina czy innego karasia zjem bez wyrzutów sumienia.../ jem kiedy sam je złowię .  Z pełnymi zasadami C&R . I dam głowę choć mam jedną że 99% naszych kolegów z forum czyni podobnie . Nie kupuje w sklepach ale jak chcą to sami złowią . Kwestia jak zwykle ile , czego i jak często.

 

 

Teraz możecie walić jak w bęben

Edytowane przez Stary komuch
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponadto: wczoraj przeczytałem / bodajże na Onecie/ że moja ukochana rybka czyli łosoś to jest powiedzmy to tak: lekko zmodyfikowana genetycznie , skażona chemicznie i biologicznie. Wszystko co dotyczy akwakultury morskiej jest w sumie złem koniecznym.

Kupiłem 2 czy 3 tygodnie temu filet z łososia norweskiego. Przeznaczenie - grill elektryczny. Ale tak sobie pomyślałem że może za dzień czy dwa kupię kolejny i zrobię tatara z łososia. Przeszło mi jak na opakowaniu przeczytałem :" do spożycia po obróbce termicznej"  :unsure: . Nie przypadkowo Anglicy zrezygnowali z importu łososia norweskiego kilka lat temu.

Ale ryby żyjące wolno też nie są wolne od wad. Dwukrotnie w okolicach norweskiego Byrknes zaobserwowaliśmy w dorszach i rdzawcach nicienie a już w rybach dennych czyli brosmach i molwach było tego całkiem sporo  :unsure: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...