Skocz do zawartości
  • 0

Przebicie pontonu na wodzie


hlehle

Pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Witam

 

Zalezy na pewno w jakich okolicznosciach sie to zdarzy.

Czy na stojaka czy w trakcie plyniecia w slizgu...

 

Widzialem kiedys zawodnikow wracajacych z przebita komora (bok bez powietrza.

 

Siedzieli na burcie tej dobrej i wracali na wioslach.

Dwoch zawodnikow.

Ponton utrzymywal sie na powierzchni.

 

Osobiscie nie mialem jeszcze takiej akcji.

 

Guzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam

 

Zalezy na pewno w jakich okolicznosciach sie to zdarzy.

Czy na stojaka czy w trakcie plyniecia w slizgu...

 

Widzialem kiedys zawodnikow wracajacych z przebita komora (bok bez powietrza.

 

Siedzieli na burcie tej dobrej i wracali na wioslach.

Dwoch zawodnikow.

Ponton utrzymywal sie na powierzchni.

 

Osobiscie nie mialem jeszcze takiej akcji.

 

Guzu

 

Co z ciężkim silnikiem, jeśli jedna z burt nie ma powietrza? Nie zatonie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

ja tam na swoim czuje sie bezpiecznie i myśle, że gdyby nawet strzeliła mi komora to pozostałe i podłoga spokojnie dałyby rade :D

jednak kiedyś pływaliśmy takim ruskim pontonem - 2 komory i pompowana podłoga - to nie bylo juz tak bezpieczne. Raz (naszczęście już na brzegu) dosłownie wybuchła nam komora od nadmiernego słońca (ponton jest ciemny), dlatego teraz kupiłem już biały ;)

 

Co do przebicia kotwiczką to bym sie nie przejmował - wujek raz sobie wbił, ale powietrze praktycznie nie uchodziło więc nie wyjmował tej przynęty i łowił dalej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam

Osobiście nie siedziałem na pontonie, który pękł ale byłem świadkiem i uczestnikiem zdarzenia około 12 lat temu gdy jeszcze próbowałem łowić karpie, podczas wywożenia zestawu koledze który płynął pontonem wystrzeliła jedna z komór, ponton był trzy komorowy wystrzelił dziub, jakieś 50-60 metrów od brzegu, całe szczęście ,że kolega nie spanikował i dopłynął do brzegu stracił tylko wiadro z zanętą, ale strach był :wacko:

 

pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Warto zapytać kogoś kto zajmuje się (chyba tak to się nazywa) raftingiem (spływ na dmuchanych tratwach). Widziałem kiedyś taki filmik (chyba kanadyjski) jak facet chciał osęką podebrać rybę i zamiast w rybę trafił w burtę więc dziura była ogromniasta. Wtedy szybko załatwili sprawę przyklejając plaster. Mieli komplet takich łatek, które umozliwiały przyklejenie łaty na mokra powierzchnię. Zakładam, że to rozwiązanie tymczasowe więc pewnie na brzegu trzeba kleić na stałe. O takie łaty pytałbym w sklepach ze sprzętem pływającym, a zwłaszcza w takich, które się specjalizują w dostawie sprzętu dla osób spływających górskimi rzekami.

Mi póki co nie udało się przebić pontonu, na szczęście obecnie korzystam z łódki.

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Miałem przeciek powietrza w Bushu 300K. otworek był niewielki, nawet nie wiem czy kotwicą przynęty czy może jakimś szkiełkiem na płyciźnie, po której czasem się prześlizgujemy. Tak czy siak, poczułem, że moja ławeczka się zapada w jednym kierunku. Nie ma paniki. jeśli to nie jest nagły wybuch, to jest duuuużo czasu na dopłynięcie do brzegu. odpaliłem silnik i spokojnie dopłynąłem. Takze jestem zdania, że dzisiejsze wielokomorowe pontony są bezpieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kanał hetmański na Drawie w miejscowości Borowo k. Recza woj. Pomorskie, poligon drawski. Ponton wiosłowy trójkomorowy: podłoga, przód i tył. Ruska zbrojona guma kauczukowa.

Uparłem się, że dopłynę do upatrzonego kaczeńca. Tak parłem przez kapelony, że nie zauważyłem kikutów zatopionego drzewa. Trach i z tylniej burty szybko zaczęło uchodzić powietrze. Pierwsze wrażenie, że będę pływał ale pozbierałem się i przesiadłem na przód. Dalej unosiłem się na wodzie. Z pontonu zrobił się materac z nadmuchanym czubem i flakowatym tyłem. Pozwoliło to przy spokojnej wodzie bez fali dopłynąć do domu. Strachu trochę się najadłem ale kaczeńce były zniewalająco piękne, szczupaki też. :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja zalatwilem dmuchana podloge w moim Bombardzie 310 Aero ... zarem z fajki... Embarassed

 

Tuby sa wykonane z dobrego materialu ktory zeby przebic kotwica trzeba sie postarac.Patyki czy galezie nie sa w stanie zrobic dziury.

 

Najszybciej przebic mozna dno o szklo podczas przeciagania.

 

Mysle ze trzy komorowy ponton z dmuchanym kilem i dmuchana podloga powinien utrzymac silnik nad woda jesli pojdzie jedna komora. Jesli podloga jest polsztywna czy z aluminium to moze byc trudniej zwlaszcza na rzece albo przy zafalowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Miałem przeciek powietrza w Bushu 300K. otworek był niewielki, nawet nie wiem czy kotwicą przynęty czy może jakimś szkiełkiem na płyciźnie, po której czasem się prześlizgujemy. Tak czy siak, poczułem, że moja ławeczka się zapada w jednym kierunku. Nie ma paniki. jeśli to nie jest nagły wybuch, to jest duuuużo czasu na dopłynięcie do brzegu. odpaliłem silnik i spokojnie dopłynąłem. Takze jestem zdania, że dzisiejsze wielokomorowe pontony są bezpieczne.

 

Baloo pływasz 300? Jak Ci się sprawdza? Da radę łowić na stojąco na rzece?

Samemu jesteś w stanie go rozłożyć i zwodowac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Spoko. Da się łowić na stojąco we dwie osoby na falującym Mietkowie. Oczywisćei bez przesady, wszystko w ramach rozsądku. Choć ostatnio pływaliśmy po takich falach na Turawie jak nigdy. zwątpiliśmy dopiero, kiedy ponton w ślizgu wjechał pod falę i zagarnęliśmy niemal do pełna wody. Zrobiło się nie fajnie, ale dopłynęliśmy do brzegu, wywaliliśmy graty, wylaliśmy wodę i dalej znakomicie się łowiło sandacze. Nawet z kumplem zaliczyłęm jużnockę na pontonie. Więc można. Trzeba tylko niestety przemyśleć ilość zabierania gratów, bo miejsca nie ma zbyt wiele, ale jeśli chodzi o stabilność to pełen komfort. Chyba nawet większy niż na niejednej 4 mewtrowej łódce. Mozna spokojnie wychylać się za burty, podbieraćryby, a ponton nadal jest super stabilny.

 

To co się mieści do Busha 300k = 15 litorwy zbiornik na paliwo, echo, wiaderko na katwę z linką aby woda i błoto się nie rozchodziło po podłodze (taki ciężarek gumowany), rozkłądana skrzynka (do kupienia np. w OBI) do któej wkłądam wszystko co może latać, pudełka z przynętami itp., kumpel któy swoje pudełka trzyma albo w skrzynce albo pod przednią ławeczką, kamizelki asekuracyjne. wszystko co potrzea + czasem zabieramy nawet podbierak. Szału nie ma, nie ma co się oszukiwać. Niestety pływaki są szerokie i w środku jest mniej miejsca niż w łodzi, ale za to olbrzymia stabilność.

 

Jeśli chodzi o wodowanie samemu nie ma problemu. Choć wygodniej jest samemu zsuwać rozmontowany ponton do wody np. po trawie. Noszenie jest utrudnione ze względu na gabaryty i bądź co bądź słabą poręczność, ale też się da. Wzdłuż dmuchanego kila jest taka specjalna guma ochronna, któa sprawia, że można spokojnie przeciągnąć ponton po piachu lub trawie, bez obawy o przetarcia i uszkodzenia. Żwiru i kamieni nie polecam, szczególnie gdy nad naszymi wodami nie brakuje tłuczonego szkła. Całość od wyjęcia z auto do wodowania, używając pompki nożnej nie zajmuje więcej niż 15-20 minut. ja dopinam 8 kony 2-takt i leci w ślizgu aż miło. Z dorosłym facetem trzeba równomiernie rozłożyć obciążenie i też wchodzi w ślizg.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

ja mam 270 i spokojnie można we dwóch sie pomieścić (Marcel pewnie potwierdzi :D ) i łowić na stojąco w rzece :D

A nie ma aż takiego problemu z rozłożeniem, choć i tak trzeba sie troche powyginać - problemem zawsze jest włożenie tej podłogi drewnianej, ale idzie i to wyćwiczyć :D

 

 

a i co jest plusem - na bardzo upartego można jechać z nim we czterech corsą :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

ja mam 270 i spokojnie można we dwóch sie pomieścić (Marcel pewnie potwierdzi :D ) i łowić na stojąco w rzece :D

A nie ma aż takiego problemu z rozłożeniem, choć i tak trzeba sie troche powyginać - problemem zawsze jest włożenie tej podłogi drewnianej, ale idzie i to wyćwiczyć :D

 

 

a i co jest plusem - na bardzo upartego można jechać z nim we czterech corsą :lol:

 

Jaki silnik do niego przypinasz?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

ponton kupiłem w tym roku, a silnika jeszcze sie nie dorobiłem :unsure: (jeszczem młody - maturzysta tegoroczny ;) )

 

póki co obławiam tylko swój ulubiony krótki odcinek rzeki (kilometr, dwa) i wracam na wiosłach, ciężko co prawda jest (niedawno nawet udało mi sie połamać plastikowe dulki od wioseł przez za duże przeciążenie, ale uspawaliśmy metalowe i śmiga sie dalej :lol: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z pontonem jest tak, że im większy tym lepiej. Tam zwyczajnie każdy centymetr podłogi jest na wagę złota, gdyż grube pływaki boczne trochę ograniczają miejsca. Ja wybrałem pewien kompromis. Pewnie, że chciałoby się mieć i 330cm, ale później ciężko to samemu opędzlować. Łowiąc z partnerem nie ma tego problemu, We dwójkę można to wodować niemal wszędzie. Samemu im większy ponton, tym będzie trudniej. Więc pytanie jak najczęściej będziemy łowić.

 

jeśli chodzi o wielkość silnika, to 300 cm ponton wchodzi w ślizg dopiero od 6 km. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia. Może i dobrej 5tce. Przez kilka sezonów pływałem po Odrze na 2 konnym silniczku Hondy i też dawało radę, choć przesiadłem się na większy głównie po to, aby zaoszczędzić na czasie. Dużo oczywiście zależy od uciągu i szybkości rzeki. Raz jak Odra wezbrała, to zwyczajnie miałem problem aby podpłynąć pod prąd, ale to sytuacje ekstremalne. Normalnie radził sobie doskonale, nawet w silnym nurcie. Choć czasem nabierałem rozpędu w klatkach między główkami. :mellow:

Myślę, że do 3 metrowego pontonu 3,5 metra sobie spokojnie poradzi, choć szaleństwa nie będzie. Na początek starczy. Później zawsze będzie się chciało mieć coś więcej. Najpierw przeskoczyłem z 2 na 8 km. teraz chętnie bym widział jeszcze coś mocniejszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak konserwujecie ponton po łowieniu?

 

 

 

Piaskiem, mułem i wszystkim co na brzegu Wisły znaleźć mozna.

A tak na poważnie to zależy jak czesto plywasz

Ja w sezonie przynajmniej raz w tygodniu wiec tak na dobrą sprawę to ponton jest mokry cały czas.

Tylko że jak masz ponton ze sztywna podłogą to musisz dośc dokładnie czyścić go z piachu w środku bo bedzie sie wycierać na styku profili alu i gumy.

Jedynie na zimę jest dokładnie umyty i wysuszony.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak konserwujecie ponton po łowieniu?

 

 

 

Piaskiem, mułem i wszystkim co na brzegu Wisły znaleźć mozna.

A tak na poważnie to zależy jak czesto plywasz

Ja w sezonie przynajmniej raz w tygodniu wiec tak na dobrą sprawę to ponton jest mokry cały czas.

Tylko że jak masz ponton ze sztywna podłogą to musisz dośc dokładnie czyścić go z piachu w środku bo bedzie sie wycierać na styku profili alu i gumy.

Jedynie na zimę jest dokładnie umyty i wysuszony.

 

 

Czyli jak bedę go składał mokrego, nie powinno by się nic stać?

zamierzam pływać conajmniej raz w tygodniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...