Skocz do zawartości

Bolenie 2015


krokkop

Rekomendowane odpowiedzi

Nie demonizujcie, że boleń 90+ to już sprawa BOSKA  :) . Widziałem  już ładnych kilka sztuk powyżej tego magicznego wymiaru  ;) . Toż to ryba jak każda inna, nie ma ich na pęczki i nie łowi się na kilogramy , ale jeszcze SĄ !!!

 

Mój wpis jest z przymrużeniem oka.

Trwa tu batalia te bolki 90+ i wielu twierdzi, że takowe pływają, ale na poparcie swoich tez dowodów brak.

 

Pewnie im bardziej wstecz, tym były większe szanse na złowienie takiego okaza.

W obecnych czasach to trzeba troche kilometrów pokonać, przynęt pourywać i jest szansa , że człowiek zbliży się do tego magicznego wymiaru, choć wcale nie jest to takie oczywiste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak z tymi zapomnianymi dołkami lub stawikami miejskimi i szczupakami - niby bezrybie a po spuszczeniu wody okazuje się, że metrówki siedziały...

Ja tam wiem , że i kilka 100 + pływa w naszych wodach , może jestem szalony, może łatwowierny - możecie się śmiać :)

Edytowane przez Szymon82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne że jak ktoś złowi 80-tkę to od razu wstawia i nie ma oporów, a jak złowi 90-tkę to się kryje :).

Akurat osoba o której piszę nie udzielała się na żadnym forum. Co więcej większość ryb lądowała na patelni celem podratowania budżetu więc i na aparat nie stać go było. Niemniej jednak zdziwilibyście się ile rybek nie trafia do internetu bo nie wszyscy widzą taka potrzebę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ja w tym roku swoich chyba już nie wstawię. Jest ich dużo w naszych okolicach, ale złowić to inna sprawa. Nawet kupione na poczatku roku RH nie zrobiły ze mnie łowcy boleni. A ja tylko fotowywiad chciałem ;)

 

 

W 2016 spróbuję się przyłożyć, bo to chyba jedna z niewielu ryb, której w zamojskim nie brakuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat osoba o której piszę nie udzielała się na żadnym forum. Co więcej większość ryb lądowała na patelni celem podratowania budżetu więc i na aparat nie stać go było. Niemniej jednak zdziwilibyście się ile rybek nie trafia do internetu bo nie wszyscy widzą taka potrzebę

Ok, wiem że dużo ludzi łowi i nawet nie wie że jerkbait i fora istnieją, tylko przeważnie jest tak że mega ryby łowią ci co się nie udzielają, a ci co się udzielają łowią tylko duże. Kiedyś nad Wisłą powyżej Krakowa usłyszałem o boleniu 90cm, 7kg wagi na białego twistera. Długość, waga i przynęta generalnie mówiły że jest to możliwe. Od innego dowiedziałem się że to nie był boleń tylko tołpyga i nie złowiona,a najechana. Pewnie dużo ludzi mogłoby opisać więcej takich opowieści, ale fakt jest taki że my wędkarze lubimy trochę koloryzować. Większość tych miejscowych specjalistów nawet nie mierzy ryb, podają długość i wagę orientacyjnie, a rozrzut może być bardzo duży, boleń trójka ma w rzeczywistości 1,5,a sandacz 7-ka, 4kg. Spotkałem takiego który mi opowiadał o boleniach 90-100cm, jak zwykle nie uwierzyłem, ale okazało się że ma zdjęcia. Niestety akurat nie miał tych wielkich :), ale pokazał takie 80-90. Ryby były ładne, ale żaden nie miał 80cm,  

Edytowane przez wujek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, bez wnikania w personalia, ze istnieja wedkarze, ktorzy owo koloryzowanie maja w genach.

Nie ma znaczenia wiek, powaga czy tez stopien ich znajomosci.

No owszem, to ostatnie pozwala zweryfikowac snute opowiesci.

 

Pewnie jest tak, ze tego typu historyjki o mega rybach stanowia czesc tradycji wedkarstwa (zastrzegam, ze nie tylko polskiego). 
Mobilizuja do wypraw w niepogode, wytrwalosci i walki o te rekordy...

 

Moze taka wartosc tych historyjek ? wartosc sama w sobie ? bez wzgledu na centymetry owych mitycznych RYB ? 

Edytowane przez Guzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, wiem że dużo ludzi łowi i nawet nie wie że jerkbait i fora istnieją, tylko przeważnie jest tak że mega ryby łowią ci co się nie udzielają, a ci co się udzielają łowią tylko duże. Kiedyś nad Wisłą powyżej Krakowa usłyszałem o boleniu 90cm, 7kg wagi na białego twistera. Długość, waga i przynęta generalnie mówiły że jest to możliwe. Od innego dowiedziałem się że to nie był boleń tylko tołpyga i nie złowiona,a najechana. Pewnie dużo ludzi mogłoby opisać więcej takich opowieści, ale fakt jest taki że my wędkarze lubimy trochę koloryzować. Większość tych miejscowych specjalistów nawet nie mierzy ryb, podają długość i wagę orientacyjnie, a rozrzut może być bardzo duży, boleń trójka ma w rzeczywistości 1,5,a sandacz 7-ka, 4kg. Spotkałem takiego który mi opowiadał o boleniach 90-100cm, jak zwykle nie uwierzyłem, ale okazało się że ma zdjęcia. Niestety akurat nie miał tych wielkich :), ale pokazał takie 80-90. Ryby były ładne, ale żaden nie miał 80cm,  

Zapewne w dużej części masz rację. Natomiast co do historii opisanej przeze mnie łowca mierzył do przy miarce. Co więcej nie koloryzował bo sam podkreślał, że mimo dużej ilości bolków które łapał nigdy świadomie nie złapał tak wielkiego. Sam podkreślał, że to przyłów czyli przypadek.

Ja sam kiedyś na wiosnę próbując łapać kleniki złapałem takiego "klenika" 58 cm. Sam nie wiem jak i nie potrafię logicznie wytłumaczyć. Aby było śmieszniej później już nie złapałem żadnego więc też uważam to za przyłów a nie świadomy połów.

 

Tak więc generalnie potworów szykowałbym głównie wśród przyłowów. Mam nadzieje, że te największe nie wpisują się w schematy doświadczonych łowców

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na zawodach to i zdjęcie powinno być. Nie widziałem tego bolenia, a z chęcią bym rzucił okiem. Ja nie twierdzę że takich boleni nie ma, są, tylko za często się o nich słyszy, a praktycznie nie ma potwierdzonych połowów. Przy tej ilości informacji o wielkich boleniach raz w roku powinniśmy widzieć taką rybę na forum. Moim zdaniem jest ich bardzo mało i  nie w każdej wodzie. Piszemy że wielkie ryby są poławiane niestandardowymi metodami, zgodzę się z tym. Taką niestandardową metodą która łowi wielkie ryby jest trolling. Prowadzenie dużej przynęty na dużej głębokości jest najlepszą metodą na złowienie okazu. Od kilku lat obserwujemy sumowy boom na naszych największych rzekach. Bolenie również trafiają się jako przyłowy, niezbyt często, ale się trafiają. Ja sam złowiłem w tym roku 80cm rybę na dość duży 9cm, żarówiasty wobler własnej produkcji. Niestety nie słychać o łowieniu 90cm boleni, a znam ludzi którzy potrafią łowić i spędzają na rzece mnóstwo czasu. Nie ma bata, gdyby były musiałyby się trafiać. Fakt że wiara w takie ryby powoduje że idąc nad wodę mamy nadzieję że to będzie ten dzień kiedy siądzie mega ryba i niech tak zostanie. Woda ma to do siebie że nie widać co jest pod nią i pozostawia duże pole dla wędkarskiej wyobraźni. 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak rzeki  ale np. na Solinie rozmawiałem z kolegą bodajże 3 lata temu, jak był boom na sumy. Gość chyba w trolu, choć głowy nie dam czy to było w trolu, ale pewne jest e wytargał bolenia  dobrze 90+ ponieważrat kolegi uczestniczył w jego pomiarach.

Większość boleni widziałem takich ok 80cm, tylko jednego razu jak stałem pod krzakiem w zatoce miałem możliwość obejrzeć boleniowego potwora :) .

Zaznaczam, że byłem trzeźwy, nic też nie wciągam więc nie dopatrujcie się konfabulacji z mojej strony, ale ten boluś miał dobrze ponad 90cm.

To już są profesory, być może ich łowienie to tylko duże selektywne przynęty i przy dnie.

Zastanawiające jest jak u mnie na Sieniawie klient był w stanie złowić w ciągu godziny 2 bolenie między 70-80cm na żywca przy połowie sandacza na grunt. Daje to do myślenia, że profesory przy dnie grasują, a chlapaki górą, ale boleniarzem nie jestem więc mądrzył się będę.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ODRZE i WIŚLE też takie pływają nie na 100% tylko na 200%

 

Na początku lat 90-tych w moich (i Twoich, Mariuszu :)) rodzinnych stronach, miałem niewątpliwą przyjemność poznać gościa o imieniu Wiesio. Wiesio był wówczas trochę starszy ode mnie, przystojniak jak jasna cholera. Z tego powodu panny leciały na niego jak muchy do lepu, ale on je zlewał, bo na punkcie ryb miał kompletnego zajoba. Nad wodą spędzał przeciętnie 300 (słownie TRZYSTA!) dni w roku i miał do łowienia nieprawdopodobną smykałkę. Podczas naszych kilkunastu wypraw, na moich, wydawałoby się dobrze mi znanych miejscówkach, kompletnie wywracał moje mniemanie o sobie do góry nogami. W mojej jaziowej miejscówce łowiliśmy szczupaki, w sumowej  - jazie, etc. Pomijając ilość złowionych ryb, te jego największe rozwalały system. Po którejś wyprawie zajechaliśmy do jego chałupy, gdzie wśród wielu fotek zmiażdżyły mnie dwie. Kto chce niech nie wierzy, ale ja wiem co widziałem -  na fotkach były bolki circa 110cm i wagi rzędu 12 kilo (sfotografowane bez żadnych wyciągniętych w kosmos rąk). Naocznie widziałem kilka złowionych przez niego boleni 90+, więc skalę porównawczą miałem. Tyle, że Wisełka w tamtych latach była wręcz wybrukowana boleniami i ciężko było o taką chwilę, że nic nie biło...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam SŁAWKU !!! po ładnych paru latach  ;)  :) .

Wiesio jest nadal 300 dni w roku i 2 x dziennie na rybach jak za dawnych latek , ale z tego co pamiętasz zmieniły tylko dwie rzeczy , a właściwie to AŻ DWIE RZECZY!!!!.

Po pierwsze PRIMO: Wiesio już nie jest taki przystojniacha (bo latka lecą - choć niczego nadal mu nie brakuje :) ) ;

a ta druga sprawa:

to skończyła się ta nasza Wisełka i to bardzo!!!. Te stada boleni o których wspominasz , a były ich setki , już dawno odpłynęły do krainy wiecznych łowów.

Nie mówiąc o 90 i 90+ które na szczęście miałem okazję połowić , szkoda że zostały już tylko w mojej pamięci. Nie wspominając o tych z którymi przegrałem , bo sprzęt nie wytrzymywał  :unsure:

Pozdrawiam  :good: .

Edytowane przez miramar69
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miejmy tylko nadzieję, że Wiesio  mimo klapek na oczach coś jednak ruchnął. Szkoda by było, żeby tak powalająca uroda nie została skonsumowana. Chyba tylko Wiesio nie mający parcia na szkło łowił bolki 110cm. Nikt inny takiego nie wyjął i nie ma na to  dowodów.

Może da się przeprowadzić wywiad z Wiesiem? Może ma te zdjęcia? Apeluję do modów o dotarcie do Wiesia. Przekonajcie go, że to nic strasznego.

To by była gratka, bolki 110cm na Jerku. Czytałby cały świat. Holendrzy, Słowacy, Niemcy, wszyscy podziwiali by Wiesia ryby z innej galaktyki i jego urodę a la 90's.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, zamieszczając swój post, spodziewałem się szyderstw i kpin, ale, szczerze mówiąc, mam je głęboko w d... Wiem, co widziałem... A Wiesio? Zapewne teraz siedzi nad Wisłą i ma w tym samym miejscu co ja wszystkich internetowych niedowiarków :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku,ja wiem,że z każdym dniem wzrasta liczba osób mogących pocałować w d..ę ;) ale może faktycznie przekonasz Wiesia aby podzielił sie z nami fotkami bolków lub przynajmniej jego zgody ? Boleń circa 110cm to był by hit roku jak nie dekady lub więcej...

 

p.s.nie kpię ani nie szydzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...