Skocz do zawartości

Kij sklepowy a kij z pracowni - różnice


donio

Rekomendowane odpowiedzi

...z zalozenia ten temat to czysta sofistyka...

Pojecia takie jak "dobra wedka" sa zlepkiem emocjonalnych oczekiwan albo juz przezyc z nie pasujacymi do tej kategorii technicznymi mozliwosciami przedmiotu.

Nawet proby sprecyzowania tego z natury dziwnego ale bardzo ludzkiego porownania z uzyciem epitetow typu: wygodna, lekka, precyzyjna, przedluzenie reki itp ... niewiele mowia, bo kazdy podklada pod te slowa inne polaczenia myslowe/znaczenia. Co najwyzej mozna wtedy powiedziec, ze Temu koledze ona pasuje. Na tym konczy sie prawdziwy przekaz o tak opisanej wedce.

A jak sie juz znajdzie dwuch takich co maja przeciwne skojarzenia i odczucia to i wojna gotowa....

Wyzszosc jednego rozwiazania nad drugim czyli wyrobu seryjnego nad recznym tez bywa iluzorychna bo jest oparta w 100% nie na obiektywnej ocenie ale wlasnie na subiektywnych doznaniach.

Porzucajac te kategorie "uczuciowa" jestesmy co prawda o szczebel wyzej ale i tu wiekszosc z nas porusza sie w kategoriach technicznych nie koniecznie do konca rozumianych...

Poruszajac sie w kategoriach finansowych takze natrafiamy na dzungle marketingowa w ktorej firma x,y,z ma mozliwosc zakupienia o pare centow tanszego setu przelotek, parti blankow, uchwytow itd....

Po czym tworzy do tego opis jakoby to i to rozwiazanie zapewnialo jakas porzadana przez odbiorcow ceche. Co technicznie nie jest optymalnym rozwiazaniem dla osiagniecia tej cechy ale przekonuje tych co nie maja owej technicznej i praktycznej wiedzy. Produkt ten jednak najczesciej jest wielokrotnie tanszy od wedki na zamowienie.

No i nie mozna pominac w tym momencie odbiorcow, ktorym gdy wedka "lezy w rece" nie interesuja sie wiecej tym wszystkim co z nia zwiazane. Sa tacy i bywaja skutecznymi wedkarzami!

Wedki na zamowienie takze nie sa rozwiazaniem wszelakich problemow w doborze tej dla kogos optymalnej. Jednakze tu jestesmy najblizej osiagniecia celu.

Tak sie jakos dziwnie sklada ;) , ze najmniejsze problemy z wedkami na zamowienie maja ci, ktorzy wiedza czego chca a niekoniecznie maja tzw wiedze o blankach, przelotkach, uchwytach itd....

Taki ktos przychodzac do renomowanej pracowni i uczciwego Rodmakera i mowi:

- chcialbam wedke do lowienia sandaczy

- chcialbym by byla lekka i wygodna

- chcialbym zeby byla dobrze wywazona

- chcialbym zeby byla krotka

- chcialbym modz lowic przynetami x,y,z

- bede lowic kolowrotkiem x i plecionka/zylka.

Rodmaker szybko ustali co znaczy dla odbiorcy:krotka, lekka.

Na podstawie podanych przynet zaproponuje cw i odpowiednia moc, oczekiwane ugiecie...

Potem pokazujac kilka uchwytow ustali jak klient trzyma wedka czyli co znaczy dla niego iz wedka jest wygodna.

Bez problemu zakreci "na papier" uchwyt ustali tzw "S" czyli odleglosc od konca dolnika wedki do stopki kolowrotka i ustali co oznacza dla klienta wywazenie wedki.

Bez wiekszego problemu pokaze i opowie o roznych typach przelotek jakie mozna uzyc do tego projektu.

Przy podliczaniu mozliwych wariantow wykonania zapyta zapewne takze o drobiazgi takie jak kolor nici, wstawki, korek czy pianka, trzymacz haczyka itd...

Na podstawie takich informacji klient bedzie mial jasnosc co i za ile moze otrzymac.

Potem pozostaje juz tylko jego decyzja, czasem trudna bo roznica w cenie miedzy komponetami z dolnej i gornej polki potrafi podwoic koszt projektu. Tu wychodze z zalozenia ze kupujacy wie na co go stac, co niestety nie jest oczywiste w dzisiejszych czasach....No i wypada Rodmakerowi zaplacic za ten czas i porade, co jak wiem. rowniez nie jest oczywiste, bo prawie kazdemu wydaje sie, ze to powinno byc za darmo...

Mnie sie tak nie wydaje, bo wtedy kozystamy z cudzej wiedzy, doswiadczenia i oszczedzamy sobie wielu rozczarowan, ktore sa duzo drozsze od tej porady a o ktorych jest mnostwo watkow na tym i innych forach....

Napisalem to wszystko tylko i wylacznie dlatego, ze kazde inne podejcie poczatkujacego z wyrobami RB prawie zawsze konczy sie rozczarowaniem....

Reasumujac, wydaje mi sie, ze najczesciej wybor wedki albo lepiej powiedzec sposob jej doboru wiecej mowi o nas samych, o naszym procesie decyzyjnym,- jak o przedmiocie dywagacji  :lol:

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Taki ktos przychodzac do renomowanej pracowni i uczciwego Rodmakera i mowi:

- chcialbam wedke do lowienia sandaczy

- chcialbym by byla lekka i wygodna

- chcialbym zeby byla dobrze wywazona

- chcialbym zeby byla krotka

- chcialbym modz lowic przynetami x,y,z

- bede lowic kolowrotkiem x i plecionka/zylka.

 

To jest mój przypadek  :) . Mam człowieka, któremu ufam. Insza inszość, że nie zwracam uwagi na kolor nitki lub gatunek drzewa w insercie. Ma być prosto, użytkowo i bez odpustowych kolorów. Przywiązuję się do wędek, gdy mi pasuje to używam po kilkanaście lat i nie zmieniam co rok lub dwa. W związku z czym mogę wydać na kij spore pieniądze bo wiem, że będę go używał dość długo.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo różne reakcje dziś u ludzi może wywoływać - i wywołuje - garnitur albo buty uszyte na miarę. Zmierzamy w stronę crocsów,  ramach standaryzacja gustów i oczekiwań  :) A jako, że budowa kijów nie jest przesadnie dużym wyzwaniem, namawiam aby spróbować własnoręcznie. O to chyba chodziło od początku..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie by było gdyby można było samochody składać w pracowni, już widzę rzesze tych, którzy twierdzą, że tylko takie auto jest bezpieczne, komfortowe, ładne i że tylko takim samochodem można bezpiecznie pojechać daleko od domu.

Hahaha...

Tak samo jest z wędkami, te cechy które @gucio opisał nie są tylko domeną "składaków" a wielu seryjnych wędek. Połowa mojego sprzętu jest z pracowni a połowa to seryjniaki a mam takie samo zaufanie do wszystkich. Co więcej wszystkie są świetnie dopasowane do moich potrzeb i dopełniają się jeśli chodzi o konkretne zastosowania.

 

Do tego co wcześniej napisałem dodał bym jeszcze punkt:

3-wędki można składać w pracowni aby były "ładne"

Co to oznacza? Ano to, że se nitkę dobierzesz pod kołowrotek albo super korek żeby oczu nie koliła dziadowska pianka jak z chrustu na bazarze.  To jednak większość wędkarzy ma gdzieś bo wędką się łowi a nie brandzluje w fotelu...

Edytowane przez strary
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa , że samochody od dawna już składają w pracowniach i wcale nie jeżdżą gorzej od seryjnych ... a w wielu przypadkach nawet dużo lepiej ... trzeba się trochę zapoznać z rzeczywistością i teraźniejszością ...

 

Maluchem i Trabantem też się jeździ , ... ale wolę np. RAVkę lub CRV    ;)  B)

Edytowane przez miramar69
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa , że samochody od dawna już składają w pracowniach i wcale nie jeżdżą gorzej od seryjnych ... a w wielu przypadkach nawet dużo lepiej ... trzeba się trochę zapoznać z rzeczywistością i teraźniejszością ...

 

Maluchem i Trabantem też się jeździ , ... ale wolę np. RAVkę lub CRV    ;)  B)

Tylko Subaru. Outback, albo Forester ...  ;)  :lol:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko Subaru. Outback, albo Forester ...  ;)  :lol:

Hahaha,

Fasto, właśnie szukam Forka po tym jak doświadczyłem, że prześwit 12cm w e46 to zdecydowanie za mało by dojechać na łowisko :)

 

Możesz napisać ze dwa zdania o subarakach i twoich doświadczenaich. Może być na priv, żeby nie zaśmiecac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem trzy ostatnie strony i widzę, że wszyscy skupiają się na łyżkach a niewielu na samej czynności jedzenia.

 

Wędzisko ma być dostosowane do metody połowu, do gatunku poławianych ryb, do możliwości transportowych, do możliwości fizycznych użytkownika.

Cała reszta, to wydumane problemy które sami sobie stwarzamy(dzielenie włosa na czworo?)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam podobne wrażenie czytając kolejny post z pytaniem na co pod zdjęciem ryby, jakby to była odpowiedź, a nie jak i dlaczego.

 

Fajny sprzęt w niczym nie przeszkadza, a jak dodatkowo cieszy użytkownika, to tym lepiej, dla niektórych to też pewien element wędkarstwa.

W maratonach w zasadzie wg mnie liczy się uniwersalność i niezawodność.

Sprzętu, który spełni swoje zadanie jest masa i z pracowni i seryjnego.

Sam lubię czasem popatrzeć jakie piękne kije potrafią ukręcić forumowi rodbuilderzy i nie przeszkadza mi że komuś dobrze się łowi jak ma omotki dobrane pod kolor kołowrotka, chociaż dla mnie nie ma to kompletnie znaczenia w łowieniu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie mam nic przeciwko temu że ktoś lubi/łowi kijami z pracowni, ale nie akceptuje tego jak niektórzy forumowicze jerkbaitu piszą że seryjną wędka nie nadaje się do łowienia, że nie da się tym łowić.

Ja 30 lat temu jako nastolatek łowiłem na Sanie kijem bambusowym z kołowrotkiem z ruchomą szpulą i to ani nie przeszkadzało rybom ani w ilości brań ani mi w ich wyciąganiu.

Szanujmy każdego....

Edytowane przez Ballantise
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo zdobywanie wiedzy, podróż w czasie, poznawanie właściwości materiałów itd...,jak wspomniał Sławek, szycie na miarę, to wszystko jest bardzo fajne i często pożyteczne, trochę jak słuchanie dobrej muzyki...picie dobrego trunku... No i o ile wędki mogą być amerykańskie, nowozelandzkie to kołowrotki i auta mogą być tylko japońskie i tylko z przeciwległymi cylindrami ale to jest oczywiste... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, dobra muzyka wiem ????.Zapewne każdy interpretuje to na swój sposób tak jakbym miał z naszym najsłynniejszym forumowym Sławkiem się zamienić swoją TOP10...I słuchać w pętli. Jeden drugiego by wykończył, choć pewnie pierwszy bym leżał z nożem w trzewiach ????

Myśląc o dobrych alkoholach, muzyce nie ma co przekonywać do swoich racji bo nikt zdania nie zmieni, ale łowiąc powiedzmy sezon fabrycznym St.Croix Triumphem a później biorąc do ręki kij na tym samym blanku zbudowanym od podstaw na lekkim secie przelotek i lepszych komponentach można szybko zmienić zdanie i zrozumieć o co chodzi w Rodbuildingu.Jeśli nie widzi ktoś różnicy to bez urazy, ale pewnie nadal będzie łowił na paprochy okonie feederem, w końcu się da :)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha,

Fasto, właśnie szukam Forka po tym jak doświadczyłem, że prześwit 12cm w e46 to zdecydowanie za mało by dojechać na łowisko :)

 

Możesz napisać ze dwa zdania o subarakach i twoich doświadczenaich. Może być na priv, żeby nie zaśmiecac

Rany boskie!  Mało o subarakach napisano? I na jerku, i gdzie indziej w necie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wcale nie chodzi o przekonywanie. Bo komu zależy na tym, żeby jeden czy drugi łowił takim czy innym sprzętem?

 

Nieustanie przewijająca się krytyka, mająca na celu uwypuklenie snobizmu, łączonego z posiadaniem/kupowaniem produktów RB, wynika zwyczajnie z braku zrozumienia potrzeb...

 

Na pewnym etapie, coraz mniej rzeczy można poprawić czy ulepszyć, wędka jest jednym z tych elementów. Cóż zatem dziwnego czy złego w dążeniu do osiągnięcia, zaspokojenia potrzeb?

 

Faktem jest, że aby się o tym wszystkim przekonać, nauczyć i dowiedzieć, trzeba działać metodą prób i błędów... Podobnie jak w wielu innych dziedzinach życia i nauki.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale żadnego swojego Hardiego nie zamienię na jakiś japoński wynalazek .

To tak jak ja :) I w dodatku nigdy w życiu nie kupię japońskiego samochodu. Totalnie nie w moim guście w kwestii designu i technologii. Za to kołowrotki mają kozackie :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wcale nie chodzi o przekonywanie. Bo komu zależy na tym, żeby jeden czy drugi łowił takim czy innym sprzętem?

 

Nieustanie przewijająca się krytyka, mająca na celu uwypuklenie snobizmu, łączonego z posiadaniem/kupowaniem produktów RB, wynika zwyczajnie z braku zrozumienia potrzeb...

 

Na pewnym etapie, coraz mniej rzeczy można poprawić czy ulepszyć, wędka jest jednym z tych elementów. Cóż zatem dziwnego czy złego w dążeniu do osiągnięcia, zaspokojenia potrzeb?

 

Faktem jest, że aby się o tym wszystkim przekonać, nauczyć i dowiedzieć, trzeba działać metodą prób i błędów... Podobnie jak w wielu innych dziedzinach życia i nauki.

 

Popieram. Na tym polega rozwój - na szukaniu, udoskonalaniu.

 

Moim zdaniem, wędka z pracowni to żaden snobizm. Nie zajmujemy się myślistwem, tylko wędkarstwem. Niskie koszty wejścia. Dla niektórych tutaj bardzo niskie.

Są też różne kije seryjne, nie koniecznie za 500PLN. St.Croix chodzi w cenie kijów z pracowni, travele Zenaqa są dużo droższe.

Inna sprawa, że na giełdzie cyklicznie można znaleźć bardzo dobre wędki za połowę wartości, poniżej ceny komponentów. Tylko trzeba wiedzieć, czego się szuka. 

 

Gdy sam szukałem produktów, które zaspokoją moje potrzeby sporo czasu poświęciłem na rozmowy z bardziej zaawansowanymi użytkownikami łowiącymi w podobnych okolicznościach jak ja oraz z rodbulilderami (chyba najlepiej znającymi konkurencyjne blanki o zbliżonych właściwościach). W oparciu o pozyskane informacje podejmowałem decyzje, co chce mieć, a potem tylko spokojnie czekałem na produkt w dobrej cenie i z zadowalającymi walorami estetycznymi :)

 

I wiecie, jestem zadowolony z zakupów. Raz jedyny korciło mnie, aby wędkę odsprzedać z dużym zyskiem, ale ostatecznie nie zgodziłem się, uznałem, że jest tak ładna, że chcę ją po prostu mieć, nawet, jeśli użyję tylko dwa razy w roku.  

Teraz po latach wiem, co bym mógłbym zmienić w niektórych z nich, ale nie zaburza to ogólnego odczucia zadowolenia.

 

Akurat wczoraj poprosiłem kolegę z forum o przerobienie mojego starego, ponad 20 letniego kongera. Mój pierwszy węglowy spinning, który dostałem jako nagrodę za stopnie. Skończył czas łowienia okoni drgającą szczytówką.

Używałem go do 2015, wiele lat. Niby mógłbym zamienić na jakieś fajne, obiektywnie dużo lepsze Matagi, ale doszedł element wspomnień. Będzie dla syna :)

Dość grube ścianki i mocno progresywna akcja wybaczała wiele moich błędów. Duże przelotki i korkowy uchwyt ułatwiały łowienie w chłodnych miesiącach. Wtedy na wschodzie zimą spadało do -20C, nie tak jak teraz, gdy za oknem w Warszawie deszcz. Tą wędkę wybrał dobry spinningista (po latach zmienił hobby).  

Dziś bym go nie kupił, wiadomo. Nie można zestawić z moimi doskonałymi phenixami z pracowni. Ale spokojnie mogę stwierdzić, że na tamten moment, wybór był słuszny. Pokonał wiele ryb, metrowe sumki, szczupaka 103, brzanę 83...

Edytowane przez korol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...