Skocz do zawartości

Kij sklepowy a kij z pracowni - różnice


donio

Rekomendowane odpowiedzi

taaaa. ktos / gdzies / kiedys powiedzial: SPRZET JEST WTEDY DOBRY GDY NAD WODA ZAPOMINASZ O JEGO ISTNIENIU... I chyba mial duzo racji...

 

To zalezy w jaki sposób zapominasz :unsure:

 

 

Pablo proszę się nie czepiać szczegółów

 

zapiominasz w sensie, że uzywasz i nie myslisz o nim. a nie ciagle się z nim uzerasz bo to sprezynka pękła, bo kablak Air Ball zrobil sie konstrukcją otwarta, bo lozyska w rolce czy pod szpulka skrzyia.. bo bo bo ....

 

 

bobo frut :mellow: <_< <_< <_<

 

Miałem bardziej namyśli tych zmęczonych wędkarzy, których często widać nad naszymi wodami :lol:

A w temacie - pamiętam jak zaczynałem swoją przygode w wielkorzecznymi sandaczami, nabyłem kijek Sraxona, był tak z...cie wywarzony że mimo kołowrotka 4000 trzeba było w dolnik wepchać jeszcze prawie 150g ołowiu :huh:. Wyobraźcie sobie ile toto warzyło :lol: :lol: :lol:, sprzedałem to już po tygodniu. Ale takie wpadki zdarzają się również w kijkach z wyższej półki. Kilka miesięcy temu u jednego z naszych rodmakerów widziałem St. Croix Wild Riwer. Chyba nikt nie powie że to kiepski kijek, ale ten był uzbrojony do góry nogami. Nie znaczy to że trzymało się za szczytówkę :lol: ale zupełnie nie znaleziony był kręgosłup,przelotki wklejone gdzie popadło.

Po takim zakupie nie jedna osoba obyta już z wędkami, może się zrazić do hand made (wiele osób nie rozróżnia gotowca od kija na miarę), bo ani dalej nie rzuca, lepiej nie czuje wabika, a i prawdopodobieństwo złamania znacznie wzrasta, więc sobie myślą - za co płace te 1000 pln skoro za 200 mam kij X to wystarczy jeszcze na kołowrotek, kilka przynęt i zagrychę <_<

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielce ciekawa dyskusja, gdzie w ramach udowodnienia wyższości bożego narodzenia nad wielkanocą doszliśmy do wniosku że późno bociany w tym roku przyleciały...

W zasadzie podpisać się moge pod tym co pisze Bujo

Ale uwagi:

-przyszły nowe arrivale (z resztą Bujo sam zobaczysz) i mefisto ma naprawdę niezłą konkurencję za 50% ceny, a i kij do gumy rozsądny wreszcie też jest

-zakładając że nasz rodbuilder jest dostrojony do nas - tzn w jego głowie wyświetla się to co w naszej w czasie rozmowy to likwidujemy drogę szukania idealnego kija, tym bardziej jeśli w trakcie powstawania wędki mamy możliwość przymiarki - kupując w placie czy BPS musimy liczyć na szczęście - czy kij po opisie akcji, mocy i c.w. będzie tym czego szukamy - stąd czasem droga poszukiwań jest wyboista i przerzucić trzeba naście wędek (znam taki jeden kliniczny przypadek) zanim znajdziemy tą jedyną... I tutaj włąsnie widzę plus dodatni wędki od rodbuildera. Plusem ujemnym jest czekanie - po za MB i kilkoma innymi firmami resztę mamy na miejscu w mniej niż dwa tygodnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gumo z tym zbrojeniem to masz rację. Ale chciałbym zauważyć, że i tak w ostatnich latach oni się strasznie podciągneli do góry. KIje zbrojone w latach 90 to była po prostu tragedia.

Chociasz dalej uważam, że łamignaty zbrojone w kraju wyglądają o wiele lepiej i są szybsze. Fabrycznie mają za dużo przelotek w kijach castingowych.

 

pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozliwe, ze pna sie do gory...

Jednak ciagle cos sie zdarza...i nigdy nie mozna byc pewnym co sie dostanie do rak.

Mysle, ze to nieco dziwne biorac pod uwage wielkosc i zaawansowanie rynku wedkarskiego w US.

 

Natomiast same blanki u łamignata...brac, uzbrajac i lowic B)

 

Zreszta w moim przypadku i u innych producentow nie szukalbym gotowcow...lepiej nic nie pozostawiac losowi...

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Witam serdecznie mam dylemat w wyborze kija.
Otóż czy zamawiać kij w pracowni czy kupić jakiegoś gotowca. Powiedzmy że cena ma duże znaczenie, im mniej tym lepiej.
I teraz moje rozważania.
Przeglądając forum wszędzie widzę teksty w stylu tylko kij z pracowni zbuduj coś na blanku takim a takim itp. itd.
Czy naprawdę ma to aż takie znaczenie ?

Pomijam kwestię profesjonalistów którzy muszą mucz muśnięcie trawki o przynętę itp.

Ale czy kij z pracowni jest aż tak odmienny od tych kupowanych gotowych ?

Ktoś napisze będzie miał taki jaki chcesz mieć czyli blank, przelotki, ugięcie, moc, korek, uchwyt itp. ale pewnych rzeczy się nie przekroczy, blanki też mają odpowiednie parametry których się nie zmieni, przelotek też sami nie wyprodukujemy uchwytu itp. Po prostu z gotowych elementów dostępnych powiedzmy że dla każdego buduje dla nas kij jakaś pracownia. I najczęściej (tak mi się wydaje) sprawdzimy kijek dopiero po jego zbudowaniu.

A co z kijami ze sklepów ?
Jest tyle firm, modeli, (w tym i różnych blanków, uchwytów, przelotek itp.) że nie idzie sobie nic wybrać, dobrać do własnych potrzeb itp. ? Idąc do sklepu po kij mam przynajmniej możliwość pomacania i pomachania kijem przed zakupem i wyboru czy taki mi odpowiada czy nie.

ps. Czytałem wątek o ciekawostkach dragona

Prosiłbym o opinię ludzi którzy mieli styczność i z kijami seryjnymi i kijami z pracowni i jakie przede wszystkim różnice widzą. Czy bez tego by się nie obyło ?

Jeśli miałbym nieograniczony budżet na wędkę, pewnie pozwoliłbym sobie na zbudowanie czegoś i śledzenia w miarę możliwości całego procesu budowania.
Przy ograniczonym budżecie nie zbudujemy kija na najlepszej jakości korku, na wszystkich przelotkach itp. fuji z najlepszej serii itp.
Czyli wtedy przychodzi moment na myślenie czy wydać powiedzmy 300 - 400 zł na seryjny kij powiedzmy średniej jakości, czy dołożyć i budować kij za no właśnie ile trzeba wydać żeby zbudować najtaniej kij w pracowni na komponentach takich jak seryjne za 300 - 400 zł ?
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Rozwiazanie lezy troszke gdzie indziej.

 

Bez wnikania jakiej wedki bedziesz potrzebowal.

 

Pilnuj watku Sprzedam i kup uzywany kij z pracowni.

To pewny towar, a ceny jakie tam daja Koledzy naprawde sa atrakcyjne.

 

Wowczas bedzie i wedka i kieszen cala.

 

Guzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony...kij seryjny też nie będzie do końca taki jaki chcesz, bo otrzymujesz gotowy produkt :D

 

Miałem okazję pomachać (tylko) kilkoma (niestety) patykami(niestety nie moimi) z różnych pracowni i na prawdę czuć, że to inna liga..Poza tym- właściciele tych wędzisk dokładnie wiedzieli czego chcieli i mają kij zgodny z ich oczekiwaniami.(Mam tu na myśli i projekty droższe-ponad 1000pln za kij, jak projekty ekonomiczne-ok 600pln za całość)..

 

 

Nie raz mam ochotę wręcz krzyknąć rezerwacja! w dziale sprzedam, ale mówię sobie: wyluzuj, przyjdzie czas i odłożysz na nówkę niczym garniak skrojony na miarę

 

Pozdrawiam

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też czytając forum i tematy w dziale sprzedam taka ochota była, ale chwila zastanowienia i czy ten kij za 600zł różni się od tego ze sklepu za 600zł ? chyba tylko tym że był robiony pod kogoś.

 

Jeśli już znamy moc blanku jaką chcemy ugięcie, cw, akcje trzymaliśmy kilka/naście/dziesiąt korków, uchwytów, używaliśmy wielu przelotek, mieliśmy w dłoniach wiele wędek różnych, z różnymi długościami dolników itp. itp. to wtedy chyba można powiedzieć że wiemy czego dokładnie chcemy od wędki jaka ma być co ma w niej być itp. A jeśli mam zamiar kupić kij powiedzmy do gum na głowkach 5-20 gr, z przeznaczeniem na szczupaka + sandacz i ma to nasza 2 lub trzecia wędka w życiu (wcześniej mieliśmy tzw. przez niektórych użytkowników chrusty z niskiej półki [~100-200 zł] ) to czy opłaca się budować wędkę ? czy lepiej kupić coś seryjnego i popatrzeć co nam pasuje (akcja itp) i dopiero jak już będę znał konkrety to zamówić w pracowni ?

 

o właśnie Jozek to miałem na myśli :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak trochę na mój prosty rozum..... Nówka Lanos i 3 letnia Corolla. I to samochód i to. I to jeździ i to Kwestia czym się jeździ wygodniej, taniej, przyjemniej, mniej problemowo

 

Jak miałbym od początku nabywać wędki to te które używałbym stosunkowo często czyli tzw. kije wiślane czy pstrągowe robiłbym w pracowni bo cenię sobie komfort a na rybach jestem kilka (2- 4)razy w tygodniu.

Ale jeśli raz czy 2 razy w roku będzie mi potrzebny np casting czy inny krórki mocny kij na łódkę to nie zrobie takiego za tysiaka bo nie ma potrzeby. Do sporadycznego użytku wystarczy jakiś gotowiec za 300 zł, nawet i Dragon

Sporadycznie - już coraz rzadziej- lubię przysiąść z feederem. I tu starcza mi jakiś Konger za niecałe 150 zł.

 

Wszystko zależy od punktu widzenia, siedzenia, osobistych preferencji, zasobności portfela, snobizmu, fantazji etc, etc. Mnie np. cieszy samo posiadanie fajnej wędki, nie mówiąc o przyjemności i komforcie łowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podam prosty przyklad z mojego doswiadczenia...

Lowilem roznymi seryjnymi kijami. I bylem w miare zadowolony zdazaly sie kije calkiem niezle ale wiekszosc to kaszany jakich malo. Nie mniej jednak caly czas mi cos nie pasowalo, a to kij ciezki, a to lecial na pysk, a to opis przez producenta mial sie nijak do tego jak sie kij zachowywal.

Zauwazylem ze czesto bolal mnie nadgarstek, ale zganialem to na zmeczenie dlugim wedkowaniem.

Pierwszy moj kij ktory ropoczal moja przygode z pracowniami to kleniojaziowy 3 metrowy CD.

Pomine zachwyty nad jakoscia wykonania i konstrukcja ktora byla tym czego oczekiwalem. Zauwazylem jednak po pewnym czasie, ze bole nadgarstka ustapily i nie meczylo mnie kompletnie machanie kijem pol dnia. A spowodowalo to zapewne logiczne dobranie i ubranie blanku w komponenty oraz perfekcyjne wywazenie. Nie mowiac o walorach estetycznych typu jakosc wykonania, estetyka i unikalny design.

Od tej pory uzywam tylko kijkow z pracowni daja mi pelna satysfakcje oraz dostaje tego co oczekuje.

 

p.s.Podstawowa roznica i konkluzja, ze rodbuilder wie co, wie jak i wie dlaczego, a fabryka niekoniecznie....

I czasami naprawde warto miec jeden klasowy kij niz kilka ze tak powiem chrustow;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy spinning, który powstał dla mnie z pracowni zapoczątkował nowy, lepszy rozdział w moim życiu. W pewnym sensie kij powstający specjalnie dla mnie milutko łechce moją próżność, powoduje przekonanie, że mam coś wyjątkowego i tylko mojego, oprócz tego wiem, że jest to kawał porządnej roboty w każdym calu. Nie zastanawiam się nad tym, że przelotki są cacy, ale blank jakiś taki papierowy...Uważam, że ewolucja wędkarsko-sprzętowo-blankowa zmierza tylko w kierunku rodbuildingu.

 

Z rozrzewnieniem tylko patrzę na mmoje antyki stojące w kącie, jak mój pierwszy , pełny spinning Tokoza kupiony przez tatę po tzw. znajomościach :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnice są ogromne, ale trzeba dokładnie wiedzieć czego się chce, inaczej szkoda kasy.

Ja przez kilkanaście lat łowiłem seryjnymi i też łowiłem ryby, czasami nawet więcej niż teraz. Tymi wędkami łowiło się całkiem dobrze, z tym że nie przerobiłem 2 z tych które posiadałem, a to z czystego lenistwa. Za każdym razem coś mi nie pasowało. Rekordzistą był Jaxon do ciężkiej orki, taki 3m do 65gr, nie dość że przelotki do dupy to jeszcze aby nie leciał na pysk z młynkiem 4000 to musiałem w dolnik wlać 115 czy 117gr ołowiu. Więc sam kij ważył blisko 0,5kg do tego kołowrotek, przynęta. Całkiem niezła siłownia była :lol: . Kije z pracowni poprawiły znacznie komfort łowienia, poza tym niezawodność takich konstrukcji pozwala mi na wiele więcej nad wodą. Nie muszę się zastanawiać czy nic nie strzeli czy coś tylko łowię. Oczywiście że trafiają się złamania czy inne defekty, ale mam gwarancję która trwa zazwyczaj 5 lat, a to okres który pozwoli wychwycić wszelkie wady ukryte. Do dnia dzisiejszego 2 razy korzystałem z niej i za każdym razem pełna profeska i bardzo szybka wymiana\naprawa uszkodzonego elementu (za co wielkie dzięki dla Irka z FC i Romka Pietrzaka ).

Jeśli masz kupić na giełdzie w ciemno kij, a nie jesteś przekonany, to bym sobie darował. Umów się z kimś na ryby kto posiada taki sprzęt, połów i sam podejmij decyzję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę i sowje trzy grosze, jako że mam gotowe kije CD zarówno w ofercie jak i w użytkowaniu. Nie porównójmy wędek za 300 PLN do kijków z pracowni, bo wiadomo że przegrywają w przedbiegach. Jeżeli chodzi o gotowe CD, to ostatnio uzłyszałem komentarz ładniejszy jak z pracowni Y - co mnie bardzo miło zaskoczyło.

 

Kijki robione to fajna rzecz, ale pod warunkiem że:

1. Masz ściśle określone oczekiwania.

2. Masz możliwość osobistego sprawdzenia blanku i kontroli nad procesem produkcyjnym.

 

Jeżeli składasz na zamówienie przez telefon, to są spore szanse, że kij trafi na forum do działu sprzedam-kupię z adnotacją dwa razy nad wodą - co ostatnio widać dosyć często.

 

Pozdrawiam

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też czytając forum i tematy w dziale sprzedam taka ochota była, ale chwila zastanowienia i czy ten kij za 600zł różni się od tego ze sklepu za 600zł ? chyba tylko tym że był robiony pod kogoś.

albo jakoscia :D jezeli nie sprobujesz, to sie nie dowiesz ... takie rozwazania to tak troche jak lizanie cukierkow przez szybe cukierniczego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kijki robione to fajna rzecz, ale pod warunkiem że:

1. Masz ściśle określone oczekiwania.

2. Masz możliwość osobistego sprawdzenia blanku i kontroli nad procesem produkcyjnym.

 

 

Ciekawe spostrzeżenie. Osobiście mogę się zgodzić z pkt 1 powyższej opinii, ale z pkt 2 juz nie.

 

Jeżeli to ma być jakaś aluzja co do tego że rodnbuilderzy wtykają trefny towar w procesie produkcyjnym, to osobiście się z nią nie zgadzam - z prostej przyczyny. Mianowicie jest dosyć oczywiste że rodbuilderowi nie opłaca się naprawa gwarancyjna - bo w czasie poświęconym na naprawę gwarancyjną mógłby zrobić inną wędkę. Dlatego, w swoim własnym interesie, rodbuilder będzie dbał o to aby zrobić wędkę jak najsolidniej z jak najlepszych materiałów - żeby wyeliminować ryzyko reklamacji. W praktyce wyglada to tak, że np. blanki które trafiają do pracowni przechodzą drugą kontrolę jakości - już u rodbuildera - i nie raz byłem świadkiem reklamowania blanków i zwracania ich do producenta, dlatego właśnie że rodbuilderowi nie opłaca się robić kija na podejrzanym blanku i tracić potem czas na naprawę reklamacyjną.

 

Moim zdaniem właśnie ta powtórna kontrola jakości komponentów przeprowadzana przez rodbuildera przed montażem składa się na wartość dodaną zamówienia wędki w pracowni.

 

Zupełnie inaczej rzecz wygląda w przypadku gotowych produktów - np. gotowych wędke CD które sprzedajesz. W praktyce masz bardzo ograniczone możliwości stwierdzenia jak i z czego kij został zbudowany - bo część komponentów w gotowej wędce jest po prostu ukryta. Możesz oczywiście złożyć kij, zainstalować kołowrotek z linką wygiąć go etc - ale reszta jest i przed Tobą i przed kupującym ukryta i możesz tylko polegać na renomie producenta i założeniu, że produkując partię wędek ustalił oczekiwany procent reklamacji na niskim poziomie.

 

Odnosząc się zaś do uwagi o zamówieniu przez telefon (czy internet) to myślę że szansa że produkt trafi do działu sprzedam jest dokładnie taka sama w przypadku gotowego kija CD zamawianego przez telefon u Ciebie jak w przypadku kija na blanku CD zamawianego przez telefon w pracowni

 

Przy okazji, skoro juz rozmawiamy o gotowych kijach CD - mam pytanie gdzie odbywa sie montaż? Czy przy okazji produkcji blanków w chinach czy blanki są wysyłane z chin do nowej zelandii i same kije są składane już w NZ? Reasumując, czy jak zamawiasz towar dostajesz go z metką made in china czy made in new zealand?

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Friko

Z kolegą zamawialiśmy kijki w jednej z renomowanych pracowni.W 2 przypadkach musieliśmy wędki oddawać do serwisu w ramach gwarancji do poprawek zaraz po samym odbiorze.Zrezygnowaliśmy z tej pracowni.W międzyczasie udało mi się okazyjnie kupić 2 kijki z tej pracowni w dziale sprzedam.Okazało się że oba miały pewien feler który wymagał poprawy.Dla przykłady w jednym kilka przelotek(!!!) klikało czy jak to ja określam cykało.Wysłałem wędkę a pewien pan powiedział mi że to ja sam swoimi rękoma prawie pourywałem te przelotki,ale wędkę jednak naprawili.Więc z tą kontrolą jakości to różnie bywa, przynajmniej w tym wypadku.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...