Skocz do zawartości

Rzeki Lubelszczyzny


malcz

Rekomendowane odpowiedzi

Tzw. członkiem to jestem pewnie z 30 lat, ale od paru lat nie kupuję znaczków lokalnych, tylko kupuję dniówki w różnych częściach kraju.

Ubecja z PZW dobrze zadbała o swoje interesy i "nie zauważyła" że 20 lat temu zmieniono podziała administracyjny Polski, nadal pozostając w tzw. Okręgach.

I teraz chcąc łowić w Małopolsce, trzeba by wykupić składki w pięciu (nawet sześciu) okręgach.

A że łowię rzadko, za to w różnych częściach kraju - stąd dniówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam Roztocze i tamtejsze rzeki, które odwiedzam od wielu lat. Jedną z ulubionych jest rzeka Por Rzeka. Niestety pojawił się tam stale rosnący problem nadmiernej ilości wydr i norek. Bliskość Zalewu Nielisz powoduje, że gdy ten zamarznie ilość wydr w rzece jest nieproporcjonalnie duża. W konsekwencji pstrągi i lipienie są bardzo mocno wytrzebione. Żeby zobrazować sobie skalę zagrożenia przedstawiam zdjęcie jak miejscowi usiłują chronić przed wydrami stawek znajdujący się w pobliżu rzeki za pomocą zasiek. Druty kolczaste, wkopane w ziemię ogrodzenie, puszki wydające dźwięki na wietrze, kolorowe- odstraszające taśmy...
12520c85828e2c06med.jpg
Mimo tych wszystkich zasiek obok na brzegu leżą szczątki ryb
5d2631a327e522cfmed.jpg
45da54fdbdbc5c42med.jpg
Szkoda pracy ludzi zaangażowanych w gospodarowanie na tych rzekach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w końcu własnych karpików bronią.

Szkoda tylko, że na wydrach złość się skupia, choć to bydlęcie niczemu nie jest winne. Walczy o życie, a że taka jego natura, to szuka ryb, choćby za płotem.

 

Szkoda też, że ani właściciel tego stawu, ani wędkarze narzekający na wydry i brak ryb, nie pogonią gangsterów z PZW - bo to "dzięki" istnieniu PZW jest taka bryndza. Wszędzie.

Kilkadziesiąt lat bezpaństwa i czynna dewastacja polskich wód daje konkretny rezultat.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w końcu własnych karpików bronią.

Szkoda tylko, że na wydrach złość się skupia, choć to bydlęcie niczemu nie jest winne. Walczy o życie, a że taka jego natura, to szuka ryb, choćby za płotem.

 

Szkoda też, że ani właściciel tego stawu, ani wędkarze narzekający na wydry i brak ryb, nie pogonią gangsterów z PZW - bo to "dzięki" istnieniu PZW jest taka bryndza. Wszędzie.

Kilkadziesiąt lat bezpaństwa i czynna dewastacja polskich wód daje konkretny rezultat.

Co Ty gadasz? U nas jak tylko się pojawią ukręcone limity, widełki, odcinki No kill czy No kill dla określonego gatunku ryb na konkretnym zbiorniku to bluzgi i wyzwiska skierowane w stronę władz za takie postępowanie. Nie okręgi tylko wędkarze stosują zmazywalne długopisy by można było w domu spokojnie wymazać zapisane, zabrane ryby bo np jest limit roczny na 30 sztuk pstrąga. Zaraz po udostępnieniu Zalewu w Nieliszu specjaliści łapali komplet szczupaka, po czym wieźli go do domu, a za godzinę lub dwie znowu pojawiali się nad wodą po kolejny komplet. Dwa, trzy sezony i ryba wybrana.Kilka lat temu jak wprowadzono  No kill na całym Porze, przed wprowadzeniem nie było gdzie wędkować bo na każdym moście stało po 10-15 aut wędkarzy z całej Polski i każdy z nich odchodził dopiero jak miał komplet ryb takich 45-50 cm no i właśnie by ochronić ryby pozostałe wprowadzono No kill wtedy to była zadyma, dwa tygodnie telefony się urywały i każdy bluzgi i wyzwiska do P. dyrektor czy Prezesa.  Popłacone składki całoroczne za śmieszne  100 pare złotych a ich(wędkarzy) się odcina od koryta wypełnionego rybami. O dziwo jak wprowadzono No kill to zaraz i wędkarzy ubyło, w zasadzie to już tylko stał 1 lub 2 auta, zresztą nie było już po co przyjeżdżać bo i ryba się prawie skończyła. No ale co ja piszę przecież jej tam nigdy nie było, bo PZW wcale nie dba o wody a te wszystkie złapane ryby to tylko się śniły wędkarzom.

Edytowane przez Andru77
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, spokojnie. Już nie chcę (ponownie) rozwijać dyskusji o zabarwieniu politycznym. Ważne są fakty: RYB NIE MA. W małych rzekach, dużych, jeziorach - nigdzie. To, że ktoś złowi niedobitka - pstrąga powyżej 40 cm, czy okonia ponad 30 (i fama przetacza się po forach wędkarskich) - to nie oznacza, że jest wspaniale i cudownie.

 

Józef Stalin (uwaga - przenośnia!) zlikwidował towarzystwa wędkarskie gospodarujące wodami i rybami, powołując przybudówkę PZPR nazwaną szumnie 'związkiem wędkarskim', który na papierze wyglądał wspaniale - jak wszystko w realnym socjalizmie - ale de facto pozbawił praktycznie wszystkie wody gospodarza.

60 lat bezkrólewia, braku właściciela, braku gospodarowania wodami i rybami nie mogło przynieść innego skutku.

 

Większość PRL-owskich organizacji została zlikwidowana po 89 roku, a PZW "czymie się mocno".

Nie dziwne - skoro jest to "od zawsze" spokojna przystań dla emerytowanych ubeków cywilnych i wojskowych (z generałem Eugeniuszem Grabowskim na czele), a oni wciąż mają wiele do powiedzenia.

 

Dobra, na tym skończę, bo nie chcę się denerwować.

 

PS.

Andru - nasi krakowscy ubecy zrobili sobie na najlepszej pstrągowej rzece łowisko specjalne - NA GLIZDE. Emeryci przecież nie będą ganiać po krzakach ze spinningiem.  I wędkarze nie mają tu nic do gadania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...