Skocz do zawartości
  • 0

Małe lekkie przynęty w krajach o zasobniejszych wodach.


godski

Pytanie

Tak się zastanawiam, czy w krajach o większej populacji drapieżników słusznej postury typu sandacz, szczupak, okoń łowienie na małe woblerki o wadze 1-3 g i długości 2-4 cm jest równie popularne jak u nas.

Wystarczy zajrzeć na giełdę i przejrzeć tematy. Dużo mikrusów na jazie, klenie, wzdręgi czy karasie.

Sam tak nie łowię a doświadczeń ze Szwecji, Niemiec, Francji czy Holandii brak.

I czy popularność tego typu łowienia ma związek z ubóstwem naszych łowisk? Pewnie tak, skoro do Szwecji czy Holandii nikt nie zabiera maluchów. A może się mylę?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

W zwiazku z pewnymi wyborami zyciowymi, ktorych dokonalem, mam mozliwosc wedkowac w roznych wodach (Europy).

Lowie glownie w Polsce i Hiszpanii. 

Na przestrzeni lat, wraz ze zdobywaniem doswiadczenia wedkarskiego i zaliczaniem kolejnych gatunkow /rekordow, calkiem swiadomie dokonalem ograniczajacego mnie wyboru.

Otoz wedkuje tylko tak jak ja lubie - najczesciej sam (pstragi) lub z kompanem na lodzi (pontonie). Staram sie lowic tylko te ryby, ktorych lowienie sprawia mi przyjemnosc.  To oczywiscie brzmi jak banal. Ale celowo od kilku lat nie rozgladam sie na boki i nie lapie wszystkich srok za ogon. Potrafilem w miare zdefiniowac swoje wedkarstwo, ktore to wedkarstwo oczywiscie ewoluuje.

 

Przynety jakie stosuje czesto budza zdziwienie lub conajmniej rozbawienie. Nie staram sie przekonywac innych wedkarzy do moich racji, nie potrzebuje potwierdzenia slusznosci moich wyborow nad woda od innych osob. Ryby mi odpowiadaja czy moje wybory sa sluszne.

 

Dostepnosc technik, sprzetu, przynet i mozliwych metod polowu jest obecnie ZBYT wielka, to efekt przemyslu wedkarskiego, marketingu i checi zarabiania na wedkarskim hobby. Gdybym mial wyprobowac dostepne woblery czy gumy dajace sie w miare sensownie zastosowac w tylko jednym z odwiedzanych przeze mnie lowisk zajeloby mi to pare lat. Zatem celowo redukuje wachlarz przynet w pudelku. Przyneta jest dla mnie najczesciej wynikiem zastosowanej techniki polowu i miejsca. 

 

Lubie przynety duze, gdy lowione moga byc ryby DUZE. Dla mnie DUZA ryba to powyzej metra dlugosci . Na mniejsze ryby nie stosuje duzych przynet. Wymagany do tego sprzet niweczy jakakolwiek radosc z wedkowania (dla mnie). Lowienie 60- 70 cm sandaczy czy szczupakow na 30 -40 g wabiki i adekwatny do tego kij to dla mnie strata czasu. Nie wszystko jest dla wszystkich. To nie jest dla mnie.

Lowie lekko (miedzy 5 a 20 g jak chodzi o wage przynet), nigdy nie lowie UL. Ciezki sprzet uzywam tylko na sumy. 

Konczac przydlugi wpis : 

 

Jak ma sie zasobnosc wod do wielkosci przynet w moim przypadku ? do wod, w ktorych zasobnosc watpie nie wrzucam przynety. 

 

Pozdrawiam

 

Guzu

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Byc moze jedna z moich obserwacji z UK wniesie cos do tematu. Sposrod poznanych w  UK miejscowych spinningistow, zdecydowana wiekszosc poluje na okonie. Szczupakow sie ....boja. Twierdza, ze sa to ryby agresywne i niebezpieczne (inymi slowy czlowiek musi uwazac na palce, jest ochlapywany woda przy podbieraniu i wogole po co sie tak meczyc jak okonie tez sie fajnie lowi?). Polujacych ze spinem na esoxy znam dwoch. Jest to dla nich taka odmiana od lowienia na martwa makrele. Ci, co twierdzili ze poluja na okonie przewaznie uzywali obrotowek nr 1 lub 2, czasem gum typu 5cm ripper, 5-7cm twister.

 

Ultralightow nie widzialem. No, ale obrotowka nr 1 to nie jest duza przyneta....wiec mozna powiedziec, ze dominujaca metoda spinningu wedlug moich obserwacji jest 'light' okoniowy :)

Ja ultralighta nie zastosowalbym w miejscowych warunkach ze wzgledu na mniejsza skutecznosc (mala ryba chetnie zezre i wieksza przynete, a latwiej ja zlokalizowac, wiec po co zmniejszac szanse na branie ryzykujac ze wabik pozostanie niezauwazony?), problemy z zielskiem(trawa wodna, grazele...po co na tym rwac przynety skoro nie podnosi sie skutecznosc?), oraz trudnosc z zarzucaniem gdy wieje. A wieje bardzo czesto. Wiec po co tak sie meczyc? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Temat jest nie o tym. Tylko o wyjątkowo dużej popularności wobków z jajem, smużaków i mikrowobków w Polsce. Związanej niewątpliwie z małą populacją dużych ryb drapieżnych w Polsce.

Gdyby ludzie używajacy mikrusów mieli okazję złowić w sezonie wiele szczupaków i sandaczy 80+ to by na 100% część z nich szybko porzuciła takie łowienie. A tutaj trzeba się przystosować .

Zakładam, że po przeprowadzce do Szwecji/Holandii/Francji czy Hiszpanii wielu by tak zrobiło. Mylę sie? 

..totalna bzdura..widać, że nigdy nie miałeś doczynienia z łowieniem sporych kleni, jazi, pstrągów...wolę je łowić niż szczupaki 80plus...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Uwielbiam łowić jazio-klenie na wobki 3-4cm i nawet bytność metrowych szczupaków i sandaczy tego nie zmieni :-P

Zresztą jedno nie wyklucza drugiego. Można łowić to co się lubi tj. jazie, klenie na małe wobki i metrowe sandały na mega wabie B-)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A przy 10 stronie tego wątku wszyscy będą wiedzieć że te ryby łowią tylko miesiarze w gumofilcach na woblery z jajem ;)

 

Bo zdecydowanie TAK JEST.

 

A sandaczy nie lowia wszyscy, dlatego ze jednak wielu nie umie. Bo nie mozna nie lubic ich lowienia.

Warto o tym pamietac i nastawiac sie na sandacze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jest jeszcze jeden aspekt a mianowicie sprawa ilości łowionych ryb. Mam w okolicy jeziorko na którym rekordziści na calowe kopyto wyjmują ponad 200 okoni dziennie. Sa to ryby od 10 do max 25 cm. Zwiększajac kaliber przynęt do 2’ robimy selekcje łowionych ryb i zdarzają się większe sztuki oczywiście kosztem ilości która spada diametralnie. Ja osobiscie wybieram ta drugą opcję bo wole powalczyć z jednym w okolicach 30cm+ niż rozrywać pyski przezroczystym okoniom.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bo zdecydowanie TAK JEST.

 

A sandaczy nie lowia wszyscy, dlatego ze jednak wielu nie umie. Bo nie mozna nie lubic ich lowienia.

Warto o tym pamietac i nastawiac sie na sandacze.

 

Mozna nie lubic lowienia sandaczy, ja naleze do takich wedkarzy, jedyne co lubilem to kamieniste buzanskie rafy noca i woblery ale to dawno temu bylo. Jak mam siedziec skupiony i gotowy do opadowego strzalu sandaczowego i cykac wedka ''kosa'' owe slynne agresywne podbicia to juz wole trollingowac czy trolowac na jerkbaicie przed kompem :) :) :) 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mozna nie lubic lowienia sandaczy, ja naleze do takich wedkarzy, jedyne co lubilem to kamieniste buzanskie rafy noca i woblery ale to dawno temu bylo. Jak mam siedziec skupiony i gotowy do opadowego strzalu sandaczowego i cykac wedka ''kosa'' owe slynne agresywne podbicia to juz wole trollingowac czy trolowac na jerkbaicie przed kompem :) :) :)

 

Po prostu nie wiesz co dobre ;)

 

A wieczorne lowienie sandaczy na woblery to super sprawa. Uwielbiam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mozna nie lubic lowienia sandaczy, ja naleze do takich wedkarzy, jedyne co lubilem to kamieniste buzanskie rafy noca i woblery ale to dawno temu bylo. Jak mam siedziec skupiony i gotowy do opadowego strzalu sandaczowego i cykac wedka ''kosa'' owe slynne agresywne podbicia to juz wole trollingowac czy trolowac na jerkbaicie przed kompem :) :) :)

Mam tak samo. Spęd łódek w jednym miejscu i wszyscy podobny ruch wędką i młynkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie muszą się zarażać.Przynajmniej od 12 lat kilku angolom wysyłam wobki 2,5-4 cm. Jak kiedyś startowałem w zawodach wielokrotnie podsyłali mi gómki mikroskopki wypróbowane przez nich na wzdręgach,kleniach,pstrągach.To samo tyczy się moich niemieckich i francuskich klijentów.Jest wielu wędkarzy dla których szczupaki nawet metrowe mają mniejszą wartość sportową niż np: o wiele trudniejsza do żłowienia spiningiem 35 cm.wzdręga .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam,

 

Panowie- watek doyczyl lowienia szczupakow, sandaczy na malutkie woblery gdzies w lepszym wedkarsko swiecie a nie lowienia na male przynety wogole. 

 

Niewatpliwie w wielu krajach jest grupa lowiacych tak zwanym ultralajtem rozne ryby ale badzmy szczerzy- nie jest to polowanie na szczupaki 120 cm czy metrowe sandacze, chociaz kiedys tam moga capnac taka przynete. To co pisalem dotyczylo lowienia w UK, na narybku nie polowimy bo rzeki zamkniete do polowy czerwca, pozniej tez szczupakow celowo sie nie lowi, woda jest ciepla, ryby szaleja na wedce, skacza a to dobre dla nich nie jest.

 

Osobiscie uzywam zawsze sprzetu najmocniejszego w danych warunkach na dane ryby, moim lajtem jest dobra wedka 12 lbs i zylka okolo 0.25 mm, skoro widze klenia, podaje mu woblera 4-5 cm i ryba bierze to nie bede lowil na jakies pchly by podniesc swoje morale i emocjonowac sie wspaniala walka i opowiesciami jak to odjechal na iles tam, mnie to nie bawi zas klenie biora glownie duze to i na takim zestawie szybko wracaja do wody ( mowie o rybach 50-60 cm).

 

Osobiscie staram sie lowic okazy wszelkich gatunkow na jakie poluje ale rozumiem ludzi, ktorzy wola bawic sie z dzieciakami, o ile sprawia to im przyjemnosc i nie tluka ryb to wszystko gra ale nie to bylo tematem przewodnim w tym watku i nie tego dotyczyly wypowiedzi ( przynajmniej moje). 

 

Pozdrawiam,

 

Bujo

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jako założyciel wątku przypomnę, że dotyczy on dotyczy on fenomenu wobków z jajem, smużaków i innych maleństw w naszym kraju i przyczyn ich popularności w połowie drapieżników. 

Dlaczego łowie na 3-4 cm woblerki :huh:  :rolleyes: ...

 

... bo łowienie jazi na 15 cm wobler uważam za zbyt selektywne :D

 

Pytanie w pierwszym wątku powinno poddać pod rozwagę, czy ktokolwiek w PL łowiłby jazie, klenie wzdręgi itp., gdyby nasze wody były zasobniejsze w metrowe szczupaki i sandacze :huh:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Fakt tego fenomenu nie da sie jakos racjonalnie wytlumaczyc. Lowiac w Niemczech od kilku lat nie spotkalem wedkarza uzywajacego mniejszej przynety jak 3,5cm, glownie mam na mysli wobki. Malo tego takich wedkarzy spotykam tak rzadko ze to raczej wyjątki sa. Ale tutaj jest troche inna szkola wedkarstwa. Ryba nr. 1 w mediach jest sandacz ktoremu poswieca sie wieksza cześć czasopism czy.artykolow w sieci. Druga rzecz jaką zauwazylem nad woda ze malo jest dobrych spinningistow. Nie ma takich widokow jak nad oderka czy wisla ze ktos sie czolga zeby podejsc klenie. Nie uswiadczysz w moich rewirach nikogo z 3m kijkiem do 12gr lowiacago jazie kleniebczy tez bolenie. Mlodsze pokolenie uleglo modzie i lata z krociakami po 1.8m w pogoni za okoniem a starsi maja spiny po 2,7-3m o cw do 40 a czesto nawet do 80gr i lowia na meppsy 3jki. Na wodach pstragowych czesto mozna lowic na robaczki wiec po.co sie.wysilac. Moze to brzmi malo prawdopodbnie ale u mnie w rejonie trwa jeszcze era telwskopow i dzielenia 100m plecionki na 3 kolowrotki ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Moze to brzmi malo prawdopodbnie ale u mnie w rejonie trwa jeszcze era telwskopow i dzielenia 100m plecionki na 3 kolowrotki

 

Pewnie jakby u nas było więcej ryb to bylibyśmy za bardzo zajęci ich łowieniem niż spuszczaniem się nad mocno wyszukanym sprzętem wędkarskim i też 100m plecionki wystarczyłoby na 3 kołowrotki :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czytając pierwszego posta mam odmienne zdanie co do tego czego dotyczy ten wątek :)

 

Witam,

 

Albo piszemy o tym samym albo robi sie pierdzielnik i nikt tak na prawde nie wie o co chodzi. Mi juz to wisi bo za kazdym razem jak opisuje swoje doswiadczenia z jakis tam lowiskdaleko od Polski,  podparte wieloma zlowionymi rybami to i tak za chwile ktos wpada, odwraca kota ogonem i stwierdza ze ch.j sie znaju na rakietu. Mi wystarczy, nie bede udowadnial swoich tez zdjeciami zamieszczonymi na jerkbait.pl bo nie widze sensu, mam moze i dziwne podejscie do tego wszystkiego ale moje, takie w ktorym jestem szczesliwy. 

 

Pozdrawiam,

 

Bujo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

(...)

mam moze i dziwne podejscie do tego wszystkiego ale moje, takie w ktorym jestem szczesliwy. 

(...)

Bujo, i tym zdaniem można podsumować całą dyskusję. Każdy ma prawo do własnego pojmowania szczęścia, własnej drogi do realizacji wspólnej pasji. I tyle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ale to nie odpowiada na postawione pytanie. Nasunela mi sie taka mysl moze to jest spowodowane okresami ochronnymi w Polsce? Bo jak by nie bylo za czym ganiac jak dostepu do kropkow sie nie ma? Na zachodzie to jednak wyglada inaczej, i mozna polawiac wiecej gatunkow tych bardziej drapieznych. Nie wiem czy dobrze kombinuje ale wydaje mi sie to byc przynajmniej jednym z powodow.

 

Zdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...