Skocz do zawartości
  • 0

Zarybienie pstrągiem potokowym


tymon

Pytanie

Witam. Mam pytanko, gdzie można nabyć różnej wielkości pstrągi, aby zarybić sobie rzeczkę na Mazowszu, która wije się pomiędzy starymi drzewostanami. Jakie mam szanse na udane zarybienie. I kiedy najlepiej jest zarybić i czy rybki mają szansę jakiegoś rozrodu w przyszłości? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Polecam tekst dla wszystkich ciekawych poruszanego tu tematu

http://www.flyfishing.pl/web/article.php?a_id=1468

 

Kolego tymon, proszę o kontant na priva.

pozdrawiam

 

 

Paweł,

ten tekst osobiście traktuję jako ciekawostkę. Ostrzegam przed fałszywym wyciąganiem wniosków.

 

Pozdrawiam.

Roman.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A jaką radość daje zamydlenie oczów wpuszczeniem nie naszego rodzimego gatunku w postaci karpia w ilości iluś tam ton. Dla dziadków to wspaniałość. Każdy się cieszy, że ryba bierze i wsio w porządku. Zanim urośnie już go nie ma. A amury sieją też niezłe zgorszenie panosząc się w zielu dopóki go nie będzie. Każdy jest zadowolony, bo kasa wydana, ryba jest i nikt się nie będzie czepiał. Nie tędy droga. Jakbym zgłosił chęć zarybienia jakiegoś zbiornika karpiem, to decyzja wydana od ręki. Nie ma przeciwwskazań. A jak pstrąg to zaraz gadka, że wodę zniszczy, że tak nie wolno, bo to nie zgodne z prawem. Gdzie ta droga zmierza. Już wiem-do bezrybia(poza karpiami).

@tymon,

błądzisz kolego. Samo chcenie to nie wszystko.

Pozdrawiam.

Roman.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Cytuję kolegę dzepetto: Wykop sobie staw (też zgodnie z prawem), wpuść tęczaka i baw się ile chcesz.

Kolejny post, który nic nie wnosi do dyskusji. Nie wiem skąd w tobie tyle nerwów, ale proponuję wziąć wędkę w łapę i nad wodę się wyżyć, bo psujesz nastrój w tym poście. A to nie chodzi o zaczepki, których tu coraz więcej, ale uzyskanie cennych informacji, które mi wiele rzeczy uzmysłowią.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Romanie-dlatego pytam czy warto i czy to ma sens. Ale poza paroma postami co coś wniosły do tematu, to na razie same biadolenia.

 

Tymon,

nie za bardzo mam dziś czas. To rozległy temat i w paru zdaniach nie można go zamknąć.

Ale tytułem początku- jakie panują tam temperatury, w paru słowach scharakteryzuj rzekę, przepływy i podaj gatunki ryb tam występujące.

Pozdrawiam.

Roman.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Kolejny post, który nic nie wnosi do dyskusji. Nie wiem skąd w tobie tyle nerwów, ale proponuję wziąć wędkę w łapę i nad wodę się wyżyć, bo psujesz nastrój w tym poście. A to nie chodzi o zaczepki, których tu coraz więcej, ale uzyskanie cennych informacji, które mi wiele rzeczy uzmysłowią.

 

A czy przypomnienie o niezgodności z prawem działa, które chcesz podjąć, nie jest cenną wskazówką? Uważasz, że użycie magicznego słowa pstrąg załatwia wszystko?

A może wyjaśnisz skąd masz zamiar wziąć materiał zarybieniowy i czy masz pojecie o tym jak się z nim obchodzić? Może napiszesz co to za rzeczka i gdzie ma ujście? Dasz nam słowo, że wpuszczając chory narybek (być może w wyniku nieumiejętnego obchodzenia się z nim) nie narobisz bałaganu w wodzie? Pomyślałeś o tym, czy tylko o tym, czy ryby dadzą sobie radę i czy będą miały co jeść?

A co powiesz, jeśli po jakimś czasie spotkasz nad ta samą rzeczką kolejnego miłośnika przyrody, który zafascynowany literaturą dzikich zarybień postanowi zrobić sobie wspaniałe łowisko okoniowo- szczupakowe tuż pod domem? Powiesz won, bo to moje łowisko pstrągowe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam.

Bardzo ciekawy wątek się zrobił. Przerabiam ten temat praktycznie, dlatego, że przez moje miasteczko przepływa rzeczka Drama, która zostaje poddana takiemu eksperymentowi. Od kilku lat (bodajże pięciu)zarybiana zostaje p.potokowym przez koło PZW Gliwice. Przez cztery lata udało się uniknąć rozgłosu, ryby rosły jak na drożdżach, rok temu łowiłem kilka - kilkanaście wymiarowych (sic) pstrągów w ciągu 2-3 godzin, najwiękrze pod koniec lata miały 46-48 cm, a było ich statystycznie tyle samo co tych rok młodszych 38-40cm i 2-lata młodszych 30-32cm, były jeszcze takie 24-26cm - najmłodsze. Za to ani jednego mniejszego, który dawałby nadzieję na to że pstągi podchodzą skutecznie do tarła. Jednocześnie z rzeki zniknęły kiełbie, cierniki, i inny mały białoryb (dużego nie było od lat 70-tych gdy dramę ucywilizowano), czasem trafi się 15cm okoń.

W tym roku PZW wpisało Dramę do informatora, postawiono odpowiednie tabliczki informacyjne i zaczął się najazd hunów na rzekę, skutek jest taki, że w sierpniu trzeba się było nachodzić nieraz cały dzień aby złowić jednego kropka.

Jaką perspektywę ma taka rzeka? naturalnego tarła nie ma, aby utrzymać populację dającą satysfakcje hunom trzeba co roku intensywnie zarybiać, dotychczasowy skład gatunkowy, który przyroda wyselekcjonowała po ostatnim katakliżmie malioracji 40 lat temu, został zburzony.

Zostanie nibypstrągowym siurkiem wiecznie niedorybionym albo superłowiskiem licencyjnym, taką rzeką przeznaczoną na chów pstrąga, albo zapomniana będzie się przez następne paręnaście lat wylizywać z eksperymentu.

Decyzję o zarybieniu podjęto prawdopodobnie bazując na tym fakcie, że dawno temu w dramie żył pstrąg, ale też nie naturalny, a introdukowany w XVIII wieku przez Niemców. Ale od tego czasu zrujnowano i samą Dramę i jej dorzecze, ryby nie mają się gdzie wytrzeć, drobnica się gdzie schronić a pstrąg na zimę schodzi do jeziora gdzie jest masowo wyłapywany przez wędkarzy podlodowych.

Dlatego każde takie poprawianie przyrody należy dobrze przygotować, bez emocji, fachowo i wielowątkowo.

Niewiadomo może tajemnicza mazowiecka rzeczka się do tego świetnie nadaje.

Jeszcze taka dygresja, widzę w nastawieniu @tymona wielką i poniekąd trochę zrozumiałą chęć zachowania łowiska dla siebie bądż dla wąskiej grupy przyjaciół, w związku z tym, po SOLIDNYM wywiadzie ichtiologiczno-ekologicznym należałoby wydzierżawić tą rzekę a nie gospodarować na cudzym, bo jak ktoś by mi w MOIM zdziczałym sadzie zaczął robić porządki i zbierać gruszki bez mojego pozwolenia, to bym psami poszczuł, tym bardziej jakby zbierał gruszki z wierzby.

 

Pozdrawiam.Klosskuba.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Takich rzeczek zarybianych na dziko jest pełno,jest też wiele takich gdzie kiedyś pływały pstrągi a teraz ich nie ma. Znam też rzeki w których od10-15 lat wtajemniczeni łowią kropki a ichtiolog z danego okręgu twierdzi że to bzdura. Znam też takie które niegdyś były matecznikiem pstrąga na Mazowszu ( literatura z przełomu 19 i 20 wieku), łowiono tam ryby piękne do połowy lat 90 ubiegłego wieku a okręg twierdzi że niemożliwe, bo by się nie uchowały. Takich sytuacji można mnożyć. Najgorsze jest że w większości przypadków rozmawiałem z ludźmi (ichtiolog też człowiek :lol: ) w wieku 30 lat i ich podejście jest takie jak twardodupnych (stowarzyszenie twarda.pl).

 

Tymon pogadaj z Romkiem, facet ma dużą wiedzę w tej materii. Ja bym na Twoim miejscu zebrał grupę podobnych zapaleńców i założył stowarzyszenie. Wiesz, za rok, dwa jakiś myślący inaczej (kiedyś zwano to głupotą, obecnie mamy poprawność polityczną) wpadnie na genialny pomysł i np wjedzie tam koparkami, tak jak na jednej z rzek Mazowsza czy okręgu Siedleckiego zrobiono podczas zeszłorocznego tarła pstrąga. I niema znaczenia że były tam ryby prawnie chronione. Przyjechał ichtiolog z PZW (sam go obwoziłem po rzece, więc na pewno był) i na tym się skończyło. Od kilku miesięcy nikt nie odbiera moich telefonów a adres mailowy oznaczyli chyba jako SPAM bo efekt j.w. Kowalskiego mogą zlać, bo zbyt dużej zadymy nie zrobi,ale jak będziesz miał osobowość prawną to już nieco inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzięki Pablom. Właśnie dlatego,żeby coś poprawić trzeba działać, a liczyć niestety możemy tylko na siebie. Dzięki za cenne uwagi tym,którzy widzą sens w tym co planuję. Tym co widzą same zło proponuję więcej optymizmu. Siedzenie na dupie i tylko narzekanie nie przyniesie nic dobrego. A jeżeli po konsultacjach z odpowiednimi osobami, które chętnie pomogą i dołożą serce do tego uda mi się coś osiągnąć to będę szczęśliwy. Jeżeli chodzi o łamanie prawa to twrdziele robią to na co dzień legalnie. A nam jako pustemu obywatelowi mydlą oczy, jacy to świetni fachowcy z nich. Przestałem łudzić się ich pozytywną działalnością. Jej po prostu nie ma i nie będzie. Naplujesz prosto w twarz to powie, że deszcz pada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

(...) Tym co widzą same zło proponuję więcej optymizmu. Siedzenie na dupie i tylko narzekanie nie przyniesie nic dobrego. (...)

Czuję się tu jako ten opozycyjny wobec twojego pomysłu. Jednak nie oznacza to siedzenia na tyłku. Od wielu lat klub którego jestem członkiem zarybia, chroni itd - oczywiście pstrągiem (ja tylko od 11 lat). Jednak robi to w zgodzie z prawem. Więc jednak można nie uprawiać partyzantki i coś robić?

Partyzantka ma dwie zalety o których się nie mówi:

1. Łowisko tylko dla siebie - przynajmniej przez jakiś czas,

2. Jak się znudzi to można po prostu dać sobie spokój (a nie być za cokolwiek odpowiedzialnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sławku tu nie chodzi o to, że chce mieć wsio tylko dla siebie, ale po wielu sytuacjach i przejściach z moim okręgiem mam dość. Nie mam za grosz zaufania do nich. Interweniuję w wielu sytuacjach i olewka totalna. Co roku jest wiosenny ciąg sumów i jesienny ciąg małych sandaczy i każdy ma to w dupie. Interweniowałem w tej sprawie, podałem fakty i nic. Dalej to samo. A miejsce tej grabieży nie jest schowane w lesie. Drugą sprawą jest zamknięcie paru odcinków czy na Wiśle czy na innych rzekach z powodu niby zimowiska. Zamknąć łatwo, ale kto tego pilnuje przed szarpakowcami, którzy nabijają wory białorybem po brzegi. Czy to jest w porządku.

Ja mam swoją godność i gdy coś spie....le to potrafię się przyznać i starać to jakoś zmienić. Kosztem wszystkiego. A czy oni potrafią się zniżyć do takiego incydentu i powiedzieć przepraszam, podjęliśmy złą decyzję, naprawimy to.

Więc sory, ale mam swoje powody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ale ja nic Tobie nie zarzuciłem. Po prostu napisałem jakie bywają powody partyzantki.

Czasami by coś zmienić trzeba zbudować to od początku. Do tego potrzebna jest determinacja i grupa ludzi. Jesteś w stanie to zrobić?

Robiąc coś poza prawem ryzykujemy jeszcze jedno. Zakładając, że wszystko się uda, to zawsze komuś będzie to nie w smak. Może zniszczyć wtedy wszystko, bo będzie na prawie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na związek nie liczę. Zaufanych aż do tego stopnia też nie znajdę. Mówię oczywiście z mojej okolicy. Ale właśnie naszła mi myśl na głowę,gdzie mogę uderzyć i wiem, że będzie to zachowane w tajności w 100%. Poruszę niebo i ziemię i dowiem się wszystkiego. Może pomysł jeszcze ktoś poprze,może ktoś też kiedyś to planował i został odprawiony z kwitkiem. :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Być może tymon szuka tu na forum, kogoś z kim mogłby podjąć taką inicjatywę, zgrać się zorganizować, zacząć z czasem robić coś legalnie. Bo i beton jak zobaczy, że coś się dzieje zaczyna kruszeć. Pewnie, że można, ale trzeba działać i podejmować wszelkie próby.

No ale jak się w odpowiedzi czyta post takiego dzepeta to ręce opadają. Gość każe mu wykopać staw i napuścić tęczaka. Gościu, tymon chce łowić w rzece dla klimatu (wiem bo znam tymona) a nie w stawie dla mięsa. MODERACJA @Sławku, znam rzeki w których łowisz i zazdroszczę Ci. Wasz przykład ukazuje, że można legalnie, ale ile trzeba czasu, uporu, zamiłowania i ludzi z pasją. Czy od początku wsio szło u Was z literą prawa nie wiem. Dochodził tez nie będę, komisji śledczej nie zwołam Ale pewnie kiedyś coś tam gdzieś ktoś ;)Jak powiedziałem nie istotne.

I wiem, że tymon (i nie tylko on) chciałby coś takiego mieć. Dla tego pyta, szuka rady, sprzymierzeńca. Trochę luzu panowie.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Olo, dzięki. Takich jak Ty to ze świecą szukać. A koledze dzepetto się nie przejmuję. Każdego dopadają różne kompleksy. Ja nie wnikam. Olo ujął wszystko to czego tak bardzo szukam. Klimat, spokój, czyli oazę szczęścia której każdy szuka. Czasem nie ma potrzeby jeździć kilkaset km, żeby być szczęśliwym i oddać się pełni totalnemu relaksowi. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja także pochwale postawę @tymona.Nie wiem czy tak do końca w porządku i z literą prawa i zgodnie z zasadami zarybia się nasze akweny,weźmy tu np.taką rz.Bug,przez ostanie 10 lat PZW w ogolę nie zarybiło tej rzeki Boleniem,a z własnego doświadczenia wiem, ze tej ryby jest (było) naprawdę mało.Nawet w tej sprawie napisałem e-mail do Okręgu mazowieckiego do dziś bez odpowiedzi(olano mnie).Wiec nie wiem w jaki sposób ichtiolog przeprowadza badanie przed przystąpieniem do zarybiana danego akwenu.Ostatnimi laty szedł Karp,Lin i Karaś czy tak ma właśnie polegać zarybianie zgodne z prawem...zgłupiałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tymon, fajny wątek i w pełni popieram Dobrze jest się dowiedzieć co i jak i czy wogóle takie coś jest możliwe I jeśli na wszystko TAK to chętnie się przyłączę do takiej akcji

 

Na PZW nie ma co liczyć jak i na ludzi tam pracujących Oni ostatnio się ograniczają do zarybiania karpiem wszędzie gdzie to tylko możliwe

 

@dzepetto zdaje się że jesteś działaczem PZW :mellow: czy coś w tym stylu bo od ciebie za bardzo zionie ogniem...a kolega chce wiedzieć zanim coś takiego zrobi...W pytaniu, chęci dowiedzenia się czegoś nowego nie ma chyba nic złego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja też pochwalam, ale... zrozumcie, że tu nie chodzi o PZW, bo jakie ono jest każdy widzi. Chodzi o trzy rzeczy:

- żeby nie doprowadzić taką samowolką do katastrofy ekologicznej (oczywiście w mikroskali, ale dla danego ekosystemu może to być zabójcze)

- żeby nie zmarnować sił, chęci i środków finansowych, gdy się nie uda

- no i by nie popaść w konflikt z prawem, bo jak sami zauważyliście, o wyrok dla szarego 'gościa' łatwo, a dużym się zawsze upiecze.

Dlatego nie psioczcie na PZW, a skorzystajcie z wiedzy, którą Roman się z nami chce podzielić i pomóc.

I jeszcze jedno - co z tego, że zarybienia spod PZW są 'zwykle' przeprowadzane niewłaściwie? Tym bardziej my powinniśmy zrobić to dobrze, a nie równać w dół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Olo, musiałem moderować kilka Twoich wypowiedzi. Rozumiem że temat może budzić emocje, ale bardzo proszę o zachowanie kultury dyskucji i przestrzeganie pkt. 1 Regulaminu

 

Zarybienia to temat przerabiany na jerkbaicie wielokrotnie. Ostatnio miałem możliwość przegadać kilka wieczorów z Romanem Pietrzakiem :D o tych sprawach i teraz wiem, że rzecz nie jest taka prosta jakby się wydawało. Nie wystarczy kupić ryby i wpuścić je do wody bo - pomijając ewentualne konsekwencje prawne - można zrobić ekosystemowi więcej szkody niż pożytku. Jeżeli człowiek ingeruje w środowisko naturalne musi to robić rozważnie i odpowiedzialnie. Powoływanie się na błędy, zaniechania itp innych (PZW, meliorantów) - z tej odpowiedzialnosci nikogo nie zawalnia.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja też pochwalam, ale... zrozumcie, że tu nie chodzi o PZW, bo jakie ono jest każdy widzi. Chodzi o trzy rzeczy:

- żeby nie doprowadzić taką samowolką do katastrofy ekologicznej (oczywiście w mikroskali, ale dla danego ekosystemu może to być zabójcze)

- żeby nie zmarnować sił, chęci i środków finansowych, gdy się nie uda

- no i by nie popaść w konflikt z prawem, bo jak sami zauważyliście, o wyrok dla szarego 'gościa' łatwo, a dużym się zawsze upiecze.

Dlatego nie psioczcie na PZW, a skorzystajcie z wiedzy, którą Roman się z nami chce podzielić i pomóc.

I jeszcze jedno - co z tego, że zarybienia spod PZW są 'zwykle' przeprowadzane niewłaściwie? Tym bardziej my powinniśmy zrobić to dobrze, a nie równać w dół.

 

Mekamil, jak myślisz dlaczego coraz więcej ludzi myśli o partyzantce zarybieniowej? Nie ma tu winy PZW? Zgodzę się z tobą że samowolka może być niebezpieczna - to fakt. Ale kto ma tu zaufanie do PZW czy ludzi z wiedzą na temat zarybień z PZW związanymi? A PZW nie prowadzi partyzantki? Kogo pytają o zgodę na zarybienia np. karpiem w masowych ilościach wszędzie gdzie się da? Uchodzi im to na sucho bo to jest dla nich czysty biznes, duży pieniądz i tylko pieniądz Wystarczy że jakiś hodowca ma za dużo karpia czy pstrąga tęczowego którego nie sprzeda i co? Układy z PZW górą i za nasze pieniądze, za naszymi plecami wszystko to idzie do wody. I kto tu zadowolony? Jakiś czas temu brałem udział w zebraniu swojego koła PZW, z przymusu oczywiście i podczas tego zebrania były zbierane datki na zarybienia... oczywiście karpiem, który ponoć ma trafić do jeziorka Kamionkowskiego w Warszawie i wielu innych Nie dałem ani złotówki... To są przykłady.

 

Przestrogą przed samowolką mogą być i takie - w sobotę mój kolega był na jednym z jeziorek w Warszawie - na Powsinie i był w szoku - na zboka złowił kilkanaście sumków amerykańskich - brały normalnie jak okonie - ktoś musiał je tam wpuścić i katastrofa gotowa, no ale sumik to OBCY gatunek...

 

Tak czy siak również czekam na wiedzę Romana bo wiele nam wyjaśni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak pisałem - dla mnie takie podejście jest bardzo ryzykowne. A porównywanie się z PZW to właśnie 'równanie w dół'.

Pamiętaj, że omawiana rzeczka to nie akwarium. Złożonego ekosystemu nie wciśniesz w sztywne ramy i nie zapanujesz tak łatwo jakby się to mogło wydawać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam.

Chyba za bardzo rozwlokłem swoją wypowiedz przez co stała się nieczytelna.

A więc( nie powinno się zaczynać zdania od a więc) zrób badania weryfikujące zasadność pomysłu z naciskiem na możliwość funkcjonowania tego ekosystemu w sposób naturalny tzn. taki, w którym populacja pstrąga będzie mogła udanie przaprowadzać tarło, a organizmy, wydawało by się nikomu niepotrzebne, będą w stanie uczestniczyć w tym ekosystemie. Najlepiej by było gdyby pstrąg tam kiedyś występował, a powody dzięki którym wyginął po prostu ustały. Następnie trzeba nabyć tytuł prawny do użytkowania danej wody, co wcale nie musi być trudnym przedsięwzięciem z uwagi na małe lub wręcz zerowe obecnie znaczenie gospodarcze tej wody. A potem to już z górki, chyba.

Samemu będzie Ci ciężko, gdybym mieszkał w twojej okolicy to bym Ci pomógł, trzeba szukać zapaleńców-spzymierzeńców.

Gospodarowanie na cudzej wodzie jest bezsensowne, bezprawne i niepotrzebne, bo naprawdę można na swoim.

Lamanie prawa, bo inni je łamią, jest kuriozalnym sposobem walki z bezprawiem, tymbardziej że nie jest ono takie złe jak jest postrzegane. W Polsce nie ma po prostu kultury prawnej.

Ja tak naprawdę jestem zwolennikiem bardzo ostrożnej ingerencji człowieka w rzeczy których nie stworzył, chyba, że ta ingerencja

naprawia poprzednie błędy.

Jeżeli ktoś interesuje się np. leśnictwem to wie o czym pisze bo przebudowa drzewostanów w Polsce, zdewastowanych przez ludzką gospodarkę trwa już wiele lat a szkody wyrządzone 100 czy 200 lat temu wychodzą czasem dopiero teraz i to jak boleśnie.

 

Trzymam kciuki i życzę powodzenia. Klosskuba.

 

 

p.s. Na zaczepki, która prowadzą do awantur najlepiej nie zwracać uwagi. Psy szczekają, karawana jedzie dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bywalem obecny przy tych rozmowach..

 

Z nowych rzeczy, jakich sie dowiedzialem to to, ze wlasnie w przypadku ryb łososiowatych nalezy zachowac szcegolna troske.

O ile dobrze zrozumialem pstrag pstragowi nierowny. Jezeli wzucimy pstraga z rzeki X do rzeki Y to moze sie okazac, ze jest mu tam na tyle zle, ze nie przyrasta, nie trze sie, za to zdominuje gatunek rodzimy Y poprzez zwiekszona konkurencje pokarmowa. Zakladam, ze material zostal zbadany pod wzgledem wystepowania chorob.

 

Spowoduje wiec to nie tylko nie poprawienie istniejacego stanu rzeczy ale pogorszenie (szlag trafil niewielka ale populacje pstraga rodzimego Y).

Oraz niesie kiepski prognostyk na przyszlosc - moze( skoro trafi go szlag dokumentnie), sie trafic, ze nie uda sie odtworzyc populacji z rzeki Y bo juz nie bedzie z czego.

Bedzie to mozna odtworzyc tylko na drodze zmudnych badan.

 

Nie namawiam do lamania prawa, ale pojawia sie dosc przewrotne pytanie - co w sytuacji, gdzie nie ma juz czego niszzcyc bo nie ma juz nic oraz innych, mniej wymagajacych pod w/w wzgledem gatunkow?

 

Konkluzja jest taka, ze zeby sie za cos brac, trzeba sie dowiedziec jak najwiecej.

 

Przypomina mi sie taki urywek z Potopu

...Strzelasz mimo rozkazu? A wiesz, ze za to kula w łeb? Niech to diadli wezma, wszystko mi juz jedno! No...to w takim razie mierz dobrze! B)

 

Gumo

p.s. Mysle, ze do naszych gadek-pomysow i dosc czesto mniemanologii warto zaprzac nieco wiedzy ichtiologicznej. I mysle, ze Roman bedzie nam w tym pomagal w miare mozliwosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Więc czekamy na Pana Romana. Troszkę się to wszystko wyjaśniło. Ale widać,że są szanse. Umówiony jestem na piątek z osobą kompetentną takiej wiedzy odnośnie spraw ichtiologii. Myślę,że tez sporo pomoże,kierując mnie dalej, może do innych osób również odpowiedzialnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...