Skocz do zawartości

Puszcza oporówka... na mrozie


Rekomendowane odpowiedzi

Nieśmiało dodam iż w SZYMKACH też takie cuda się zdarzały.

Po długim okresie użytkowania pomiędzy obsługowego przypadłość taka dotykała TP 98 i TP F; TP FA; TP PG 2002r.; Stradick FA; FH.

Opieram się na tym co miałem i przerabiałem przez kilka sezonów - tu widać że nie tylko DAIWY na to chorują  ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie tylko w Daiwach. I to w starszych Turkowato/Emblemowatych. Nowszych generalnie nie używałem.

Samo spojrzenie na konstrukcję takiej oporówki w porównaniu z Shimano z tej półki cenowej daje wiele do myślenia. Wielkość rolek i sposób ich dociskania.

 

Andrzeju,

 

Sam kiedys mialem faze "lubienia" tych Tournamentow i Emblemow.

Przyznaje.

Jednak te kolowrotki maja tyle miejsc, gdzie mogloby byc COS lepiej rozwiazane...ze naprawde pozostawiam je ich entuzjastom.

Niech kreca u nich :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzeju,

 

Sam kiedys mialem faze "lubienia" tych Tournamentow i Emblemow.

Przyznaje.

Jednak te kolowrotki maja tyle miejsc, gdzie mogloby byc COS lepiej rozwiazane...ze naprawde pozostawiam je ich entuzjastom.

Niech kreca u nich :)

Też tak miałem . Dużo później ale jednak. To nie dla mnie. 

To nieszczęsne łożycho i dużo skłonność do ząbkowania. Nawet nowych egzemplarzy. Brak podparcia piniona z tyłu.

Oczywiście plusy też są . Nienaganny nawój do pełna i rozmiar i jakość łozysk. Długowieczność mechanizmów. Ale świat poszedł do przodu.

Ale Emblemika 2500 sobie zostawiam. Żal sprzedac za grosze a to co 8 letnia córka z nim wyprawia przy pełnym nawoju to poezja. 0 bród.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie oporówka w starym czarnuchu przeżyła piekło i kręci do dzisiaj. Na mrozie nawet nie pierdnie. Daiwy po takim użytkowaniu pewnie by już dwie padły.

I u nie jednego działa.Aż się wierzyć nie chce że w tych starych już kołowrotkach łożysko oporowe zapaćkane zużytym i już czarnym mazidłem działa bez względu na temperaturę. Pisałem o tym kiedyś. Ale nie we wszystkich tak jest,bo zdarzają się też przepuszczające i to nagminnie,zarówno w Daiwach jak i w Shimano. W czym rzecz,trudno tak do końca powiedzieć. Temat ten corocznie o tej porze roku powraca jak bumerang.

Na pewno znaczenie mają warunki eksploatacji  i sposobu użytkowania kołowrotka. W tym miejscu powinien panować idealny porządek i czystość.

Na podstawie oględzin wewnętrznego pierścienia,tego który znajduje się wewnątrz łożyska (dotyczy Shimano) można zauważyć ślady zużycia w postaci wybitych dołków od styku rolek z tym pierścieniem.

Dodatkowo same rolki też noszą ślady zużycia,mają nierówną powierzchnie i nie są gładkie,błyszczące jak "lusterko".Do tego dochodzi zużycie o parę mikronów tulejki nakładanej na pinion + osłabienie sprężynek,które można trochę zreanimować przez delikatne podgięcie,ale to wszystko na nie wiele się zda gdy pozostałe elementy są zużyte.

Daiwowskich łożysk nie rozbieram,bo się do tego nie nadają choć wiem że niektórzy tak robią,ale jest to na krótki okres i lepiej zakupić nowe.Dotyczy to również zużytych łożysk Shimano.

Odnośnie oliwienia  łożysk oporowych powiem tylko tyle,że jedne lubią kąpać się w oliwce,a drugie nie lubią. Należy to wyczuć przeprowadzając wiele prób w niskich temperaturach. Lodówa lub za okno na mróz.

 

Pozdrawiam 

Józef Leśniak

Edytowane przez Józef Lesniak
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja daję oliwkę na oporówkę do turków ZC i nie mam najmniejszego problemu. Po wykąpaniu, wytelepaniu i wyzamiataniu pędzelkiem w izopropanolu aplikuje 2-3 krople - nie więcej. Oliwa quantum (czerwona). To też łożysko... są tam obrotowe elementy - kto nie smaruje to nie jedzie, można szybko niesmarowaną oporówkę zajechać...

Może wasze doświadczenia z puszczającą oporówką po oliwieniu wynikają z jej zużycia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja daję oliwkę na oporówkę do turków ZC i nie mam najmniejszego problemu. Po wykąpaniu, wytelepaniu i wyzamiataniu pędzelkiem w izopropanolu aplikuje 2-3 krople - nie więcej. Oliwa quantum (czerwona). To też łożysko... są tam obrotowe elementy - kto nie smaruje to nie jedzie, można szybko niesmarowaną oporówkę zajechać...

Może wasze doświadczenia z puszczającą oporówką po oliwieniu wynikają z jej zużycia ?

Nie, nie wynikają z ich zużycia. Konstrukcja jest słaba. I praktycznie nie można nic z tym zrobić. To nie tylko moja opinia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie wynikają z ich zużycia. Konstrukcja jest słaba. I praktycznie nie można nic z tym zrobić. To nie tylko moja opinia.

 

Gdyby konstrukcja była słaba ja piszesz to oporówka na zimnie puszczała by we WSZYSTKICH kołowrotkach (a nie tylko w poszczególnych modelach). Więc to jednak nie tutaj tkwi problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby konstrukcja była słaba ja piszesz to oporówka na zimnie puszczała by we WSZYSTKICH kołowrotkach (a nie tylko w poszczególnych modelach). Więc to jednak nie tutaj tkwi problem.

Konstrukcyjnie jest słaba. Wystarczy niewielkie zużycie, trochę syfu lub za dużo masła i moje puścic. Spójrz na wałki i sposób ich docisku w porównaniu do Siemano.

I zauważ, że narzekania w większości dotyczą Daiw. Ja tylko z nimi miałem problem.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@godski - jest na pewno bardziej wrażliwa na zabrudzenia - fakt. Jak widać zużycie ma ogromny wpływ na jej działanie - a "zalecane" na forum nieoliwienie to prosta droga do zajechania łożyska. Za dużo masła (rozumiem, że masz na myśli smar) - to przekreśla działanie oporówki. W shimano będzie działać tylko jeśli sprężyny będą miały moc docisnąć wałki - w Daiwie blaszki. Na mrozie smar tężeje, opory gwałtownie wzrastają i stąd problemy...

 

Sprężyny są mocniejsze więc te oporówki są bardziej odporne na działania typu:

-bród

-smarowanie SMAREM

-zużycie

Podejrzewam, że są również sporo droższe od oporówek Daiwy w razie "w".

 

Podsumowując oporówkę Daiwy:

-dbać o czystość i oliwkę a będzie działać poprawnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Odnośnie oliwienia  łożysk oporowych powiem tylko tyle,że jedne lubią kąpać się w oliwce,a drugie nie lubią. Należy to wyczuć przeprowadzając wiele prób w niskich temperaturach. Lodówa lub za okno na mróz.

 

Temat nie wyjaśniony. Pisałem kiedyś że na sucho składamy,ale nie do końca prawda.Fabrycznie nowe łożyska oporowe Shimano,Daiwa mają cieniutki film olejowy. I to się sprawdza w łożyskach nowych i nie zniszczonych.

W przypadku już wyeksploatowanych łożysk wszelkie próby reanimacji w postaci podginania sprężynek itp.nie dadzą dobrego rezultatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I u nie jednego działa.Aż się wierzyć nie chce że w tych starych już kołowrotkach łożysko oporowe zapaćkane zużytym i już czarnym mazidłem działa bez względu na temperaturę. Pisałem o tym kiedyś. Ale nie we wszystkich tak jest,bo zdarzają się też przepuszczające i to nagminnie,zarówno w Daiwach jak i w Shimano. W czym rzecz,trudno tak do końca powiedzieć. Temat ten corocznie o tej porze roku powraca jak bumerang.

Na pewno znaczenie mają warunki eksploatacji  i sposobu użytkowania kołowrotka. W tym miejscu powinien panować idealny porządek i czystość.

Na podstawie oględzin wewnętrznego pierścienia,tego który znajduje się wewnątrz łożyska (dotyczy Shimano) można zauważyć ślady zużycia w postaci wybitych dołków od styku rolek z tym pierścieniem.

Dodatkowo same rolki też noszą ślady zużycia,mają nierówną powierzchnie i nie są gładkie,błyszczące jak "lusterko".Do tego dochodzi zużycie o parę mikronów tulejki nakładanej na pinion + osłabienie sprężynek,które można trochę zreanimować przez delikatne podgięcie,ale to wszystko na nie wiele się zda gdy pozostałe elementy są zużyte.

Daiwowskich łożysk nie rozbieram,bo się do tego nie nadają choć wiem że niektórzy tak robią,ale jest to na krótki okres i lepiej zakupić nowe.Dotyczy to również zużytych łożysk Shimano.

Odnośnie oliwienia  łożysk oporowych powiem tylko tyle,że jedne lubią kąpać się w oliwce,a drugie nie lubią. Należy to wyczuć przeprowadzając wiele prób w niskich temperaturach. Lodówa lub za okno na mróz.

 

Pozdrawiam 

Józef Leśniak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Zużycie oporówki może być przyczyną przepuszczania. Ale ... Mam wysłużone maszyny z lat 90tych i nigdy to się nie zdarzało. Natomiast szczęka mi opadła jak ze 2 lata temu, może roczna Daiwa Saltiga 4000 (mam ją od nowości) a więc mało używana, puszczała do chwili aż minął poranny przymrozek!!! :o Zresztą już gdzieś ktoś pisał o tym również.. Więc to coś "nie halo" w jej konstrukcji wg mnie... :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może tak, po prostu, spora część naszych zabawek jest "pomyślana" do łowienia "bezprzymrozkowego"...

Taką właśnie, na przykład, Saltigą nie gania się polarnych śledzi tylko raczej jakie tuńczyki czy inne graniki i w lekko tropikalnych warunkach... :rolleyes:

A może dochodzi do tego polityka "serwisowo-częściowa" czyli jak przepuszcza, to do serwisu (kasa) i wymiana "zużytego" łożyska (kasa)... :rolleyes:

Jakoś np. w maszynach gdzie jest i oporówka, i "zapadeczka z ząbkami" problem nigdy nie występował (mróz nie mróz, syf nie syf, nowy czy stary jak świat) ale jakoś też "moja ulubiona firma" odeszła od tego rozwiązania... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Tomaszku ludziska nie mogą tego pojąć, że dobrze to już było i nie będzie nigdy więcej. Święte słowa, że "moja ulubiona firma" odeszła od tego rozwiązania. To se ne vrati Pane Hawranek :D .

 

 

Przestan latac za okonkami z tymi wszelkimi cip....lapkami i zakup sprzet na GT to i podwojne blokady sie nagle znajda, duze taurusy czy inne tak maja :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam jak ja czyszczę oporówki w swoich Daiwach. Łożysko, bez rozbierania gdyż nie chce mi się wtykać na powrót tych wszystkich drobnych pierdółek, myję w detergencie. Mam taki koncentrat do produkcji chemii gospodarczej, z rodzaju " trzy krople na wiadro " czyli anionowy albo niejonowy środek powierzchniowo czynny. Ja wlewam nakrętkę od butelki do pół litra ciepłej wody ( nie gorącej ) i robię kąpiel w pianie. Tak kąpię łożysko kilka - kilkanaście minut, trochę zamieszam paluchem, potrząsnę, wyszejkuję i kiedy uznam że już, wyciągam i płuczę obficie ciepłą wodą. Potem suszę. Na bibułce na kaloryferze albo suszarką do włosów. Zdarzyło mi się nawet opalarką, ale wtedy zalecana jest ostrożność, żeby nie sfajczyć ustrojstwa. Tak więc pozostańmy przy suszarce. Następnie namaszczam oporówkę niewielką ilością oliwki ( tu ukłon w stroną pana Leśniaka ). Oliwka może być dowolna, byle przyzwoita. Kiedyś stosowałem Cormorana, teraz mam oliwkę maszynową za 5 zyli ze sklepu rowerowego. Smaruję nią łańcuch i właśnie łożyska oporowe. Wielce znakomita oliwka.

Różne duby smalone ludziska plotą. A to żeby nie smarować w ogóle, a to żeby smarem paćkać a to to, a to tamto. Prawda jest taka że moje, daiwowskie łożyska, na sucho okropnie szumią. Ale uwaga, nie w każdym modelu. W Caldii szumią jak cholera ale w Ceracie już nie a w takiej Team Daiwie - cichutko. Zupełnie nie kumam o co kaman, więc na wszelki wypadek smaruję. Nie mam żadnych problemów w niskich temperaturach z takim łożyskiem.

Na koniec: jeśli nie macie takich chemikaliów jak moje, w zupełności wystarczy płyn do mycia naczyń albo benzyna ekstrakcyjna. Kiedyś umyłem w nafcie i było suuuper. Już sama nafta jest odrobinę tłusta i smaruje jak złoto. Choć oliwki i tak kapnąłem na wszelki wypadek.

Tym chciałem się z Wami podzielić. :)

Edytowane przez Fugazi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooo... wstrzelę się w temat idealnie :) Właśnie rozebrałem daiwę od kumpla bo mu łożysko przepuszcza (model Exceler 3000E). Wiecie gdzie kupić tą część nr 35 i 36 http://www.daiwa.com/Documents/PartsDiagram/EXC3000.pdf. To trochę irytujące, że nie potrafię w necie żądnego sprzedawcy znaleźć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiemy.

Albo zamawia się w sklepie, który sprowadzi i łożysko, i tulejkę, albo się nabywa bezpośrednio u Japońców...

Łożycho koło 20 euro, a tulejka koło 4 + poczta z Japonii i wsio... Chyba, że cło i vat przypitolą ale przy takiej kwocie mogą się nie czepiać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...