Skocz do zawartości

EGO


thymalus

Rekomendowane odpowiedzi

Co to zmienia, że made in China będzie zapisane czy nie ? Z założenia trzeba traktować że na większości produktów jest " niewidzialne " made in China. Takie czasy, że jeśli nie z Chin to producent wyraźnie o tym informuje . Tak z innej beczki . Ostatnio u mechanika widziałem opakowanie po tarczach hamulcowych Hella i jakimś napinaczu paska wielorowkowego Ruville z napisem  made in China, myślałem że oślepłem . Coś niemożliwe kilka ładnych lat temu, dziś jest normalnością. Zakładając że produkt spełnia nasze oczekiwania i jesteśmy zadowoleni , ten  napis to w jednym momencie zmieni ? Nie dajmy się zwariować.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obniżanie kosztów poprzez przenoszenie produkcji do Chin to przecież raczej nowość nie jest. Orvis -owski Clearwater też składany przez małe rączki, a nikt nie narzeka bo to super kijki.Jak to mówią, tylko chińskie marki samochodów mają w 100% oryginalne części:-D, a ludzie jak widzą napis made in China to dalej sparaliżowani że strachu, bez przesady.

Pozdrawiam

Marcin

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to zmienia, że made in China będzie zapisane czy nie ? Z założenia trzeba traktować że na większości produktów jest " niewidzialne " made in China. Takie czasy, że jeśli nie z Chin to producent wyraźnie o tym informuje . Tak z innej beczki . Ostatnio u mechanika widziałem opakowanie po tarczach hamulcowych Hella i jakimś napinaczu paska wielorowkowego Ruville z napisem  made in China, myślałem że oślepłem . Coś niemożliwe kilka ładnych lat temu, dziś jest normalnością. Zakładając że produkt spełnia nasze oczekiwania i jesteśmy zadowoleni , ten  napis to w jednym momencie zmieni ? Nie dajmy się zwariować.

Jest tylko mały skutek uboczny. Rośnie przy tym pokolenie, które nie potrafi samo nic zrobić. Jest niebezpieczeństwo, że niedługo wyprodukowanie w Polsce zwykłej łopaty będzie sporym wyzwaniem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obniżanie kosztów poprzez przenoszenie produkcji do Chin to przecież raczej nowość nie jest. Orvis -owski Clearwater też składany przez małe rączki, a nikt nie narzeka bo to super kijki.Jak to mówią, tylko chińskie marki samochodów mają w 100% oryginalne części:-D, a ludzie jak widzą napis made in China to dalej sparaliżowani że strachu, bez przesady.

Pozdrawiam

Marcin

Hmmmm, na tą chwilę to już nie zawsze chodzi o obniżanie kosztów produkcji. Chiny to przede wszystkim największa na świecie baza surowców i materiałów oraz możliwości szybkiego rozwoju i adaptacji linii produkcyjnych, modyfikacji i ulepszeń. Etapy produkcyjne, które w EU czy US trwałyby miesiącami w CN załatwia się w dużo szybciej. Właśnie dostępność do najlepszych surowców oraz materiałów produkcyjnych a także elastyczność daje ogromną przewagę chińskim producentom. Natomiast jeśli chodzi o koszty pracy czy zarobki to dzisiaj Chiny zbliżają się już do biedniejszych krajów UE. W Chinach produkuje Simms, Orvis, Apple i są z tego dumni, że nie muszą produkować w Indiach czy Meksyku.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można też kupić wędki z innych stajni za nie wiele większe pieniądze lub w komisie, miałem ze sobą na weekend słynnego szklaka czerwonego wraz z linką micro skagit w kolorze męskim pożyczyłem od kolegi w zastępstwie wysłałem wędke do pracowni do przezbrojenia, po godzinie odechciało mi się łowić ręka wisiała mi jak małpie od ciężaru zestawu a jeśli ktoś twierdzi że ta linka jest stworzona do łowienia na suchą muchę do minął się z rozumem. Linka cała pęka rdzeń w środku linki jest tak cienki żę tragedia prawie sama otulina, żadne rewelacja że to lata przy szklanej wędce wszystko prawie leci robienie rolek również nie jest żadną rewelacją przy odrobinie techniki można robić wszystkim tzw rolki, sama linka mocno chlapie i np moim zdaniem na lipienie się nie nadaje.Krzysiek wszystko można tylko po co sobie zadawać ból ? Miałem nowy produkt EGO w rękach przypon do długiej nimfy "pedałów" francuski i tutaj przyznam że jest to bardzo fajna opcja chyba pierwsza rzecz za którą mogę pochwalić tą firmę i nie wygląda mi to na chińską robotę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Każdy ma prawo do własnego zdania w zależności od swoich własnych preferencji - mnie na ten przykład ogromnie pasuje czerwony szklak i delikatne łowienie nim sprawia mi olbrzymią frajdę. Jakiś czas temu opisywałem że miałem okazję pomachać wszystkimi szklanymi kijami EGO, które były wtedy dostępne. I bordowa #4 oraz #3 River San biły wszystkie szlane kijki jakie miałem okazję mieć w ręku gdy szukałem tego pierwszego swojego szklaka. Z innych firm również. Fakt że tych innych to jak na lekarstwo u nas na rynku, le coś tam jednak udało mi się w rękach potrzymać.

Mikroskagitem #4 da się deikatnie i skutecznie suszyć- też nie wierzyłem i z Danielem się o to nawet spierałem. Praktyka szybko to zweryfikowała i w tej chwili jest to moja ulubiona linka na małe rzeczki, wymagające brodzenia, gdzie każdy kijek powyżej 6'6''-7' jest za długi z powodu krzaków i gałęzi. Używam jej do mokrych much, piankowców i sucharków. Na większych (normalnych w tego słowa znaczeniu) rzekach oczywiście że suszenie microskagitem nie ma sensu bo są inne, dużo lepsze linki do tego.

Po około 40 roboczodniówkach (w tym poniżej zera stopni) nic złego się z nią nia dzieje.

To samo mogę powiedzieć o tej lince w #3. Ale tym samym mikroskagitem w klasie #5 już tak nie wychodzi - męczę się i linka chlapie.

Dużo pewnie zależy też od długości linki poza szczytową przelotką.

Tu też dochodzimy do sedna rolkowania takimi linkami - obojętne jakiej firmy. Praktycznie rolki nie da się zrobić linką skagitową z runningiem już poza kijem. Taka jej uroda w odróżnieniu od linek z przedłużoną głowicą czy linek DT. Są stworzone do innych rzutów. Ale w zakresie długości głowicy, rolkuje się świetnie, a cięższymi muchami dużo lepiej niż linką DT, którą używam także namiętnie, bo lubię ten profil linek.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się najlepiej "rokuje" linkami z długim przednim "tejperem" jak LT Trout. Chyba że trzeba dźwigąć coś cięższego, dedykowane "nymph-y" są lepsze (tym np. Ego Nymph) . Choć może to wynikać z tego że moje "rolki" to takie trochę bardziej "singielhandspeje" ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Każdy ma prawo do własnego zdania w zależności od swoich własnych preferencji - mnie na ten przykład ogromnie pasuje czerwony szklak i delikatne łowienie nim sprawia mi olbrzymią frajdę. Jakiś czas temu opisywałem że miałem okazję pomachać wszystkimi szklanymi kijami EGO, które były wtedy dostępne. I bordowa #4 oraz #3 River San biły wszystkie szlane kijki jakie miałem okazję mieć w ręku gdy szukałem tego pierwszego swojego szklaka. Z innych firm również. Fakt że tych innych to jak na lekarstwo u nas na rynku, le coś tam jednak udało mi się w rękach potrzymać.

Mikroskagitem #4 da się deikatnie i skutecznie suszyć- też nie wierzyłem i z Danielem się o to nawet spierałem. Praktyka szybko to zweryfikowała i w tej chwili jest to moja ulubiona linka na małe rzeczki, wymagające brodzenia, gdzie każdy kijek powyżej 6'6''-7' jest za długi z powodu krzaków i gałęzi. Używam jej do mokrych much, piankowców i sucharków. Na większych (normalnych w tego słowa znaczeniu) rzekach oczywiście że suszenie microskagitem nie ma sensu bo są inne, dużo lepsze linki do tego.

Po około 40 roboczodniówkach (w tym poniżej zera stopni) nic złego się z nią nia dzieje.

To samo mogę powiedzieć o tej lince w #3. Ale tym samym mikroskagitem w klasie #5 już tak nie wychodzi - męczę się i linka chlapie.

Dużo pewnie zależy też od długości linki poza szczytową przelotką.

Tu też dochodzimy do sedna rolkowania takimi linkami - obojętne jakiej firmy. Praktycznie rolki nie da się zrobić linką skagitową z runningiem już poza kijem. Taka jej uroda w odróżnieniu od linek z przedłużoną głowicą czy linek DT. Są stworzone do innych rzutów. Ale w zakresie długości głowicy, rolkuje się świetnie, a cięższymi muchami dużo lepiej niż linką DT, którą używam także namiętnie, bo lubię ten profil linek.

Pozdrawiam.

 

Świetnie to opisałeś. Dokładnie o to chodzi. W teorii Micro Skagit jest linką o agresywnej, zwartej głowicy, potrafiącej szybciej i głębiej niż inne linki załadować wędkę a bierze to się ze skupionej masy w stosunkowo krótkiej głowicy. Jednak głowica w MS zwęża się na długim front taperem i kończy się cienko i delikatnie, stąd to wyhamowanie energii i zwolnienie w końcowej fazie rzutu. Podczas agresywnych rzutów warto jeszcze zastosować przypon koniczny 0 lub 1x żeby jeszcze bardziej rozładować energię idącą z głowicy na przypon. Susząc muchę na pewno nie powinniśmy mieć całej głowicy wysnutej, wystarczy kilka  metrów poza przelotką szczytową aby załapać wystarczającą do osuszania muchy. Natomiast jeśli chodzi o konfigurację szklaków, to do suchej muchy na pewno nie należy przeciążać wędki, wtedy bez wysiłku utrzymamy głowicę oraz kawałek runnnigu nad głową i nie potrzebna będzie duża prędkość linki. Natomiast gdy w grę wchodzi mokra mucha, większa sucha mucha na krótkim i średnim dystansie wtedy warto szklaka przeciążyć o klasę. Przy rzutach typu under hand czerwony najlepiej chodzi z MSWF6F.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ofercie EGO są wędki Hi-End. Można trochę dozbierać i kupić produkt, który w większym stopniu wspiera naszą gospodarkę.

Krzysiek, to ty ? - https://www.youtube.com/watch?v=vtcakAwzDoc&feature=share

Rewelacja :) prawie jak szkiełko.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym sezonie katuję Barrio GT90 do suchej muszki kapitalnie delikatna linka :)

 

Mnie z tej linki zeszła otulina po trzech tygodniach użytkowania.

Zrobiłem kilka zdjęć wysłałem po dwóch tygodniach miałem w domu linkę nową wraz z gotowcem z przeprosinami.

Posiadam kilka innych tej firmy poza tą wpadką nie narzekam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to ja Maćku  :)

 

Do Kolegów mających żal do produktu za to że nie jest... linką DT:

 

Nie tylko linkami mikroskagit, ale praktycznie każdą inną linką WF z założenia nie rzuca się znad głowy ze zbyt dużą ilością runningu poza szczytówką (oczywiście Michał i Dabo potrafią to ogarnąć - ale jest to bardziej flycastingowa akrobacja niż normalne łowienie), a już rzutów tzw. kotwiczonych nie robi się... runningiem. To są podstawy podstaw.

Przy rolkach i innych tam duper-hendach, granica running-głowica powinna być w okolicach szczytówki. Dłuższy rzut robi się "wywalając" głowicę przed siebie i aby to leciało, stosuje się właśnie cienką rozbiegówkę. Można od biedy rolkować też krócej, ale nie miejcie proszę pretensji do produktu, że na życzenie klienta nie łamie praw fizyki.

 

Jak ktoś chce sobie rolkować z większym spektrum wyboru odległości tworzenia rolki - niech łowi na DT lub "Tałerową" linkę o dłuższej głowicy. Celowo podkreśliłem słowa dotyczące tworzenia rolki - bo w mikroskagitach o ile mamy mniejszy wybór w odległości jej stworzenia, to dzięki manipulacji siłą wymachu - odległość po wykonaniu rolki może być tak samo różnorodna, a często dłuższa niż linką DT. Tyle mojego pitolenia o podstawach.

 

Tutaj jest w artykule obrazek, który pokazuje jak możecie rzucać linkami WF, w tym mikroskagitem, który jest tylko specyficzną odmianą WF-ki:

http://tokyoflyfishing.com/solutions/how-to-select-fly-lines-for-singletwo-handed-fly-rod-aftma-affta/ Jak ktoś będzie operował kilkoma metrami runningu, to będzie reklamować nawet Rio Outbund Short i inne... nie o to chodzi. Wypuścić z palców i niech sobie leci na palcowym ABS-ie, albo i nie. A jak ktoś chce zrobić "nawrotkę" muchą pustym wymachem i za drugim razem dokładnie położyć - długa głowica, długi tylny stożek lub DT. I tyle.

Edytowane przez Krzysiek Dmyszewicz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Pafek ... jak pisałem te dwa modele najbardziej mi pasowały z całej szlanej oferty Ego. Z innych firm przed zakupem bordowej #4, miałem w rękach tylko Fenwicka Fenglass i Cabelas CGR. Czyli podobne cenowo konstrukcje. Fenwick był bardzo podobny w budowie i pracy do kijów EGO, ale koszmarne dla mnie było jego uzbrojenie na dolniku. A CGR to całkiem inny kijek (chyba masz CGR'a). Nota bene - w obydwu przypadkach skończyło się to później zakupem kijków z tych serii. Fenglass z zupełnego przypadku, bo natknąłem się na przezbrojony w Fishing Art egzemplarz, a Cabelas najbardziej przypominał mi River San, tyle że potrzebowałem kijek krótszy i napatoczył się 6'6''.

Pozdrawiam.

PS. Aaa ... i Culta jeszcze miałem okazję pomacać - to była chyba jedyna szklana wędka oprócz kijków EGO, którą udało mi się spotkać w sklepie stacjonarnym w promieniu ok. 200 km  :)

Edytowane przez Forest-Natura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie tak może troche poza tematem, ale w nawiązaniu do wcześniejszych wypowiedzi. Wciąż czytam o rolkach, trudnościach, odleglowciach itp.

Nie mylcie proszę rollcasta, ze switchem.

Rollcast, to przerolowanie linki po wodzie bez jej odrywania od powierzchni wody. Odmianą może być Jumping Rollcast gdzie to samo odbywa się z linką tuz nad powierzchnią wody, a czym innym switch cast gdzie po "wystrzeleniu" pętla D leci wyciągając running jednocześnie odrywając linke od wody by na koniec odwrócić i wyprostować.

Rolkę wykonamy dt lub wf do długości głowicy. Dlugi tylny taper utrudnia nadanie początkowej energii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...