Wódeczka, wódzia, wódziunia...

[Sławek Oppeln Bronikowski]

Statystyki nie są miarodajne .. jota w jotę jak wybory
Kiedyś - nim wynaleziono Biedronki albo Starbucks'a , ciemne społeczeństwo grzmociło nałogowo wódkę w sieci tanich barów Jankiel Icchak & Herschel , później na wychlanej wódce wspierał się całymi latami przodujący świat nieustającego postępu - to ta poprzednia utopia przed dzisiejszym gejostwem ..
Ale normalni , niezideologizowani Polacy piją wódkę tak po prostu , zwyczajnie po męsku , bo ona jest , tak samo jak są góry albo morze . Ale bardziej wolę bourbon , bo lepiej się go pije samemu - i ten smak mi bardziej odpowiada . Szkoda , że nie jesteśmy bourbonową potęgą ..

[Maynard]

Ciekawe dyskusje. Sztuka picia nie istnieje bez sztuki jedzenia. Alkohol nie tylko komponuje się z wieloma potrawami, pasuje też po nich, ale bywa nieoceniony przy ich przyrządzaniu. Picie popularnych sikaczy do czipsów z Biedro powinno być co najwyżej zbiorowym wyjątkiem, ale nie copiątkowym rytuałem. Przecież nie po to się pije, żeby sponiewierało do reszty i żeby się zrzygać sztucznym żarciem, a jeśli tak, to problem jest poważny. No właśnie.

Skutki picia wódki - od trutki rozum krótki.
Krzysiek_W ma wiele racji. Co prawda porównywalność skutków jak przy braniu hery wydaje mi się mocno teoretyczna. Niemniej prawdą jest, że wóda niszczy życia, rodziny, przyjaźnie, biznesy, zdrowie. Te testy, a także statystyki za to mnie nie przekonują, ani GUS-owe ani inne. Znam element, który robi w miesiąc moją sumę z dekady i tym "robi wynik", a mi przecież i film się urwał, i było mi potem wstyd, a i napić się samemu bywa miło - znak to nieomylny, żeśmy 'z sąsiadem' statystyczni pijacy.

Polityka ciągłego ogłuszania narodu od lat jest konsekwentnie realizowana, jest ona prowadzona różnymi metodami i model "pijącego społeczeństwa" w tym co najmniej nie przeszkadza. Tu nie ma żadnej teorii spiskowej, jest zwykła dziejowa praktyka. Uzależnienie od nikotyny, powszechne przecież, też uważam za bardzo dewastujące, mimo że na pierwszy rzut oka to wygląda niewinnie, bo skutki palenia bywają spektakularnie złe tylko czasami.

Nie wiem, czy próba roku trzeźwości jakkolwiek by na mnie wpłynąła. Piję tak rzadko, tak niewiele i tak wybrane trunki, że mimo oblania testu, nie wyobrażam sobie ani groźby uzależnienia, jakiegoś wpływu na moje życie, ani tego że etanol pustoszy moją jaźń. Papierosy rzuciłem z dnia na dzień, po wielu latach ćmienia ze wszystkimi objawami silnego uzależnienia, a to był mój jedyny nałóg i odbierałem go jako niezbywalny, dożywotni, ekstremalnie silny i faktycznie taki był, wpływał negatywnie na moje życie. Udało się bez historii - wystarczyła motywacja zdrowotna, więc przy całym szacunku do destrukcyjnych cech gorzały, nie odmówię sobie okazjonalnej przyjemności picia. Na przykład przy okazji dobrego jedzienia.
P.S.
Na zdrowie!

Pozdrawiam
Grzesiek

Edytowane 10 Kwietnia 2015 przez Maynard

[sw.RP]

Temat ucichł! więc....koledzy od paru lat nie tykam wódki(poza jednym wyjątkiem bo kolega jest bezglutenowy i pijemy kartoflankę) bo piję teścia i nie tylko tzw księżycówki i powiem serio nie wiem co to kac czy ból głowy!~jedyny syndrom dnia wczorajszego to jak ,,zwykłego 0%,, żywca popiję i z powrotem człowiek zakręcony chodzi!a baba(żona) na to znowu piłeś?nie!!! :Di pytanie z czego pędzicie i jakie macie aparatury?teściu ma szkło i kwasówkę(beczka po piwie 50L dwa ostojniki szklane plus dwie grzały z termostatem)czy używacie drożdży?owoce-jakie?itp