Skocz do zawartości

Nasze muchy


Kuba Standera

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie - te diabelskie główki - nie jestem czasem w stanie uniknąć pokusy nawinięcia 2-3 zwojów nici ot dla dla wzmocnienia czy chwilowego efektu, czyli kompletnie bez sensu, a efektem jes później wielki łeb jak u gawrona zamiast subtelnej muszek główki. Będę się zatem przyuczał do bardziej racjonalnego gospodarowania nicią wiodącą. Panowie, żeby był jasne - za każdą rzeczową krytykę, wskazującą konkrety, detale, które gdzieś mi umyksją, jestem tylko wdzięczny.

Irku - jedno pytanie - jaka jest racjonalna przyczyna do układania skrzydełek w kierunku przeciwnym niż ich naturalny układ, bo rzeczywiście zwróciłem uwagę na filmikach, że najlepsi tak robią, ale nie tłumaczą powodu ? Niby na zdrowy rozum wydawałoby się by ułożyć je zgodnie z tym co wcześniej uczyniła natura, ....a jednak kanon jest odmienny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jescze jedno pytanie, tak bardziej z pragmatycznego punktu widzenia.

Mam bardzo małe, a praktycznie niemal żadne, doświadczenia w połowie na mokrą muchę, stąd pytanie będzie trącić sporą niewiedzą.

Czy przy wykonywaniu mokrych much przeznaczonych wyłącznie do łowienia, z punktu widzenia zasad "krętaczej" perfekcji, ma sens poświęcanie szczególnej uwagi i czasu diabelnie trudnej sztuce pieczołowitego układania skrzydełek, bo mam wrażenie, że nie przetrwają one w takim kształcie choćby pierwszego kontaktu z głodnym pstrągiem ? Czy nie lepiej w tych muszkach umieścić po prostu pliku skrzydełek, które, jak sądzę będą mieć większe szanse na przetrwanie ?

Wyjaśniam jednocześnie, że moje pytanie w żadnej mierze nie stanowi aluzji do kwestionowania sensu dążenia do perfekcyjnego, mistrzowskiego wiązania muszek, bo sztuka ta bardzo mi imponuje i chciałbym choćby zbliżyć się umiejętnościami do najlepszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robercie, oczywiście, że ze skrzydełka zrobi się po pewnym czasie miotła. Nie o to jednak chodzi :). W mokrych muchach nawiązuje się mocno do klasyki, dlatego skrzydełka z lotek są wykorzystywane tak często.

Do much użytkowych można śmiało stosować kuropatwę i darować sobie skrzydełka z lotek. Widziałem już ryby złowione na takie przynęty, że wielu złapałoby się za głowę (najdziwniejszą widzianą przeze mnie przynetą była "obrótówka" zrobiona z kapsli od piwa i z przodu obciążona ołowiem, ryby łowiła i chyba jeszcze łowi). W wielu przypadkach jednak mucha musi złowić nie tylko rybę, ale także wędkarza, bo przecież łowienie na muchę  tylko w części składa się z łowienia, reszta to wykonywanie much, rzuty ;).   

 

W suchych muchach użytkowych stosuje się w obecnych czasach CDC jako substytut lotek kaczki, jest prostszy do zawiązania, lepiej pływa i przede wszystkim jest to o wiele bardziej wytrzymały materiał. Przyzwyczailiśmy się już do wygody nie tylko posiadając samochód czy zmywarkę, ale także zastępując niektóre materiały tymi mniej wymagającymi... Czy to dobrze? Każdy sam musi sobie odpowiedzieć ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak myślałem Kacper i w pełni akceptuję tego flyfishingowego ducha, który nie do końca musi być pragmatyczny.

Kręcąc kolejną mokrą chyba zrozumiałem przyczyny odwrotnego wymasowaywania promieni skrzydełek - po prostu łatwiej je związać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starałem się uwzględnić wszystkie Wasze uwagi. Główka znacznie pomniejszona, choć chyba możnaby bardziej. W aktualnym stanie umiejętności chyba lepiej nie dam rady. Póki co przestaję zanudzać czarnymi mallardami, bo muszę trochę kiełży nakręcić.

post-52371-0-97403300-1454757941_thumb.jpeg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robercie, z mojego punktu widzenia kurczowe trzymanie się zasad, tzw. klasyki kłóci się z innowacyjnością.

Owszem, wielu ludzi dąży do perfekcji rozumianej jako odwzorowywanie klasycznych wzorów i to jest cenne.

Czy muchy Franka Sawyera nie są klasyką, a kiedyś były kompletną nowością? Trzeba podglądać naturę i trzymać się proporcji.

Z punktu widzenia łowności przegięcie w postaci "o 2mm za długich skrzydełek" w March Brownie jest nonsensem, gdyż ten wzór nie ma obecnie odpowiednika w naturze, a łowi i to w wielu wariantach.

Ta mucha wygląda jak wiecheć po kilku przejazdach w wodzie. U mnie bardzo skutecznym, równie skutecznym co MB jest taki nieduży emergerek. 

Kwestia prowadzenia i odpowiedniej pory. Czasami warto spróbować czegoś nowego zamiast męczyć się nad imadłem. To ma być przyjemność a nie stres,

 

 

 

post-61741-0-94858800-1454758088_thumb.jpg

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Robert, jak się trochę poświęci czasu tym pasemkom, to potem łatwiej je przywiązać i lepiej się układają. Przeciąganie pasemek w odwrotnym kierunku niż naturalny pozwala jak by na nowo i mocniej zazębić promienie ze sobą.

Tutaj też jest odpowiedź na pytanie o trwałość i sens zadawania sobie trudu robienia ładnych skrzydełek. Moim zdaniem dobrze zawiązane skrzydła są bardzo trwałe i  nie szkodzą im nawet zęby pstrągów. Owszem pasma się rozszczepiają, ale łatwo je potem wymasować na nowo. Można przecież spotkać mokre muchy ze skrzydłami robione bardzo dawno temu i do dziś trzymają fason. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jeszcze wzmocnić skrzydełka mokrej muchy ,dodająć kroplę BARDZO rzadkiego kleju do główek na końcówkę skrzydełka.Może to jest herezja,ale skuteczny sposób na nie rozdzielanie się promieni lotki.Oczywiście dotyczy much "użytkowych".Do suchych też można zastosować.

Marian.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł - w moim przypadku nie ma mowy bym popadł w konserwatywną ortodoksję przy wiązaniu much, bo mam w pudle takie powymyślane cudeńka (zwłaszcza streamery), że niekiedy, po pewnym czasie, zastanawiam się nad stanem swego umysłu w chwili gdy je tworzyłem. Co ciekawe jedno z tych dziwadeł pokazało swą okoniową skuteczność. Powiadasz, że dobrze jest skupić się na naśladowaniu natury. Za krótkie mam muchowe doświadczenia by polemizować, ale dostrzegam, że ryby niekiedy starają się nam udowodnić, że nie do końca tak jest. Choćby taki red tag - jakie stworzenie on imituje ? Chyba żadne, a daje radę. Zauważyłem, że jak najwierniejsza imitacja tego co lata w realu ma kolosalne znaczenie zwłaszcza przy suchej muszce, ale już rybie nimfowe wybory niekiedy są dla mnie zaskakujące - czym jest Parkinson - czerwonym robakiem, pijawką, cholera wie, a działa. A niektóre streamery - też niekiedy trudno zrozumieć co też miał na myśli pstrągal waląc z impetem w śnieżnobiałego, czerwonego lub żółtego welonka ze złotą główką. Może ryby nie zawsze wtedy szukają smakowitych kąsków, a po prostu atakują intruza w swoim rewirze......

 

Dla mnie dążenie do jak njawierniejszego odtworzenia klasycznych wzorów much to swoiste wyzwanie wynikające być może z kilkudziesięcioletnich doświadczeń w modelarstwie redukcyjnym. Fascynują mnie perfekcyjne muszki niektórych kolegów, zwłaszcza te bardzo wiernie imitujące naturę, ale także te świadczące o niebywałej manualnej sprawności twórcy.

Jednak jako, że wolę łowić niż kręcić (wiem, że u niektórych kolegów te proporcje się odwróciły i nic w tym złego) zawsze priorytetem u mnie pozostanie skuteczność sztucznej przynęty.

 

Irku - zaszczepiłem się tymi imadełkowymi ręcznymi robótkami, a dzięki cennym uwagom Twoim i innych aktywnych w wątku Kolegów, być może mam szansę na dalszy rozwój swoich umiejętności.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jeszcze wzmocnić skrzydełka mokrej muchy ,dodająć kroplę BARDZO rzadkiego kleju do główek na końcówkę skrzydełka.Może to jest herezja,ale skuteczny sposób na nie rozdzielanie się promieni lotki.Oczywiście dotyczy much "użytkowych".Do suchych też można zastosować.

Marian.

Właśnie się nad tym zastanawiałem Marian .......Spróbuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, niezliczona ilość tradycyjnych wzorów każe się domyślać, że nie tak dużo zostało nam do odkrycia. Nie ma co kurczowo się trzymać tradycyjnych rozwiązań, ale chyba warto dbać o to, żeby sztuczna muszka pozostawała sztuczną muszką, a nie zbliżała się za bardzo swoim wizerunkiem i sposobem użycia do białego robaczka i zanęty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, niezliczona ilość tradycyjnych wzorów każe się domyślać, że nie tak dużo zostało nam do odkrycia. Nie ma co kurczowo się trzymać tradycyjnych rozwiązań, ale chyba warto dbać o to, żeby sztuczna muszka pozostawała sztuczną muszką, a nie zbliżała się za bardzo swoim wizerunkiem i sposobem użycia do białego robaczka i zanęty :)

W pełni się pod tym podpisuję. Powiem szczerze, że dla mnie muchowe jest tylko łowienie na sucharka, mokrą i nimfy, czyli sztuczne przynęty imitujące w większym lub mniejszym stopniu naturalny pokarm.

Owszem łowię też na "muchę" szczupaki, ale to już nie jest to samo.... To taki trochę substytut spinningu bez spinningu, .... na zasadzie - tak też można. Mniejsze od szczupakowych streamerki też uważam za mało muchowe, choć przyznam, że bardzo tę metodę lubię. Tak czy siak przez cały sezon z największą ekscytacją wypatruję oczek na wodzie i dopiero ich pojawienie się uznaję za prawdziwe otwarcie sezonu muchowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, rybki uczą pokory, żeby jeden raz.

Mając na myśli proporcje odnosiłem się i do proporcji poszczególnych elementów i wzorca naturalnego owada jeśli takowy istnieje.

Red tagi i zulu to w ogóle fenomen, dla mnie to podstawowy arsenał na mokrą, ale kwestia prowadzenia i prowokacji jest chyba przyczyną ich skuteczności.

Proporcje naturalnego owada  w przypadku suchej to rzecz oczywista, jak słusznie zauważyłeś, co więcej kiedyś wydrukowałem schematy chrusta i jętki wg wielkości haczyka. 

W przypadku nimf, proporcje elementów są wg mnie też bardzo istotne. Tutaj są kanony, które musiałem sobie przyswoić.

Parkinson to wg mnie imitacja dżdżownicy, wypłukiwanej z gruntu przy podniesionej wodzie.

Ucząc się poprawnego wzoru, chcąc być pewien proporcji, nakładałem w aplikacji graficznej swoją muchę na muchę mistrza - oto przykład:

Wówczas wiadomo co można poprawić.

post-61741-0-76779900-1454766238_thumb.jpg

Edytowane przez randomrodmaker
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny patent Paweł. Rzeczywiście filmiki Davida Mc Phaila można oglądać z zapartym tchem - ten spokojny, cichy komentarz i ta oczywistość tworzenia przez niego genialnych much wpędzają mnie w kompleksy. Ale czy zawsze mamy pewność, że Mistrz Dave ma rację, zwłaszcza gdy różnice są bardzo subtelne ? Zastanawia mnie to, gdy dostrzegam nad naszymi wodami, że przykładowo to co nazywamy jętką czy chruścikiem potrafi wykazywać wielkie odmienności, zwłaszcza w wybarwieniu, nad rzekami wschodniej i zachodniej Polski. Takie refleksje powodują, że muszkarstwo fascynuje mnie bez reszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby wzmocnić skrzydełka robiono dawniej taki manewr: naklejano wycięte pasmo pióra na cienką pończochę, później przycinano kształt skrzydełka, wiązano do haczyka. Skrzydła były bardzo trwałe.

Sam tego nie uskuteczniałem, ale miałem kolegę, który taki sposób stosował, z powodzeniem, oczywiście do mokrych much.

Jako kleju używał rzadkiego butaprenu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby wzmocnić skrzydełka robiono dawniej taki manewr: naklejano wycięte pasmo pióra na cienką pończochę, później przycinano kształt skrzydełka, wiązano do haczyka. Skrzydła były bardzo trwałe.

Sam tego nie uskuteczniałem, ale miałem kolegę, który taki sposób stosował, z powodzeniem, oczywiście do mokrych much.

Jako kleju używał rzadkiego butaprenu.

Dokładnie tak się robiło. Głównie przycinało się skrzydełka do chruścików i tylko przy tych muchach jako tako to działało. W przypadku jętek co druga koszmarnie skręcała przypon a do tego wydawały koszmarny furkot. Mokrych nie próbowałem to się nie wypowiadam. Smarowanie klejem końcówek to również nie jest najlepszym sposobem. Przed rozwaleniem przez pstrążka to nie uchroni, a raz rozwalone już się nie złączy w żaden sposób.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby wzmocnić skrzydełka robiono dawniej taki manewr: naklejano wycięte pasmo pióra na cienką pończochę, później przycinano kształt skrzydełka, wiązano do haczyka. Skrzydła były bardzo trwałe.

Sam tego nie uskuteczniałem, ale miałem kolegę, który taki sposób stosował, z powodzeniem, oczywiście do mokrych much.

Jako kleju używał rzadkiego butaprenu.

 

A nie były to chrusty. Skrzydła podklejone pończochą i położone na tułów. Robiłem w ten sposób swoje chrusty, lata osiemdziesiąte-dziewięćdziesiąte. Mucha smużyła po powierzchni lub delikatnie podtopiona. Rójki na Dunajcu były tak dynamiczne, że wieczorem muszkarz ginął w szarej masie. Zacinało się na bulgot w okolicach muchy lub wychodzący łebek lipienia nad wodę. Generalnie woda gotowała się na powierzchni.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak się robiło. Głównie przycinało się skrzydełka do chruścików i tylko przy tych muchach jako tako to działało. W przypadku jętek co druga koszmarnie skręcała przypon a do tego wydawały koszmarny furkot. Mokrych nie próbowałem to się nie wypowiadam. Smarowanie klejem końcówek to również nie jest najlepszym sposobem. Przed rozwaleniem przez pstrążka to nie uchroni, a raz rozwalone już się nie złączy w żaden sposób.

Zgadzam się ,że nie da się złączyć promieni po klejeniu.Jest pretekst ,żeby znowy usiąść do imadła.

Marian. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Na pewno część produkcji naśladuje owada, ale też nie jakoś super hiper. Kolory dobieram na czuja, z tego co mam pod ręką. Generalnie taka jak wyżej "robi robotę", bo przypomina po trosze wszystko,

i ważne jest jej prowadzenie, może nawet ważniejsze. Co ciekawe w ubiegłym roku w marcu pierwszy pstrąg siadł na pupę. Założyłem w desperacji i bomba. 

Męczyłem się kiedyś z imitacją dunajeckiej Ryacophilla. Sporo tego pod kamieniami i kicha. Nie umiem tego poprowadzić, mimo, że dobrałem proporcje, kolorki pod oryginał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...