Skocz do zawartości

Nasze muchy


Kuba Standera

Rekomendowane odpowiedzi

Z tym może być problem, baran, jak widać na obrazku, ma jądra prawie łyse. Pokryte niewielką ilością zabarwionych na kremowo czy różowo włosków, ponieważ jest problem ze zdobyciem odpowiedniej ilości takiego materiału zastępuje się go mieszanką delikatnej wełny, w proporcji 2/3 naturalnej i 1/3 barwionej na czerwono. Natomiast te sztywniejsze kłaczki, które wchodziły w skład jeżynki zastępuje się piórem koguta barwionym na koralowo bądź różowo, lub mieszanką obu kolorów zależnie od wersji  ;)  :P

 

post-46382-0-52885800-1480102376_thumb.jpg

 

 

i aby nie być gołoslownym

 

Edytowane przez janusz.walaszewski
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam, ale chętnie kupię

Niestety też nie mam. Dawno temu ze 30 lat dorwałem jakąś książkę (bodaj Veniard) z klasycznymi wzorami much.i tam było w recepturze owe włosie. Sporo się nakombinowałem, paru juhasów patrzyło na mnie dziwnie jak im deal proponowałem coby ogolili baranka. I do te pory nie mam w kolekcji te muszki w oryginalnej recepturze. 

PS. Oczywiście też chętnie kupię jakby ktoś miał :)

Edytowane przez thymalus
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się Thymalusie, że nasze barany rozmnażały się w innym systemie. I nawet po ogoleniu tej zaskakujacej nas części zwierzęcia owego różu można by dalej szukać :)

 

http://www.flyanglersonline.com/features/oldflies/part244.php

 

 

http://www.sparsegreymatter.com/viewtopic.php?t=57

Edytowane przez Pluszszcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się Thymalusie, że nasze barany rozmnażały się w innym systemie. I nawet po ogoleniu tej zaskakujacej nas części zwierzęcia owego różu można by dalej szukać :)

 

http://www.flyanglersonline.com/features/oldflies/part244.php

Na wyobraźnię nastolatka jakim wówczas byłem te materiały przypominały wiedzę tajemną na kształt eliksirów robionych w Hogwarcie. Tu bardziej chodziło o zdobycie materiału i wykonanie wydawałoby się klasycznego wzoru. Połowa lat 80 to akurat czas kiedy zdobycie przyzwoite kapki graniczyło z cudem, a metz kosztował ówczesną wypłatę. Ale na początku lat dziewięćdziesiątych też nie wszystko było dostępne. Szukałem sterówki papugi ara i tak trafiłem na giełdę zoologiczną na tzw augustówce. Rosjanie zwozili różne ptaki w tym ary ale jak mi jeden z handlarzy powiedział, starej wolałby łeb odciąć niż ptaszkowi piórko. Bo ptaszek kosztował wówczas koło tauzena papiera, a to dla nich był kosmos. Mama kolegi pracowała w ZOO i tą drogą wszedłem w posiadanie owej sterówki. Ale full dresy to jednak nie moja bajka. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie można powiedzieć, że mieliśmy trochę szczęścia. Materiały trzeba było zdobywać i po swojemu odkrywać, ale to miało swój urok i dużo się wtedy człowiek nauczył. Dobrze pamiętam koguta (kremowy badger) na którego czekaliśmy z kolegą dwa lata i na końcu jeden z naszych rodzicieli oprawił go w karygodny z punktu widzenia muszkarstwa sposób :) . Do dzisiaj mam gdzieś strzęp kapki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł bardzo ciekawy, trzeba tylko trochę uważać bo żyjemy w takich czasach, że do tych rogów jeszcze się gotów ktoś przyczepić :)

Swoją drogą, kupujemy pióra nie wiadomo skąd, a po naszych podwórkach biega tyle ciekawego drobiu. Przeglądam czasem ofertę na portalu aukcyjnym i często wybór jest naprawdę spory. Problem jest tylko z logistyką, że tak powiem ;)

Edytowane przez Pluszszcz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest problem jeszcze z jednym. Kury nie ubiję.. Za miętki jestem. Ale szczęście mam w okolicy maniaków hodowli ptaszków wszelakich ze wskazaniem na wygląd nie na mięsko. Jak wiadomo ptaszki zaś wieczne nie są. Takie materiały mają swój urok choć z genetykami się nie równają. I doskonale rozumiem Michała z jego kolekcjonerstwem. Ja wełenki które mielę na nimfki mam ze dwadzieścia lat i  na kolejne 100 mi starczy. Bo jak okazały się skuteczne to kupowałem "żeby nie zabrakło".  I tak pudełka zamieniły się w pudła, a pudła w kartony..Ze dwa razy mole mi małą selekcję zrobiły.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A masz włosy z jąder barana? (To oryginalny materiał do wykonania Tup's Indispensable)

Koledzy , czytam i.................. zbaraniałem :D  :o  .

Uwielbiam takie wpisy  :) . Nie wiem czy wiecie , ale jesteście na maksa pozytywnie zakręceni. :good: ;)

Edytowane przez pisarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe szczęście, że teraz mamy syntetyki, bo kto wie gdzie, w przeciwnym przypadku, musielibyśmy zdobywać materiały i jakie. I kto wie czy nie obeszłoby się bez narażania życia  ;)

Zapewne łatwość dostępu do materiałów ma swoje zalety :) .

Jednak , czy tylko zalety -_- . Mogę się tylko domyślać , że w tych gorszych czasach ;) , samo zdobycie materiału dawało ogromną satysfakcję , a zrobienie z tego muszki i złowienie na nią ryby jeszcze większą. :)

Dziś kiedy większość materiałów jest na jedno kliknięcie w komputerze , zapewne ma to troszkę inny smaczek. -_-

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest problem jeszcze z jednym. Kury nie ubiję.. Za miętki jestem. Ale szczęście mam w okolicy maniaków hodowli ptaszków wszelakich ze wskazaniem na wygląd nie na mięsko. Jak wiadomo ptaszki zaś wieczne nie są. Takie materiały mają swój urok choć z genetykami się nie równają. I doskonale rozumiem Michała z jego kolekcjonerstwem. Ja wełenki które mielę na nimfki mam ze dwadzieścia lat i  na kolejne 100 mi starczy. Bo jak okazały się skuteczne to kupowałem "żeby nie zabrakło".  I tak pudełka zamieniły się w pudła, a pudła w kartony..Ze dwa razy mole mi małą selekcję zrobiły.

No ja mam ten sam problem. Liczę na to, że się może  kiedyś przełamię, :) albo się znajdzie jakiś zewnętrzny ubijca. Niektóre koguty mają naprawdę świetne pióra. Najczęściej te nie zbyt duże, pośrednie, między liliputami a "normalnymi" dużymi kogutami. O kurach nie wspominając.

 

Marian, wydaje mi się, że materiał na Tup's Indispensable był takim trochę dowcipem. Nietrudno sobie wyobrazić reakcje barana na próbę ostrzyżenia jąder :)

Edytowane przez Pluszszcz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest problem jeszcze z jednym. Kury nie ubiję.. Za miętki jestem. Ale szczęście mam w okolicy maniaków hodowli ptaszków wszelakich ze wskazaniem na wygląd nie na mięsko. Jak wiadomo ptaszki zaś wieczne nie są. Takie materiały mają swój urok choć z genetykami się nie równają. I doskonale rozumiem Michała z jego kolekcjonerstwem. Ja wełenki które mielę na nimfki mam ze dwadzieścia lat i  na kolejne 100 mi starczy. Bo jak okazały się skuteczne to kupowałem "żeby nie zabrakło".  I tak pudełka zamieniły się w pudła, a pudła w kartony..Ze dwa razy mole mi małą selekcję zrobiły.

To kolekcjonerstwo traktuję wyjątkowo. Chyba nawet na równi z samym wędkowaniem i kręceniem. Raz w miesiącu biegam do marketu po kolejne pudełka, bo ciągle brakuje miejsca na nowe materiały. ;-)

Zdaję sobie sprawę, że jest to już lekkie skrzywienie, ale dobrze mi z tym jak cholera i nie zamierzam się z tego leczyć ;-)

Mole miałem raz w sterówkach bażancich, ale całe szczęście nie przeniosły się nigdzie dalej.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do moli - radzę przeglądać to co kupujemy w sklepach. Już nie raz zdarzyło mi się kupić materiał z prezentem w postaci owadów. Teraz jest bardzo dobry okres na wyniesienie materiałów na balkon, w nocy temperatura spada poniżej 0. Profilaktycznie co jakiś czas wystawiam materiały na mróz, dodatkowo w każdym pudle mam torebki antymolowe. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Kacper mówi  mróz najlepszy. Świerze powietrze dwie armie wydusiło to i z molami sobie poradzi, Tak właśnie się pozbywałem swoich chociaż.... kiedyś to były zimy, nie to co teraz. Kulek na mole nie polecam, bo ciężko gada trafić :) Generalnie strunowe torebki, szczelne pudełka i profilaktycznie zimą na wietrzenie. Jakieś środki w pudłach też nie zaszkodzą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od czasu kiedy Trutka mieszka razem z nami, żaden mol, żadna mucha nie ma prawa zadomowić się na dłużej w mieszkaniu. ;-)

A tak zupełnie poważnie, dokładnie tak jak piszecie, na te gadziny najlepszy mróz.

Profilaktycznie z moich pudełek unosi się mdły zapach lawendy wymieszanej z naftaliną.
Nie wiem czy to działa, ale na pewno nie szkodzi.

post-53712-0-87593200-1480155559_thumb.jpg

Edytowane przez MichałZ
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki a coś na troćkę z solanki macie?

 

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Ja lubię takie...

Mam tego trochę, podaj adres na priv to podeślę.Kogut, foka, flaszyk na kitę, grzbiecik z orvis folii-ogólnie działa.Lekkie, hak 10 tiemco.

 

post-46397-0-65513400-1480445001_thumb.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...