Skocz do zawartości

Przewożenie wklejanek na łowisko


mariuszwf

Rekomendowane odpowiedzi

Co do tuby i zostawiania jej na parkingu. Mam kije jednoczęściowe i wożę je właśnie w tej tubie, która leży miedzy siedzeniami, żeby wyciągnąć wędkę muszę otworzyć bagażnik. Po wyciągnięciu wędki tubę zostawiam OTWARTĄ, żeby było widać, że nie skrywa żadnych fantów po które warto wejść do samochodu przez rozbitą szybę.

Jeżeli wożę w tubie jedną wędkę to zakładam na nią ww. piankę do rur kanalizacyjnych. Moja tuba nie posiada w środku miękkiej wyściółki. Kije dwuczęściowe - jeżeli jadę sam to mam kija złożonego i spiętego rzepami, a jak z kimś to w pokrowiec i do tuby. Po cholerę mam mieć pretensję, że on nie zauważył i się oparł :).

 

Na forum jest osoba, która robi tuby, a nawet chyba ze dwie. Widziałem tubę, która była rozkładana w połowie i myślę, ze to dobre rozwiązanie, bo nawet jak się ma kija ponad dwa metry w jednym kawałku to tuba po rozłożeniu będzie miała metr z okładem i spokojnie można ją schować w bagażniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie to czasy są dzisiaj :(  nawet na rybach, na łonie natury, w miejscu spokojnym gdzie człowiek ma wypoczywać trzeba mieć się na baczności i uważać ma amatorów cudzej własności. Mogą przyjść i szybę wybić. Mam podobnie z samochodem i przyczepą

( jak jadę na ryby muszę zostawić samochód z podłodziówką 2km od biwaku z namiotem to przyczepkę zabezpieczam kłódką, belkę oświetleniową przyczepy chowam w bagażniku) i te 2km płynę na elektryku bo strefa ciszy :(

Edytowane przez mariuszwf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tuba fajna rzecz, ale ma jedną wadę - sztywność na całej długości. Jeśli zostawiamy auto na leśnym parkingu, a później spacerujemy parę godzin, to tuba stercząca za tylnym siedzeniem może spowodować koszta czasem większe niż sama przewożona w niej wędka. Kupując pokrowiec z pianką (z musu) nie mogłem zrozumieć dlaczego nie robi się tuby w taki sposób, aby pewien jej fragment skonstruowany był na zasadzie rurek pod zlewem - takie karbowane, elastyczne. Po wyjęciu wędki tubę składamy na pół i sru do bagażnika. Zdolności ochronne takiej tuby według mnie niczym nie różniłyby się od klasycznych modeli (przy w miarę rozsądnym użytkowaniu).

Ja mam tubę na jednoskład ok 220cm w 2ch kawałkach dzielona na pół nad wodą składam spinam i zarzucam na plecy :-) jak ktoś zechce to wrzucę fotki, tuba mojego projektu, kol. Wprowadził lekkie poprawki

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że tak mało robi się kijów 3 i 4 składowych. Nie byłoby problemów z transportem, bo każdy bagażnik takie coś pomieści. Uprzedzając powielane bez sprawdzenia teksty - nie, kilkuskład prawidłowo wykonany nie ma przesztywnień i bardzo dobrze przenosi drgania. Miałem w łapach 6 różnych 4 składów (każdy innej firmy) i ugięcie za każdym razem było płynne. Trafiłem z kolei już na kilka dwuskładów z baaaardzo wyraźną prostką (np. DAM Impressa). Posunę się nawet do stwierdzenia, że obecnie sprzedawane wieloskłady są statystycznie lepiej wykonane niż kije dwuskładowe - łatwiej znaleźć mi spartolony dwuskład. Idea dwuskładu została chyba z czasów, gdy większość kijków spinningowych miała długość bliższą 2m. Patrząc na to jak zbudowane są nowe samochody, to ich bagażniki raczej się zmniejszają niż zwiększają - przynajmniej na szerokość (coraz więcej elementów wytłumienia, profili, obudowy większych lamp tylnych itd.)  Kije 2,4m wchodzą spokojnie, 2,6m czasami, zaś dłuższe praktycznie nigdy. Wszystko zostało tak przemyślany, jakby wędkarz na ryby jechał zawsze sam, no góra z jednym kompanem. Wyjazd na wakacje całą rodziną bądź wypad kawałek dalej w 4 luda i już jest spory problem jak to przewieźć. W moim przypadku takie coś zdarza się stosunkowo często w okresie maj-wrzesień, więc zwykle kończy się to kompromisem polegającym na zabraniu krótszego kijka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Oprócz rur PCV polecam do własnoręcznego zrobienia tuby gilzy z tektury stosowane do nawijanie rol materiałów krawieckich lub drukarskich. Sam takich tub używam. Można tubę pomalować lub okleić dla efektu plastycznego i trzeba dorobic zatyczki. Jest lekka, tania, wytrzymała i dosć miękka w środku.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tuba fajna rzecz, ale ma jedną wadę - sztywność na całej długości. Jeśli zostawiamy auto na leśnym parkingu, a później spacerujemy parę godzin, to tuba stercząca za tylnym siedzeniem może spowodować koszta czasem większe niż sama przewożona w niej wędka. Kupując pokrowiec z pianką (z musu) nie mogłem zrozumieć dlaczego nie robi się tuby w taki sposób, aby pewien jej fragment skonstruowany był na zasadzie rurek pod zlewem - takie karbowane, elastyczne. Po wyjęciu wędki tubę składamy na pół i sru do bagażnika. Zdolności ochronne takiej tuby według mnie niczym nie różniłyby się od klasycznych modeli (przy w miarę rozsądnym użytkowaniu).

Dlatego moja tuba do jednoskładu to zwykła PCV bez zatyczek itp z daleka widać,że pusta w środku. Można też gdzieś w krzakach zostawić jak ktoś już to weźmie to tylko parę groszy stratni będziemy i nie czeka nas  wymiana szyby za 500. Można jeszcze zrobić tubę składaną z dwóch. Bierzemy rurę odcinamy tak aby się zmieściła do bagażnika, nie musi być to zrobione symetrycznie, następnie podgrzewamy jeden element i rozszerzamy tak by jedna rura zachodziła na drugą.Musi być ciasno by nie latała w transporcie.Należy pamiętać o odpowiednim zapasie bo tuba ulegnie skróceniu o długość rozszeżenia nachodzącego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tuby używałem tylko do samolotu - wożę wędki w pokrowcach, zestawy zawiązane, by nie tracić czasu na łowisku. Ale zasada jedna - wszystkie wędki są spięte ciasno rzepami (używam rzepów Dragona) tak by nic nie latało a w pokrowcu również przypięte rzepami do pokrowca (są na wyposażeniu pokrowca). Pokrowiec z wędkami wkładam do samochodu jako ostatni na górę by nic na nim nie leżało.

Hm, jeżeli z tymi zawiązanymi zestawami masz na myśli sprzęt do spiningu, to ja od następnego razu, żeby nie tracić czasu, nawet nie będę odpinał przynęty i kija rozczłonkowywał tylko przywiążę zmontowany set do relingu. Samochód ma ponad 4,5 m to nawet z najdłuższym spiningiem da radę. A jak sobie pomyślę ile zaoszczędzę czasu, to aż nie wiem jak to opisać.

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A węzłów przed łowieniem nie przewiązujesz? Nie odcinasz końcowego, zużytego odcinka żyłki?/plecionki ?

 

Przed wyjazdem mam zwyczaj oglądać co pakuję do porkowca i tak jak piszesz oglądam końcowy odcinek żyłki, plecionki, sprawdzam też przypon szczupakowy. Szczególną uwagę poświęcam cienkim żyłkom i plecionkom. Żyłka się odkształca, plecionka strzępi - wiadomo. Jak coś ma defekt to odcinam, jak skręcona  plecionka to próbuję odkręcić, przypon odkształcony lub uszkodzony wymieniam itp. Uważam ze sukces rodzi się w domu i tam przygotowuję wszystko - na łowisku wyjmuję wędkę z pokrowca, zdejmuję rzepy, łąćzę składy i nad wodę. Szkoda czasu nad wodą na prace przy sprzęcie i nie zawsze nad wodą są do tego materiały i narzędzia (choćby nowa żyłka czy linka)...

Edytowane przez Okonhel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W domu to ja ostrzę kotwice, zaginam zadziory, sprawdzam stery w boleniówkach, myję wędki i przelotki. Żyłka zestawów wiązanych w domu ma tendencję do zaginania się w miejscu złożenia składów, łatwo o jej uszkodzenie, niewidoczne na pierwszy rzut oka, a dające znać o sobie po braniu ryby lub na zaczepie.

 

Żeby uprzedzić pytania: tak, spodniobuty też ubieram nad wodą, a nie w domu, bo jakoś w aucie średnio wygodnie w butach z kolcami ;) zawczasu zakładam tylko polaroidy na nos, bo dobrze mi się w nich jeździ.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanie było o wklejki - mam ich kilka od mikro po ciut mocniejsze i nigdy nie narażałem je latanie po aucie etc, stosuje prosty patent, of cors na dwuskłady:

1. hamulec ustawiam prawie na min

2. po złożeniu wędki owijam rękojeść folią bąbelkową, potem drugi raz owijam ją razem z dolną częścią szczytówki, albo gumka recepturka albo rzep zamyka dół

3. ze szczytówką robię podobnie, z tym że owijam bąbelkami lub pianką 2-3 razy część górną dolnika, następnie podobnie delikatnie owijam szczytówkę i guma lub rzep - robię tak żeby był mały nadmiar na górze, aby nie było widać przelotek

4. najważniejszy krok - porządne ułożenie wędki/wędek - czasem tak układałem 2 wklejki a nawet 3 wędki (pakując się do auta, swojego czy cudzego najwięcej czasu poświęcam na ułożenie wędek, nauczył mnie tego dawno kolega ojca: "...wędki są najważniejsze, nawet jak są w pokrowcu czy tubie etc..."

powyższe działania gdy jeżdżę sam lub z kumplem

jest dość pomocne np przy częstej zmianie miejsc, gdzieś podjechać, żeby nie zwijać co chwilę zestawu albo przygotować sobie dzień wcześniej wędki ;)

normalnie podstawa transportu to pokrowce materiałowe, rzadziej tuby (mam 1cz ponad 2m PCV i alu 145cm i 165cm) - tuby w większej ekipie i na jakieś zawody, gdzie aut dużo itp

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...