Gugcio Opublikowano 20 Lipca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lipca 2009 tak wlasnie myslalem ze wybiore sie tam z ciezkim sprzetem pod ten most. Za filarem jest piekna lacha i ryba jest napewno tyle ze trzeba tam dorzucic i utrzymac przynete. Musze dokupic pare gum RH wtedy bedzie mozna polapac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pirania74 Opublikowano 21 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Dziś dla odmiany wybrałem się na ryby wcześniej rano. Nad wodą już kilkanaście minut po 3:00 Celem jak zwykle - boleń. Miejscówka jak dla mnie nowa, bardzo obiecująca bo dająca pole do popisu dla ciężkich uklei. Woda mocno kręciła, silny nurt tworzył masę zwarów, prądów wstecznych itp Tak więc łowiąc na przemian RH10 i RH12, około 5:00 rano po którymś tam rzucie RH10 daleko za warkocz i ściąganiu przynęty, w momencie jej wychodzenia ze zwarów na spokojniejszą wodę, a jakieś 3-4 m ode mnie następuje atomowe uderzenie, jakże widowiskowe bo boleń pokazuje się w całości (oceniałem go na 75-80 cm), krótka chwila kiedy to mam bolenia na kiju i LUZ a ja w SZOKU stoję osłupiony Co jest? Pytam siebie, ściągając przynętę - okazało się że pękł grot w kotwiczce pod brzuchem a drugi był bardzo odgięty W tylnej kotwiczce jeden grot lekko odgięty Przez chwilę nie mogłem dojść do siebie po tym, co przed chwilą się stało a moment później uświadomiłem sobie że straciłem bolenia, bolenia przez duże B, na którego cierpliwie czekałem Strata boli a nogi z waty i drżące ręce Zastanawiam się gdzie tu mój błąd? Hamulec średnio dokręcony, kijek do 32 g... Po głowie do teraz chodzi mi to zdarzenie i nie mogę przeboleć straconego bolenia, który pewnie byłby największym z dotychczas złowionych... w dodatku w sposób inny, bo z dna a temu łowieniu w tym sezonie mam zamiar poświęcić dużo czasu, a jest to dla mnie nowość, bo dotychczas tak boleni nie kusiłem Paweł, nie stresuj się, to jest wliczone w ryzyko zawodowe , pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz. Podobne akcje z rapami w roli głównej miałem nieraz, a to kotwica nie wytrzymała, a to zwykła wypinka po kilkudziesięciometrowej wycieczce w nurt. Na darmo szukać tu przyczyny - ryby spadały, spadają i spadać będą... oby jak najrzadziej . Życzę powtórki z rozrywki... ale zakończonej dobrym foto z 80+ @wyjek, @patu Macie rację - spady ryb są wliczone w nasz drugi zawód Jednak ciężko mi się było pozbierać po tym zdarzeniu Dość długo czekałem na sporego bolenia i jakoś inaczej wyobrażałem sobie jego złowienie a tu, jakby czytał w moich myślach i popsuł mi sen Mimo wszystko nie zrażam się całkowicie Raczej zdarzenie to dodaje mi większej motywacji do szukania tych właśnie boleni, przez duże B - ciężko będzie bo sztuk naprawdę dużych jest mało ale mam namierzonych kilka miejscówek gdzie szansa jest i może jeszcze w tym sezonie się uda a jak nie to będę w zimowe wieczory bardziej rozpaczał z powodu tej przygody z boleniem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 21 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Pirania74.To Ja miałem jeszcze większy koszmar.Jak to zwykle po dużej wodzie w naszym kraju pełno plastikowych butelek kręcących się po wodzie,łowiłem na powierzchniowca który wjechał Mi w te śmieci,podskakiwał na nich to wpadając do wody to znów na butelkę i nagle prosto w ten bałagan za tym wobkiem wparował boleń-bardzo konkretny i nie trafił.Uderzenie było tak silne,że wszystko fruwało.Swoją drogą nie mieści Mi się w głowie takie zaśmiecanie rzeki.Butelki to zawsze były,ale w tym roku to już jest dramat jakiś-lodówki,piłki,tam tapczan!Pomijając to że taki ktoś jest gnojem to jak jemu się chce taskać to do Wisły.To już takie zaśmiecanie na złość z premedytacją chyba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Opublikowano 21 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Polecam do wabienia boleni silniki Tohatsu Dziś płynąłem wzdłuż opaski i zanotowałem ataki boleni na drobnice w odległości max 4 m ode mnie. Jeden był z poprawką a drugi pojedynczy, ale konkretny. Wcześniej nie widziałem aby się w tych miejscach coś działo. Kto to pisał, że boleń to ryba płochliwa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 21 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Kiedyś podpłynęła do mnie policja. Namieszali śrubą i trochę się wkurzyłem, ale do czasu jak woda zaczęła się gotować od bolków. Wcale nie są płochliwe, jak wpływam na przykosę wystarczy że uspokoji się fala i zaczynają polowanie. Tam gdzie pływa dużo łodzi bolki się przyzwyczajają, a nawet na tym korzystają bo spłoszona ukleja jest łatwiejsza do złapania. W tym roku miałem miejscówkę gdzie był bardzo silny nurt, tak silny że ledwo stałem na kotwicy 10-tce. Za każdym razem jak brał mi bolek w trakcie holu spychało mnie w dół. Po wyjęciu bolka na silniku wracałem z powrotem. Wyjąłem w ten sposób 70-tkę, ponad 70-tkę i taki z 65 mi się spiął. Może dlatego że mieszałem silnikiem?pozdrawiamW Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcel Opublikowano 21 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Witam. Na jednej z poprzednich wypraw odkurzyłem sławnego thrilla. Powiem szczerze ze nigdy na niego nie złowiłem rapki. Pewnie zamało nim łowiłem. Wtedy jednak znudzony łowieniem na hermesa postanowiłem załozyc jedynego salmiaka jakiego posiadam. Ostatni raz widział wode z połtora roku temu. Jaka była radosc gdy po kilku rzutach za przykosa wobka zagryzła prezentowana KLUCHA. Stałem ze 30 metrow od brzegu i slizgałem sie kilka minut po cegłach nim dotarłem do brzegu. Bolo niesamicie parł tymczasem pod druga przykose. Salmiak znow wpadł do podełka a hermes do wieczora dołowił kilka rapek p.s Wobler jest przemalowany. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Redzi Opublikowano 21 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Gratulacje piękna rapa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 21 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Oj widać że nie pościł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hlehle Opublikowano 21 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Gratki Marcel, w końcu konkret Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 22 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 U Mnie dzisiaj ok.godz.4tej rano jedno potężne uderzenie w prądzie i kotwica w chińskie osiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LASSOjbait Opublikowano 22 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 Dziś dla odmiany wybrałem się na ryby wcześniej rano. Nad wodą już kilkanaście minut po 3:00 Celem jak zwykle - boleń. Miejscówka jak dla mnie nowa, bardzo obiecująca bo dająca pole do popisu dla ciężkich uklei. Woda mocno kręciła, silny nurt tworzył masę zwarów, prądów wstecznych itp Tak więc łowiąc na przemian RH10 i RH12, około 5:00 rano po którymś tam rzucie RH10 daleko za warkocz i ściąganiu przynęty, w momencie jej wychodzenia ze zwarów na spokojniejszą wodę, a jakieś 3-4 m ode mnie następuje atomowe uderzenie, jakże widowiskowe bo boleń pokazuje się w całości (oceniałem go na 75-80 cm), krótka chwila kiedy to mam bolenia na kiju i LUZ a ja w SZOKU stoję osłupiony Co jest? Pytam siebie, ściągając przynętę - okazało się że pękł grot w kotwiczce pod brzuchem a drugi był bardzo odgięty W tylnej kotwiczce jeden grot lekko odgięty Przez chwilę nie mogłem dojść do siebie po tym, co przed chwilą się stało a moment później uświadomiłem sobie że straciłem bolenia, bolenia przez duże B, na którego cierpliwie czekałem Strata boli a nogi z waty i drżące ręce Zastanawiam się gdzie tu mój błąd? Hamulec średnio dokręcony, kijek do 32 g... Po głowie do teraz chodzi mi to zdarzenie i nie mogę przeboleć straconego bolenia, który pewnie byłby największym z dotychczas złowionych... w dodatku w sposób inny, bo z dna a temu łowieniu w tym sezonie mam zamiar poświęcić dużo czasu, a jest to dla mnie nowość, bo dotychczas tak boleni nie kusiłem Paweł, nie stresuj się, to jest wliczone w ryzyko zawodowe , pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz. Podobne akcje z rapami w roli głównej miałem nieraz, a to kotwica nie wytrzymała, a to zwykła wypinka po kilkudziesięciometrowej wycieczce w nurt. Na darmo szukać tu przyczyny - ryby spadały, spadają i spadać będą... oby jak najrzadziej . Życzę powtórki z rozrywki... ale zakończonej dobrym foto z 80+ @wyjek, @patu Macie rację - spady ryb są wliczone w nasz drugi zawód Jednak ciężko mi się było pozbierać po tym zdarzeniu Dość długo czekałem na sporego bolenia i jakoś inaczej wyobrażałem sobie jego złowienie a tu, jakby czytał w moich myślach i popsuł mi sen Mimo wszystko nie zrażam się całkowicie Raczej zdarzenie to dodaje mi większej motywacji do szukania tych właśnie boleni, przez duże B - ciężko będzie bo sztuk naprawdę dużych jest mało ale mam namierzonych kilka miejscówek gdzie szansa jest i może jeszcze w tym sezonie się uda a jak nie to będę w zimowe wieczory bardziej rozpaczał z powodu tej przygody z boleniem Ja byłem bliski ekstazy nerwowej gdy w ciągu 2 sezonów trociowych spadła mi TRZECIA ryba. Trzy trocie z rzędu (każda miała być pierwsza w życiu) miałem chwilę na wędce i spadały. Na zawodach na Wieprzy chyba w 2005 miałem srebrniaka w 2 rzucie i spadł!!! Już go miałem pod nosem :D Oczywiście później bez kontaktu... EDIT: Bolki mi spadają rzadko - to tak dla podtrzymania tematu - sorki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 22 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 @Marcel, fajna rapa - gratki. Ja muszę poczekać na normalny stan wody.... choć nie odpuszczam i w sobotę atakuję... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 22 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 Marcel, fajna rapka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 22 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 U Mnie dzień jak co dzień od 4rano na rybkach z ranka mocarne uderzenie i wyprostowana kotwica,nawrotka do domciu,śniadanko,przezbrojenie Siudaków w konkretne kotwice i nad wodę w miejsce porażki.Brania liczne ale wielkość bolków to tak od 60-65cm,wszystko zapięte i zero zejść,brania tylko i wyłącznie z dna,zero oznak żerowania Rapy na powierzchni.Jutro startuje o świcie i tak do soboty,niedzieli bo to dni odpoczynku a po za tym tłumy nad wodą. . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 22 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 c.d.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gugcio Opublikowano 22 Lipca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 APTEKARZ piekne rapki a te fotki powalaja ostatnio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 22 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 APTEKARZ piekne rapki a te fotki powalaja ostatnio Dzięki Gugcio,staram się.No jak byś Mnie widział w trakcie robienia tych fotek{akrobacje} to byś się zdrowo pośmiał.Na dodatek tam gdzie łowię czasem to jest sajgontrawa po czapkę,bąki,komary i inne dziady.Ważne że sesja krótko trwa i ryba jest wypięta w wodzie.Zapożyczyłem ostatnio patent od karpiarzy kryston klinik{odkażalnik do ran po kotwicy}-czemu nie?!Odkażam bolka jak oberwie przez przypadek gdzieś po za pyszczkiem lużną kotwicą,a większe co wyciągnę to odkażam wszystko i w pysku i jak ma jakieś zadrapania,trochę Mi idzie tego medykamentu. A wiesz wybierałem się do Niemiec to chyba w Twoje strony na bolki,ale narazie muszę siedzieć na tyłku bo mam pawilon handlowy w budowie,oczywiście pod wynajem bo sam nie mam zamiaru zakładać biznesu bo kiedy bym na rybki chodził?!Ktoś mi tam kiedyś powiedział że jestem leń.No cóż w życiu już się dość napracowałem a teraz tworzę nowe miejsca pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gugcio Opublikowano 22 Lipca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 Num ja tam dalej nie rozpracowalem tych bolkow bo mam za malo narzedzi Pracy musze sie w jakies RH uzbroic i inne denne wymiatacze bo napowierzchni cisza.Dzis kolega pod sluza zlapal dla odmiany Potoka 51cm heheh Rzeka Men pelna niespodzianek jak widac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 23 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2009 Dzisiaj jadę dopiero o godz.13stej w sam środek piekła{ma być 39st+atrakcje końskie muchy}.Parę fotek z poprzednich wypraw z Wisełki.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 23 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2009 c.d.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 23 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2009 c.d.---------------Rybka w lewym dolnym rogu jak by ktoś przeoczył--------------. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 23 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2009 Aptekarz, jeszcze raz się powtórzę, ale te Twoje kameralne, górskie miejscówki bardzo mi się podobają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
milupa Opublikowano 23 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2009 Aptekarz ilu kibiców naprzeciwko masz wzięcie Gratuluje rybek ja siedzę w domu , kumpel wczoraj trafił na Wiśle poniżej Śląsko-Dąbrowskiego 64cm na Hermesa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szpiegu Opublikowano 23 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2009 klimaty jak jakaś łososiowa rzeka, zupełnie inne niż moje no i te bolenie to może być naprawdę ciekawe powiązanie rzeka+boleń szczerze zazdroszczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 23 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2009 @Aptekarz - gratki, fajne masz tam klimaty, takie górskie.Ważne, że są rapy i mają się dobrze.Ten z nizinnego, dolnego biegu Oderki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.