Skocz do zawartości

Czy jest na sali naukowiec kosmolog ?


grunwald1980

Rekomendowane odpowiedzi

Przecie Fugazi już wspomniał, że "Wszechświat jest energetycznym zerem", może więc wciąż nic nie ma, a nam się tylko wydaje :rolleyes:

 

Popełniono kiedyś taki oto film - http://www.filmweb.pl/film/Trzynaste+pi%C4%99tro-1999-30840# - mało znany, z kretyńskim tytułem (większość produkcji z "trzynastką" było totalną klapą), za to dość ciekawie pokazujący virtualny świat zamieszkały przez nieświadome tego fantomy.

 

Co do Boga to mimo wszystko trudno chociaż o Nim nie wspomnieć, z naukowej uczciwości - póki co założenie, że istnieje Byt Doskonały, ponadczasowy, sprawczy itp. itd., najprościej, najlepiej i najpełniej tłumaczy początek Rzeczy - nie było nic...pstryk...jest wszystko, łącznie z prawami fizyki i matematyki. Poza naszym zasięgiem jest jednak przeprowadzenie doświadczenia potwierdzającego, podobnie zresztą jak i zaprzeczającego, jednakże żadna naukowa teoria nie stoi w opozycji do możliwości Jego istnienia...i odwrotnie, żaden wers żadnej świętej Księgi nie może być uznany za naukowy przepis na cud stworzenia, to jest proza i wiersz...niemniej wspomina się, że "jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień" B)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To skąd w tym totalnym "nic" wzięło się to "cóś" co jebło ,zrobiło BANG i zrobił się Wszechświat?

I tutaj cytat z wczorajszego programu na Discovery sc:  "w ciagu kwadrylionowej części sekundy wszechświat powiększył się kwadrylion razy (i została przy tym przekroczona prędkośc światła)" - powiedział to facet w okularach - tak że chyba profesor.

Skąd się wzięło coś? Tak pstryk? Hoho! Taka wiedza warta by była ciężki pieniądz :) Nie wiadomo dlaczego. Ale fizyka dopuszcza. Więc być może ot tak, po prostu. Bo dlaczego nie?

Natomiast w ciągu ułamka sekundy powiększył się inflacyjnie. Prędkość światła nie została przekroczona bo tego zakazują prawa Natury. Tzn. lokalnie nie została przekroczona. 

Wyobraźmy sobie balonik z namalowanymi flamastrem kilkoma kropkami. Zaczynamy go nadmuchiwać, kropki zaczynają się od siebie oddalać, ale żadna tak naprawdę się nie porusza. Tkwią w miejscu. To analogia do inflacji Wszechświata, na powierzchni dwuwymiarowej, Ten zaś rozszerzał się w trzech wymiarach, co nie czyni istotnej różnicy, poza matematyczną. Zwyczajnie pomiędzy składnikami materii była kreowana przestrzeń. Jako całość, znacznie przekroczył prędkość c ( światła ) ale lokalnie zakaz był zachowany.

Prościej nie potrafię tego wytłumaczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Co do Boga to mimo wszystko trudno chociaż o Nim nie wspomnieć, z naukowej uczciwości 

Dokładnie tak. Nie raz jeszcze będzie tu mówione o sile sprawczej czyli bycie omnipotentnym. Choćby dlatego że Wszechmocny czy też inni bogowie, są nierozerwalnie złączeni z naszą kulturą i cywilizacją od tysiącleci. Założenie że Bóg stworzył wszystko, jest wyjaśnieniem najprostszym, wg. mnie najmniej eleganckim i zakładającym knebel na dociekanie istoty bytu. Zamykającym każdą dyskusję. Zarazem też zupełnie nie pasującym do tego co ludzkość bada, odkrywa, nad czym się zastanawia.

Wiara a także dogmat jaki głosi, jest skonstruowany dość przewrotnie. Wiara bowiem nie polega na dostarczaniu jakichkolwiek dowodów. Mówi: wierz bo tak. Zarazem daje nadzieję na byt wieczny, wszelkie łaski których można doświadczyć za grobem, 70 dziewic w końcu. Zapewne dlatego dla niektórych jest tak ponętna. Nikt nie chce umierać a przynajmniej chce mieć nadzieję że będzie coś poza. Dlatego ludziska tak się do tego garną. Ale do nauki ma się nijak.

Ja tego nie kupuję ale też nikomu nie zabraniam. Również nikogo nie zamierzam obrażać. Będę pisał jak ja to widzę i już.

Edytowane przez Fugazi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wiara a także dogmat jaki głosi, jest skonstruowany dość przewrotnie. Wiara bowiem nie polega na dostarczaniu jakichkolwiek dowodów. Mówi: wierz bo tak. Zarazem daje nadzieję na byt wieczny, wszelkie łaski których można doświadczyć za grobem, 70 dziewic w końcu. Zapewne dlatego dla niektórych jest tak ponętna. Nikt nie chce umierać a przynajmniej chce mieć nadzieję że będzie coś poza. Dlatego ludziska tak się do tego garną. Ale do nauki ma się nijak.

 

Czy wiara nakazuje "wierz bo tak jest"? To chyba mylna i spłaszczona istota wiary.Cytując słowa chyba Św. Pawła " Wiara jest przeświadczeniem tego czego się spodziewamy". Zastanówmy się nad przymiotami Boga , takimi jak; wszechobecność , ponadczasowość , niezmienność i wiele innych . Wszystkie te cechy nie mają jakiegokolwiek odnośnika w znanym nam ludziom świecie. Jeśli nie potrafimy ich pojąć naszym ograniczonym rozumem , to jak możemy znaleźć dowody na ich istnienie? Gdybyśmy potrafili udowodnić, że Bóg istnieje , czy nadal byłby to Bóg ?

Z przyczyn których możemy się tylko domyślać, Bóg chce byśmy przychodzili do Niego przez wiarę , a nie wiedzę.Kiedy się nad tym głębiej zastanowić , to ma  to sens.Gdybyśmy mieli wiedzę o Bogu , nie moglibyśmy mieć wiary.

"Wiara jest przeświadczeniem tego czego się spodziewamy". Czy wiele odkryć i badań naukowych nie zaczynało się od przeświadczenia !!! Naukowcy kiedy po wielu latach badań udowodnią jakąś teorię , wielokrotnie obalając poprzednią  stwierdzają. Tego się spodziewałem , miałem o tym przeświadczenie.Jedyna różnica to ta, że udowadniają coś co można ogarnąć rozumem , a Boga na szczęście nie. Dlatego pozostaje "Przeświadczenie tego czego się spodziewamy".

Edytowane przez pisarz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przebrnąłem przez cały wątek, bo zarobiony teraz jestem, natomiast na wiele tego typu pytań odpowiada książka "Krótka historia prawie wszystkiego" Billa Brysona. Prawdziwa encyklopedia wiedzy, a często ze śmiechu można się popłakać (nie mylić z "Naprawdę krótką historią...", bo to streszczenie dla dzieci.)

W ogóle polecam książki tego faceta. Uważam, że "Krótka historia..." powinna być obowiązkową lekturą szkolną.

Edytowane przez Mosteque
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, czy jest tu jakis maniak ktory wielbi sie w nauce o kosmosie? Ostatnio ogladam troche na yt o kosmosie i nie moge pojac na jakich podstawach "buduje sie" ta wiedza.

Najczesciej na blednych zalozeniach, ludzi ktorzy mysla, ze doglebnie moga wiedziec wszystko, a czesto nie wiedza nic.

Sam wielki wybuch jest zwykla marna hipoteza probujaca wytlumaczyc cos czego nasz umysl nie jest w stanie pojac.

Kolejne "wielkie odkrycia" jak datowanie radioweglowe to farsa.

A sama teoria wzglednosci Einsteina choc wiele wyjasnia nie jest kompletna, tym samym nie moze byc do konca prawdziwa.

 I o ile teoria wzglednosci w miare dobrze radzi sobie w skali makro we wszechswiecie, o tyle na poziomie atomow juz nie dziala

i nie jest spojna z swietna teori kwantowa, ktora z koleji wszystko wyjasnia, od poziomu atomowego, az do poziomu czastek subatomowych - ale itak zawsze zostaje niewiadoma tak albo nie. Swoja droga moj ulubiony cytat Pitagorasa brzmi "Tak i Nie, wymagaja najdluzszego zastanowienia". 

Kosmologia i astronomia to piekne nauki, ale dosc niebezpieczne. Warto zauwazyc, ze granicza z astrologia, a wlasciwie to sie z niej wylaniaja.

Swoja droga proponuje posluchac kilka wykladow dr. Kent Howing, ktory w wielu kwestiach demoluje w prosty sposob wiele wyobrazen o wydumanych teoriach ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy Pisarz i Blackabyss bardzo pięknie napisali, sprawnie i z wyczuciem. Tylko co z tego? To jest właśnie knebel o którym wspominałem. Z prawdami boskimi dyskutować się nie da, bowiem sama istota Ojca jest dla naszego rozumu nieprzenikniona więc jego działania i chęci również. Podobno.

Z drugiej strony skąd koledzy wiedzą czego chce Bóg? Ale gdzie jest? Albo co robi czy myśli? Skąd wiecie że Bóg chce byśmy ( byście ) przychodzili do niego przez wiarę a nie przez naukę? Powiedział Wam to? Czy może wasza wiedza oparta jest li tylko na Piśmie ew. treściach głoszonych przez boski personel naziemny? Bo to moi drodzy jest zasadnicza różnica. Prawdaż?

Ale dość już o wszelkiej duchowości, skupmy się na faktach i hipotezach naukowych, bo o tym miał być ten wątek. Dyskusja zaś zgoła niepotrzebnie dryfuje w kierunku wiary i ezoteryki.

Blackabyss, Big Bang nie jest hipotezą tylko faktem. Nie wiadomo tylko co było jego przyczyną, względnie co było przedtem. Ale dokładnie wiadomo co było potem. Między innymi jego skutkiem było pojawienie się wątpiącego Blackabyssa, oraz takiego podłego ateisty jak ja. :)

Obydwie teorie Einsteina są absolutnie prawdziwe i kompletne, działają a ich skutki na co dzień obserwujemy wokół nas. Ot, choćby nawigacja samochodowa ( GPS, Glonass itd ) nie działałaby dokładnie, gdyby nie uwzględniono relatywizmu. Albo codziennie obserwowane ogniskowanie grawitacyjne, albo... itd. Natomiast teoria Einsteina jest mniejszą częścią większej całości, czyli teorii kwantowej. Tutaj faktycznie występuje problem z grawitacją. Ale przecie nie wiadomo co będzie za sto czy tysiąc lat.  Mieszko I i jego wojowie nie mieli armatohaubic, Hummerów ani rakiet Patriot. My mamy. He. Jak mówi mądre angielskie porzekadło: never say never... A że błędy się zdarzają? Tylko ten co nic nie robi, jest nieomylny.

Wszechświat zaś prawdopodobnie da się poznać z dokładnością do nieoznaczoności Heisenberga. Być może Bóg tkwi właśnie w tym, w nieoznaczoności która blokuje nasze dogłębne poznanie? Kto wie... Tylko jak On sam sobie z nią radzi? :)

Edytowane przez Fugazi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie uważam, że na dzień dzisiejszy, większość teorii może być mylna a nazywana jest nauką, wszystko z punktu widzenia nauki może być możliwe, nawet to że wszechświat jest komórką jakiegoś organizmu. Liczby jakimi się operuje zadziwiają mnie bardzo, nie tyle ich wielkość co precyzja szacowania. Dla mnie jest to bardzo naciągane.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy Pisarz i Blackabyss bardzo pięknie napisali, sprawnie i z wyczuciem. Tylko co z tego? To jest właśnie knebel o którym wspominałem. Z prawdami boskimi dyskutować się nie da, bowiem sama istota Ojca jest dla naszego rozumu nieprzenikniona więc jego działania i chęci również. Podobno.

Z drugiej strony skąd koledzy wiedzą czego chce Bóg? Ale gdzie jest? Albo co robi czy myśli? Skąd wiecie że Bóg chce byśmy ( byście ) przychodzili do niego przez wiarę a nie przez naukę? Powiedział Wam to? Czy może wasza wiedza oparta jest li tylko na Piśmie ew. treściach głoszonych przez boski personel naziemny? Bo to moi drodzy jest zasadnicza różnica. Prawdaż?

Ale dość już o wszelkiej duchowości, skupmy się na faktach i hipotezach naukowych, bo o tym miał być ten wątek. Dyskusja zaś zgoła niepotrzebnie dryfuje w kierunku wiary i ezoteryki.

Blackabyss, Big Bang nie jest hipotezą tylko faktem. Nie wiadomo tylko co było jego przyczyną, względnie co było przedtem. Ale dokładnie wiadomo co było potem. Między innymi jego skutkiem było pojawienie się wątpiącego Blackabyssa, oraz takiego podłego ateisty jak ja. :)

Obydwie teorie Einsteina są absolutnie prawdziwe i kompletne, działają a ich skutki na co dzień obserwujemy wokół nas. Ot, choćby nawigacja samochodowa ( GPS, Glonass itd ) nie działałaby dokładnie, gdyby nie uwzględniono relatywizmu. Albo codziennie obserwowane ogniskowanie grawitacyjne, albo... itd. Natomiast teoria Einsteina jest mniejszą częścią większej całości, czyli teorii kwantowej. Tutaj faktycznie występuje problem z grawitacją. Ale przecie nie wiadomo co będzie za sto czy tysiąc lat.  Mieszko I i jego wojowie nie mieli armatohaubic, Hummerów ani rakiet Patriot. My mamy. He. Jak mówi mądre angielskie porzekadło: never say never... A że błędy się zdarzają? Tylko ten co nic nie robi, jest nieomylny.

Wszechświat zaś prawdopodobnie da się poznać z dokładnością do nieoznaczoności Heisenberga. Być może Bóg tkwi właśnie w tym, w nieoznaczoności która blokuje nasze dogłębne poznanie? Kto wie... Tylko jak On sam sobie z nią radzi? :)

Przyjacielu ale istota poznania i zrozumienia Boga jest wlasnie nauka - dla takich niedowiarkow jak Ty.

Nauka i wiara sie nie wykluczaja, tylko uzupelniaja.

Problem jest w tym, ze wiekszosci dzisiejszych "nauk" to pseudo nauki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie uważam, że na dzień dzisiejszy, większość teorii może być mylna a nazywana jest nauką, wszystko z punktu widzenia nauki może być możliwe, nawet to że wszechświat jest komórką jakiegoś organizmu. Liczby jakimi się operuje zadziwiają mnie bardzo, nie tyle ich wielkość co precyzja szacowania. Dla mnie jest to bardzo naciągane.

Bo ja wiem? Jeżeli mówimy że Wszechświat istnieje 13, 8 mld lat, to z punktu widzenia nauki nie jest datowanie precyzyjne. Precyzyjne byłoby do 5 miejsca po przecinku. Zwyczajnie teraz nie umiemy tego dokładnie zmierzyć, ale prace trwają. Większość teorii nie jest mylna, bo niezwykle dokładnie zgadzają się z doświadczeniem. To czego nie możemy sprawdzić to hipotezy.

Tak czy siak lepiej zajmować się nauką, sztuką, dzieci wychowywać czy w końcu udzielać się w parafii i w to ładować pieniądze i energię ludzką, niż budować kolejne samoloty, czołgi karabiny i inne narzędzia do mordowania ludzi.

Bo tylko dzięki nauce korzystamy ze zdobyczy techniki, medycyna sprawia że ludzie nie umierają masowo jak muchy w 25 roku życia jak w XIX wiecznym Londynie, mamy węglowe albo i boronowe kije, latamy nad oceanami na wakacje i komputer w samochodzie informuje nas o usterce. Dzięki nauce piszemy na tym forum. Tylko nauka to sprawiła. Tak więc wszelkie próby jej dezawuowania, ograniczania i blokowania w imię... , uważam za hańbiące i fatalnie świadczące o stanie umysłowym osób które idą na taką wojnę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjacielu ale istota poznania i zrozumienia Boga jest wlasnie nauka - dla takich niedowiarkow jak Ty.

Nauka i wiara sie nie wykluczaja, tylko uzupelniaja.

 

Jeżeli tak jest istotnie, to ja jestem gorącym wyznawcą. Najgorętszym.

Żebyż tylko to była prawda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nauka i wiara sie nie wykluczaja, tylko uzupelniaja.

Problem jest w tym, ze wiekszosci dzisiejszych "nauk" to pseudo nauki.

Kilkanaście lat temu znajomy zorganizował cykl spotkań dyskusyjnych na temat "Kreacjonizm czy Ewolucjonizm".  Do dyskusji zaprosił studentów fizyki i słuchaczy protestanckiego seminarium duchownego.Moja skromna :D osoba jako wolny strzelec uczestniczyła w tych spotkaniach. Pamiętam gęstą atmosferę pierwszego spotkania :angry: . Te  nieufne i wręcz wrogie spojrzenia :angry: . Argumenty rzucane z taką siłą i pasją , że skruszyły by najtwardszy beton :D .

Pamiętam jak z spotkania na spotkanie zmieniała się atmosfera i podejście do argumentów adwersarzy .Na ostatnim spotkaniu jedni i drudzy stwierdzili, że pozostaną przy swoich poglądach :), mając w poszanowaniu poglądy drugich.Jednocześnie doszli do wniosku że liberalny Kreacjonizm i liberalny Ewolucjonizm da się ze sobą pogodzić :) .Rozstali się w przyjacielskiej atmosferze na pewno bogatsi o jakąś  wiedzę i nauczeni pokory :) .

Edytowane przez pisarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liberalny kreacjonizm??? Cóż to takiego?!

Dla ludzi wierzących istnieje wyłącznie Księga Rodzaju. Tam jest wykładnia. Tam jest całościowy opis aktu stworzenia i jedyna nauka dla wiernych. Nie ma miejsca na żadne odstępstwa. Koniec kropka.

Ale ja chciałem o czymś innym: Ewangelia wg. św. Jana, Prolog

 

" Na początku było Słowo... "

 

To bardzo przepastne stwierdzenie, które warte jest odrobiny uwagi a nawet dyskusji w kontekście Stworzenia, Wielkiego Wybuchu czy co tam jeszcze nauka bądź religie wymyślą.

Edytowane przez Fugazi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że da się pogodzić Kreacjonizm (bezprzymiotnikowy nawet) z Ewolucjonizmem (podobnie), o ile jeden z drugim nie będą iść w zaparte, że świat ma 6 tysięcy lat, a wszelkie skamieliny to szatańskie dzieło, przez które Upadły stara się odwieść od Doskonałego.

 

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/F/FB/ah_kreacjonizm.html#

 

Można przyjąć w skrócie, że rozsądny kreacjonista powie - wszystko, co stara się udowodnić i co udowodniła nauka jest prawdą, a przynajmniej jest możliwe, żadna teoria i żadna hipoteza nie zaprzecza istnieniu Stwórcy, z jednym jedynym zastrzeżeniem...do Niego należało pierwsze Słowo. Bez względu na to, jak daleko się cofniemy, nawet jeżeli przekroczymy zdawać by się mogło nieprzekraczalną granicę Big Bangu, ZAWSZE pstrykającym pierwszą kostkę domina może być (i był) Bóg. Szkoda się o to kłócić.

 

Podobnie bez sensu jest robić zarzut nauce, że jakieś tam teorie są zbyt trudne do pojęcia przez umysł przeciętnego obywatela (jak ja chociażby), lub że takie czy inne założenie zostało obalone. To prowadzi jedynie do prostackiego upierania się przy subiektywnym obrazie świata - istnieje co prawda coś, co nazywa się solipsyzmem, sam zresztą poniekąd ten pogląd wyznaję, sprawdza się on doskonale przy próbie zrozumienia procesu poznawczego jednostki (nie ma dwóch identycznych kosmosów, bo nie ma dwóch identycznych kosmitów, każda rzecz odbierana i oceniana jest nieco inaczej - jeden widzi zielone, drugi pistacjowe), ale nie przy dążeniu do odkrycia Prawdy...żeby nie napisać, Obiektywnej Prawdy ;)

 

Doświadczenie na niedzielny wieczór - weź do ręki pierwszą lepszą encyklopedię matematyczną; czytaj, myśl, rozwiązuj, sprawdzaj....nic nie rozumiesz, po 5 minutach umysł wyłącza się i błaga o seans przed TV? Czy to dowód na to, że to wszystko są bzdury tudzież bujda na resorach? :rolleyes:

Edytowane przez cristovo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś/kogoś takiego jak rozsądny kreacjonista. Naginanie boskiej kreacji do odkryć nauki, to herezja i bluźnierstwo. Tak jak napisałem, dla wiernych istnieje jedyna prawda zapisana w Księdze Rodzaju i tego winni się trzymać. Wszelkie naginania, próby pogodzenia itd. to zaprzeczanie boskiego aktu, zaprzeczanie samego Boga. Inkwizycja już to kilku ludziom wytłumaczyła. Exemplum Giordano Bruno.

Jakiś czas temu niejaki biskup Usher, zsumował wiek wszystkich postaci biorących udział w biblijnej akcji i wyszło mu że świat istnieje jakieś 4 tysiące lat. Czy miał rację? Z punktu widzenia religii miał. Zatem osoby religijne powinny w to wierzyć i tego się trzymać. A że nie ma tu miejsca na dinozaury, amonity, różnorakie kiedyś żywe skamieliny czy jak najbardziej żywe skrzypłocze ( gatunek istnieje 200 mln lat ) to dla wyznawcy nie może mieć żadnego znaczenia. Tym niech się zajmie nauka. Dla niego jedyną prawdą powinna być prawda objawiona. W przeciwnym razie zaprzecza dogmatom, zaprzecza samemu Bogu i tym samym eliminuje się z kręgu wiernych. To że Kościół w naszych czasach nie ma wyjścia i musi w zupełnie karkołomny sposób pogodzić prawdy objawione z ze wszech miar namacalną nauką, to właśnie herezja. Popełniana w imię wpływów i konieczności zachowania rządu dusz.

Szkoda się o to kłócić. O pierwsze pstryknięcie też, bo skąd wziął się Pstrykacz?

Mogło być zajmująco a wyszło jak zwykle. Kończę udział w tym wątku. Dobrze by było gdyby Mod założył kłódkę.

Pozdrawiam wszystkich bez wyjątków. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał, chyba troszku nadinterpretujesz.......... :rolleyes: Nie ma potrzeby zamykania gąb na kłódkę, ponieważ nikt nie złamał póki co regulaminu - nie obrażono, nie użyto wulgaryzmów, co więcej, wbrew pozorom, nikt nie pisze (stricte) o religii. Po prostu nie da się w dyskusji (uczciwej) o między innymi fizyce Początku nie wspomnieć o Bogu...i tyle. Pozostając przy swoich poglądach (ateiści, agnostycy, wierzący słabo / mocno, partyjni, bezpartyjni), możemy skupić się na ciekawych zagadnieniach naukowych - w tym oczywiście i na teoriach "masakrujących" głównonurtowe pewniki, o ile poparte będą matematyką i fizyką.

 

Pozdrawiam równie gorąco :)

 

 

PS Pytanie o Pstrykacza jest o tyle na miejscu, że jest właściwie tak samo retoryczne, co pytanie o Wielki Wybuch. Wprowadzenie do narracji Pstrykacza jest ponadto korzystne, pozwala nie skupiać się niepotrzebnie nad roztrząsaniem słynnego "co było przed". Po prostu ignorujemy to, startujemy z Big Bangiem i lecimy przez te 13,6 miliarda lat do jerkbaita... B)
 

Edytowane przez cristovo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może by tak rzucić wszystko w diabły i wyjechać do Kisłowodska? Albo przynajmniej zapukać do bramy Uniwersytetu...może przyjmą błądzącą po bezkresie własnej niewiedzy duszyczkę :)

 

http://ifd.fuw.edu.pl/fizyka/zapytaj-fizyka/kosmos/422-wiek-wszechwiata

http://ifd.fuw.edu.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=365&Itemid=383

http://ifd.fuw.edu.pl/fizyka/zapytaj-fizyka/kosmos/330-inne-wszechwiaty

 

itd...........

 

Póki co poczytam, a może i jakie mądre pytanie zadam B)

 

 

PS

Od kiedy pojawił się w Cafe temat "czy jest na sali lekarz?", pierwszym co widzę po odnalezieniu tegoż tematu jest - "czy jest na sali kosmetolog?" :lol:

Edytowane przez cristovo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podbiję temat :)

 

Kolejny śniadaniowy seans zaliczony. Dziś było między innymi o powstawaniu gwiazd. Można to wszystko wytłumaczyć prostymi słowami, co więcej, formujące się gwiazdy zostały zarejestrowane dzięki teleskopowi Spitzera (http://news.astronet.pl/dir.cgi?525), podglądającemu Wszechświat w podczerwieni. Podczerwień jest po prostu promieniowaniem elektromagnetycznym, emitowanym przez każde ciało o temperaturze większej od zera bezwzględnego (tak, my też emitujemy...może to jest owa słynna "aura"), niewidocznym niestety dla naszych oczu.

 

Do powstania gwiazdy potrzebne są jedynie trzy rzeczy - wodór, grawitacja, czas. Wodór (oraz hel i inne pierwiastki, to nie przeszkadza) występuje pod dostatkiem w wielkich kosmicznych mgławicach, tam gdzie materia, tam i grawitacja, czasu...póki co także nie brakuje. Wiruje to wszystko, zapada się, powstaje jądro.....dalej to już zupełny banał, fuzja termojądrowa i te sprawy :D

 

A tu nawiązująca do powyższego ciekawostka - http://nietuzinkowyblognaukowy.blogspot.com/2012/05/niezwyka-podroz-atomow.html

 

Pozdro B)

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://nietuzinkowyb...roz-atomow.html

 

To ja kurde jestem nietuzinkowy, bo się składam z 80 kg tlenu, że o węglu nie wspomnę. Innych pierwiastków też mam nadmiar :)

Natomiast gwiazdy i ich ewolucje to bardzo ciekawy temat. Zrazu wszystko zostało przewidziane i opisane teoretycznie i dopiero od niedawna odkrywamy rzeczywistość, która zazwyczaj dokładnie zgadza się z przewidywaniami.

Edytowane przez Fugazi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...