Skocz do zawartości
  • 0

Wędkarz w samochodzie - czyli czego unikać by nie zniszczyć zarówno sprzętu jak i samochodu


Piotr Boruch

Pytanie

W dobie ciągłego pośpiechu, ciągłych poszukiwań lepszych miejscówek :) coraz częściej podróżujemy coraz dalej i dłużej by w końcu odnaleźć "wodę obiecaną". Długie podróże, częsta i szybka zmiana miejsc bardzo często naraża nas na uszkodzenia zarówno sprzętowe jak i naszych  zasłużonych w niejednym boju pojazdów.

Temat ten ma na celu przestrzec Wszystkich przed tym co może wydarzyć się podczas naszych wędkarskich wypadów zarówno ze sprzędem jak i elementem transporującym i jak tego uniknąć B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Od tego czasu jak przebieram sie przy aucie na rzeczach wyjętych z kieszeni kładę również kluczyki od auta żeby nie zapomnieć nic. ( bez kluczyków raczej ciężko odjechać )

Robię tak samo ale dopiero od kiedy w ub. roku okulary do czytania i wiązania żyłki czy plecionki gdzieś spadły  :( . Wcześniej pozbyłem się kołowrotka i pudełka z przynętami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wracałem kiedyś nocą do domu ( 70 km ) z czarnuchem 1000 GTM na dachu. Na szczęście kołowrotek zaklinował się pod relingiem dachowym. Tupałem i piszczałem ze szczęścia że go nie zgubiłem.

No właśnie, nie wiem czy to dobry pomysł ale może któryś z Was to przetestował.

SUV-y i kombi mają relingi. Do kombi mi co prawda rozłożony spin wchodzi spokojnie ale czy np. przemieszczając się wzdłóż rzeki kilka km nie udało by się bez strat przewieźć wędki przymocowanej do relingu takimi opaskami na rzepy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mam kolegę który Hondą Civic wjeżdża wszędzie, po burzańskim wale jedzie 60 km/h, a ja kijanką ledwo 20 km/h i wolę dojść pieszo do miejscówki. Wszystko zależy od podejścia.

 

Mam takie motto "enduro to stan umysłu", dzięki temu odkryłem że szutrowe i dziurawe drogi robią się wygodne nawet gdy jedzie się  sportowym motocyklem, jeśli jedzie się powyżej 80-120km/h ;)

Z samochodów najlepsza była Xantia bo w razie czego (gdy sie zawiesiłem na płycie podłogowej) wystarczało opuścić samochód w dolną pozycje serwisową co ugniatało śnieg/błoto, po czym podnieść w górną pozycję serwisową to dawało wielki prześwit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Hmm...

Hmm...

No dobrze...

 

Jeśli Wam przyjdzie do głowy zabrać ze sobą na rybki kilku letniego dzieciaka , bo żona ,teściowa czy babcia nie będzie mogła się nim zaopiekować.

 

To...

 

Pamiętajcie żeby w drogę powrotną z ryb do domu ...

 

ZABRAĆ GO ZE SOBĄ !!!   :ph34r:

 

Jak już zauważycie że kogoś Wam brakuje w samochodzie :blink: to proponuję najlepiej teleportację w punkt wyjścia !!!

 

Jak już tam wrócicie i Wasza Niezapominajka tam będzie cała i zdrowa ,to proponuję przed posadzeniem Go na tylnej kanapie w samochodzie , zciągnięcie mu bucików .Gdyż jego stan emocjonalny będzie tak wzburzony że jego nogi nabiorą takiej prędkości obrotowej , że Wasza tapicerka w samochodzie odczuje to bardzo , bardzo boleśnie.

 

Wracając już do domu módlcie się żeby dzieciaka dopadła jakaś amnezja , bo...

 

...co????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!     :angry:  ...tatuś

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To i ja przedstawię w ramach przestrogi historyjkę z sobotniej wyprawy na ryby :) Pojechaliśmy z kumplem na pobliskie jeziorko porzucać gumkami za okonkiem. Jako, że jeziorko w lesie, kilkanaście km od najbliższej miejscowości kumpel zostawił otwarte auto (kluczyki zabrał). Po 40min łowienia wracamy na miejsce, a tam ... auta nie ma ;o na szczęście okazało się, że to ojciec kumpla przyjechał popatrzeć jak łowimy chwilkę po nas i zażartował przestawiając auto przy pomocy drugiego kluczyka :D

 

Strachu i nerwów było tyle, że kumpel z pewnością NIGDY nie zostawi już otwartego auta :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Jeśli Wam przyjdzie do głowy zabrać ze sobą na rybki kilku letniego dzieciaka , bo żona ,teściowa czy babcia nie będzie mogła się nim zaopiekować.

 

To...

 

Pamiętajcie żeby w drogę powrotną z ryb do domu ...

 

ZABRAĆ GO ZE SOBĄ !!!   

A jadąc na ryby nie zapomnijmy zabrać wędek. Raz mi się już zdarzyło i w dodatku zorientowałem się dopiero po rozłożeniu i zwodowaniu pontonu, na łowisku oddalonym 65km od domu. Po za tym w zeszłym roku wracałem ponad 50km po zgubioną rejestrację. Zawadziłem przy zawracaniu na polnej drodze o kępę trawy i połamałem ramkę. Na szczęście nikt blachy nie sprzątnął. Od siebie dodam, że w aucie przydaje plandeka, można nią wyścielić przestrzeń ładunkową i wozić mokry czy nie do końca złożony ponton, albo rozłożyć na ziemi i na niej składać i suszyć ponton. Pomocny jest też pojemnik na mokre ciuchy i buty w którym to też wożę suche na zapas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jeśli wybieram się nad wodę staram się wybierać autko żony. Mały WV Polo. W porównaniu do Avensis T25 to prawdziwy samochód "terenowy". Tam gdzie wisiałem toyotą, bo za długa, to "polówka" cała chowała się w dziurach i elegancko przejeżdża. Małe autko jest też lepsze w manewrowaniu po leśnych czy też polnych dróżkach. Mały rozstaw kół sprawia że nie zapada się w potraktorowych koleinach. Kwestię małego bagażnika rozwiązuje złożenie tylnych siedzeń i miejsca wystarczy. 

Wracając do tematu to lepiej nie opierać wędziska o samochód. Podmuch wiatru sprawia, że przelotki zostawiają piękne rysy na samochodzie. Trzeba też uważać żeby nie stanąć na jakimś mrowisku... Ciężko to małe cholery później wygonić z samochodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pokonując w lesie rów z wodą(tylko dla tego, że wcześniej się udawało a poza tym bliżej i szybciej na ryby) po dodatkowych kilku centymetrach obfitych opadów,możemy skutecznie "oddalić" dystans na ulubioną miejscówkę po decyzji,że ów rów pokonamy szybko, ślizgiem z rozpędu.Lewarek w aucie bezcenny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Niezłe historie. Tak sobie myślę że zbiór tych wszystkich doświadczeń z nad wody czy z drogi nad wodę, mógłby utworzyć niezły poradnik.

 

 

"Czego unikać nad wodą, poradnik jerkbait"

Heheh dokładnie młode pokolenie na pewno miało by o wiele mniej zmartwień :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...