Skocz do zawartości

Frustracje na przedwiośniu


Rekomendowane odpowiedzi

Budzi się wiosna. Czas opłacić kartę wędkarską. Myślę, że to dobry czas na skrobnięcie kilku zdań, które kieruję do osób stosujących C&R. Płacę składki, bo muszę. Oczywiście końmi mnie do kasy nie ciągną, mógłbym pojechać dwa razy w roku do Szwecji, zajrzeć nad Wersminię (blee) czy do znajomego nad staw z karpiami (nuuuda). Rzecz w tym, że wędkarstwo polega na trochę częstszym przebywaniu nad wodą, nad Wisłę mam trzy kilometry, łódkę na ZZ (jeszcze), a na Pomorzu pływają resztki moich pstrągów.  

Dlatego się zrzeszam (od 1980r.) i im jestem starszy tym bardziej mnie mdli. A bardziej mdlić mnie zaczęło na początku wieku przez nieszczęsne C&R. Wraz z garstką znajomych zacząłem ostrzej postrzegać otoczenie. I dziś mam sam przed sobą wyrzuty sumienia bo zaraz zaniosę do PZW kilkaset złotych, które prawie w całości zostaną wydane na coś z czym się nie utożsamiam. Bo nie utożsamiam się z robieniem zdjęć z rybą na tle boazerii albo krasnala ogrodowego (WW). Nie utożsamiam się z rubryką "Młodzi nad wodą" gdzie pociechy-przyszli wędkarze demonstrują truchła ryb (WW). Nie utożsamiam się z działaczami, których główną dewizą jest: sie wybije to sie zarybi, a wspominanie o C&R czy wprowadzaniu stref No Kill budzi w nich oburzenie i panikę. Nie utożsamiam się z "kolegami po kiju" zastawiającym nad wodą rok w rok tony plastiku, puszek po Żubrze i innego śmiecia. Nie utożsamiam się również ze sportowcami (wszak wędkarstwo jest sportem) którzy jeżdżą po całym świecie i rzucają ciężarkiem (bez kotwic=no kill) na boisku do piłki nożnej, albo siedzą z tyczkami i starają się wybić w ciągu kilku godzin kilkaset uklejek. I to wszystko z orzełkiem na piersi ( rozpiera mnie duma), i to wszystko za moje i Wasze pieniądze. 

Bo moja bajka to kupowanie gumowanego podbieraka, czytanie o moczeniu ręki przed podebraniem ryby, zauważenie że chwytak jest jednak nie halo, a upapranie Canona śluzem jest nieważne bo trzeba się śpieszyć z wypuszczeniem ryby. I ta gorycz, że zawsze będziemy MY i ONI i że ICH będzie więcej, bo za nimi stoi centrala z ogromnymi pieniędzmi i władzą. I jedynym pocieszeniem jest to, że to MY ze swoimi zasadami jesteśmy w gruncie rzeczy bardziej święci od Papieża i to MY jesteśmy elitą, bo nasze wymiary ochronne zamieściliśmy w wątku o zamieszczaniu zdjęć na forum , bo okresy ochronne dyktuje nam (albo powinien dyktować) tak naprawdę zdrowy rozsądek i wiedza ichtiologiczna a nie "ICH" cholerny RAPR. A jak już nic nie będzie zastanie nam Szwecja, Wersminia (blee) czy staw znajomego (nuuuda). No i nasz nieśmiertelny elitarny portal.

  • Like 24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budzi się wiosna. Czas opłacić kartę wędkarską. Myślę, że to dobry czas na skrobnięcie kilku zdań, które kieruję do osób stosujących C&R. Płacę składki, bo muszę. Oczywiście końmi mnie do kasy nie ciągną, mógłbym pojechać dwa razy w roku do Szwecji, zajrzeć nad Wersminię (blee) czy do znajomego nad staw z karpiami (nuuuda). Rzecz w tym, że wędkarstwo polega na trochę częstszym przebywaniu nad wodą, nad Wisłę mam trzy kilometry, łódkę na ZZ (jeszcze), a na Pomorzu pływają resztki moich pstrągów.  

Dlatego się zrzeszam (od 1980r.) i im jestem starszy tym bardziej mnie mdli. A bardziej mdlić mnie zaczęło na początku wieku przez nieszczęsne C&R. Wraz z garstką znajomych zacząłem ostrzej postrzegać otoczenie. I dziś mam sam przed sobą wyrzuty sumienia bo zaraz zaniosę do PZW kilkaset złotych, które prawie w całości zostaną wydane na coś z czym się nie utożsamiam. Bo nie utożsamiam się z robieniem zdjęć z rybą na tle boazerii albo krasnala ogrodowego (WW). Nie utożsamiam się z rubryką "Młodzi nad wodą" gdzie pociechy-przyszli wędkarze demonstrują truchła ryb (WW). Nie utożsamiam się z działaczami, których główną dewizą jest: sie wybije to sie zarybi, a wspominanie o C&R czy wprowadzaniu stref No Kill budzi w nich oburzenie i panikę. Nie utożsamiam się z "kolegami po kiju" zastawiającym nad wodą rok w rok tony plastiku, puszek po Żubrze i innego śmiecia. Nie utożsamiam się również ze sportowcami (wszak wędkarstwo jest sportem) którzy jeżdżą po całym świecie i rzucają ciężarkiem (bez kotwic=no kill) na boisku do piłki nożnej, albo siedzą z tyczkami i starają się wybić w ciągu kilku godzin kilkaset uklejek. I to wszystko z orzełkiem na piersi ( rozpiera mnie duma), i to wszystko za moje i Wasze pieniądze. 

Bo moja bajka to kupowanie gumowanego podbieraka, czytanie o moczeniu ręki przed podebraniem ryby, zauważenie że chwytak jest jednak nie halo, a upapranie Canona śluzem jest nieważne bo trzeba się śpieszyć z wypuszczeniem ryby. I ta gorycz, że zawsze będziemy MY i ONI i że ICH będzie więcej, bo za nimi stoi centrala z ogromnymi pieniędzmi i władzą. I jedynym pocieszeniem jest to, że to MY ze swoimi zasadami jesteśmy w gruncie rzeczy bardziej święci od Papieża i to MY jesteśmy elitą, bo nasze wymiary ochronne zamieściliśmy w wątku o zamieszczaniu zdjęć na forum , bo okresy ochronne dyktuje nam (albo powinien dyktować) tak naprawdę zdrowy rozsądek i wiedza ichtiologiczna a nie "ICH" cholerny RAPR. A jak już nic nie będzie zastanie nam Szwecja, Wersminia (blee) czy staw znajomego (nuuuda). No i nasz nieśmiertelny elitarny portal.

Maciej W., nie znamy się, ale ...JUŻ CIĘ LUBIĘ !!! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

esteśmy w gruncie rzeczy bardziej święci od Papieża i to MY jesteśmy elitą, bo nasze wymiary ochronne zamieściliśmy w wątku o zamieszczaniu zdjęć na forum , 

To nie są wymiary ochronne w takim rozumieniu jak w Rapr.  :ph34r: Tylko minimalny rozmiar ryby z jaką można wkleić zdjęcie. By nie ogladać 3643 zdjęcia z 50cm szczupaczkiem czy sandaczem. A na resztę wypocin nie chce mi się odpowiadać. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... to ze mną też się nie utożsamiaj (serio). Ryby łowię dla zabawy, wypuszczam bo tak mi wygodnie, żadnej ideologii to tego nie doklejam..... a co najważniejsze, nie czuję się elitą, wkręcać się do niej nie zamierzam, anie też aspiracji większych w tym zakresie nie mam. Rozumiem, że każdy chce być wyjątkowy, "lepszy", itp. ..... ale to jest TYLKO wędkarstwo, a takie "zaliczanie się do elity" na kilometr śmierdzi deprecjonowaniem innych, w domyśle mniej "elitarnych" wędkarzy ...... zgroza.

 

pozdrawiam i więcej krytycyzmu życzę :)

 

J.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budzi się wiosna. Czas opłacić kartę wędkarską. Myślę, że to dobry czas na skrobnięcie kilku zdań, które kieruję do osób stosujących C&R. Płacę składki, bo muszę. Oczywiście końmi mnie do kasy nie ciągną, mógłbym pojechać dwa razy w roku do Szwecji, zajrzeć nad Wersminię (blee) czy do znajomego nad staw z karpiami (nuuuda). Rzecz w tym, że wędkarstwo polega na trochę częstszym przebywaniu nad wodą, nad Wisłę mam trzy kilometry, łódkę na ZZ (jeszcze), a na Pomorzu pływają resztki moich pstrągów.  

Dlatego się zrzeszam (od 1980r.) i im jestem starszy tym bardziej mnie mdli. A bardziej mdlić mnie zaczęło na początku wieku przez nieszczęsne C&R. Wraz z garstką znajomych zacząłem ostrzej postrzegać otoczenie. I dziś mam sam przed sobą wyrzuty sumienia bo zaraz zaniosę do PZW kilkaset złotych, które prawie w całości zostaną wydane na coś z czym się nie utożsamiam. Bo nie utożsamiam się z robieniem zdjęć z rybą na tle boazerii albo krasnala ogrodowego (WW). Nie utożsamiam się z rubryką "Młodzi nad wodą" gdzie pociechy-przyszli wędkarze demonstrują truchła ryb (WW). Nie utożsamiam się z działaczami, których główną dewizą jest: sie wybije to sie zarybi, a wspominanie o C&R czy wprowadzaniu stref No Kill budzi w nich oburzenie i panikę. Nie utożsamiam się z "kolegami po kiju" zastawiającym nad wodą rok w rok tony plastiku, puszek po Żubrze i innego śmiecia. Nie utożsamiam się również ze sportowcami (wszak wędkarstwo jest sportem) którzy jeżdżą po całym świecie i rzucają ciężarkiem (bez kotwic=no kill) na boisku do piłki nożnej, albo siedzą z tyczkami i starają się wybić w ciągu kilku godzin kilkaset uklejek. I to wszystko z orzełkiem na piersi ( rozpiera mnie duma), i to wszystko za moje i Wasze pieniądze. 

Bo moja bajka to kupowanie gumowanego podbieraka, czytanie o moczeniu ręki przed podebraniem ryby, zauważenie że chwytak jest jednak nie halo, a upapranie Canona śluzem jest nieważne bo trzeba się śpieszyć z wypuszczeniem ryby. I ta gorycz, że zawsze będziemy MY i ONI i że ICH będzie więcej, bo za nimi stoi centrala z ogromnymi pieniędzmi i władzą. I jedynym pocieszeniem jest to, że to MY ze swoimi zasadami jesteśmy w gruncie rzeczy bardziej święci od Papieża i to MY jesteśmy elitą, bo nasze wymiary ochronne zamieściliśmy w wątku o zamieszczaniu zdjęć na forum , bo okresy ochronne dyktuje nam (albo powinien dyktować) tak naprawdę zdrowy rozsądek i wiedza ichtiologiczna a nie "ICH" cholerny RAPR. A jak już nic nie będzie zastanie nam Szwecja, Wersminia (blee) czy staw znajomego (nuuuda). No i nasz nieśmiertelny elitarny portal.

Super! Ja tez lubie.  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bjpol, dziękuję za Twojego posta. Nie zamierzałem nikogo deprecjonować nazywając naszą społeczność elitą. Chciałem w prowokacyjny sposób wykazać, że garstka ludzi w Polsce zachowuje się (według mnie) właściwie i jeżeli piszemy w tym wątku (C&R) o prezentowaniu i wpajaniu pewnej filozofii to smutne jest, że ten przykład nie idzie z góry, a wręcz przeciwnie jest to ignorowane i nie poparte żadnymi wspierającymi działaniami. Ja również łowię i wypuszczam dla zabawy jednak najczęściej nad wodą nie jestem sam, a to z czym się stykam wędkując jest dalekie od ideału. Wystarczy ruszyć się na na parę dni poza granice Polski żeby zobaczyć jak w innych (bardziej cywilizowanych) krajach może być traktowana dzika przyroda. Czego Tobie i sobie życzę. Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam takie rozważania to czuję wielką satysfakcję ,że wędkarsko jestem tu gdzie jestem. Tym większą ,że kiedyś byłem .....niezbyt etycznym wędkarzem(delikatnie chciałem ;):mellow: Ale ewaluowałem dzięki... między innymi  takim ludziom jak Ty Macieju :)

Edytowane przez Bodzio 72
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę ładnych lat temu w Szwecji, siedząc ze znajomymi na tarasie domku, słuchałem ich wspomnień z pierwszych wyjazdów ( 2000, Karlskrona). Nie da się ukryć, że przywieźli ze sobą do Skandynawii skondensowaną pigułkę polskiej mentalności. Całe dnie spędzali na łowieniu, całe noce na filetowaniu szczupaków. A potem lodówka, styropian, samochód, prom i do domu (coś się z tym zrobi). Słuchając tego wspomniałem wszystkie swoje zabite ryby i jednocześnie zadaliśmy sobie pytanie: I po co my to k...a robiliśmy? Gwoli sprawiedliwości do wybicia ogromnych ilości szczupaka w Karlskronie przyczynili się też Niemcy, Czesi i inni. No i Szwedzi musieli wprowadzić No kill...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja twierdzę, że wcale nie jesteśmy elitą, jesteśmy tylko wodą która drąży ten beton i kiedyś się to wreszcie rozp.....li.

A to co możemy zrobić dziś to dbać aby było nas jak najwięcej .

Swięta prawda i oby nas było jak najwięcej.

 

Poza tym , co znaczy wypuszczam ryby bo mi tak wygodniej ?

Nie patrzysz na to aby ją wypuścić szybko w dobrej kondycji .

Bierzesz odhaczasz i wyrzucasz do wody czy ją wypuszczasz .

Dla mnie jedno z drugim jest nie po drodze.

Edytowane przez rd1_68
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pablo, parę postów wyżej napisałem, że słowa elita użyłem nie w dosłownym znaczeniu. Co do drążenia skały to tak trzymajmy, chociaż moje poglądy cechuje bardziej realizm niż pozytywizm. bjpol, chyba wolę być gorliwym neofitą, niż hipokrytą, który udaje, że zawsze był święty. Myślę, że jeśli w jakikolwiek sposób i w jakiejkolwiek dziedzinie życia zmieniamy się na lepsze to możemy się tylko cieszyć i być z tego dumni.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek nie bierz tego do siebie, chodzi o to, że zwykle najgłośniej krzyczą ci, którzy dopiero zaczynają "coś" robić. Wszystko jedno czy chodzi o wędkarstwo, religię, politykę czy jakiekolwiek inne wartości. Jeżeli ktoś robi coś od dłuższego czasu, to najczęściej uważa to za naturalne i nie krzyczy gdzie popadnie "patrzcie jaki jestem fajny" ..... :)

 

Jacek

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku, byłbym ostatnim durniem gdybym na tym forum czy poza nim robił z siebie Mesjasza C&R. Ale jeśli chcemy tak jak Pablo drążyć skałę, a myślę że część chce to dlaczego nie mamy pisać o zmianie postaw i poglądów na sprawy dla nas ważne. A to czy piszemy czasem koloryzując, wyolbrzymiając czy prowokując zależy od naszego widzimisię.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zastanawiam się ile tak naprawdę osób deklarujących stosowanie C&R tak naprawdę to stosuje, a ile tylko o tym pisze żeby nie zostać zje....nym na łamach forum. 

 

Załóżmy, że ktoś podałby Tobie takie liczby. Udowodnił, że statystyka jest prawdziwa. Jakie wnioski byś wyciągnął patrząc na proporcje pomiędzy wypuszczającymi, a tymi, którzy tylko mówią, że wypuszczają?

Edytowane przez Dagon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie zawsze zadziwia i zastanawia fakt że każdy gada o C&R a rybostan naszych wód jest taki jak widać.

Nie każdy gada.

Rozmawia o tym kilkadziesiąt osób na forum. Forum, nolens volens propagującym C&R. Reszta, ze wskazaniem przede wszystkim na giełdziarzy, prawdopodobnie żre, ideały mając w de. Zaś forum ma kilkanaście tysięcy członków.

Tak przypuszczam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem tkwi raczej nie w relacjach między grupami deklarujących-stosujących i deklarujących-pozorantów. Grupa ta stanowi ogółem powiedzmy około 5% wędkujących w Polsce. W zderzeniu z sześciuset tysiącami pozostałych wędkarzy ci, którzy stosują C&R są odrębną grupką nawiedzonych romantyków. Grupką w przewadze twierdzącej: puszczam bo lubię, bo sprawia mi to frajdę. Im więcej czasu spędzam wędkując w Polsce i im więcej wiem jak wędkarstwo wygląda gdzie indziej puszczanie ryb jest trochę moją prywatną demostracją ( wobec ironii i pukania w czoło) i wołaniem o normalność tego sportu i hobby. Wobec znakomitej większości pojmującej tę zabawę w sposób jak na mój gust zbyt poważny należy przyjąć, że jest między nami taka różnica jak między facetem fotografującym ptaki, a tym który do nich strzela (lubię fotografię, nie krytykuję myśliwych).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako zwolennik radykalizmów jako jedynych wymiernie skutecznych odpowiem: nie opłacać.

 

Zbiorników nie podlegających pod PZW jest trochę, i można przestawić sobie tam swój target nawet jeśli miałoby to pójść na niekorzyść wędkarskiego wygodnictwa i ergonomii ;)

 

Założyć stowarzyszenie, ściągnąć do siebie kolegów itd. Taki pomysł na jerkbaita jako zarejestrowane stowarzyszenie już był, ale spalił niestety na panewce z różnych względów.

 

Nie prawiąc banałów jakby tak spora grupa wędkarzy opłacających składki zrezygnowała na rzecz stowarzyszeń czy kółek(anty pzw) konkurując z czasem apropos dzierżawy wód z PZW, to owo stowarzyszenie by jebło szybciej niż wolniej jak to powiedział Olek o wizach po spotkaniu z miłościwie panującym prezydentem USA. Opaśli rezydenci nie są aż tak skamieniali, aby pracować dla bankruta i przeszlibyśmy na system angielski. Jednak coraz częściej myślę, że to mrzonki, bo przesiąknięci komuną polacy nie wierzą w siebie i nie mają woli sprawczej. Przykro mi tak mówić o rodakach, ale niestety taką mamy rzeczywistość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... to ze mną też się nie utożsamiaj (serio). Ryby łowię dla zabawy, wypuszczam bo tak mi wygodnie, żadnej ideologii to tego nie doklejam..... a co najważniejsze, nie czuję się elitą, wkręcać się do niej nie zamierzam, anie też aspiracji większych w tym zakresie nie mam. Rozumiem, że każdy chce być wyjątkowy, "lepszy", itp. ..... ale to jest TYLKO wędkarstwo, a takie "zaliczanie się do elity" na kilometr śmierdzi deprecjonowaniem innych, w domyśle mniej "elitarnych" wędkarzy ...... zgroza.

 

pozdrawiam i więcej krytycyzmu życzę :)

 

J.

Znajdzie się kilka osób, dla których wędkarstwo to nie Tylko wędkarstwo, jak to ująłeś, a Twoje aspiracje, a raczej ich brak zachowaj dla siebie.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...